rozwińzwiń

Dziennik 1957-1961

Okładka książki Dziennik 1957-1961 Witold Gombrowicz
Okładka książki Dziennik 1957-1961
Witold Gombrowicz Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie literatura piękna
316 str. 5 godz. 16 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Data wydania:
2001-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2001-01-01
Liczba stron:
316
Czas czytania
5 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
8308028950
Tagi:
dziennik dzienniki literatura polska
Średnia ocen

7,8 7,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,8 / 10
117 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
713
65

Na półkach:

Drugi tom dzienników Gombrowicza z pewnością podobał mi się nieco mniej niż pierwszy. Z jednej strony niektóre myśli autora uważam za naprawdę ciekawe, interesujące, z kolei z innymi zupełnie się nie zgadzam. Niemniej jednak podróż po labiryncie myśli Gombrowicza jest niezwykła, trudno znaleźć co prawda wyjście i jakąkolwiek odpowiedź, a jednak zamiast tego pojawiają się pytania, głębia i refleksja nad własnym istnieniem, co pozwala na nieustanny rozwój swojej osoby

Drugi tom dzienników Gombrowicza z pewnością podobał mi się nieco mniej niż pierwszy. Z jednej strony niektóre myśli autora uważam za naprawdę ciekawe, interesujące, z kolei z innymi zupełnie się nie zgadzam. Niemniej jednak podróż po labiryncie myśli Gombrowicza jest niezwykła, trudno znaleźć co prawda wyjście i jakąkolwiek odpowiedź, a jednak zamiast tego pojawiają się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1480
576

Na półkach: , , , ,

Ach to czepialstwo Gombrowicza. Czepia się wszystkiego, nic mu nie pasuje. Arogancki i kpiący jak sam o sobie pisze. W dodatku nikt lepiej niż on sam nie wytłumaczy nam tumanom, co chciał przekazać w swoich utworach. To jego oburzenie, że nawet wydania Ferdydurke po niemiecku i angielsku ukazały się bez wstępu "wyjaśniającego pobieżnie o co właściwie chodzi – to spowodowało, że poniektóry krytyk i czytelnik nie wiedział od jakiego końca ją złapać". Oczywiście śmieję się, bo to jest cały Gombrowicz i najważniejsze jest to jego "ja", ale uwaga, jemu nie chodzi o jego ja tumanie jeden z drugim (tylko się czasem nie obraźcie, tumany to też ja). Chodzi o "ja" każdego. "Ach! Być niczym więcej, jak tylko sobą, swoim <ja> jedynie – jakież to piękne! Jasne, niedwuznaczne. Mocno stoi się na własnych nogach. Wiesz, co to rzeczywistość – Twoja rzeczywistość. Jesteś z dala od bełkotu, wrzasku, upajania się, oszukiwania, deklamacji, terroru". Uwielbiam to "ja", i jego i moje, za każdym razem jak czytam Gombrowicza.

Ach to czepialstwo Gombrowicza. Czepia się wszystkiego, nic mu nie pasuje. Arogancki i kpiący jak sam o sobie pisze. W dodatku nikt lepiej niż on sam nie wytłumaczy nam tumanom, co chciał przekazać w swoich utworach. To jego oburzenie, że nawet wydania Ferdydurke po niemiecku i angielsku ukazały się bez wstępu "wyjaśniającego pobieżnie o co właściwie chodzi – to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2446
2372

Na półkach:

W 1957 roku Gombrowicz (1904 – 1969) przebywa dalej w Argentynie, a na temat okresu omawianego w tym tomie "Dziennika", z Wikipedii wiem:
"...W 1950 r. nawiązał korespondencję z Jerzym Giedroyciem i od 1951 r. publikował w paryskiej „Kulturze", tam w 1953 r. rozpoczął druk fragmentów 'Dziennika'. W tym samym roku Instytut Literacki w Paryżu wydał powieść 'Trans-Atlantyk' i dramat 'Ślub' (w jednym tomie, jako 1. tom „Biblioteki Kultury”). Powieść ta w kontrowersyjny sposób podejmowała problem tożsamości narodowej Polaków na emigracji, przedstawiając jej karykaturalny wizerunek. Po 'Pażdzierniku 1956' cztery książki Gombrowicza ukazały się w kraju, a ich autor zyskał duży rozgłos; po roku 1958 władze nie zezwalały już na druk następnych książek. Gombrowicz zyskał natomiast w latach 60. sławę światową, uwieńczoną tłumaczeniami dzieł, także kolejnych powieści:'Pornografii' i 'Kosmosu', oraz realizacjami teatralnymi jego dramatów, szczególnie we Francji, Niemczech i Szwecji...."

Dziennik lat 1957 - 1961 został wydany w formie książkowej w Instytucie Literackim w Paryżu, w 1962 roku i niniejszą recenzję piszę z tym wydaniem w ręku.
Zaczyna się od dywagacji autora na temat „Ferdydurke”, w związku z sensacją, jakie wzbudziło jej wydanie w Kraju. Gombrowicz zarzuca czytelnikom pominięcie „degradacji człowieka przez formę”. Pisze on (s. 10):
„...Oni mówią - i słusznie - że w Ferdydurce' człowiek jest stwarzany przez ludzi. Ale rozumieją to przede wszystkim jako uzależnienie człowieka od grupy społecznej, która narzuca mu obyczaj, konwenans, styl.. ...A degradacja?.. ..Skupili się na.. ..problemie deformacji - zapomnieli, że 'Ferdydurke' jest także książką o niedojrzałości... ..jest obrazem walki o własną dojrzałość kogoś zakochanego w swej niedojrzałości...”

Ostatnie zdanie dobitnie wskazuje, że najtrafniejszym recenzentem dzieł Gombrowicza jest sam Gombrowicz. Powstaje w związku z tym dylemat czy czytać jego utwory bez znajomości 'Dziennika', czy też odwrotnie czytać „Dziennik' bez znajomości utworów? Wyjście jest jedno, bez względu od czego się zacznie trzeba i tak wielokrotnie wracać do obu. Nie można docenić arcydzieł po pierwszym, z natury rzeczy powierzchownym, kontakcie.

Gombrowicz przypomina też studium o „Ferdydurce” Bruna Schulza, drukowane w przedwojennym 'Skamandrze'.

Lektura 'Dziennika' jest pasjonująca a próby recenzji skazane na niepowodzenie, przede wszystkim, ze względu na przeogromny ładunek interpretacyjny. Lapidarnie ujmując z 'Dziennika' dowiaduję się, co Gombrowicz chciał mnie w danym utworze powiedzieć. Sam bym tyle nie odkrył. I dlatego 'Dziennik' jest kluczem do zrozumienia jego twórczości.

'Dziennik' jest również środkiem szokowania czytelników swoimi poglądami. I tu trzeba gorzką pigułkę przełknąć: to nie jest osobisty memuar, lecz przemyślana forma autoprezentacji Wielkiego Megalomana, który non-stop prowokuje czytelnika, by ten go uznał i zapamiętał. Ja mu tę słabostkę dawno wybaczyłem, bo jest faktycznie Wielki, lecz znajdzie się wielu, którzy ujrzą przede wszystkim - Błazna.

W moim przekonaniu Wielka Trójca (Gombrowicz, Schulz, Witkacy) to akme polskiej literatury i nie spodziewam się istotnych zagrożeń dla ich prymatu. Oczywiście 10 gwiazdek.

W 1957 roku Gombrowicz (1904 – 1969) przebywa dalej w Argentynie, a na temat okresu omawianego w tym tomie "Dziennika", z Wikipedii wiem:
"...W 1950 r. nawiązał korespondencję z Jerzym Giedroyciem i od 1951 r. publikował w paryskiej „Kulturze", tam w 1953 r. rozpoczął druk fragmentów 'Dziennika'. W tym samym roku Instytut Literacki w Paryżu ...

więcej Pokaż mimo to

avatar
289
227

Na półkach:

Podtrzymuję opinię, że Gombrowicz to trochę taki Diogenes z Synopy na miarę XX wieku. Z jednej strony ten jego cynizm mnie denerwował, ale z drugiej trzeba przyznać, że niekiedy Gombrowicz mówił bardzo mądre rzeczy. Cóż można powiedzieć więcej po przeczytaniu jego ,,Dzienników"?

Podtrzymuję opinię, że Gombrowicz to trochę taki Diogenes z Synopy na miarę XX wieku. Z jednej strony ten jego cynizm mnie denerwował, ale z drugiej trzeba przyznać, że niekiedy Gombrowicz mówił bardzo mądre rzeczy. Cóż można powiedzieć więcej po przeczytaniu jego ,,Dzienników"?

Pokaż mimo to

avatar
821
456

Na półkach: ,

Druga część Dziennika równie mi się podobała jak pierwsza. Przy tej jednak miałam pewien niedosyt jego poglądów, jakie mogłabym przygarnąć do moich.
Tu zdałam sobie sprawę, jak ciekawe życie miał. Wiele podróżował i świetnie się odnajdywał w różnych miejscach. Pisał i żył jak wolny człowiek.
Pisał, mając cel. Chciał wpływać na ludzi, dzieląc się swoim odbiorem rzeczywistości. Jego słowa mają ładunek naprawczy, skłaniający do przepakowania ludzkiego myślenia.

Druga część Dziennika równie mi się podobała jak pierwsza. Przy tej jednak miałam pewien niedosyt jego poglądów, jakie mogłabym przygarnąć do moich.
Tu zdałam sobie sprawę, jak ciekawe życie miał. Wiele podróżował i świetnie się odnajdywał w różnych miejscach. Pisał i żył jak wolny człowiek.
Pisał, mając cel. Chciał wpływać na ludzi, dzieląc się swoim odbiorem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
93
37

Na półkach:

Fatalny bełkot! Lubiłem Gombro po Ferdydurke, ale Dzienniki przekraczają jakiekolwiek normy bełkotliwości i perswazyjności. Treść - albo nijaka, albo zupełnie lunatyczna. Forma - męcząca i nieposkładana. Są miłe momenty, głównie opisy życia w Argentynie, ale większość to wojenki z krytykami, albo furiackie polemiki zupełnie nieciekawe w naszych czasach.
Najlepszy fragment książki - "Zjadłem dzisiaj smaczną rybę."
Przykro mi Gombro, jesteś frajerem.

Fatalny bełkot! Lubiłem Gombro po Ferdydurke, ale Dzienniki przekraczają jakiekolwiek normy bełkotliwości i perswazyjności. Treść - albo nijaka, albo zupełnie lunatyczna. Forma - męcząca i nieposkładana. Są miłe momenty, głównie opisy życia w Argentynie, ale większość to wojenki z krytykami, albo furiackie polemiki zupełnie nieciekawe w naszych czasach.
Najlepszy fragment...

więcej Pokaż mimo to

avatar
303
208

Na półkach:

Excellence.

Excellence.

Pokaż mimo to

avatar
1288
490

Na półkach:

Droga przez mękę i mętny, egotyczny umysł Gombrowicza.

Droga przez mękę i mętny, egotyczny umysł Gombrowicza.

Pokaż mimo to

avatar
51
21

Na półkach:

co sie stalo z tym jebanym psem

co sie stalo z tym jebanym psem

Pokaż mimo to

avatar
56
20

Na półkach:

Jedna z lepszych ksiażek jakie czytałem. Nie jest to lektura na popołudnie, ale solidne czytanie. KSiażka nad którą człowiek siedzi i myśli i ma rozmaite refleksje. Polecam, to klasyka literatury światowej.

Jedna z lepszych ksiażek jakie czytałem. Nie jest to lektura na popołudnie, ale solidne czytanie. KSiażka nad którą człowiek siedzi i myśli i ma rozmaite refleksje. Polecam, to klasyka literatury światowej.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    533
  • Chcę przeczytać
    341
  • Posiadam
    173
  • Ulubione
    35
  • Teraz czytam
    17
  • Literatura polska
    10
  • Chcę w prezencie
    8
  • Literatura polska
    5
  • 2018
    4
  • Polska
    3

Cytaty

Więcej
Witold Gombrowicz Dziennik 1957-1961 Zobacz więcej
Witold Gombrowicz Dziennik 1957-1961 Zobacz więcej
Witold Gombrowicz Dziennik 1957-1961 Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także