rozwińzwiń

Jak nauczyć fizyki swojego psa

Okładka książki Jak nauczyć fizyki swojego psa Chad Orzel
Okładka książki Jak nauczyć fizyki swojego psa
Chad Orzel Wydawnictwo: Prószyński i S-ka popularnonaukowa
240 str. 4 godz. 0 min.
Kategoria:
popularnonaukowa
Tytuł oryginału:
How to Teach Physics to Your Dog
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2012-02-09
Data 1. wyd. pol.:
2012-02-09
Liczba stron:
240
Czas czytania
4 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-7839-050-3
Tłumacz:
Bogumił Fic
Tagi:
fizyka pies mechanika kwantowa
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
33 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
795
718

Na półkach: , , ,

Książka o takim tytule sugeruje, że szybko i bezboleśnie poznamy tajemnice fizyki, w dodatku w sposób lekki i pełen humoru.

Niestety, nic z tego. Po pierwsze, nie poznajemy całej fizyki, tylko fizykę kwantową. Nie to jest jednak moim zarzutem - w końcu znakomita książka "Odkryj smak fizyki" Jerzego Przystawy posiada dokładnie tę samą wadę, a nikomu to jakoś nie przeszkadza.

Po drugie - humor toporny, siermiężny. Rozmowy z psem miały być niby zabawne, a są sztywne, na siłę śmieszne.

Po trzecie - książka jest albo trudna, albo też zbyt zawile jest to wszystko wytłumaczone (obstawiam to drugie, bo sporo już książek o tej tematyce przeczytałem, ale żadna nie była tak ciężkostrawna dla mnie jak właśnie ta). Do mnie jakoś to nie przemawia, stosunkowo niewiele się dowiedziałem. Dodatkowo fakt, że wszystko jest tłumaczone psu na przykładzie jakichś wiewiórek czy nie wiadomo czego jeszcze mąci strasznie, przykłady są kompletnie z czapy, oderwane od meritum tematu.

Nie zachwyciło mnie niestety i po drugą część (o teorii względności) zdecydowanie nie sięgnę.

Książka o takim tytule sugeruje, że szybko i bezboleśnie poznamy tajemnice fizyki, w dodatku w sposób lekki i pełen humoru.

Niestety, nic z tego. Po pierwsze, nie poznajemy całej fizyki, tylko fizykę kwantową. Nie to jest jednak moim zarzutem - w końcu znakomita książka "Odkryj smak fizyki" Jerzego Przystawy posiada dokładnie tę samą wadę, a nikomu to jakoś nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
212
79

Na półkach: ,

,,-Powinieneś zatem więcej ludzi nauczyć o kwantach.
-Miałem właśnie taki zamiar. Po to jest ta książka.
-A ja pomagam! Jestem psem w służbie publicznej!"

Ten tytuł zaintrygowałby chyba każdego, jest równie chwytliwy, jak ,,Jak omijać wielkie statki?". Jednak lekko zasmucona mordka psiaka na okładce i zawiły wzór, nad którym właśnie myśli, mogą lekko odstraszyć.
Nie dałam się jednak i dałam się ponieść wykładom o fizyce kwantowej. Chad Orzel przedstawia tę tajemniczą naukę w prosty, niezwykle obrazowy sposób, często pomagając sobie obecnością swej wiernej towarzyszki- suczki Emmy. Mogę was zapewnić, że możecie się niezwykle zdziwić, sama nie miałam pojęcia, że teleportacja ma tak dużo wspólnego z działaniem komputera. Była to przyjemna lektura, jednak odniosłam wrażenie, że wszystko o czym czytałam było jedną wielką abstrakcją, nie żebym negowała jakiekolwiek fakty naukowe, po prostu, ciężko to wszystko sobie wyobrazić.

,,-Powinieneś zatem więcej ludzi nauczyć o kwantach.
-Miałem właśnie taki zamiar. Po to jest ta książka.
-A ja pomagam! Jestem psem w służbie publicznej!"

Ten tytuł zaintrygowałby chyba każdego, jest równie chwytliwy, jak ,,Jak omijać wielkie statki?". Jednak lekko zasmucona mordka psiaka na okładce i zawiły wzór, nad którym właśnie myśli, mogą lekko odstraszyć.
Nie dałam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1964
1878

Na półkach: ,

Jakże ciekawa lekcja, jakże odmienny od innych wykład z fizyki kwantowej. Zawiera wiele naukowych faktów, przedstawionych w niezwykle przystępnej formie. Gdybyż inne tak wyglądały... Chyba nie byłoby uczniów, którzy mieliby problemy z fizyką...
Uczennica też niczego sobie - niezwykle pojętna suczka, wykazująca się zrozumieniem, zainteresowaniem i cierpliwością, których niestety brakuje wielu dzisiejszym uczącym się.

Jakże ciekawa lekcja, jakże odmienny od innych wykład z fizyki kwantowej. Zawiera wiele naukowych faktów, przedstawionych w niezwykle przystępnej formie. Gdybyż inne tak wyglądały... Chyba nie byłoby uczniów, którzy mieliby problemy z fizyką...
Uczennica też niczego sobie - niezwykle pojętna suczka, wykazująca się zrozumieniem, zainteresowaniem i cierpliwością, których...

więcej Pokaż mimo to

avatar
111
25

Na półkach:

Niestety nie zdołałem dotrwać do końca książki. Próbowałem do niej zaglądać, co jakiś czas myśląc sobie, że może to mój zły dzień i dlatego książka nie przykuwa mojej uwagi. Poddałem się. Autor może i posiada dużą wiedzę z zakresu fizyki, niestety nie potrafi zainteresować nią czytelnika. Z przykrością odradzam sięgania po tą lekturę.

Niestety nie zdołałem dotrwać do końca książki. Próbowałem do niej zaglądać, co jakiś czas myśląc sobie, że może to mój zły dzień i dlatego książka nie przykuwa mojej uwagi. Poddałem się. Autor może i posiada dużą wiedzę z zakresu fizyki, niestety nie potrafi zainteresować nią czytelnika. Z przykrością odradzam sięgania po tą lekturę.

Pokaż mimo to

avatar
899
95

Na półkach: , ,

Od dłuższego czasu zamierzałam się, by przeczytać coś co zaspokoi mój głód wiedzy, który co jakiś czas burczy w głowie. I w ten oto sposób sięgnęłam po książkę Jak nauczyć fizyki swojego psa, którą pożyczył jakieś półroku temu mój chłopak od swojej koleżanki.

Konwencja przyjęta przez autora bardzo mi się podoba. Nasz fizyk przygarnął suczkę ze schroniska o imieniu Emma i postanawia jej wytłumaczyć działanie fizyki kwantowej. Co więcej Emma nie jest bynajmniej biernym słuchaczem, ale energicznie uczestniczy w wykładzie, zadając pytania, czy też wymyślając własne zabawne teorie. Dzięki tej konwencji i prostemu językowi książkę tę czyta się zadziwiająco lekko.

Dla mnie jako totalnego laika i imbecyla z tej dziedziny książka jest fantastyczna. Dzięki niej poznałam zasadę nieoznaczoności Heisenberga, paradoks Zenona czy kota Schrödingera i co więcej - zrozumiałam je. Oczywiście czasami czytając zapominałam się, niektóre rozdziały musiałam czytać po kilka razy, a i tak nie pojęłam wszystkiego, ale uważam tę formę dowiadywania się o świecie za wspaniałe rozwiązanie. Mogę łączyć, coś co kocham, czyli czytanie z ogromną chęcią pogłębiania swojej wiedzy.(choć to oczywista oczywistość, wcześniej nie widziałam w tym dobrego rozwiązania, nie spodziewałam się, że takie czytanie nadal będzie przyjemne).

Nie oszukuję się, że wszystko, co w tej książce przeczytałam zapamiętam. Pewnie wiele z tych informacji się rozwieje, ale te najważniejsze koncepty na pewno, gdzies tam w głowie pozostaną. Polecam wszystkim, którzy łakną wiedzy i nie mogą się pochwalić znajomością dziedziny jaką jest fizyka kwantowa. Dla czytelników, którzy mają na jej temat duże pojęcie, pewnie dziełko i konwencja przyęjta przez autora wydadzą się śmieszne i nie wnoszące nic nowego.

Moja ocena:5/6

Źródło:http://bookiemonster.blox.pl/2013/11/Jak-nauczyc-fizyki-swojego-psa-Chad-Orzel.html

Od dłuższego czasu zamierzałam się, by przeczytać coś co zaspokoi mój głód wiedzy, który co jakiś czas burczy w głowie. I w ten oto sposób sięgnęłam po książkę Jak nauczyć fizyki swojego psa, którą pożyczył jakieś półroku temu mój chłopak od swojej koleżanki.

Konwencja przyjęta przez autora bardzo mi się podoba. Nasz fizyk przygarnął suczkę ze schroniska o imieniu Emma i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
386
83

Na półkach:

Koncepcja rozmowy, dialogu z osobą rzeczywistą, wyimaginowaną lub postacią znaną, historyczną, to zawsze wspaniałe pole do popisu, np. Leon Lederman, Dick Teresi "Boska cząstka". Równie dobrze może być to pocieszne zwierzątko, czy przedmiot przedstawiany w pomysłowy sposób. Tytuł "Jak nauczyć fizyki swojego psa" wyjaśnia wszystko. Zarazem jest to książka dla nikogo. Nawet pies zacznie warczeć po zapoznaniu się z lekturą świetnego skądinąd fizyka. Chad Orzel pisuje znakomite artykuły do pism popularnonaukowych, jak też publikuje na swoim blogu. Nie wskazuję przy tym na jego prace o ściśle naukowym charakterze. Wszak pozycja mająca być pomysłowym skrótem w temacie nie spełnia nawet roli podpórki do podręcznika. Pozwala na intuicyjne zrozumienie pojęcia nieoznaczoności, nielokalności (i lokalności) oraz szkicuje kilka fundamentalnych zagadnień mechaniki kwantowej. Jednakowoż autor poprzestaje na takim mało precyzyjnym objaśnianiu pojęć podstawowych. Zdarza się, że powtarza niczym mantrę definicje dyfrakcji czy splątania precyzując, ale i nie mogąc znaleźć wyrazistości dla swojej wypowiedzi. Ton rzeczowy i naukowy dość często rozmija się z zamierzonym lekkim i żartobliwym opisem, który miał stanowić układ odniesienia dla autora. Bardziej może zaciekawić tytułowego bohatera, aniżeli przypadkowego Czytelnika. Być może w tym tkwi szkopuł. Większość Czytelników ma jakieś pojęcie o podstawach mechaniki kwantowej, jakie wynieśli ze szkół wcześniejszego etapu nauczania. "Jak nauczyć fizyki swojego psa" nie jest zabawnym repetytorium, niestety. Być może, że Czytelnik wyjaśni sobie coś istotnego dzięki lekturze, ale spodziewanej satysfakcji intelektualnej nie znajdzie. Przypadkowy i niezbyt zorientowany pewnie będzie przychylny z racji treści odstającej od stereotypowego sztywniactwa zza katedry. Wydawać się może, że książka była pierwotnie adresowana do najmłodszych odbiorców. Stwierdzam jednak z całym szacunkiem dla każdego dziecka, że tym tytułem nie sposób rozmiłować się w fizyce. Z pewnością są wyjątki od reguły, ale zapewne ją potwierdzają.

Dialogi z Emmy nie przekonują mnie. Ciekawy pomysł wyjaśniania problemów i stawiania pytań w odniesieniu do rezolutnego zwierzątka słabuje. Emmy zaczyna w pewnym monencie drażnić swoim łaknieniem królików i wiewiórek, jak też najzwyczajniej może nie podobać się brak pewnej osobowości pupila. Zwierzątko jest nijakie i sprawia kłopotliwe wrażenie nazbyt nie rozgarniętego. Akurat w tym brakuje dobrego komizmu.

Chad Orzel zaledwie zagaja, tym bardziej kiedy podkreśla ważny aspekt filozoficzny, czy istotę pewnych praw rządzących danym zjawiskiem. Upraszcza omówienia, jak choćby w rozdziale poświęconym tunelowaniu kwantowemu. Na kilku stronach zdaje się rozpościerać zbędne wątki mające posłużyć za wyjaśnienie. Pokonanie bariery potencjału jest w swoim opisie zjawiskiem, które winno zmusić Czytelnika do myślenia. Zainteresowany może jednak poczuć się cośkolwiek zagubionym. Książka jest nierówna i nie można przyznać jej miana przystępnego przekrojowego omówienia od A do Zet wybranych problemów mechaniki kwantowej.

Końcowy rozdział został przez autora poświęcony etycznemu aspektowi uprawianej dziedziny. Orzel przestrzega przed jak najbardziej współczesną i nowoczesną szarlatanerią jaka pojawia się w świecie nauki. Przykład świetnie zorganizowanego i z wielkim rozmachem znachorstwa, to przede wszystkim zmora wielu naiwnych Amerykanów, którzy pozwalają nabierać się na pustosłowie przybrane w górnolotne hasła "medycyny kwantowej". Ten "lepszy" wymiar oszustw paramedycznych i tym podobnych wątpliwej jakości posług zaczyna z wolna gościć też i w kraju nad Wisłą. Zresztą z pewnością znajdą się i tacy pomysłowi Polacy, którzy nie będą chcieli ustąpić pola (nawet kwantowego) w wyścigu po łatwy pieniądz. To już nie "cudowne" maści i magiczne kuracje, a uzdrawianie procesów życiowych na poziomie subatomowym, gdzie efekt leczniczy spełniany jest dzięki "homeopatii makrokwantowej teleportacji" (!) No, ale nie można nazbyt demonizować, skoro przyszłość medycyny, to ostatecznie fizyka i chemia kwantowa. Relatywizm etyczny nie przewiduje na dzień dzisiejszy większych kłopotów, niźli ideologiczne chrześcijaństwo, aczkolwiek cytuję poniekąd papieża Franciszka jakby na przekór. Chad Orzel napisał swoją książkę w 2009r. (polskie wydanie 2012). Czy w takim stanie splątania mogą być zgodni w każdej kwestii?

Koncepcja rozmowy, dialogu z osobą rzeczywistą, wyimaginowaną lub postacią znaną, historyczną, to zawsze wspaniałe pole do popisu, np. Leon Lederman, Dick Teresi "Boska cząstka". Równie dobrze może być to pocieszne zwierzątko, czy przedmiot przedstawiany w pomysłowy sposób. Tytuł "Jak nauczyć fizyki swojego psa" wyjaśnia wszystko. Zarazem jest to książka dla nikogo. Nawet...

więcej Pokaż mimo to

avatar
639
177

Na półkach:

I o czym taka książka może być? O weterynarii? O fizyce? pewnej sugestii dostarcza informacja o autorze, którzy jest profesorem na Wydziale Fizyki i Astronomii w Union College w Schenectady (NY). Lubię myśleć, że do napisania takiej książki zainspirowały go rozmowy ze studentami, którym trudno było pojąć fizyczne zawiłości przedstawione w klasycznych podręcznikach.

Choć w książce jest wiele naukowych faktów, to są one możliwie lekko (ale merytorycznie!) podane, naturalnie wplecione w rozmowę z... psem autora. Pomysł dziwny i kontrowersyjny, ale w przypadku tej książki się sprawdza. Obecność bardzo dociekliwego psa skłania autora do tłumaczenia fizyki kwantowej w możliwie przystępnej formie, odwołując się do faktów znanych z codziennego życia. Przeciętnemu śmiertelnikowi tak trudno jest zrozumieć te zagadnienia, bo właśnie w swej codziennej egzystencji się z nimi nie styka, a przynajmniej ich nie obserwuje. Tymczasem Orzel ma je permanentnie zaktualizowane poznawczo i jest gotów tłumaczyć w sposób ludzki i czytelny. Tak, jak tłumaczą tylko ludzie bardzo dobrze znający dane zagadnienie.

Choć z fizyką profesjonalnie nie mam wiele wspólnego, to cieszę się, że w Polsce wydano w tym roku taką książkę. Ciekawa jestem jak takie dzieła postrzegają sami fizycy. Dla mnie to było cenne poszerzenie horyzontów myślowych. Nawet jeśli nie wszystko zrozumiałam (nie jestem w końcu tak mądra jak suczka autora!),to podczas lektury pojawiły się we mnie refleksje własne, co zawsze jest cennym procesem. Medycyna istnieje od starożytności jeśli nie od czasów wcześniejszych, psychiatria formalnie istnieje od pierwszej połowy XIX wieku, psychologia od drugiej, obie te dziedziny znajdują się w okresie naukowym (w przeciwieństwie do przednaukowego) swoich dociekań, chcą się stosować do podejścia opartego na faktach, publikowane teorie i rekomendowane zasady leczenia przechodzą przez procedury badawcze zanim zyskają miano oficjalnych. Medycyna doczekała się własnej metodologii (double-blind RCT najwyższym standardem),psychologia wciąż jeszcze niektórym musi udowadniać, że jest nauką, a swoje standardy naukowe wzoruje właśnie na... fizyce (eksperymenty!). Autor w ostatnim rozdziale udowadnia jak bardzo szerokie są jego horyzonty myślowe, ponieważ zahacza w nim o medycynę i psychologię właśnie. Pokazał jak sprytnie współcześni szarlatani próbują za pomocą stanów splątania wyjaśnić rzekomą skuteczność homeopatii, czy uzdrawianie na odległość argumentując, że skoro wszystko jest powiązane ze wszystkim, to możliwe jest i odległe oddziaływanie jednego człowieka na drugiego. Podobnie jak tłumaczy, że niemożliwe jest zbudowanie perpetuum mobile wykorzystującego energię zerową układów kwantowych. Ciekawe, prawda?

A książkę serdecznie polecam, nawet gdyby miała się okazać mimo wszystko trudna do zrozumienia.

I o czym taka książka może być? O weterynarii? O fizyce? pewnej sugestii dostarcza informacja o autorze, którzy jest profesorem na Wydziale Fizyki i Astronomii w Union College w Schenectady (NY). Lubię myśleć, że do napisania takiej książki zainspirowały go rozmowy ze studentami, którym trudno było pojąć fizyczne zawiłości przedstawione w klasycznych podręcznikach.

Choć w...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    52
  • Przeczytane
    45
  • Posiadam
    21
  • Nauka
    2
  • Fizyka/Matematyka
    2
  • Kupione/otrzymane przed 2013
    1
  • Pn
    1
  • Dawne priorytety
    1
  • [n] Fizyka, astronomia
    1
  • Popularnonaukowe
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Jak nauczyć fizyki swojego psa


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne