Tropic of Cancer

Okładka książki Tropic of Cancer Henry Miller
Okładka książki Tropic of Cancer
Henry Miller Wydawnictwo: Grove Press literatura piękna
318 str. 5 godz. 18 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Grove Press
Data wydania:
1971-01-01
Data 1. wydania:
1971-01-01
Liczba stron:
318
Czas czytania
5 godz. 18 min.
Język:
angielski
ISBN:
978-0-8021-3178-2
Inne
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
4 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
52
17

Na półkach:

Nie wystawiam oceny. Nie dotrwałem do końca. Poległem. Dla wytrawnych koneserów bardzo dosłownej literatury.

Nie wystawiam oceny. Nie dotrwałem do końca. Poległem. Dla wytrawnych koneserów bardzo dosłownej literatury.

Pokaż mimo to

avatar
1296
510

Na półkach: , ,

kurde, trochę mi szkoda, bo od pierwszej strony wiedziałam, że nigdy wczesniej nie czytałam takiej prozy. ale później fabuła zaczęła jakoś tak skręcać ciągle w te same uliczki i trochę nie wiadomo kiedy, że przestałam nadążać i ostatnie kilkadziesiąt stron przepłynęło przeze mnie tak, że nawet nie wiem, o czym czytałam. język, styl i energia - zachwycające

kurde, trochę mi szkoda, bo od pierwszej strony wiedziałam, że nigdy wczesniej nie czytałam takiej prozy. ale później fabuła zaczęła jakoś tak skręcać ciągle w te same uliczki i trochę nie wiadomo kiedy, że przestałam nadążać i ostatnie kilkadziesiąt stron przepłynęło przeze mnie tak, że nawet nie wiem, o czym czytałam. język, styl i energia - zachwycające

Pokaż mimo to

avatar
29
11

Na półkach:

Książka nie jest rewelacyjna ale zdecydowanie stoi w opozycji do „Nieznośnej lekkości bytu” Kundery. Tutaj można jakoś zrozumieć bohaterów , oraz ich nastroje i działania. Ogólnie dobra książka.

Książka nie jest rewelacyjna ale zdecydowanie stoi w opozycji do „Nieznośnej lekkości bytu” Kundery. Tutaj można jakoś zrozumieć bohaterów , oraz ich nastroje i działania. Ogólnie dobra książka.

Pokaż mimo to

avatar
135
8

Na półkach:

Jaka jest ta książka?

Cytat z niej: melancholijna żałość błyskotliwej paplaniny.

Na plus: krytyka dziadersów i trochę cynizmu

Jaka jest ta książka?

Cytat z niej: melancholijna żałość błyskotliwej paplaniny.

Na plus: krytyka dziadersów i trochę cynizmu

Pokaż mimo to

avatar
135
132

Na półkach:

No, jakbym powiedział o wyniku ostatnich wyborów prezydenckich: duże rozczarowanie. Zdecydowanie zbyt długa, rozwodniona książka o niczym. Gubiąca własną tożsamość, zmieniająca style i konwencje, w żadnym tak naprawdę nie czuła się dobrze. Aż wreszcie się skończyła i chwała jej za to. Jakbyśmy chcieli poczytać kroniki alkoholowe, gdzie komedia przedzierzga się w grozę na naszych oszalałych oczach - weźmy lepiej Jerofiejewa. Jeżeli chcemy poczytać o magicznych plenerach, gdzie pijacy i włóczędzy snują się w swojej malignie bez celu, tylko ku własnej zagładzie - weźmy "tortille flat" Steinbecka. Chcemy poczytać o upodleniu, egzystencji na ludzkiej granicy, z dwoma dolarami w kieszeni w hotelu w których noc kosztuje trzy - weźmy któregokolwiek Bukowskiego. A po co brać tego Millera? Po nic. Historie które opowiada nie mają lekkości, sedna, puenty, nie są interesujące, zaraz je porzuca żeby wpaść w kolejny szał poetycki, na który ewidentnie brakuje mu warsztatu. Cała ta pornografia, która tak szokowała i oburzała? W obecnych czasach, kiedy pod jednym kliknięciem mogę wywołać tercet egzotyczny alpaki, pijanego karła żonglera i pomrowa błękitnego- nie unosi brwi nawet. Dodam, że autor łączy ją z taką śmieszną niewyplenioną wewnętrzną pruderią, dostajemy te historie o francuskich prostytutkach wyprasowane, wygładzone, jakby to były jakieś pieski albo pluszowe misie. Książka kończy się posłowiem, w którym tłumacz pan Ludwig Lesław tłumaczy nam, gdybyśmy to właśnie przeoczyli, dlaczego to wielka książka jest. Porzuciłem czym prędzej kiedy tylko doszedłem do "wojującego feminizmu" ujętego w cudzysłów. Jestem na nie.

No, jakbym powiedział o wyniku ostatnich wyborów prezydenckich: duże rozczarowanie. Zdecydowanie zbyt długa, rozwodniona książka o niczym. Gubiąca własną tożsamość, zmieniająca style i konwencje, w żadnym tak naprawdę nie czuła się dobrze. Aż wreszcie się skończyła i chwała jej za to. Jakbyśmy chcieli poczytać kroniki alkoholowe, gdzie komedia przedzierzga się w grozę na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1157
764

Na półkach: , ,

I pomyśleć, że jeszcze kilka dni temu nie znałam Henriego Millera! A teraz po lekturze wiem, że to jest jeden z tych autorów, których po prostu musiałam odkryć i to w takich okolicznościach. Warto było, po stokroć warto. Przede wszystkim porywająca składnia, bardzo dobre wyczucie i bardzo dobry warsztat, wyśmienita, rzetelna, szczera literatura. To debiut, więc czapki z głów!
„Zwrotnik Raka” zawsze był w mojej głowie jako obrazoburcza kapiąca seksem i rozwiązłością historia. Dziś pewnie już tak nie szokuje, bo i wulgaryzmy są w literaturze powszechniejsze i seks bardziej dosadny i zgnilizna większa. Dlatego można (ja też mogę po wcześniejszych doświadczeniach literackich) z jaśniejszą głową, bez czerwonych policzków, przeczytać, docenić, ogłosić mistrzem.
Opowieść jest o Amerykaninie, dandysie: czy przyjechał do Europy, żeby posmakować jak to się żyje w tej starej części świata, czy mało było mu nowoczesności amerykańskiej. W porządku, nie trzeba się zastanawiać nad wszystkimi aspektami, w różnych czasach, różni ludzie z tym potocznie albo bardziej uogólniając nazywani cyganerią – więc malarze, pisarze ,architekci i tak dalej – szukali natchnienia we Francji, uderzali w Paryż, żeby zaznać tej bohemy i zaznać tego świata, który naprawdę nie ma granic, w którym rozwiązłość, seks i używki są normalne. Mając na uwadze i w pamięci Hemingwaya, Fitzgeralda, pamiętając o innych autorach, pisarzach, którzy tam szukali prawdy życia, pamiętając o malarzach Gauguinie, van Gogh’u, Picassie, Braque’u, Dalim i innych w różnych czasach, z różnych stron świata tam zjeżdżali, tam się uczyli, tam zdobywali szlify, tam korzystali z używek.
Ale tutaj jest Paryż Henriego Millera i świetna, fantastyczna, rewelacyjna, boska pamiętnikarsko opowiedziana historia, bardzo naturalna, jak strumień - wibracja tonów i barw. Ostre obrazy, obsceniczne opisy wplecione w czarny humor i przenikliwą obserwację zachowań. Niektóre opisy nazwałabym nawet surrealistycznymi, inne dogłębnie naturalistycznymi, w każdym razie mięsistość i krwistość ich jest uderzająca. Nie tylko seks, ale i fizjologia oraz fekalia – wyobraźcie to sobie (kto nie czytał) – jak to gra. Pośród wulgaryzmów pornograficznych jest pornografia gustowna i po prostu dobra. Ale nie tylko to: coś tam przemyca autor o sobie, o swoich gustach czytelniczych i o chęci /potrzebie pisania, też o jego stosunku do powszechnie uważanych dóbr, czy uczuć którym winno się szacunek czy niepodważane pierwszeństwo. Bo on nie mówi o miłości jako nadrzędnością przed seksem, czy zaspokajaniem pragnień/ żądz, nie mówi o sztuce jako piedestale, nie mówi o człowieku jako panie świata.
Willa Borghese w Paryżu, cóż to było. Setki miejsc, zaplutych dziur, burdeli, krwawiących menstruacyjnie dziwek czy księżniczek, czystych i brudnych pościeli, klarowności alkoholu i nieprzenikliwości dymu papierosowego, pisarzy w rynsztoku, bogaczy którzy przyjechali się zabawić tylko nie wiedzieli jak. Wszystkiego pełno, odcieni nastrojów.
„Słońce zachodzi. Czuje, jak rzeka przepływa przeze mnie – jej przeszłość, jej wiekowa ziemia, zmieniający się klimat. Wzgórza łagodnie okalają ją pierścieniem, jej bieg jest ustalony.”

I pomyśleć, że jeszcze kilka dni temu nie znałam Henriego Millera! A teraz po lekturze wiem, że to jest jeden z tych autorów, których po prostu musiałam odkryć i to w takich okolicznościach. Warto było, po stokroć warto. Przede wszystkim porywająca składnia, bardzo dobre wyczucie i bardzo dobry warsztat, wyśmienita, rzetelna, szczera literatura. To debiut, więc czapki z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
122
16

Na półkach:

"Miller to przede wszystkim zmysły, napięcia emocjonalne, nieomylny instynkt, włókna nerwów pulsujące rytmem miejsca i czasu" - tak napisał jakiś ziutek w posłowiu. Ujął specyfikę Millera doskonale. Żar tej książki odpala, nasyca, pobudza do działania. Daje w mordę kopulacją międzyplanetarną, skutkując stukrotnym stężeniem krwi w pale. Niezłe, zabieram się za kolejny zwrotnik.

"Miller to przede wszystkim zmysły, napięcia emocjonalne, nieomylny instynkt, włókna nerwów pulsujące rytmem miejsca i czasu" - tak napisał jakiś ziutek w posłowiu. Ujął specyfikę Millera doskonale. Żar tej książki odpala, nasyca, pobudza do działania. Daje w mordę kopulacją międzyplanetarną, skutkując stukrotnym stężeniem krwi w pale. Niezłe, zabieram się za kolejny...

więcej Pokaż mimo to

avatar
61
2

Na półkach:

Inna niż wszystkie, już wiekowa, ale wciąż świeża. Brzydko piękna i pięknie brzydka.

Inna niż wszystkie, już wiekowa, ale wciąż świeża. Brzydko piękna i pięknie brzydka.

Pokaż mimo to

avatar
484
55

Na półkach:

*** SPOILER WARNING ***

"Podobał mi się ten twój list o Goethem – stwierdził, wycierając chuja brudnymi gatkami."

Koniec cytatu.

I opinii o książce też koniec.

*** SPOILER WARNING ***

"Podobał mi się ten twój list o Goethem – stwierdził, wycierając chuja brudnymi gatkami."

Koniec cytatu.

I opinii o książce też koniec.

Pokaż mimo to

avatar
145
18

Na półkach:

W liceum zachwycałam się tą książką, dobrze ją wspominam :)

W liceum zachwycałam się tą książką, dobrze ją wspominam :)

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    2 398
  • Przeczytane
    1 385
  • Posiadam
    292
  • Teraz czytam
    79
  • Ulubione
    53
  • Chcę w prezencie
    24
  • Literatura amerykańska
    17
  • Beletrystyka
    8
  • 2021
    7
  • 2020
    7

Cytaty

Więcej
Henry Miller Zwrotnik Raka Zobacz więcej
Henry Miller Zwrotnik Raka Zobacz więcej
Henry Miller Zwrotnik Raka Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także