rozwińzwiń

Regulatorzy

Okładka książki Regulatorzy Richard Bachman
Okładka książki Regulatorzy
Richard Bachman Wydawnictwo: Albatros kryminał, sensacja, thriller
384 str. 6 godz. 24 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Tytuł oryginału:
The Regulators
Wydawnictwo:
Albatros
Data wydania:
2007-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2007-01-01
Liczba stron:
384
Czas czytania
6 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788373595163
Tłumacz:
Piotr Jankowski
Tagi:
powieść koszmar zło
Średnia ocen

5,8 5,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,8 / 10
552 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2303
2125

Na półkach: , , ,

Sprawia wrażenie surowego draftu poddanego korekcie. Kilka dobrych pomysłów przebija się spod warstwy zwyczajnej nudy, ale nie są wyciągnięte na wierzch. Główna oś gdzieś się rozmywa. Klimat był w porządku, ale przydałoby się porządne przebudowanie historii.

Sprawia wrażenie surowego draftu poddanego korekcie. Kilka dobrych pomysłów przebija się spod warstwy zwyczajnej nudy, ale nie są wyciągnięte na wierzch. Główna oś gdzieś się rozmywa. Klimat był w porządku, ale przydałoby się porządne przebudowanie historii.

Pokaż mimo to

avatar
184
178

Na półkach:

Najbardziej pokręcona książka Kinga jaką czytałem ,taka "kwintesencja" jego twórczości. Spokojną ulicę spotyka masakra jakiej nie mogli się spodziewać nawet we snach , wjeżdżają na nią monstrualne auta i urządzają strzelaninę .Mieszkańcy w szoku ,każdy ma coś do powiedzenia , mnogość postaci czasami przetłacza .Jest też i stwór z głębi ziemi który zagnieździł się w młodym chłopcu i przeją nad nim władzę i nie tylko nad nim ,telepatii tez nie brakuje .Bohaterowie kreskówek ożywają i zaczynają zabijać,. Żeby nie dopuścić do całkowitej zagłady trzeba się poświecić .

Najbardziej pokręcona książka Kinga jaką czytałem ,taka "kwintesencja" jego twórczości. Spokojną ulicę spotyka masakra jakiej nie mogli się spodziewać nawet we snach , wjeżdżają na nią monstrualne auta i urządzają strzelaninę .Mieszkańcy w szoku ,każdy ma coś do powiedzenia , mnogość postaci czasami przetłacza .Jest też i stwór z głębi ziemi który zagnieździł się w młodym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
420
209

Na półkach:

Fabuła tej książki wydaje się absurdalna. Do spokojnego miasteczka wpadają ,,źli" bohaterowie z seriali i strzelają do ludzi. Wszystkiemu winne są złe moce i wydaje się, że jedynego ratunku należy szukać w autystycznym chłopcu.

Niemniej, choć czytałem kilkanaście lat temu i nie wszystko pamiętam, lektura wciągnęła mnie. Jest akcja, jest napięcie, są elementy magiczne. Wszystko trochę jak ze złego snu, gdzie się ucieka, a wszyscy cię gonią i chcą zrobić krzywdę...

Fabuła tej książki wydaje się absurdalna. Do spokojnego miasteczka wpadają ,,źli" bohaterowie z seriali i strzelają do ludzi. Wszystkiemu winne są złe moce i wydaje się, że jedynego ratunku należy szukać w autystycznym chłopcu.

Niemniej, choć czytałem kilkanaście lat temu i nie wszystko pamiętam, lektura wciągnęła mnie. Jest akcja, jest napięcie, są elementy magiczne....

więcej Pokaż mimo to

avatar
183
162

Na półkach: , ,

Dawno nie męczyłem się tak bardzo, jak w świecie Setha i cioci Audrey.
Nie mogłem dojść do tego jak skończyły niektóre osoby, Collie np.
Czy tak jak w Desperacji, czy tam jak tutaj.
Niestety King nie dopasował się do swojego poziomu.

Dawno nie męczyłem się tak bardzo, jak w świecie Setha i cioci Audrey.
Nie mogłem dojść do tego jak skończyły niektóre osoby, Collie np.
Czy tak jak w Desperacji, czy tam jak tutaj.
Niestety King nie dopasował się do swojego poziomu.

Pokaż mimo to

avatar
433
432

Na półkach: , ,

Wentworth w stanie Ohio to spokojne amerykańskie miasteczko. Życie toczy się powoli i dostatnie. Pewnego dnia na ulicach pojawiają się furgonetki, jedna różowa a druga żółta. Wyglądają jakby je ktoś narysował i z zewnątrz ktoś zaczyna strzelać do ludzi. Krwawe ofiary zaczynają ścielić ulice a to dopiero początek...

Pierwsza książka Kinga, która tak bardzo mi się nie podobała. Niby straszne fakty, zakrwawione ofiary a w tle nieforemne zwierzęta i kolorowe kaktusy 🌵 z kolcami. Fabuła malowana kolorową kredką dziecka do mnie nie przemówiła. Od początku do końca pełno w niej absurdów a akcja nie trzyma się kupy. Nie będę się nad Regulatorami rozwodzić bo ja naprawdę nie wiem o co w tej książce chodziło 🤭🙈

Wentworth w stanie Ohio to spokojne amerykańskie miasteczko. Życie toczy się powoli i dostatnie. Pewnego dnia na ulicach pojawiają się furgonetki, jedna różowa a druga żółta. Wyglądają jakby je ktoś narysował i z zewnątrz ktoś zaczyna strzelać do ludzi. Krwawe ofiary zaczynają ścielić ulice a to dopiero początek...

Pierwsza książka Kinga, która tak bardzo mi się nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
374
12

Na półkach: , , ,

Halko policja? Ktoś właśnie zamienił całą ulicę Topolową w istną noc oczyszczenia! Po ulicy jeżdżą samochody z motoglin2000 i stwory w maskach zabijają niewinnych ludzi! (Czy albo napewno niewinnych?🤔) Ja nie żartuje, proszę się nie śmiać panie władzo, od kilku godzin chowam się w mieszkaniu z kilkoma sąsiadami a za oknem widzę masę ciał i kaktusy...

Przepraszam nie mogłam podejść do tej książki bardziej poważnie 😅 choć bardzo przyjemnie mi się ją czytało i historia naprawdę mnie zaciekawiła, jednakże dla mnie bardziej zasługuje na miano komedii niż horroru. Polecam z całego serduszka na poprawę humorku i zajęcie sobie jednego wieczoru ❤️

Halko policja? Ktoś właśnie zamienił całą ulicę Topolową w istną noc oczyszczenia! Po ulicy jeżdżą samochody z motoglin2000 i stwory w maskach zabijają niewinnych ludzi! (Czy albo napewno niewinnych?🤔) Ja nie żartuje, proszę się nie śmiać panie władzo, od kilku godzin chowam się w mieszkaniu z kilkoma sąsiadami a za oknem widzę masę ciał i kaktusy...

Przepraszam nie mogłam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
109
108

Na półkach:

Regulatorzy, to książka, która już jakiś czas temu rzuciła mi się w oczy. Ogólnie głównym powodem była okładka książki (Nie ta, którą ja obecnie czytałem) jaka wyskoczyła mi w reklamach w czasie przeglądania sieci i nazwisko Kinga na niej.
Pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy była taka czy King napisał książkę przygodową czy może młodzieżową patrząc na okładkę, a jeszcze opis dawał mi nietypowe wyobrażenia co do tej powieści. Nie mówiąc, że każdy inaczej uznał gatunek tej książkę, jedni pisali, że to fantasy inni sensacja thriller lub horror. Książka mnie co jakiś czas męczyła, ale odkładałem zapoznanie się z nią, aż jakiś czas temu nie zadzwonił do mnie tata informując, że w czasie porządków znalazł książkę Kinga, a wie, że go czytam więc spytał czy nie mam ochoty się zapoznać.
Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że to dokładnie ta książka, która mnie męczyła, a okładka w wersji od ojca tym bardziej mi tego nie przypominała. W każdym razie jak tylko dostałem książkę w swoje ręce sprawdziłem i już wiedziałem, że to właśnie ona. Nadal jednak nie byłem pewny kiedy za nią się zabrać, obawiałem się, że może być strasznie nudna lub nie w moim typie. W końcu jednak po nią sięgnąłem i zacząłem czytać. Początkowo z umiarkowanym zainteresowanie. Oto piękna niewielka dzielnica w Ohio gdzie żyją sobie spokojnie sąsiedzi, dzień jak co dzień, aż tu nagle bez powodu ktoś zabija dzieciaka w biały dzień na ulicy na oczach wszystkich wokół, a co ciekawe nikt z okolicznych mieszkańców nie ma możliwości wezwać pomocy. Im dalej tym robiło się lepiej. Problem bohaterów książki jest większy niż może się początkowo wydawać, a wspomniana przeze mnie zbrodnia, to dopiero przedsmak tego co czeka ludzi w tej historii. Z każdą chwilą sytuacja się komplikuje i jak się przy tym okazuje dziecięca wyobraźnia może być bardziej niebezpieczna niż ktokolwiek mógł sądzić.
W moim uznaniu książka, to zdecydowanie horror z elementami akcji, ale horror pełen brutalnych scen za to opisanych niezwykle nietypowo. Nie mówiąc o niezwykłym czynniku paranormalnym, którego czytelnik na początku jeszcze nie poznaje.
Bawiłem się bardzo dobrze z tą historią widząc przy tym zmagania mieszkańców z tą nietypową grozą oraz byłem bardzo ciekawy czym dokładnie jest główny antagonista. Jedyne rzeczy, o które mogę się przyczepić, to jak zwykle rozległe czasem troszkę męczące opisy miejsc. Podobnie miałem też czasem problem z odręcznymi listami napisanymi w książce, wiem, że to nadawało klimatu, ale czasem serio ciężko było mi się przez nie rozczytać. Miałem też problemy żeby skojarzyć kto jest kim gdy w jednym miejscu zbierała się cała grupa postaci, a autor wymieniał ich tylko po imieniu. Musiałem na chwilę w takich sytuacjach się zatrzymać i przypomnieć sobie kto w danej chwili mówi. Poza tymi problemami uważam, że to naprawdę fajna oraz na swój sposób nietypowa książka i cieszę się, że w końcu miałem okazje się z nią zapoznać.

Regulatorzy, to książka, która już jakiś czas temu rzuciła mi się w oczy. Ogólnie głównym powodem była okładka książki (Nie ta, którą ja obecnie czytałem) jaka wyskoczyła mi w reklamach w czasie przeglądania sieci i nazwisko Kinga na niej.
Pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy była taka czy King napisał książkę przygodową czy może młodzieżową patrząc na okładkę, a jeszcze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
61
61

Na półkach: ,

Czy dziecięce marzenia mogą być wykorzystane do czynienia zła? Zagadnienia te poruszone zostają w powieści mistrza grozy (występującego tu pod znanym już pseudonimem Richard Bachman) – „Regulatorzy”. Książka ta wydana została w 1996, nie bez przypadku w tym samym roku co „Desperacja”, gdyż obie te historie mają wiele elementów wspólnych. Są niejako tą samą historią rozgrywającą się w dwóch alternatywnych światach: tym znanym z innych dzieł Stephena Kinga oraz tym charakterystycznym dla Richarda Bachmana. Warto je więc czytać jednocześnie bądź bezpośrednio po sobie – ja tego nie wiedziałam i żałuję, więc to chyba mimo wszystko dobra rada.

Cała opowieść rozgrywa się na ulicy Topolowej miasteczka Wenthworth w stanie Ohio, a trwa ledwie kilka godzin podczas słonecznego dnia 15 lipca 1996 roku. Brzmi zadziwiająco zwyczajnie? Nic bardziej mylnego – w tym krótkim czasie rozgrywa się niebywały dramat w scenerii odciętej od świata, całkowicie odrealnionej, a trup ściele się gęsto. Pradawny demon Tak wydostał się z okolic Desperacji i zamieszkał w ciele kilkuletniego, cierpiącego na autyzm Setha. Ucieleśnienie zła wykorzystując pragnienia chłopca, zamienia życie jego rodziny w koszmar, a jednocześnie gromadzi moc – by sterroryzować całą okolicę. Na ulicę wyjeżdżają Wozy Mocy wprost z ekranu telewizyjnego serialu dla dzieci MotoGliny 2200 w towarzystwie bohaterów westernowej produkcji Regulatorzy. Wkrótce Topolowa zamienia się w dziki zachód i cała okolica ulega całkowitej przemianie – nic nie pozostaje na swoim miejscu.

Mimo tej bajkowej scenerii opowieść nie porywa tak, jak powinna. Naprawdę ciekawe są zmiany krajobrazu, niekiedy bohaterowie stwierdzają, że wyglądają one tak, jakby narysowało je dziecko – pojawiają się więc pokraczne sępy, odrealnione kaktusy czy pociski, które w rzeczywistości nigdy nie mogłyby zostać użyte. Samych postaci jest tu jednak zdecydowanie zbyt wiele i niezwykle łatwo można się pogubić w tym, o kim tak właściwie jest mowa. Realnie wyróżnia się ledwo kilkoro bohaterów, do których rzeczywiście można się przywiązać – pozostali stanowią wyłącznie kreacje z kartonu. Fabuła standardowo już dla Kinga rozwleczona jest do niebotycznej objętości czterystu stron, choć spokojnie mogłaby się zamknąć jako maksymalnie stustronicowe opowiadanie. Nie dzieje się tu wiele, opisy się dłużą, dialogi nie są jakieś porywające. W rzeczywistości jedyne ciekawe wątki to te, które rozgrywały się w domostwie Audrey Wyler i jej bratanka Setha – spotkania z Takiem potrafiły naprawdę sprawić przerażające wrażenie. Dzięki nim dało się też bezbłędnie zrozumieć, czemu wspomniana ciotka uznaje, że „czasem diabeł, którego już znasz, jest lepszy niż ten nieznany”.

Największą zaletą powieści „Regulatorzy” (oprócz tego, że mimo wszystko udało mi się dotrzeć do jej końca) są wstawki między rozdziałami. Można w nich znaleźć wszystko: artykuły, pocztówki, listy, scenariusze, dzienniki, rysunki – niczym w jakimś prawdziwym policyjnym archiwum. Zupełnie szczerze: materiały te były ciekawsze niż sama powieść i zdecydowanie lepiej się je czytało – zawierały tylko to, co rzeczywiście było jakkolwiek istotne. Wnosiły one powiew świeżości po kolejnym dłużącym się rozdziale, więc naprawdę wielka szkoda, że cała książka nie została stworzona w podobnym stylu. Dość negatywnie oceniam też ostateczne starcie z antagonistą, jego słabość jest po prostu… tak głupia, że żałuję czytania na jej temat. Na plus zasługuje jednak samo zakończenie (już po całej właściwej historii, w ramach „międzyrozdziałowego” listu – może stąd bardziej mi się ono podobało),co jest jednak zaskakujące, bo w twórczości Stephena Kinga dość często trafiałam na niesatysfakcjonujące końcówki.

„Regulatorzy” to przykład całkiem niezłego pomysłu (rzecz jasna w żaden sposób nie aspirującego do poziomu „Zielonej Mili”, „Lśnienia” czy Bachmanowskiego „Uciekiniera”),który został po prostu źle wykorzystany. Z pewnością mój odbiór byłby inny, gdyby opowieść ta trafiła do zbioru opowiadań i nie zostałabym zanudzona topornym stylem sztucznie wydłużonych opisów. Horror ten to raczej pozycja dla fanów autora – z pewnością nie stanowi dobrego wyboru dla osób nieznających innych powieście Stephena Kinga, bo może wyłącznie zniechęcić. Ode mnie wyłącznie 5/10 – wrócę do tej książki co najwyżej wtedy, gdy uznam za stosowne przeczytać ponownie „Desperację” i będę chciała poszukać podobieństw między tymi powieściami. Odnoszę jednak wrażenie, że nie stanie się to zbyt szybko.

Czy dziecięce marzenia mogą być wykorzystane do czynienia zła? Zagadnienia te poruszone zostają w powieści mistrza grozy (występującego tu pod znanym już pseudonimem Richard Bachman) – „Regulatorzy”. Książka ta wydana została w 1996, nie bez przypadku w tym samym roku co „Desperacja”, gdyż obie te historie mają wiele elementów wspólnych. Są niejako tą samą historią...

więcej Pokaż mimo to

avatar
131
131

Na półkach: , ,

Posterunek policji, słucham. Mhm. Chwileczkę. Już mam kartkę i długopis. Można dyktować. MotoGliny 2200 są na ulicy Topolowej w Ohio. Strzelają prawdziwą amunicją i to ciężkiego kalibru. Domy wyglądają jak z dzikiego zachodu. A w małym chłopcu zamieszkał Tak. Tak, rozumiem. A teraz najważniejsze pytanie. Dzwoniła pani do psychiatry? No i patrz, nazwała mnie niedowiarkiem i się rozłączyła. A wiesz co, wsiądź do radiowozu i sprawdź co się tam dzieje. Pewnie zastaniesz niezłą sąsiedzką libację alkoholową.

Posterunek policji, słucham. Mhm. Chwileczkę. Już mam kartkę i długopis. Można dyktować. MotoGliny 2200 są na ulicy Topolowej w Ohio. Strzelają prawdziwą amunicją i to ciężkiego kalibru. Domy wyglądają jak z dzikiego zachodu. A w małym chłopcu zamieszkał Tak. Tak, rozumiem. A teraz najważniejsze pytanie. Dzwoniła pani do psychiatry? No i patrz, nazwała mnie niedowiarkiem i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
156
117

Na półkach:

Niestety - zawód. Sięgnąłem po Desperacji, która była znacznie lepsza niż to. Ogólnie tak jakoś zupełnie się nie wkręciłem. Za dużo postaci i do końca musiałem się zastanawiać kto jest kim (poza 3 głównymi postaciami). Bohaterowie byli zbyt nijacy i do nikogo nie pałałem sympatią, czy nienawiścią. Nawet Marniville był tu nijaki i niech to będzie smutnym podsumowaniem.

Niestety - zawód. Sięgnąłem po Desperacji, która była znacznie lepsza niż to. Ogólnie tak jakoś zupełnie się nie wkręciłem. Za dużo postaci i do końca musiałem się zastanawiać kto jest kim (poza 3 głównymi postaciami). Bohaterowie byli zbyt nijacy i do nikogo nie pałałem sympatią, czy nienawiścią. Nawet Marniville był tu nijaki i niech to będzie smutnym podsumowaniem.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    2 568
  • Chcę przeczytać
    1 060
  • Posiadam
    851
  • Stephen King
    120
  • Horror
    44
  • Teraz czytam
    44
  • Ulubione
    38
  • King
    32
  • Stephen King
    23
  • Chcę w prezencie
    15

Cytaty

Więcej
Richard Bachman Regulatorzy Zobacz więcej
Richard Bachman Regulatorzy Zobacz więcej
Richard Bachman Regulatorzy Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także