Stawka większa niż życie, t.1

Pierwsza część zawierająca opowiadania o przygodach Hansa Klossa, agent radzieckiego i polskiego wywiadu. Podobnie jak serial, nie zawodzi. Dobra rozrywka. Dla fanów J-23 pozycja obowiązkowa.

Pierwsza część zawierająca opowiadania o przygodach Hansa Klossa, agent radzieckiego i polskiego wywiadu. Podobnie jak serial, nie zawodzi. Dobra rozrywka. Dla fanów J-23 pozycja obowiązkowa.

Czytałem nie wszystkie części, ale powiem tak. Pomijając ludzkie bzdety, jako to przekłamania w książce itd., należy stwierdzić, że autor (autorzy) doskonale znali czasy wojennej zawieruchy i widać to po ich warsztacie pisarskim (nie to co dzisiejsi mądrale i naukowcy). Brawo za pomysł, za sposób przedstawienia akcji i fabuły, czasem i chyba ogólnie rzecz biorąc pewne wątki są pisane na skróty, ale to nie umniejsza wartości, a jeszcze bardziej wciąga do szybkiej lektury Akcje toczą się wartko, są nieszablonowe, niespodziewane zwroty akcji. Trudno takie oryginalne fabuły wymyślić współczesnym pisarzom. Mam wrażenie, że fabuły w Stawce są jakby z życia wzięte, pióro autorów lekkie i czytanie przyjemne; mamy i wojnę i kryminałek i tajemnicę i sensację w jednym - czego chcieć więcej? - zarówno książka jak i film/widowisko na 10

Czytałem nie wszystkie części, ale powiem tak. Pomijając ludzkie bzdety, jako to przekłamania w książce itd., należy stwierdzić, że autor (autorzy) doskonale znali czasy wojennej zawieruchy i widać to po ich warsztacie pisarskim (nie to co dzisiejsi mądrale i naukowcy). Brawo za pomysł, za sposób przedstawienia akcji i fabuły, czasem i chyba ogólnie rzecz biorąc pewne wątki...

Niestety nie porywa, niestety zakłamanie historyczne trochę zbyt boli. Samego serialu już nie pamiętam i nie chcę do niego wracać.
Dorwałem w audiobooku i to zawyża ocenę.

Niestety nie porywa, niestety zakłamanie historyczne trochę zbyt boli. Samego serialu już nie pamiętam i nie chcę do niego wracać.
Dorwałem w audiobooku i to zawyża ocenę.

Hans Kloss - zrodzony z Henryka von Goldringa, młodszy brat Otto von Stirlitza, daleki kuzyn Jamesa Bonda.

Zazwyczaj droga wygląda tak, że najpierw jest książka a potem ekranizacja. Tutaj wyglądało to inaczej: najpierw arcydzieło "Baron von Goldring" Jurija Dold-Mychajłyki, potem cykl spektakli teatru telewizji pt. "Stawka większa niż życie", dla którego inspiracją była radziecka powieść ukraińskiego pisarza, następnie serial uznawany za arcydzieło polskiej telewizji pod tym samym tytułem co teatr (główną rolę w obu produkcjach zagrał niezapomniany Stanisław Mikulski) a dopiero potem powieść na podstawie jego i spektakli oraz komiksy zaś po latach film "Hans Kloss. Stawka większa niż śmierć".

Główny bohater to Pomorzanin Stanisław Moczulski (w serialu pod nazwiskiem Stanisław Kolicki). Okazał się być sobowtórem Hansa Klossa - Niemca z Kłajpedy. Został on agentem radzieckiego (a potem i polskiego) wywiadu w Abwehrze pod kryptonimem J-23 (w oddziałach partyzanckich GL i AL znany jako "Janek"). Służąc na okupowanych ziemiach Polski, Francji, Związku Radzieckiego oraz w Rzeszy podszywał się pod swojego sobowtóra.

Hans Kloss - zrodzony z Henryka von Goldringa, młodszy brat Otto von Stirlitza, daleki kuzyn Jamesa Bonda.

Zazwyczaj droga wygląda tak, że najpierw jest książka a potem ekranizacja. Tutaj wyglądało to inaczej: najpierw arcydzieło "Baron von Goldring" Jurija Dold-Mychajłyki, potem cykl spektakli teatru telewizji pt. "Stawka większa niż życie", dla którego inspiracją była...

Ja wiem, że są tam przekłamania, że nie wszystko tak wyglądało .... Ale jest magia - ja nie wiem skąd ona się bierze ale dla mnie coś nadzwyczajnego.

Ja wiem, że są tam przekłamania, że nie wszystko tak wyglądało .... Ale jest magia - ja nie wiem skąd ona się bierze ale dla mnie coś nadzwyczajnego.

Przeczytałem. Z wypiekami na twarzy. Autorzy tak bardzo narażali głównego bohatera, Hansa Klossa, że myślałem iż w końcu go uśmiercą. Ale na szczęście… ups… czyżbym „spoilerował”? ;-)

A na serio to sprawnie napisana opowieść, fajnie spędzony czas, mnóstwo nostalgicznych "wędrówek". A gdyby ktoś miał na końcu języka krytykę, że Kloss i Czterej pancerni... wygrali II W.Ś. to proszę: nie bądźmy śmieszni, wręcz nie bądźmy żałośni, w końcu to taka sama opowiastka jak 007 czy Janosik. A łgarstwa historyczne na temat II W.Ś. to pryszcz na ospowatej, skurwysyńskiej gębie współczesnej polityki i kłamstw, na które z pogardliwym uśmieszkiem będą spoglądać nasze prawnuki, a które my akceptujemy przez własną konformistyczną postawę i "wyuczoną" bezradność.

A swoją drogą z Klossem wiąże się śmieszna historia z mojego dziecięctwa :-)
W latach 80-tych gdy dzieciarnia jeszcze spędzała czas na dworze, w telewizorni były tylko dwa programy, a ja miałem świra i nagrywałem radio i telewizję na magnetofon szpulowy mojego ojca... puszczałem motyw muzyczny ze Stawki... albo Janosika i otwierałem okno, w jednym momencie podwórko było wymiecione :-) Później "gnojki" się wycwanili i stali pod oknem pytając na którym programie leci dany serial :-) aż w końcu przyznałem się do tych niecnych praktyk. Było sporo śmiechu.

Przeczytałem. Z wypiekami na twarzy. Autorzy tak bardzo narażali głównego bohatera, Hansa Klossa, że myślałem iż w końcu go uśmiercą. Ale na szczęście… ups… czyżbym „spoilerował”? ;-)

A na serio to sprawnie napisana opowieść, fajnie spędzony czas, mnóstwo nostalgicznych "wędrówek". A gdyby ktoś miał na końcu języka krytykę, że Kloss i Czterej pancerni... wygrali II W.Ś. to...

Nie... Niepotrzebnie sięgałam po ten zapis serialu. Zupełnie bez charakteru, wgl mnie nie zainteresowała i nie przekazała wojennego charakteru, ani specyficznego "szpiegowskiego" klimatu serialu. Zawiodłam się i to bardzo. Czego się spodziewałam? Rozszerzenia akcji serialu, opisów, barwnego przedstawienia lat 40. No i tego nie było. Szkoda, bo seria mogłaby zdobyć wielki rozgłos dzięki serialowi, wystarczyło ją trochę "dopieścić".

Nie... Niepotrzebnie sięgałam po ten zapis serialu. Zupełnie bez charakteru, wgl mnie nie zainteresowała i nie przekazała wojennego charakteru, ani specyficznego "szpiegowskiego" klimatu serialu. Zawiodłam się i to bardzo. Czego się spodziewałam? Rozszerzenia akcji serialu, opisów, barwnego przedstawienia lat 40. No i tego nie było. Szkoda, bo seria mogłaby zdobyć wielki...

Jak byłam młodsza przechodziłam fazę "Pancernych..." i za Klosem nie przepadałam, ale jakoś tak w wieku ok.15 lat obejrzałam sobie jeszcze raz Klosa dokładnie i stwierdziłam, że całkiem fajne to jest. Kiedyś w bibliotece zapytałam o książkę i dostałam wszystkie 3 tomy od ręki. Długo je trzymałam i czytałam na wszystkie możliwe sposoby :) Jedna z lepszych książek jakie czytałam

Jak byłam młodsza przechodziłam fazę "Pancernych..." i za Klosem nie przepadałam, ale jakoś tak w wieku ok.15 lat obejrzałam sobie jeszcze raz Klosa dokładnie i stwierdziłam, że całkiem fajne to jest. Kiedyś w bibliotece zapytałam o książkę i dostałam wszystkie 3 tomy od ręki. Długo je trzymałam i czytałam na wszystkie możliwe sposoby :) Jedna z lepszych książek jakie czytałam

Klasyk!

Klasyk!

Obok Czterech pancernych jest to druga książka mojego dzieciństwa. Dzięki opowiadaniom Andrzeja Zbycha mamy możliwość poznać losy niesamowitego polskiego (a właściwie radzieckiego) agenta J-23. Każde opowiadanie jest oddzielna historią. Tak jak w serialu nie ma głównego wątku spajającego poszczególne przygody, jednak to w niczym nie przeszkadza w dobrej zabawie. Książkę czyta się lekko i przyjemnie. Niektórych może irytować to, że J-23 zawsze znajduje się na właściwym miejscu we właściwym czasie lub to, że momentami wypowiedzi Kolssa są sztampowe. Moim zdaniem nie ma co się czepiać, zwłaszcza, że narzekając na to jednocześnie ogląda się angielskiego Bonda, który specjalnie inny nie jest. Ja świetnie się bawiłem przy tej książce i jeszcze nieraz do niej wrócę.

Obok Czterech pancernych jest to druga książka mojego dzieciństwa. Dzięki opowiadaniom Andrzeja Zbycha mamy możliwość poznać losy niesamowitego polskiego (a właściwie radzieckiego) agenta J-23. Każde opowiadanie jest oddzielna historią. Tak jak w serialu nie ma głównego wątku spajającego poszczególne przygody, jednak to w niczym nie przeszkadza w dobrej zabawie. Książkę...