Dziennik kawowy. Notatki z podróży po Kolumbii
- Kategoria:
- turystyka, mapy, atlasy
- Tytuł oryginału:
- Diario de cafe. Notas de viaje por Colombia
- Wydawnictwo:
- Poemia su cassa editorial
- Data wydania:
- 2011-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-01-01
- Liczba stron:
- 120
- Czas czytania
- 2 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 958-8139-96-1
- Tłumacz:
- Ewa Kulak
- Tagi:
- dziennik podróże Ewa Kulak
Książki podróżnicze są zawsze emocjonującą przygodą,pozwalają bowiem stać się towarzyszem podróży w świecie, którym zaraża nas autor i który poprzez geografię,ludzi, zwyczaje i tradycje pozostał w jego łapczywych i zdumionych oczach obcokrajowca, dla którego każde nowe odkrycie będzie kolosalnie piękne, kolosalnie błędne albo kolosalnie niezrozumiałe.
"Dziennik kawowy" jest zmysłową podróżą po aktualnej i codziennej Kolumbii, łuskanej krok po kroku w kolejnych notatkach, jak złota kolba kukurydzy w rękach młodej, polskiej pisarki Ewy Kulak, która powzięła sobie za zadanie przemyśleć i opowiedzieć o tym pięknym i pełnym sprzeczności kraju, który staje się bohaterem stron wyjątkowej książki, pozwalając nie tylko na jego odkrycie, ale zarazem na śnienie o nim.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 50
- 8
- 3
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
To już drugie moje spotkanie z książką Ewy Kulak. Tym razem zwróciłam uwagę na zupełnie inne fragmenty i inne aspekty życia w Kolumbii. Może tak na wstępie - Ewa Kulak jest Polską, która mieszka już 10 lat w Kolumbii. Kraj ten stał się jej drugim domem - a może już pierwszym - tam wyszła za mąż, tam pracuje, tam zyje, to własnie tam ma swoją codzienność, która opisuje w książce.
Dziennik kawowy to zbiór felietonów, które powstawały na przestrzeni wielu lat i były publikowane na stronie internetowej. W 2005 roku ujrzały światło dziennie w formie drukowanej na prawdziwym papierze i z okładką. To bardzo ciekawa i fascynująca podróż, podczas której mamy okazję poznać wierzenia i praktyki Kolumbijczyków, ich stosunek do religii, krajobrazy, które oglądają codziennie, problemy z jakimi się zmagają. Wszystko w ciekawej i bardzo przystępnej formie. No bo tak na przykład... my narzekamy, że czasem ciężko się dostać do autobusu lub tramwaju... a tam? Nigdy nie wiadomo, o której przyjedzie autobus, czy się dostaniemy do środka. Trzema machać pięknie swoją ręką, żeby pojazd się zatrzymał.
Albo przestępczość, o której wszyscy słyszymy i wiemy. Dzieci, które musza pracować jako zabójcy. Przemyt narkotyków. Oczywiście to wszystko jest. Przestępczość jest wszędzie i nie można o niej zapomnieć. Jest tez i bieda. W Kolumbii społeczność podzielona jest na 7 estratos, czyli warstw społecznych. Aż trzy z nich cierpi z powodu słodu, biedy i nie mają co liczyć na jakąkolwiek pomoc społeczną.
Ale mamy tez bardzo pozytywne aspekty. Festiwale i festyny na Boże Narodzenie i Sylwestra, spadające gwiazdy, cudownie pachnącą kolumbijską kawę (która towarzyszy Kolumbijczykom w chwilach miłości lub rozczarowaniu, radości lub bólu, przyjaźni lub samotności - str. 49 - i z tego powodu chętnie bym się tam przeprowadziła),regionalne przekąski, przesympatycznych ludzi, uśmiechniętych, optymistycznych i dalekich od pracoholizmu. Czegoś więcej potrzeba człowiekowi do szczęścia, jeśli nie widoku nienaruszonej przez cywilizację przyrody, kolorowego hamaka i filiżanki gorącej kawy? (Dziennik kawowy, Ewa Kulak, str. 66)
To już drugie moje spotkanie z książką Ewy Kulak. Tym razem zwróciłam uwagę na zupełnie inne fragmenty i inne aspekty życia w Kolumbii. Może tak na wstępie - Ewa Kulak jest Polską, która mieszka już 10 lat w Kolumbii. Kraj ten stał się jej drugim domem - a może już pierwszym - tam wyszła za mąż, tam pracuje, tam zyje, to własnie tam ma swoją codzienność, która opisuje w...
więcej Pokaż mimo toO tym, że na punkcie podróży świra mam pewnie wiecie. Że duszę i pół rodziny za jakąś daleką wyprawę bym sprzedała, pewnie nie wiecie. No to mówię - podróżowanie to jedyne, czego zazdroszczę bliźnim. Serio. A jak ktoś ma okazję żyć z tego, że podróżuje, to moja dusza kwili. Nigdy (never!) nie trafiłabym na "Dziennik kawowy", gdyby nie Aneta, czyli moja współprojektowa z Czytelniska. Pochłonęłam w jedno popołudnie i mam ogromny żal do Ewy Kulak. Tak, mam żal. Ewo - dlaczego tak mało?
Ewa Kulak jest absolwentką poznańskiego Uniwersytetu - ukończyła filologię hiszpańską. Podczas studiów w ramach programu Socrates przebywała w Valladolid w Hiszpanii. Ewa jest tłumaczem (również symultanicznym, co budzi mój przeogromny szacunek) języka polskiego, hiszpańskiego i francuskiego. W 2005 roku otrzymała dwuletnie stypendium kolumbijskiego rządu, które pozwoliło jej studiować na Uniwersytecie Rosario w Bogocie i nie tylko (Ewa ma taką listę ukończonych kierunków i specjalizacji, że boję się zacząć wymieniać, bo pewnie coś pominę). Ewa od sierpnia 2004 roku prowadzi stronę internetową na której publikuje swoje felietony dotyczące przede wszystkim Kolumbii, ale również wspomnień z jej podróży. W 2005 roku, na bazie felietonów opublikowanych na stronie powstało pierwsze wydanie "Dziennika kawowego". Warto nadmienić, że ta książką jest pierwszą w naszym języku poświęconą Kolumbii od lat 60.
Sztuką jest tak opisać swoje wrażenia, aby uchwycić ten moment, miraż, któremu daliśmy się uwieść. Fotograf ma prostsze zadanie - osoba, która chce to opisać, staje przed nie lada wyzwaniem. Ewa Kulak w krótkich, niemal skąpych notatkach przedstawia obraz Kolumbii, którą chce się zobaczyć, powąchać, poczuć, dotknąć. Wszystkie zmysły szaleją, gdyż pisze o widokach, kwiatach, owocach, ludziach, literaturze, muzyce, tańcu. Jaka jest nasza pobieżna wiedza na temat Kolumbii? Ot, kraj, który jest zagłębiem gangsterskim. Pierwowzór "Brzyduli" to serial rodem z Kolumbii. No może jeszcze nasunie nam się kawa i słynny logotyp znany z opakowań kawy. No ... i tyle.
Kolumbia to kraj położony w północno-zachodniej części Ameryki Południowej - nad Morzem Karaibskim i Oceanem Spokojnym. Powierzchnia niemal 3,5 większa od Polski, zamieszkiwana przez niemal 46 mln mieszkańców. Stolicą jest Bogota, jedna z najwyżej położonych stolic na świecie (2640 m n.p.m.),czego wynikiem jest choroba wysokościowa nazywana el soroche. To kraj ogromnych kontrastów, wielkiego bogactwa natury, ale i pełne dzielnic skrajnej biedy. To kurorty nadmorskie, ale i wioski położone wysoko w Andach. Ewa w swoich krótkich felietonach zabiera nas w niezwykłą podróż.
Dużo miejsca (za co jej chwała!) poświęcone jest tym, co my - ludzie kochamy najbardziej, czyli posiłkom. Ewa charakteryzuje kuchnię kolumbijską, która, co warto podkreślić, znacznie różni się od naszej. Jednym z ważniejszych składników tamtejszej diety są banany. Dla nas banan to określony owoc, a tak naprawdę rodzajów banana jest ponad pięćdziesiąt. Skórka banana może mieć kolory zielony, żółty, ale i nawet ciemnoczerwony bądź purpurowy. Kolumbijczycy przygotowują banana na wiele sposobów. Ile tracimy jedząc go na surowo! Ewa pisze również o koce. Należy odróżnić od siebie kokę - biały proszek zaliczany do narkotyków od koki jako rośliny, której właściwości medyczne były znane od wieków. Dzisiaj plemiona indiańskie używają liści koki jako leku przeciw zawrotom i bólom głowy, zapaleniu gardła i problemom żołądkowym. Szczególnie przydatna staje się właśnie w Kolumbii, gdyż pomaga w oddychaniu na dużych wysokościach. Kolumbijskie śniadanie również wygląda odmienne od naszego - zamiast jajek, wędlin czy kanapek, mieszkańcy tego kraju rozpoczynają dzień od filiżanki najlepszej na świeci kolumbijskiej kawy i owoców. Co zawsze mnie zaskakuje w opowieściach z krajów Ameryki Płd. czy też Afryki to mnogość owoców, którymi pewnie nigdy nie uraczymy się w Europie (może i dobrze!). Często Kolumbijczycy przygotowują na śniadania napoje, które mają konsystencję koktajlu.
"Takie są właśnie kolumbijskie poranki - słodkie, o smaku tropikalnych owoców i zapachu mgły, wznoszącej się wcześnie rano nad Andami" *.
Kolumbijska kuchnia to nie tylko pyszne owoce i wymyślne placki, to również smaki, których nigdy nie poznacie na naszym kontynencie - nigdzie nie przyrządza się takich mrówek jak w Kolumbii. Co może być dla nas szokujące - niezwykłym przysmakiem są świnki morskie. Podobno dawniej nadepnięcie owego zwierzaka było sygnałem zwołującym rodzinę na posiłki. Co kraj to obyczaj.
W "Dziennikach kawowych" przeczytacie równie ciekawe informacje o szmaragdach, orchideach (ten felieton zainteresował mnie ze względu na mój internetowy pseudonim),kondorze (co to jajo w wysokich Andach zniósł ...),motylach, szalonych kierowcach autobusów. Jest i o tej ciemnej stronie Kolumbii - biedzie, zawodzie sicario, czyli młodocianych płatnych mordercach (ostateczną weryfikacją zlecenia jest pojawienie się na pogrzebie obiektu zabójstwa). Ewa pisze pięknym językiem, bez zbędnych udziwnień. Książkę wciąga się i pozostaje żal, że tak mało i tak krótko. I szkoda, że bez zdjęć. Co ciekawe, "Dzienniki kawowe" zostały wydane w dwóch wersjach językowych - z jednej strony mamy felietony w języku polskim, a z drugiej w hiszpańskim. Felietony oraz zdjęcia autorstwa Ewy Kulak możecie znaleźć na jej stronie internetowej www.kolumbijsko.com.
Książkę bardzo mocno polecam tym, którzy kochają podróżować i kochają czytać o cudzych podróżach. Wsiąknięcie w Kolumbię błyskawicznie!
bazgradelko.pl
O tym, że na punkcie podróży świra mam pewnie wiecie. Że duszę i pół rodziny za jakąś daleką wyprawę bym sprzedała, pewnie nie wiecie. No to mówię - podróżowanie to jedyne, czego zazdroszczę bliźnim. Serio. A jak ktoś ma okazję żyć z tego, że podróżuje, to moja dusza kwili. Nigdy (never!) nie trafiłabym na "Dziennik kawowy", gdyby nie Aneta, czyli moja współprojektowa z...
więcej Pokaż mimo to"Dziennik kawowy" to zbiór wyselekcjonowanych notatek, które pierwotnie ukazywały się na blogu, czy raczej stronie internetowej autorki Ewy Kulak www.ewakulak.com
Ewa jest Polką. Po studiach wyjechała do Kolumbii, gdzie poznała swojego męża Mario. Obecnie mieszka w Bogocie, ale często podróżuje do różnych części świata.
W swojej książce w formie luźnych, krótkich zapisków opisuje to co ją w Kolumbii zaskoczyło, rozbawiło i zdziwiło. Obok wielokolorowych opisów krajobrazów, pól kukurydzy, spotykamy obraz biednej, głodnej Bogoty, przeplatany legendami, zwyczajami świątecznymi i opisami egzotycznych posiłków. Dzieci przebrane z okazji Dnia Czarownic, zderzają się z dziećmi wojny i dziećmi zabójcami. Naturalne bogactwa Kolumbii, roślinna kość słoniowa - tagua, czy guada- roślinna stal współistnieją z molas, estrato, storczykami, kawą i pysznymi, dojrzałymi owocami.
Po przeczytaniu książki Kolumbia jawi się jako kraj kontrastów. Z jednej strony wojna, z drugiej bajkowe nadmorskie krajobrazy. Z jednej strony Kolumbijczycy, Hiszpanie z drugiej Indianie. Żyją na tym samym kosmopolitycznym skrawku świata tworząc specyficzne, kolorowe społeczeństwo, w którym jedni mieszkają w bogatych dzielnicach wielkich miast, jadają w najlepszych restauracjach, kończą prestiżowe uczelnie, a inni żebrzą, uczą się walczyć, zabijać lub wyrabiają ręcznie etniczne stroje i biżuterię żeby utrzymać się przy życiu. A wszystko dzieje się pod bezchmurnym niebem, słonecznej, kolorowej, soczystej, złotej Kolumbii.
Bardzo podoba mi się forma książki. Krótkie, zwarte, bez zbędnych opisów historie zachęcają do odwiedzenia i zobaczenia wszystkich barw, kolorów i odcieni tego niezwykłego miejsca na własne oczy.
"Dziennik kawowy" to zbiór wyselekcjonowanych notatek, które pierwotnie ukazywały się na blogu, czy raczej stronie internetowej autorki Ewy Kulak www.ewakulak.com
więcej Pokaż mimo toEwa jest Polką. Po studiach wyjechała do Kolumbii, gdzie poznała swojego męża Mario. Obecnie mieszka w Bogocie, ale często podróżuje do różnych części świata.
W swojej książce w formie luźnych, krótkich zapisków...
Czytając tę książkę od lewej do prawej poznajesz Kolumbię opisaną w języku polskim. Odwrócisz książkę i będziesz czytać ją od końca poznasz Kolumbię opisaną w języku hiszpańskim. Bardzo ciekawa. Polecam.
Czytając tę książkę od lewej do prawej poznajesz Kolumbię opisaną w języku polskim. Odwrócisz książkę i będziesz czytać ją od końca poznasz Kolumbię opisaną w języku hiszpańskim. Bardzo ciekawa. Polecam.
Pokaż mimo to