Ab ovo

Okładka książki Ab ovo Rafał Bąk
Okładka książki Ab ovo
Rafał Bąk Wydawnictwo: Varsovia fantasy, science fiction
376 str. 6 godz. 16 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Varsovia
Data wydania:
2011-10-11
Data 1. wyd. pol.:
2011-10-11
Liczba stron:
376
Czas czytania
6 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788361463023
Tagi:
literatura polska średniowiecze podróż w czasie templariusze
Średnia ocen

6,2 6,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Od początku? Raz wystarczy…



587 33 105

Oceny

Średnia ocen
6,2 / 10
15 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
908
723

Na półkach:

Bohater Jan Sum – taki everyman, ojciec rodziny, alkoholik po przejściach, niegdyś warszawiak – król miasta (po odwyku obecnie),tatuażysta, człowiek wierzący. Jak to bywa w umysłach narażonych przez jakich czas na wpływy wyskokowe z tą religijnością zaczyna mieć problem, gdyż gdyba sobie za dużo na d aniołami i demonami – ujmując najkrócej. Podczas zdawałoby się uspokajającej wizyty w kościele i spotkania z dziwnym „gościem” zostaje przeniesiony do czasów średniowiecza aby wypełnić misję, której sensu początkowo ni w ząb nie może pojąć. Oczywiście, razem z nietuzinkową grupą przyjaciół od dymka (nauczy ich palić papierosy – jeszcze przed Kolumbem),bitki i konnicy (oni jego podszkolą) ale nie od wypitki; choć jeden Hiszpan będzie miał z trunkami problem.

Tak jak to ma być w dobrej powieści przygodowej: przygoda, droga (przez tereny Europy),wydarzenia historyczne ze sporą garścią mistyki, szczytny cel na końcu. Dodatkowo spiski, intrygi, poszukiwania skarbu, ratowanie dziewic w opałach i nie tylko dziewic … okraszone potyczkami, nie zawsze rycerskimi. Autor poradził sobie rewelacyjnie z ogromem zadań jakie wziął na swoje wytatuowane barki (jak wnioskuję z profesji). Całość napisana w sposób żywy, przystępny – nie zagmatwał a pomysłów mnóstwo miał. Odpowiednio podtrzymuje napięcie gdzie trzeba, czy dozuje wzruszenie i humor – też gdzie trzeba, zresztą humorem zjednał sobie moje czytelnicze serce (uwielbiam dać się rozbawiać pisarzom). Ciekawa fabuła, osadzona w interesujących realiach początku piętnastego wieku a finał jej w lipcu roku podczas wielkiej bitwy ówczesnej Europy … do tego barwni bohaterowie, których opisu już nie zamieszczę, bo mi wpis wyjdzie jak stąd do Tannenbergu, upss!

Na uwagę zasługują „tatuujące” książkę rysunki. Kreska i styl wyraziste, oryginalne wielce. Osobiście bardzo lubię ilustracje w książkach, na co niestety za rzadko trafiam. Ab ovo – to przygoda uniwersalna i do tego bardzo dobrze opowiedziana, którą szczerze wszystkim polecam.

Bohater Jan Sum – taki everyman, ojciec rodziny, alkoholik po przejściach, niegdyś warszawiak – król miasta (po odwyku obecnie),tatuażysta, człowiek wierzący. Jak to bywa w umysłach narażonych przez jakich czas na wpływy wyskokowe z tą religijnością zaczyna mieć problem, gdyż gdyba sobie za dużo na d aniołami i demonami – ujmując najkrócej. Podczas zdawałoby się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
70
25

Na półkach:

Statystyczny Polak, przeciętny Jan Kowalski, w tym przypadku Jan Sum, zwany później Rybą, cofa się w niewytłumaczalny sposób do czasów średniowiecza. Co się może stać? No cóż, kilka aniołów i diabłów może potrzebować pomocy właśnie od Ryby – tatuatora, męża, ojca i w przeszłości alkoholika. Ale co zrobić, ten dziwny gość w kościele miał duży dar przekonywania i wkopał go w misję ratowania świata.

Moje pierwsze wrażenie było bardzo dobre - Ab ovo została pięknie wydana, wystylizowana na starą, średniowieczną księgę z tajemniczym znakiem na środku i błyszczącymi elementami. Strona wizualna jest zdecydowanie zachęcająca – zwłaszcza, że w środku znajdują się jeszcze interesujące i ciekawe ilustracje wykonane przez samego autora tekstu. Trzymając coś takiego w ręku, chęć na lekturę pogłębia się. Książka jest w całości stworzona przez autora – napisana, opatrzona w ilustracje i okładkę. W dwóch ostatnich wypadł świetnie, ale czy warto zapamiętać nazwisko Rafała Bąka ze strony literackiej?

Średniowiecze – okres w historii Europy trwający od V do XV wieku n.e., który rozpoczął się wraz z upadkiem cesarstwa zachodnio-rzymskiego i trwał do epoki renesansu i wielkich odkryć geograficznych.
źródło: Wikipedia
Otworzyłam tę intrygującą książkę i... przeniosłam się w czasie. Nie od razu, raczej tak jak się zapada w sen. Najpierw powoli oswajałam się z sytuacją, stylem autora, klimatem powieści i światem średniowiecza, a potem gwałtownie wsiąknęłam w tę książkę, która nie chciała wypuścić mnie ze swoich sideł. Mimo, że wciągnęła mnie, czytałam ją dosyć długo – nie mówię, że to źle, wręcz przeciwnie. Rozwlekła lektura nie koniecznie musi być męcząca, jeśli autor potrafi do tego nie dopuścić. Czytałam ją z wielką przyjemnością, niechętnie odkładałam i ochoczo wracałam do ponownego czytania.
Ab ovo to debiutancka powieść Rafała Bąka, ale niech Cię to nie zrazi, bo jest to udany debiut. Gdybym nie wiedziała, sama z pewnością nie domyśliłabym się, że jest to pierwsza książka autora. Fabuła jest dopracowana i złożona, choć Bąk nie uniknął paru błędów, które są mało znaczące dla przeciętnego Czytelnika. Dużo się dzieje, a narracja biegnie sprintem przez co nie sposób się nudzić. Poza dużą dawką emocji jest też sposobność do refleksji, które niejednokrotnie mogą Cię dopaść w trakcie lektury, gdyż znaczącą rolę odgrywa tu religia. Mamy anioły, które powołują się na Boga – bohaterowie przez spotkanie z niebiańskimi (oraz wręcz przeciwnie) istotami nie wierzą już w Pana, a wiedzą, że jest, bo jak autor zauważa wierzyć, a wiedzieć to kompletnie coś innego. Muszę także wspomnieć o genialnej scenie pirackiej
– była doskonale napisana i bardzo zapadła mi w pamięć.

Postaci są barwne i żyją własnym życiem. Zwłaszcza główny bohater, który znajduje się w obcym środowisku przechodzi przemianę. Jan jest postacią bogatą, jedyne co mi nie pasuje to pospolite (że się tak wyrażę) imię i niezbyt zachwycające nazwisko, do którego jednak potem można się przyzwyczaić.
Mogłabym pomyśleć, że jest to historia oparta na faktach, gdyby nie wyraźny wątek fantastyczny. Właściwie Ab ovo jest książką z pogranicza fantastyki i historii, choć to drugie jest chyba troszkę na wyrost, gdyż kilka dat i nazwisk nie czyni książki historyczną. Raczej nie zapamiętasz żadnych faktów, ale nie to jest tutaj ważne.Liczy się to, że czytałam tę książkę z masochistyczną przyjemnością.
Mam głęboką nadzieję, że pan Bąk nie poprzestanie na tym debiucie. Chętnie przeczytałabym jeszcze jakieś jego dzieło. Wam także polecam Ab ovo, które nie jest zbyt popularne – co uważam za skandal.

Statystyczny Polak, przeciętny Jan Kowalski, w tym przypadku Jan Sum, zwany później Rybą, cofa się w niewytłumaczalny sposób do czasów średniowiecza. Co się może stać? No cóż, kilka aniołów i diabłów może potrzebować pomocy właśnie od Ryby – tatuatora, męża, ojca i w przeszłości alkoholika. Ale co zrobić, ten dziwny gość w kościele miał duży dar przekonywania i wkopał go w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
374
116

Na półkach: , ,

http://readwithnefmi.blogspot.com/2015/02/ab-ovo-rafa-bak.html

http://readwithnefmi.blogspot.com/2015/02/ab-ovo-rafa-bak.html

Pokaż mimo to

avatar
429
48

Na półkach: ,

Rafał Bąk porusza w swojej powieści jeden z ciekawszych motywów w kulturze, mianowicie przenosiny w czasie. Nie zliczę z iloma powieściami i filmami miałam do czynienia, w których główny bohater przenosił się w przeszłość bądź w przyszłość... I nie napiszę kiedy mi się to znudzi bowiem nie zależy to od użytego motywu a sposobu jego wykorzystania. W Ab ovo wszystko było tak, jak być powinno, to znaczy: przenosiny były, mały element zaskoczenia był, barwne postaci również i sporo humoru - czegóż mogłabym chcieć więcej?

Jan Sum z zawodu jest tatuażystą, w życiu mężem, ojcem i leczącym się alkoholikiem. Można powiedzieć, że nic go nie wyróżnia z tłumu jemu podobnych, stara się jak może żyć i daje żyć innym. W chwili, gdy go poznajemy od jakiegoś czasu ma manię aniołowo-diaboliczną. Zamówienia klientów nie pomagają, bowiem co chwila ktoś sobie życzy mieć wytatuowanego jednego lub drugiego przedstawiciela zaświatów. Pewnej niedzieli postanawia przejechać się do pobliskiego małego kościółka i pomodlić, ma nadzieję, że go to trochę wyciszy, jednak zamiast tego dostaje coś bardzo odmiennego - ta decyzja kosztuje go spędzenie kilku miesięcy w innych czasach i przeżycie największej przygody życia.

W pierwszym momencie pomyślałam, że powieść powinna być zabawna. Rzadko udaje się autorowi zachować powagę przenosząc człowieka współczesnego, dość wyluzowanego na co dzień, w czasy odległe... No chyba, że dany jegomość od razu zostaje zabity lub w inny sposób unieszkodliwiony. W przypadku Jana oczywiście nic takiego nie miało miejsca a moje domysły potwierdził się. Rafał Bąk dostarczył mi sporo rozrywki, może humor nie należy do zbyt wyszukanych, ale wystarczył żebym się pośmiała.

Jan Sum dość szybko uzmysławia sobie, że nie do końca jest tam, gdzie być powinien. Trochę inny krajobraz, jeździec na koniu, brak jego samochodu - to wszystko uświadamia mu, że coś jest nie tak. Napotkany nieznajomy, który szybko okazał się aniołem, wyjaśnia mu dlaczego został przeniesiony w czasie i dość oszczędnie poinformował co ma dalej robić. W zasadzie można powiedzieć, że Jan wiedział tyle co nic, dostał drewniany krzyżyk, ówczesne ubranie, konia i dobre słowo na drogę. Później okazało się, że miał misję do spełnienia, anielsko-diabelską. Podobało mi się, że autor nie od razu przedstawił zadania, jakie miał do wykonania główny bohater, dzięki temu powieść nie znudziła mnie i chciałam czytać dalej.

Od samego początku Jan miał wiele szczęścia. Nie zginął zaraz za pierwszym drzewem, znalazł towarzyszy dalszej podróży, którzy byli na tyle sympatyczni, że nie pytali o nic i powoli zaczynał pojmować co dokładnie ma zrobić. Tego oczywiście wam nie zdradzę, wspomnę jedynie, że realizując anielsko-diabelską misję Jan - później zwany Rybą - przebył sporą część Europy konno oraz statkami. Poznał kilka ciekawych osób i przeżył szereg przygód. W tym czasie również się zmienił, wcześniej nie był w stanie nikogo skrzywdzić, po kilku tygodniach w średniowieczu miał na koncie pierwsze zabójstwo. Udało mu się zachować abstynencję alkoholową (seksualną zresztą też bo i pokusy były),nacieszyć oczy nieskalaną przyrodą, nauczyć konnej jazdy oraz zatęsknić za rodziną.

Rok 1410, ten konkretny chyba każdy Polak ma w pamięci, a ściślej konkretne wydarzenie - bitwę pod Grunwaldem. Przyznaję, że czytając powieść nie domyśliłam się, że prędzej czy później Ryba trafi na jej pole i będzie walczył. No, może walczył nie do końca, ale z pewnością będzie jej świadkiem i nawet porozmawia z Jagiełłą! Tu również rozegra się finał powieści, odrobinę mnie rozczarował, spodziewałam się czegoś mocniejszego, bardziej spektakularnego a wyszło takie - delikatnie pisząc - byle co. Cóż, nie można mieć wszystkiego... Za to dawno nie miałam tak, by wraz z ostatnią stroną mieć poczucie dosytu. Częściej zdarzał się niedosyt czy nawet przesyt a w przypadku Ab ovo wszystkiego było w sam raz.

Żeby nie było, że wszystko jest cacy... Ryba, jak to facet, miał swoje zainteresowania, które zostały opisane w powieści. W ten sposób można się było dowiedzieć co nieco o średniowieczu - mnie osobiście to trochę nudziło, szczególnie opisy okrętów, do przedstawionych walk raczej nie mogę się przyczepić bo ciężko napisać tego typu powieść bez nich... Jednak do poruszanych tematów już mogę... Nie mam nic przeciwko wpleceniu kilku uwag o współczesności, ale długie dygresje o alkoholizmie, eutanazji czy aborcji było przesadą. Powieść miała bawić, być rozrywką a nie narzucać światopogląd. W tym przypadku daję wielkiego minusa. Plusem natomiast może być wydanie Ab ovo. Od pierwszego momentu moją uwagę przykuła okładka oraz zawarte w środku, autorskie, rysunki. I jedno, i drugie, świetnie pasuje do treści powieści i nie jest zbyt nachalne. Okładka należy do tych bardziej oszczędnych, jednak to jest dokładnie to, co lubię.

Reasumując - Ab ovo to powieść fantasy mogąca dostarczyć sporo niezłej rozrywki. Nie jest to coś, co zaproponowałabym nastolatkom, jednak dorosły czytelnik powinien być zadowolony z lektury. Jak każda niemal książka i ta ma swoje plusy i minusy, ale w ostatecznym rozrachunku jestem na tak. Jeśli macie ochotę przenieść się na chwilę do średniowiecza - polecam.

Rafał Bąk porusza w swojej powieści jeden z ciekawszych motywów w kulturze, mianowicie przenosiny w czasie. Nie zliczę z iloma powieściami i filmami miałam do czynienia, w których główny bohater przenosił się w przeszłość bądź w przyszłość... I nie napiszę kiedy mi się to znudzi bowiem nie zależy to od użytego motywu a sposobu jego wykorzystania. W Ab ovo wszystko było tak,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
244
163

Na półkach: ,

Historia pisana na nowo – Ab ovo


Jak napisać niezłą książkę. Odwieczne pytanie, nurtujące wielu pisarzy. Zapewne spędzało sen z powiek także Rafałowi Bąkowi, który stworzył swój własny przepis. A brzmi on następująco: szczypta historii, garść fantastyki, łyk przygody. Dodać motyw podróży w czasie plus ciekawie opowiedziane przygody głównych bohaterów, prostą lecz nie prostacką fabułę. Potrząsnąć, wymieszać. Banalnie proste. Niestety, tylko z pozoru. Choć jeśli o Rafała Bąka chodzi, niezwykle skuteczne.
Zaczynając czytać książkę miałam mieszane uczucia. Lubię książki wykorzystujące motyw podróży w czasie, jednak sposób w jaki stało się to z głównym bohaterem „Ab ovo” pozostawiał wiele do życzenia. Mierził mnie też język tej postaci. Sztubacki, irytujący, nie pasujący do jego wieku. Bo główny bohater, postać licząca sobie zdecydowanie więcej niż 15 wiosen, posługiwał się językiem pasującym bardziej do chłopaka ze szkolnej ławy. Postanowiłam jednak dać sobie i książce szansę i czytać dalej. A nuż, polubimy się – pomyślałam. I moje życzenie spełniło się bardzo szybko. Bo dalej było już tylko dobrze. Przede wszystkim diametralnie zmienił się język powieści, dzięki czemu lekturze często towarzyszył mój chichot. Dialogów wywołujących wesołość, o czym miałam wkrótce się przekonać, było na pęczki.
Ale to nie jedyne plusy „Ab ovo”. Urzekła mnie też fabuła. Nieskomplikowana, a wciągająca. W skrócie wygląda następująco: Jan Sum (zwany też Rybą),z zawodu tatuażysta, ojciec dzieciom i mąż żonie, zostaje pewnego pięknego (choć nie na pewno) dnia, przeniesiony do średniowiecznej Polski. Od sprawcy owego dziwnego zdarzenia dowiaduje się, że został wybrany do wypełnienia misji, która pomóc może zbuntowanym aniołom (choć właściwie nazwijmy rzecz po imieniu – ma pomóc zwykłym diabłom) w wyrwaniu się z Piekła i na ponowne przejście na jasną stronę mocy. Sum, początkowo zdezorientowany, dość szybko odnajduje się w nowej rzeczywistości i zjednuje popleczników do podjęcia trudnego zadania. A jest to dość specyficzna kompania: Hiszpan Ramon - alkoholik, jego słudzy chętni do rozbijania ludziom nosów, Fryderyk – dobry Krzyżak. Cały wachlarz ciekawych osobowości, których wspólną pasją jest palenie … Chesterfieldów. Zadanie, które otrzymali do wykonania jest pełne tajemnic i niebezpieczeństw, a by je wypełnić zmuszeni są do wędrówek po Europie, do przemierzania lądów i mórz, a nawet czasoprzestrzeni. Walka z piratami, diabłami, z Krzyżakami, plus walka z własnymi słabościami. To wszystko odkryje czytelnik, jeśli zdecyduje się sięgnąć po lekturę. Odkryje też co łączy Krzyżaków i diabły (te złe oczywiście, „dobre” zarezerwował sobie Sum wraz z kompanią),jaki związek ma bitwa pod Grunwaldem(czy też raczej pod Tannenbergiem) z walką dobra i zła i dlaczego Jagiełło wygrał walkę (to dla amatorów historii alternatywnej),do czego potrzebny aniołom miecz Szatana.
„Ab ovo” ubawi do łez. Wielokrotnie. Choć będą i momenty, kiedy konieczne będzie wyciszenie i chwila refleksji. Bo książka porusza ważkie tematy: problem choroby alkoholowej, utraty bliskiej osoby, śmierci, w końcu konieczności pogodzenia się z własnym losem i samym sobą. Brak tu umoralniania, jest tylko przedstawienie faktów. Gorzkie, bolesne, ale i konieczne. Bez zbędnych frazesów, bez pouczania.
To także powieść o prawdziwej przyjaźni, szczerości i zaufaniu, o trosce o drugą osobę, byciu ze sobą na dobre i złe.
Stwierdzę na koniec śmiało, że „Ab ovo”, to całkiem przyzwoita lektura dla czytelnika poszukującego w książkach chwili wytchnienia i oderwania się od rzeczywistości. To lektura dobra na poprawienie humoru, bo oprócz pozytywnego przesłania, jest napisana niezwykle dowcipnym językiem. Polecam.

Historia pisana na nowo – Ab ovo


Jak napisać niezłą książkę. Odwieczne pytanie, nurtujące wielu pisarzy. Zapewne spędzało sen z powiek także Rafałowi Bąkowi, który stworzył swój własny przepis. A brzmi on następująco: szczypta historii, garść fantastyki, łyk przygody. Dodać motyw podróży w czasie plus ciekawie opowiedziane przygody głównych bohaterów, prostą lecz nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1443
1391

Na półkach:

Co może mieć wspólnego tatuażysta Jan Sum z aniołami i diabłami? Czasami postacie te pojawiają się w jego dziełach na skórze ludzkiej, ale to codzienność, jest jeszcze jeden związek, którego źródeł nie domyśla się nawet właściciel studia tatuażu i jego jedyny pracownik w jednym. Od jakiegoś czasu ma wrażenie, że jego umysł wciąż podsuwa mu skojarzenia z istotami niebiańskimi i ich piekielnymi odpowiednikami, tak jakby inne myśli nie miały prawa w nim zaistnieć. Skąd nagle refleksje na takie tematy u człowieka, nie poświęcającego do tej pory duchowej stronie życia zbyt dużo czasu? Odpowiedzi na to pytanie bohater nie umie sobie udzielić, ale znajduje sposób by uporać się z nawiedzającym go natręctwem. Rozwiązanie jednak jest dosyć niespotykane i urzeczywistnione bez zgody oraz wiedzy osoby zainteresowanej. Podróż w czasie dla większości byłaby co najmniej zaskoczeniem, szczególnie gdy ma miejsce w kościele, a na dodatek jakiś człowiek powierza misję do wypełnienia, nie zdradzając jej szczegółów. Nagły przystanek w średniowieczu z tajemniczym celem w tle jakoś nie przekonuje bohatera do zadania, lecz niestety na powrót w przyszłość się nie zapowiada, więc pozostaje rozpocząć grę, której zasady są tajemnicą, podobnie jak jej inicjatorzy no i uczestnicy. Jak odnaleźć się w świecie, gdzie zamiast środkiem transportu są żywe konie zamiast ich mechanicznych odpowiedników , a najskuteczniejszym orężem w walce nie jest ostry język a dobry miecz? Oczywiście przyjaciel stanowi najlepsze wsparcie w trudnych chwilach, na szczęście nić porozumienia zostaje szybko nawiązana, bez niej mogłoby być krucho z Janem. Ich wspólna podróż od początku obfituje w przygody, a bracia zakonni spod znaku czarnego krzyża są skłonni najpierw użyć oręża, a potem dopiero zadawać pytania. Odczytanie pewnego listu i odnalezienie w ruinach dziwnej kostki jest początkiem niezwykłej ekspedycji w kierunku Hiszpanii. Czy spotkanie i odkrycie to zbieg okoliczności, a może właśnie pierwszy etap zadania wypełnił się? Powoli zaczyna się wyjaśniać powód wojażu do przeszłości, a na scenę znowu wkraczają mieszkańcy nieba i piekła. Co jest prawdą, a co kłamstwem i komu wierzyć?

"Ab ovo" to opowieść, która przenosi czytelnika do średniowiecznej Europy i wciąga w awanturnicze przygody bohaterów. Podróż w czasie jest tylko punktem wyjścia dla historii, w której palce maczało nie tylko przeznaczenie, lecz również sojusz sił na co dzień stojących w jawnej opozycji. Średniowiecze rzadko kiedy jest uważane za epokę ciekawą, jednak przedstawienie tego okresu z perspektywy człowieka z dwudziestego pierwszego wieku daje ciekawy efekt. Jeżeli do tego dodać sekret i eskapadę, której trasa wiedzie poprzez Polskę, Hiszpanię, Anglię i Francję to czytelnik czeka co najmniej kilka niespodzianek i pewien sekret do odkrycia. Tło historyczne jest świetnym uzupełnieniem dla pierwszego planu, jakimi są przygody głównego bohatera. Połączenie kilku gatunków daje ciekawe efekt literacki, przy którym mile spędza się czas.

Co może mieć wspólnego tatuażysta Jan Sum z aniołami i diabłami? Czasami postacie te pojawiają się w jego dziełach na skórze ludzkiej, ale to codzienność, jest jeszcze jeden związek, którego źródeł nie domyśla się nawet właściciel studia tatuażu i jego jedyny pracownik w jednym. Od jakiegoś czasu ma wrażenie, że jego umysł wciąż podsuwa mu skojarzenia z istotami...

więcej Pokaż mimo to

avatar
334
33

Na półkach: , , ,

Oficjalna recenzja powyżej. Podoba się? Daj plusa :D

Oficjalna recenzja powyżej. Podoba się? Daj plusa :D

Pokaż mimo to

avatar
3
3

Na półkach:

Bardzo sympatyczna historia. ;) zdecydowanie warto po nią sięgnąć :)

Bardzo sympatyczna historia. ;) zdecydowanie warto po nią sięgnąć :)

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    20
  • Chcę przeczytać
    16
  • Posiadam
    8
  • Belterystyka
    1
  • Egz. recenzenckie/Od autora
    1
  • 2014
    1
  • |1| Fantastyczne
    1
  • Fantastyka
    1
  • Wymiana - do wymiany
    1
  • Wymienię/sprzedam
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Ab ovo


Podobne książki

Przeczytaj także