rozwińzwiń

Nieugięty

Okładka książki Nieugięty Sam Millar
Okładka książki Nieugięty
Sam Millar Wydawnictwo: Replika reportaż
360 str. 6 godz. 0 min.
Kategoria:
reportaż
Tytuł oryginału:
On The Brinks
Wydawnictwo:
Replika
Data wydania:
2012-01-31
Data 1. wyd. pol.:
2012-01-31
Liczba stron:
360
Czas czytania
6 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-76741-57-4
Tłumacz:
Krzysztof Dworak
Tagi:
kradzież Ameryka hazard
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Belfast Noir Alex Barclay, Steve Cavanagh, Lee Child, Ian McDonald, Brian McGilloway, Sam Millar, Glenn Patterson, praca zbiorowa
Ocena 7,0
Belfast Noir Alex Barclay, Steve...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
59 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
429
40

Na półkach:

Najchętniej dałabym 6,5. Pierwsza część o pobycie w więzieniu jakoś bardziej mnie zaciekawiła. Przypomina trochę pamiętnik i opowiada o karygodnym traktowaniu więźniów, o uporze i honorze ludzi walczących o niepodległość swojego kraju. Druga część o pobycie w Stanach Zjednoczonych i napadzie też jest ciekawa, ale łatwiej przy niej zasnąć. Poza tym troszkę na siłę przekonywanie czytelnika do siebie jakoś odwrotnie na mnie działało. Generalnie jednak warto zapoznać się z tą historią.

Najchętniej dałabym 6,5. Pierwsza część o pobycie w więzieniu jakoś bardziej mnie zaciekawiła. Przypomina trochę pamiętnik i opowiada o karygodnym traktowaniu więźniów, o uporze i honorze ludzi walczących o niepodległość swojego kraju. Druga część o pobycie w Stanach Zjednoczonych i napadzie też jest ciekawa, ale łatwiej przy niej zasnąć. Poza tym troszkę na siłę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
262
72

Na półkach: , ,

„Nieugięty” irlandzkiego pisarza Sama Millara, to książka, której fabuła opiera się na osobistych przeżyciach autora. Ich pierwsza, dramatyczna część rozgrywa się w Irlandii Północnej, druga w Nowym Jorku. Sam Millar nie bez powodu dedykował swoją powieść ojcu i matce, których poznajemy w pierwszych rozdziałach książki. Jego więź z rodzicami nie była łatwa. W młodym, buntowniczym Samie kipi złość, jest nastolatkiem, żyjącym w skomplikowanej irlandzkiej rzeczywistości. Irlandia Północna i jego rodzinny Belfast dzielą się na zagorzałych zwolenników unii z Wielką Brytanią i równie nieustępliwych zwolenników wolnej Irlandii. Dodatkowe podziały dotykają bezpośrednio chłopaka. Jego dziadek był Oranżystą i zatwardziałym protestantem, jednak serce nie sługa… zakochał się w katolickiej dziewczynie, która zgodziła się za niego wyjść pod warunkiem, że ich dzieci będą wychowywane po katolicku. W ten sposób Sam znalazł się po republikańskiej stronie barykady w niewłaściwym czasie i miejscu. Są nimi wydarzenia z 30 stycznia 1972 roku, gdy Brytyjczycy w „krwawą niedzielę” zastrzelili trzynaścioro uczestników pokojowej demonstracji. Sam trafia wówczas do słynnego więzienia Maze, w którym przetrzymywano najgroźniejszych terrorystów IRA. Sam Millar spędzi na Long Kesh osiem długich, przerażających w swoim okrucieństwie lat i zapracuje na miano Nieugietego. Wraz z innymi więźniami toczy nierówną walkę o przetrwanie. Obraz tego, co przeżył, jest historią niezwykle poruszającą. Zza więziennymi murami rozgrywa się polityka, ścierają frakcje polityczne i umacnia podział Irlandii na zwolenników i przeciwników unii. „ Żelazna Dama” pozwala na śmierć głodową protestujących. Nikt nie chce lub nie umie pomóc trwającym w oporze więźniom. Jednym z nich jest Sam Millar. Kiedy w końcu wychodzi na wolność, wita go ojciec i brat.
Druga część, rozgrywająca się w Nowym Yorku i jak krzyczy okładka książki dotyczy jednego z największych napadów w historii Stanów Zjednoczonych, nie do końca o tym właśnie jest… Czytelnik, który spodziewa się zuchwałego napadu, adrenaliny i pościgu, nic takiego nie znajdzie. Pamiętajmy, że Sam Millar jest jednocześnie autorem książki i bohaterem wydarzeń, które zakończyły się „dziwnym” ułaskawieniem przez Billa Clintona a cała sprawa została zamieciona pod dywan przez Georga Busha, a skoro padają takie nazwiska, nie dziwmy się, że nie dowiemy się prawdy. Gdyby Sam Millar ujawnił ją w swojej książce, nie sądzę, by doczekał premiery…Zatem jest to ćwierć prawda o tym, co wydarzyło się w 1993 roku i czytelnik musi sam sobie na to pytanie odpowiedzieć.
Nie jest to pod względem treści lektura dla każdego czytelnika, chociaż napisana bardzo sprawnie i niewątpliwie wciągająca. Osobiście przeczytałam ją z wielką przyjemnością, ponieważ : po pierwsze cenię irlandzkich pisarzy ( Sam Millar jest autorem poczytnych kryminałów, lecz tylko „Nieugięty”został przetłumaczony),po drugie uwielbiam historię Irlandii i odrobinę się w niej orientuję, co w „ Nieugiętym” jest naprawdę pożyteczne, by książkę zrozumieć i po trzecie jest w tej książce pewien drobiazg, który mnie ujął, a mianowicie cytaty pochodzące z dzieł irlandzkich i nie tylko poetów, pisarzy, filozofów, ilustrujące każdy rozdział. Pióro Sama Millara jest świetne i chętnie sięgnęłabym po inne jego książki.
Okładka nie do końca oddaje jej treść. Przystojniak z bronią sugeruje sensację, której w „ Nieugiętym” zwyczajnie nie ma. Nie o to w niej chodzi. W mojej ocenie zasługuje na mocne osiem na dziesięć punktów. Trochę pogubiłam się pod koniec i klimat z irlandzkiego zamienił się na nowojorski, a ja zdecydowanie wolę ten pierwszy. Polecam czytelnikom, którzy już coś wiedzą lub chcą dowiedzieć o Irlandczykach i Irlandii, nie tylko w okolicach Dnia Świętego Patryka.

„Nieugięty” irlandzkiego pisarza Sama Millara, to książka, której fabuła opiera się na osobistych przeżyciach autora. Ich pierwsza, dramatyczna część rozgrywa się w Irlandii Północnej, druga w Nowym Jorku. Sam Millar nie bez powodu dedykował swoją powieść ojcu i matce, których poznajemy w pierwszych rozdziałach książki. Jego więź z rodzicami nie była łatwa. W młodym,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1659
1479

Na półkach:

Pierwsza część książki wciąga jest straszna i brutalna.Druga część książki lekko nudnawa.Ale mimo wszystko polecam.

Pierwsza część książki wciąga jest straszna i brutalna.Druga część książki lekko nudnawa.Ale mimo wszystko polecam.

Pokaż mimo to

avatar
318
51

Na półkach:

Osoba Sama Millara była dla mnie kompletnie obca. Nigdy wcześniej nawet przypadkiem nie natknęłam się na to nazwisko, toteż nie wiedziałam czego mogę spodziewać się po jego książce. Biorąc ją do ręki miałam mieszane odczucia i na pewno inne oczekiwania, ale przyznaję, że zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona, mimo że nie przepadam za literaturą faktu ani biografiami. Początkowo nastawiłam się na to, że ciężko będzie mi przez to przebrnąć, ale już od pierwszej strony zachwycił mnie styl, a później również humor, z jakim jest ta książka napisana. Od początku do samego końca nie odczuwałam nudy, na każdej stronie coś się działo, opisane są fakty, które mają znaczenie i nie mówią o niczym.
Pierwsza część mówiąca o Belfaście oraz Ludziach od Koców zaczarowała mnie chyba najbardziej, chociaż muszę przyznać, że również ciągnęło mnie do samej akcji dotyczącej, jakby nie było, głównego wątku. Czytając o tym, co działo się w tym więzieniu, czasami miałam wrażenie, że nie może to być prawdą. Takie traktowanie ludzi wydawało mi się absurdalne i surrealistyczne. Jestem pełna podziwu dla nich, za to, że to wszystko przetrwali.
Jedyne co mogę zarzucić tej książce to to, że na okładce jest zamieszone, dosłownie w kilku zdaniach, całe streszczenie książki oraz jej zakończenie. Złym nawykiem jest czytanie tego w pierwszej kolejności, ale mimo to książka bardzo mi się spodobała i oby więcej takich. Gorąco polecam.

Osoba Sama Millara była dla mnie kompletnie obca. Nigdy wcześniej nawet przypadkiem nie natknęłam się na to nazwisko, toteż nie wiedziałam czego mogę spodziewać się po jego książce. Biorąc ją do ręki miałam mieszane odczucia i na pewno inne oczekiwania, ale przyznaję, że zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona, mimo że nie przepadam za literaturą faktu ani biografiami....

więcej Pokaż mimo to

avatar
43
19

Na półkach:

Książkę czytało mi się różnie. Momentami po prostu nie umiałam się skupić i ciągle wracałam o parę linijek do góry. Kiedy doszło do sedna sprawy, czyli napadu na Brinks, dopiero zaczęłam czytać z zaciekawieniem. Sprawa jest niby taka sławna, największy napad w historii USA, ale nigdzie nie znalazłam, żadnych informacji na ten temat. No trudno.
Sprawa bardzo ciekawa, książka mogłaby być lepsza, ale ogólnie polecam!

Książkę czytało mi się różnie. Momentami po prostu nie umiałam się skupić i ciągle wracałam o parę linijek do góry. Kiedy doszło do sedna sprawy, czyli napadu na Brinks, dopiero zaczęłam czytać z zaciekawieniem. Sprawa jest niby taka sławna, największy napad w historii USA, ale nigdzie nie znalazłam, żadnych informacji na ten temat. No trudno.
Sprawa bardzo ciekawa,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
810
338

Na półkach:

Sam Millar urodził się w Belfaście. Tam przeżył prawdziwe piekło, przez ponad osiem lat odbywał karę więzienia, był przetrzymywany w nieludzkich warunkach, bity, poniżany, szykanowany. Brał udział w tak zwanym „proteście koców” w 1976r., kiedy to więźniowie pokazywali swoje niezadowolenie wobec rządu brytyjskiego. W swojej na poły autobiograficznej książce „Nieugięty” wraca do lat dzieciństwa, spędzanego na ulicach Belfastu, potem przedstawia koszmar uwięzienia i szykan, lecz czyni to z taką dozą czarnego humoru i ironii, że nawet najgorsze opisy zawierają w sobie elementy groteski. Następnie opowieść Sama obejmuje jego lata życia w Stanach Zjednoczonych, gdzie robi karierę w nowojorskich nielegalnych kasynach. Tam obejmuje funkcję „menadżera kasetek”, bardzo odpowiedzialną i mającą ścisły związek z przepływem gotówki w tym biznesie posadę. I być może ten bliski kontakt z forsą sprawia, że Sam Millar zostaje pomysłodawcą i współwykonawcą największego napadu, w którym to zrabowano siedem milionów dolarów. A w tym wszystkim najbardziej nieprawdopodobne wydaje się być to, że sam plan napadu był tak prosty, iż sprawiał wrażenie wręcz nierealnego do wykonania. A jednak.

Książka Millara to napisana dynamicznym językiem opowieść o życiu człowieka, który jak sam mówi „widział piekło i wcale nie jest tam tak strasznie, jak mówią”. W „Nieugiętym” koszmar więziennych przeżyć przeplata się z żywym humorem, zwrotami akcji godnymi Archera lub Grishama, a także iście sensacyjną historią napadu stulecia. W dodatku należy zdać sobie sprawę, że tej opowieści nie stworzył autor w swojej bogatej wyobraźni, tylko napisało ją życie.

Niezła gratka dla miłośników energetycznych opowieści z pogranicza sensacji, z solidną podbudową i historyczną i społeczno-polityczną. Polecam.

„Klawisze mogli nam łamać kości i rwać ciało – i robili to. Nasza egzystencja była ekstremalnie minimalistyczna. Byliśmy nadzy jak dopiero co narodzeni. Jedyne, czego nie mogli, to kolonizować naszych myśli. Nigdy nie potrafili zrozumieć naszej siły z tej prostej przyczyny, że byliśmy ponad miarę tego, co było przed nami, i nikt nie mógł nam nigdy dorównać. Byliśmy Spartanami. Kurwa, byliśmy lepsi niż Spartanie. Byliśmy Ludźmi w Kocach.”

http://www.agnesscorpio.blogspot.com/2012/06/sam-millar-nieugiety.html

Sam Millar urodził się w Belfaście. Tam przeżył prawdziwe piekło, przez ponad osiem lat odbywał karę więzienia, był przetrzymywany w nieludzkich warunkach, bity, poniżany, szykanowany. Brał udział w tak zwanym „proteście koców” w 1976r., kiedy to więźniowie pokazywali swoje niezadowolenie wobec rządu brytyjskiego. W swojej na poły autobiograficznej książce „Nieugięty” wraca...

więcej Pokaż mimo to

avatar
778
660

Na półkach: , ,

Nieugięty trafił do mnie dzięki uprzejmości serwisu Zbrodnia w Bibliotece i było to moje pierwsze spotkanie z prozą Sama Millara. Nie czytając notek i recenzji zamieszonych na okładkach, jak zwykle zresztą, od razu przystąpiłem do lektury i bardzo dobrze zrobiłem. Przestrzegam wszystkich, którzy mają odmienne od moich zwyczaje, by tym razem wzięli przykład ze mnie. Wydawca zamieścił bowiem na okładce streszczenie zawierające nie tylko najważniejsze elementy opowieści, lecz również, co jest wręcz karygodne, nawet jej zakończenie. Może to nieco zepsuć ucztę, jaką dla umysłu i serca czytelnika jest smakowanie tej autobiograficznej powieści, którą czyta się jak najlepszy kryminał noir, tym razem Irish Noir.

Nieugięty to literatura faktu, która wciąga mocniej, niż najlepsza fikcja literacka. Kolejna po Życiu niewłaściwie urozmaiconym opowieść wspomnieniowa, która niewątpliwie uznana by została za zbyt fantastyczną i heroiczną, zalatującą wręcz stylem „zabili go i uciekł”, gdyby nie to, że oparta jest na autentycznych wydarzeniach. Jeszcze raz życie okazało się bardziej nieprzewidywalne i zaskakujące niż fantazja.

Sam Millar (ur. 1955 w Belfaście) umożliwia nam na swoim przykładzie poznanie życia katolików w Irlandii Północnej. Dorastanie nie tylko w biedzie, ale przede wszystkim w poczuciu niesprawiedliwości, bycia obywatelem drugiej kategorii, obiektem dyskryminacji. Tą część książki polecam szczególnie tym, którzy oceniają nasz PRL przez pryzmat więźniów politycznych i strzelania do protestujących robotników, uważając iż to wystarcza do jednoznacznego potępienia. Niech sobie poczytają, jak w tym samym czasie brytyjscy spadochroniarze strzelali do demonstrantów i jak wyglądała więzienna gehenna Ludzi od Koców. Ciekaw jestem ilu Ludzi od Styropianu przetrwałoby na miejscu Sama w tej uroczej brytyjskiej demokracji. Nie wspominając już o tym, że ci ze styropianu są dziś kombatantami a ich kaci potępiani, gdy tymczasem w Wielkiej Brytanii nic takiego nie nastąpiło. Nawet ci, którzy zmarli w następstwie więziennych tortur nie zostali zrehabilitowani, a ich prześladowcy nigdy nie zostali oficjalnie nazwani tak, jak na to zasługują. Jeśli uważacie, że w Europie piekła można było posmakować tylko w Oświęcimiu i gułagach, to zapraszam do więzień dumnego Albionu, do cel dla politycznych.

Pomimo trudnej młodości i piekła brytyjskiego więzienia, Millar nie tylko nie dał się złamać, nie stoczył się jak wielu innych, ani nie umarł, ale prawdziwie nieugięty wyemigrował za Wielką Wodę, za którą, tak kuszący dla Irlandczyków, jak i dla Polaków, czekał amerykański mit. Tam Sama skusiła wizja szybkich i wielkich pieniędzy. Jak się to wszystko skończyło nie będę zdradzał, gdyż dla tych, którzy nie znają postaci i biografii autora, lektura będzie przypominała prawdziwą powieść sensacyjno–kryminalną, i to bardzo dobrą, której zakończenia nikt się nie spodziewa. W Nieugiętym znajdziemy wiele rzeczy, które niejednego zaskoczą. Nie tylko w kwestii wydarzeń, ale i spojrzenia na świat okiem Irlandczyka. Choćby stosunek do kleru katolickiego. Prawdziwa niespodzianka.

Język, którym posługuje się Millar, pozornie jest nieciekawy. Pozornie, bowiem uważny czytelnik zauważy, iż jest on idealnie dobrany to tego, co w danym momencie jest przedstawiane. Nie znajdziemy w Nieugiętym perełek językowych, żonglerki słowem czy wielokrotnie złożonych zdań i dwustronicowych opisów przyrody. Całe szczęście. Nie znajdziemy niczego, co by nas odciągało od treści. Dynamicznie zmienny styl pisarza jest perfekcyjnie przezroczysty, tak by czytelnik w ogóle nie myślał jak to jest napisane, by całym sobą odczuwał i przeżywał to, co jest napisane. W tej osobliwej manierze trzeba uznać pióro Sama Millara za mistrzowskie.

Jak już się pewnie zorientowaliście, lektura nie jest wesoła ani rozrywkowa, zwłaszcza w części dotyczącej pobytu pisarza w Irlandii. Mimo okrucieństwa, do którego zwierzęta nie są zdolne, a które atakuje z każdej stronicy pierwszej części, mimo braku nadziei, jakiego niewielu z nas miało okazję doświadczyć, książkę czyta się świetnie. Zawiera sporo zdrowej, życiowej filozofii i pokazuje, podobnie jak wiele innych prawdziwych historii, iż nigdy nie należy mówić nigdy. Zawsze trzeba próbować powstać, zawsze trzeba żyć najlepiej, jak się potrafi.

Uwielbiam opowieści, obojętnie czy prawdziwe, czy też nie, ludzi, którzy z niejednego pieca chleb jedli. Zwłaszcza, jeśli są bystrymi i inteligentnymi obserwatorami, a różnorodne doświadczenia życiowe czynią ich mądrzejszymi. Ich oraz nas. I do takich właśnie lektur zaliczyłbym Nieugiętego. Nie wnikam, na ile ta opowieść wierna jest faktom. Jest przekonująca i nawet jeśli w rzeczywistości było trochę inaczej, to mogło być też dokładnie tak, jak napisano. Nie ma to żadnego znaczenia. Ta książka zmusza do pomyślenia. Dodatkowym smaczkiem są cytaty rozpoczynające każdy z króciutkich rozdziałów, na jakie podzielono całość, co dodatkowo wyrywa z miejscami gnającej na łeb, na szyję akcji, wytrąca z depresji wywołanej bezprzykładnym okrucieństwem i tym bardziej skłania do refleksji.

Prawa do ekranizacji Nieugiętego wykupiła znana wytwórnia Warner Brothers (Warner Bros. Entertainment),ale do realizacji filmu nie doszło. Podobno ze względu na naciski waszyngtońskiej administracji. Następny przyczynek do rozmyślań o wyższości tej demokracji nad innymi...

Absolutnie i zdecydowanie polecam

Nieugięty trafił do mnie dzięki uprzejmości serwisu Zbrodnia w Bibliotece i było to moje pierwsze spotkanie z prozą Sama Millara. Nie czytając notek i recenzji zamieszonych na okładkach, jak zwykle zresztą, od razu przystąpiłem do lektury i bardzo dobrze zrobiłem. Przestrzegam wszystkich, którzy mają odmienne od moich zwyczaje, by tym razem wzięli przykład ze mnie. Wydawca...

więcej Pokaż mimo to

avatar
688
303

Na półkach: , , ,

Sam Millar to irlandzki pisarz urodzony w Belfaście. Jest autorem kryminałów i zdobywcą kilku prestiżowych nagród, m.in. Aisling Award oraz Brian Moore Award. Największą popularność przyniósł mu "Nieugięty", jedyna jak dotąd książka wydana w Polsce. Opowiada ona o jednym z największych rabunków w historii Stanów Zjednoczonych, w którym autor osobiście... brał udział.

"Nieugięty" dzieli się na dwie części. Pierwsza, zatytułowana "Belfast, ten cholerny Belfast" przedstawia pokrótce niełatwe dzieciństwo Millara, a potem jeszcze trudniejszą młodość. Ze względu na represje polityczne i buntowniczą postawę mężczyzna trafia do północnoirlandzkiego więzienia Maze (Long Kesh),w którym panują nieludzkie warunki. Tortury stosowane wobec więźniów nie mają granic, łamią niejednego człowieka, ale Millar przez całe osiem lat pobytu w więzieniu pozostaje nieugięty i znosi dosłownie wszystko, począwszy od zanieczyszczonych cel, przez fizyczne obrażenia i kąpiele w detergentach, aż po poniżające sondowanie analne. Wraz z opuszczeniem przez pisarza tego piekła, kończy się część pierwsza powieści, a rozpoczyna druga, zatytułowana "Nowy Jork". Millar jest nielegalnym imigrantem, zakłada rodzinę i podejmuje się różnych prac w również nielegalnych kasynach, a gdy interesy nie przynoszą zbyt wiele korzyści, w jego głowie rodzi się pozornie doskonały plan rabunku w jednej z najbardziej bezpiecznych firm w Rochester, Brink's Security. Napad się udaje. Z firmy znika 7,4 miliona dolarów i natychmiast rozpoczynają się poszukiwania przestępcy.

Obie części "Nieugiętego" składają się z krótkich rozdziałów, również opatrzonych tytułami, a także cytatami z rozmaitych źródeł pisanych, które w inteligentny sposób nawiązują do treści utworu. Przyznam, że ten zabieg bardzo przypadł mi do gustu. Kolejna rzecz, jaka rzuca się w oczy podczas lektury powieści, to niesamowicie profesjonalny, a zarazem lekki, niepozbawiony czarnego humoru język, jakim posługuje się Millar. Niewiarygodne jest po prostu to, że po tym wszystkim, co przeżył ten facet, został pisarzem o wielkiej odwadze i dużym dystansie do samego siebie i swej przeszłości.

A przeżył naprawdę wiele. Wiele przede wszystkim okrucieństw. Już dzieciństwo Millara nie należało do łatwych ze względu na surowe stosunki z rodzicami. Ale i tak nic nie przebije czasów wojny, w której IRA walczyła z ulsterską policją RUC i brytyjską armią. Zw względu na swoje przekonania Sam trafił do więzienia Maze, w którym przeżył piekło, a nawet coś gorszego od piekła, jak sam twierdził. To, co działo się w słynnych "Skazanych na Shawshank", to mały pryszcz w porównaniu do reżimu panującego w Maze. A najbardziej wstrząsające jest to, że to wszystko miało miejsce naprawdę. Więźniowie byli poddawani najgłupszym, a jednocześnie najbardziej okrutnym torturom, jakie widział świat. W czasie lektury "Nieugiętego" niejednokrotnie odzywały się we mnie dreszcze przerażenia i obrzydzenia. Część osadzonych w Maze poddała się. Część zmarła. A część pozostała do samego końca - do dnia uzyskania wolności. Do tej ostatniej grupy należał Millar. Siebie i tych najbardziej wytrwałych nazywał Ludźmi w Kocach, bo jedynie marne koce stanowiły ich odzienie. Nic nie było w stanie ich złamać. "Zmieniliśmy się. Całkowicie i na zawsze. Już nigdy nie będziemy tacy sami. Nasze umysły na zawsze pozostaną spierdolone. Klawisze mogli łamać nam kości i rwać ciało - i robili to. Nasza egzystencja była ekstremalnie minimalistyczna. Byliśmy nadzy jak dopiero co narodzeni. Jedyne, czego nie mogli, to kolonizować naszych myśli. Nigdy nie potrafili zrozumieć naszej siły z tej prostej przyczyny, że byliśmy ponad miarę tego, co było przed nami, i nikt nie mógł nam nigdy dorównać. Byliśmy Spartanami (...) byliśmy lepsi niż Spartanie. Byliśmy Ludźmi w Kocach"*.

Myślałam, że ta powyższa, wywołująca mnóstwo emocji historii będzie najważniejszym punktem "Nieugiętego". Że w swe dalszej części utwór już niczym mnie nie zaskoczy. Ale myliłam się. Millar do samego końca nie traci swego rezonu i wie, jak zainteresować czytelnika. Życie, jakiego doświadczył w Nowym Jorku, nie było już nasączone wydarzeniami przypominającymi terror w Maze, ale jak najbardziej charakteryzowało się dużym ryzykiem, strachem i niewiedzą, co przyniesie jutro. A co za tym idzie, w dalszym ciągu było pełne napięcia i to napięcie wręcz wylewało się z kart "Nieugiętego". Niesamowita opowieść dotycząca napadu na Brink's Security i zdarzeń następujących zaraz po nim zaskakuje, a zarazem budzi niedowierzanie, doprawione szczyptą humorystycznej ironii Millara.

To świetna książka. Świetna sensacja budząca lekką grozę objawiającą się tym, że opisane w niej sytuacje miały miejsce naprawdę. Fantastyczna biografia jakże barwnej postaci. Mimo że Sam Millar nie był człowiekiem świętym i idealnym, jego postępowanie, determinacja i siła budziły i budzą respekt nadal. Czytanie "Nieugiętego" to doskonała rozrywka. Polecam miłośnikom sensacji, ale nie tylko.

*s.101-102

Recenzja pochodzi z tajusczyta.blogspot.com.

Sam Millar to irlandzki pisarz urodzony w Belfaście. Jest autorem kryminałów i zdobywcą kilku prestiżowych nagród, m.in. Aisling Award oraz Brian Moore Award. Największą popularność przyniósł mu "Nieugięty", jedyna jak dotąd książka wydana w Polsce. Opowiada ona o jednym z największych rabunków w historii Stanów Zjednoczonych, w którym autor osobiście... brał...

więcej Pokaż mimo to

avatar
872
601

Na półkach: ,

Samuel Ignatius Millar będzie jednym z najbardziej znanych Irlandczyków w USA. Dlaczego? Z pewnością nie dlatego, że przysłużył się temu wielkiemu krajowi. Millar jest człowiekiem, który nie tylko przeżył horror północnoirlandzkiego więzienia Maze, ale również dokonał jednego z największych w historii Stanów Zjednoczonych napadów… i pozostał praktycznie bezkarny. Dziś mam przyjemność zaprezentować Wam jego biograficzną książkę opisującą te wydarzenia.

Książka jest podzielona na dwie części: „Belfast, ten cholerny Belfast” i „Nowy Jork”. W pierwszej opisuje swoje najmłodsze lata i koszmar z którym zmierzył się w więzieniu. Razem z wieloma innymi Irlandczykami walczącymi o swoje przekonania został osadzony w najgorszym więzieniu, w Maze (Long Kesh) w Blokach H, bez sprawiedliwego procesu. Tam przeżył wiele lat tortur, poniżania, cierpień. Więźniowie przebywali w celach wysmarowanych ekskrementami, z zabitymi deskami oknami. Byli zbyt dumni, zbyt patriotyczni by się poddać i zdeterminowani by przeżyć. To, że Sam wyszedł z więzienia cało i bez uszczerbku na zdrowiu psychicznym graniczyło z cudem. „…nieposiadanie niczego oznaczało, że Brytole już nic nie mogą ci zabrać.” Millar jednak był jednym z tych najbardziej wytrwałych, „nieugiętych”, nawet współwięźniowie opisywali go jako tego „który wzniósł się ponad strach.”

„Trzy minuty. Tylko tyle to zajęło. To było przerażające, ta łatwość. […] Trzy lata planowania, a cała akcja skończyła się w trzy minuty.”

Druga część opisuje życie Millara po wyjściu na wolność. Sam jest nielegalnym imigrantem, któremu pomaga ksiądz Pat. Millar zakłada rodzinę i znajduje pracę w nielegalnych kasynach. Jednak dobra passa nie trwa długo, kasyna zaczynają upadać. W końcu Sam wpada na absurdalny pomysł. Chce obrabować firmę Brinks Security w Rochester, której systemy zabezpieczeń dają wiele do życzenia. W styczniu 1993 roku wciela swój plan w życie, razem z zaufanym kolegą udają się wtorkową nocą do Rochester i kradną ponad 7 milionów. Tylko 7 bo więcej nie zmieściło się na ich ciężarówkę. Jakiś czas po rabunku Sam chce ukryć pieniądze w lepszym miejscu i zgłasza się do księdza Pata. Niestety, niedługo potem agenci FBI przyłapują ich na gorącym uczynku i planują spektakularne zatrzymanie. Rozpoczyna się zażarty proces w którym oskarżyciele skaczą do szyj obrońcom. Jak to się wszystko potoczyło, że skazany człowiek został uniewinniony przez samego Billa Clintona? Tego musicie dowiedzieć się już sami.

Każdy rozdział otwierają dwa cytaty stanowiące niejako motto dla danego rozdziału. Język jest prosty w odbiorze ale bardzo dosadny. Akcja szybko się rozkręca i ciekawi, jest bardzo rozbudowana. Ci wszyscy którzy uważają biografie za „nudne pozycje w literaturze” z pewnością nie zawiodą się na „Nieugiętym”. Tu nie ma ani grama nudy. Sytuacje momentami wydaję się być tak absurdalne, że nie mogłyby mieć miejsca w rzeczywistości… jednak miały. Jednak Sam nie jest superbohaterem, jest zwyczajnym człowiekiem o ogromnej woli przetrwania.

„Nieugiętego” polecam wszystkim fanom dobrych, trzymających w napięciu, nawet sensacyjnych książek z elementami biograficznymi. Muszę przyznać, że bardzo mile zaskoczyła mnie ta, wyjątkowa pozycja. Serdecznie polecam, bo jest to lektura warta przeczytania!

Samuel Ignatius Millar będzie jednym z najbardziej znanych Irlandczyków w USA. Dlaczego? Z pewnością nie dlatego, że przysłużył się temu wielkiemu krajowi. Millar jest człowiekiem, który nie tylko przeżył horror północnoirlandzkiego więzienia Maze, ale również dokonał jednego z największych w historii Stanów Zjednoczonych napadów… i pozostał praktycznie bezkarny. Dziś mam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1390
923

Na półkach: , , ,

Bardzo cenię sobie biografie ludzi, którzy żyli w ciekawych czasach i mają wiele do powiedzenia o swoim życiu. Niewielu jednak może poszczycić się równie burzliwym i barwnym życiorysem - a także podobnie hardym i nieustępliwym charakterem - jak Irlandczyk Sam Millar.
Sam Millar, młody irlandzki buntownik z Belfastu, w wieku siedemnastu lat zostaje aresztowany za działalność w republikańskich bojówkach i osadzony w zakładzie karnym Maze jako więzień polityczny, gdzie spędza osiem długich lat. Jako jeden z niewielu osadzonych nigdy nie wyparł się swoich poglądów, choć sadystyczni strażnicy robili wszystko, by go złamać. Ponurą codziennością były najbardziej wymyślne i barbarzyńskie tortury fizyczne i psychiczne doprowadzające więźniów do granic szaleństwa, na które Millar reagował zaciętą pogardą i brawurowym uporem.
Po latach traumatycznych przeżyć Sam wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, gdzie pracował w nielegalnych nowojorskich kasynach kontrolowanych przez irlandzką mafię. Wkrótce też opracował wyjątkowo śmiały plan napadu na firmę Brinks Security szczycącą się swoim systemem bezpieczeństwa. Wraz z dwoma wspólnikami ukradł ponad siedem milionów dolarów dokonując tym samym bodajże największego, a z pewnością i najbardziej brawurowego rabunku w historii USA. I choć plan wydawał się perfekcyjnie dopracowany, bardzo szybko okazało się, że doskonały jednak nie był...

"Nieugięty" okazał się zaskakującą, ale i poruszającą lekturą. Bolesne wspomnienia i szokujące wyznania z pobytu w irlandzkim więzieniu nacechowane są brutalnym realizmem, ale i na wskroś przesiąknięte autentyzmem. Millar epatuje co prawda okrucieństwem opisując więzienną rzeczywistość, lecz nie z chęci wzbudzenia taniej sensacji, a podzielenia się swoimi przeżyciami - bez zbędnych ubarwień i wstydliwych przemilczeń serwuje czytelnikowi szokującą nagą prawdę. Trudno doprawdy utrzymać emocje na wodzy i nie zaangażować się w opowieść Millara, tym bardziej, że już od pierwszych stron ogromne wrażenie wywiera specyficzny styl autora. Nawet o najbardziej traumatycznych przeżyciach potrafi on opowiadać z sarkastycznym humorem i sporym dystansem do samego siebie, co wiele nam mówi o jego odporności psychicznej i wewnętrznej sile. Ujmujące jest także to, że nie zgrywa się na superbohatera, nie drażni fałszywą skromnością - pozostaje zwyczajnym człowiekiem z krwi i kości, który tak, jak inni odczuwa strach, lecz potrafi trzymać go na wodzy. Czasami. W każdym razie budzi ogromną sympatię swoim podejściem do życia wyraźnie wyczuwalnym w stylu pisania: przesyconym czarnym humorem, pełnym naturalności i niewymuszonej swobody.
Sporym atutem jest również język autora łączący w sobie niepozbawioną wulgarności dosadność mowy potocznej przydającej wspomnieniom realizmu z zaskakującymi pięknem i błyskotliwością literackimi sformułowaniami świadczącymi o wrażliwości Millara.
Duże wrażenie robią także żywe, dynamiczne i wyjątkowo plastyczne opisy - czy to więziennej rzeczywistości, mafijnego półświatka czy też planowania napadu i jego konsekwencji, dzięki którym wspomnienia Millara czyta się jak najlepszą powieść sensacyjną, jakiej nie powstydziłby się żaden uznany mistrz gatunku. I choć znamy zakończenie, książka trzyma w nieustannym napięciu aż do finału; smaczku dodaje jej świadomość, że jest to historia prawdziwa.

"Nieugięty" to zapierająca dech w piersiach, emanująca realizmem i szokująca autentyzmem mocna, dynamiczna lektura gwarantująca solidną dawkę silnych wrażeń. Nie brak w niej zarówno poruszających, traumatycznych wspomnień od których włos się jeży na głowie, jak i brawurowej, sensacyjnej akcji łączących się w zaskakująco harmonijną, wyjątkową opowieść o życiu nieprzeciętnego człowieka. Gorąco polecam!

Bardzo cenię sobie biografie ludzi, którzy żyli w ciekawych czasach i mają wiele do powiedzenia o swoim życiu. Niewielu jednak może poszczycić się równie burzliwym i barwnym życiorysem - a także podobnie hardym i nieustępliwym charakterem - jak Irlandczyk Sam Millar.
Sam Millar, młody irlandzki buntownik z Belfastu, w wieku siedemnastu lat zostaje aresztowany za...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    80
  • Przeczytane
    71
  • Posiadam
    25
  • Ulubione
    5
  • 2012
    3
  • Teraz czytam
    2
  • E-book niekomerc. PDF, rtf, doc. txt
    1
  • Biografie i Auto B
    1
  • Sensacja/Kryminał
    1
  • Egzemplarz recenzyjny
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Nieugięty


Podobne książki

Przeczytaj także