Jak wszystkie książki z serii i ta wydawała się nie należeć do najłatwiejszych.
Z racji, że zawsze pragnąłem zgłębić tajemnice wszechświata książka o tym tytule musiała znaleźć się w mojej biblioteczce. Jednak podczas lektury odkryłem więcej metod badania wszechświata przez naukowców aniżeli tajemnic wszechświata.
Zakupu nie żałuję ponieważ sama pozycja napisana w sposób dość humorystyczny jak na astronoma i czyta się ją naprawdę bardzo dobrze.

Jak wszystkie książki z serii i ta wydawała się nie należeć do najłatwiejszych.
Z racji, że zawsze pragnąłem zgłębić tajemnice wszechświata książka o tym tytule musiała znaleźć się w mojej biblioteczce. Jednak podczas lektury odkryłem więcej metod badania wszechświata przez naukowców aniżeli tajemnic wszechświata.
Zakupu nie żałuję ponieważ sama pozycja napisana w sposób...

Zachciało mi się literatury cięższej, bardziej wymagającej niż to, co miałem okazję przeczytać do tej pory. W rzeczywistości trochę się zawiodłem, ponieważ większość poruszanych w omawianej tu książce teorii i odkryć nie była mi już obca (wystarczy od czasu do czasu śledzić tematyczne portale lub zaglądać w niektóre naukowe czasopisma),a część trochę nieaktualna (jak bozon Higgsa). Podkreślę jednak, że jest to odczucie subiektywne, więc nie umniejsza wartości książki, którą i tak oceniam wysoko.
Autor zwiedza wyjątkowe miejsca na Ziemi pozwalające na niezakłóconą obserwację nieba lub detekcję kosmicznych neutrin. Podczas czytania przypadł mi do gustu schemat, jakiego Pan-o-trudnym-nazwisku użył:
- opis miejsca, do którego dociera,
- opis ludzi oprowadzających go po obiektach,
- trochę teorii/historii,
- opis obiektów i podsumowanie z delikatnym przejściem do kolejnego rozdziału.
Lokacje odwiedzane przez autora mocno pobudzają wyobraźnię, którą można było wzbogacić o kilka ilustracji. Przekaz również upiększa ta "ludzka" strona, czyli obraz osób i sytuacji z jakimi autor miał do czynienia (eh ta Rosja :)). Wszystko to utrzymane w formie popularnonaukowej, umożliwiającej zapoznanie się z głównymi teoriami i hipotezami naukowców z całego świata, więc nawet laik będzie w stanie pojąć ogólne założenia i osiągi "współczesnej" (książka pisana parę dobrych lat temu) astrologii i fizyki cząstek oraz poznać rysy ważnych postaci nauki XX i XXI wieku.

Zachciało mi się literatury cięższej, bardziej wymagającej niż to, co miałem okazję przeczytać do tej pory. W rzeczywistości trochę się zawiodłem, ponieważ większość poruszanych w omawianej tu książce teorii i odkryć nie była mi już obca (wystarczy od czasu do czasu śledzić tematyczne portale lub zaglądać w niektóre naukowe czasopisma),a część trochę nieaktualna (jak bozon...

Autor opowiada o swojej podróży po różnych ośrodkach badawczych rozlokowanych na całym świecie (m.in. w USA, Rosji, Chile czy na Antarktydzie).
Dużą część stron poświęcona jest historii - przedstawia dokonania sławnych fizyków (głównie z I połowy XX w.) oraz opisuje różne zjawiska fizyczne. Minusem jest wpychanie do każdego rozdziału kobiet, niezależnie jak mało znaczące były ich osiągnięcia (lub ich w ogóle nie było),autor opisywał je jakby były światowej sławy fizykami, prócz Sandry Faber, wszystkie działania kobiet były wyolbrzymione.

Autor opowiada o swojej podróży po różnych ośrodkach badawczych rozlokowanych na całym świecie (m.in. w USA, Rosji, Chile czy na Antarktydzie).
Dużą część stron poświęcona jest historii - przedstawia dokonania sławnych fizyków (głównie z I połowy XX w.) oraz opisuje różne zjawiska fizyczne. Minusem jest wpychanie do każdego rozdziału kobiet, niezależnie jak mało znaczące...

Na pierwszy rzut oka jest to książka popularnonaukowa, jednak przypisanie jej tylko tej jednej łatki byłoby nieco zdradliwe - w końcu otrzymujemy również połączenie reportażu z książką podróżniczą. Autor o nazwisku niemożliwym do wymówienia dla Polaka niczym Brzęczyszczykiewicz dla Niemca prowadzi nas przez najbardziej niegościnne, ale jedynie interesujące miejsca na kuli ziemskiej - od mroźnej, lodowej pustyni Antarktydy czy skutego zimą grubą pokrywą lodową Bajkału aż po tropikalny szczyt hawajskiej świętej góry czy wysuszone na wiór pustkowia chilijskiej Atakamy i niejako jedynie przy okazji, w niewymuszony i nienachalny sposób opowiada o tym, jak w tych niegościnnych człowiekowi miejscach dzieje się NAUKA i próbujemy wydrzeć nieznanemu kolejne tajemnice. Ha, kto by nie chciał sam wybrać się w taką odyseję po krańcach świata po przeczytaniu 'Tajemnic'! A zwłaszcza warto podsunąć książkę młodzieży na poziomie szkoły średniej - bo prostym językiem wyjaśnia nieco naprawdę zawiłych zagadnień z na pierwszy rzut oka (kolejne zresztą też ;)) niespecjalnie przyjaznych zagadnień fizycznych i niewykluczone, że natchnie parę osób i tym, którzy niespecjalnie wiedzą, czemu poświęcić swoje życie, wskaże drogę i natchnie. Wskaże drogę kto wie, może i po nagrodę Nobla... Lecz przede wszystkim natchnie do podróży w nieznane, poza dotychczas znane granice nauki.

Na pierwszy rzut oka jest to książka popularnonaukowa, jednak przypisanie jej tylko tej jednej łatki byłoby nieco zdradliwe - w końcu otrzymujemy również połączenie reportażu z książką podróżniczą. Autor o nazwisku niemożliwym do wymówienia dla Polaka niczym Brzęczyszczykiewicz dla Niemca prowadzi nas przez najbardziej niegościnne, ale jedynie interesujące miejsca na kuli...

Znakomita!
Dopiero po przeczytaniu człowiek zdaje sobie sprawę, jak niewiele wie o eksperymentach naukowych przeprowadanych na całym świecie.

Anil Ananthawamy ciekawie opisuje swoje podróże, rozmowy z poznanymi ludźmi, wplata zabawne anegdoty, tłumaczy zjawiska zachodzące w przyrodzie i we Wszechświecie, ale przede wszystkim zabiera czytelników w interesującą podróż, której się nie spodziewali.

Ogromny teleskop w Kaliforni, kopalnia w Minnesocie, gdzie odbywa się kriogeniczne poszukiwanie ciemnej materii(CDMS),poszukiwanie neutrino w mroźnej Syberii (teleskop umieszczony pod wodami Bajkału),Antofagasta w Chile z Bardzo Dużym Teleskopem, gdzie 350 dni w ciągu roku jest czyste niebo, Hawaje, Afryka, spektrografy, balony unoszące się nad Antarktydą i zbierające dane o reliktowym promieniowaniu tła, zderzacz hadronów w Szwajcarii...

Opowieść zachwyca, bo autor zgrabnie i z humorem opisuje poszczególne punkty swojej wyprawy, płynnie przechodząc z aktualnych wydarzeń, w których uczestniczy do informacji naukowych.
Nawet jeśli nie jest się entuzjastą astronomii, wcale nie stoi to na przeszkodzie, by czytając dowiedzieć się o często żmudnej pracy ludzi złączonych pasją, którzy nierzadko całe życie poświęcili danemu projektowi w imię poszerzenia wiedzy o otaczającym nas (Wszech)świecie.

Gdyby jeszcze dodać kilka zdjęć, by można było sobie to wszystko lepiej wyobrazić, pogrubić zagadnienia, które znajdują się na liście na końcu książki i wyjaśnić kilka naukowych sformułowań, nie miałabym się do czego przyczepić.

Znakomita!
Dopiero po przeczytaniu człowiek zdaje sobie sprawę, jak niewiele wie o eksperymentach naukowych przeprowadanych na całym świecie.

Anil Ananthawamy ciekawie opisuje swoje podróże, rozmowy z poznanymi ludźmi, wplata zabawne anegdoty, tłumaczy zjawiska zachodzące w przyrodzie i we Wszechświecie, ale przede wszystkim zabiera czytelników w interesującą podróż,...

Super ciekawa książka polecam wszystkim na rozszerzenie horyzontów - szczególnie przydatna może być dla humanistów, którzy o Bożym świecie nie mają pojęcia.

Super ciekawa książka polecam wszystkim na rozszerzenie horyzontów - szczególnie przydatna może być dla humanistów, którzy o Bożym świecie nie mają pojęcia.