Gubione
- Kategoria:
- poezja
- Wydawnictwo:
- Biuro Literackie
- Data wydania:
- 2008-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2008-01-01
- Liczba stron:
- 55
- Czas czytania
- 55 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 97883-60602-76-8
W tomie gubione język nie skrywa wcale przejrzystości rzeczy, bo nie ma tutaj podziału na język i świat. Granica przebiega gdzie indziej: między nami - zawsze nieco zagubionymi, zbłąkanymi, poza właściwym miejscem i stosownym czasem - a nicością, która niweczy wszystko. W obliczu tego nic nie można milczeć, nie można poddać słowa. I choć słów coraz mniej, choć coraz trudniej przychodzi je składać, Miłobędzka z całą mocą rzuca nam metafizyczne wyzwanie: o tym nic, co odbiera mowę, trzeba mówić... mówić mimo wszystko (Grzegorz Jankowicz).
W ostatnim tomie Krystyny Miłobędzkiej uczestniczymy znowu w podroży, która zaczęła się w tej poezji już dawno i polega na gubieniu nie tylko siebie, ale i krajobrazów, wspomnień. W tym procesie nie napotkamy jednak żalu za utraconą przeszłością. Jest za to zapis zagarniania świata, wchłaniania go i tracenia, które odbywa się przez całe życie. Świat też jest tu rodzajem wylinki, którą się nakłada i zdejmuje. I właśnie w tym nieustannym gubieniu można odnaleźć wolność. To ona jest bohaterką tego tomu.
Justyna Sobolewska
Nic się nie stało, to tylko kolejny tomik, w którym n i c się dzieje, wydarza, przytrafia, przymierza się do naszej świadomości. Miłobędzka opisuje nic od dawna i od niechcenia. Co ja gadam? Od chcenia. Zawsze tak chciała, by jest przenikało się z niejest, by nic krążyło wokół słowa i zanikało razem ze słowem. Żeby gubiło się po trochu w apodyktycznym "mów!" albo ocalającym "ty". Mówiąc jej językiem, w tym tomiku zostały "same ważne" (rzeczy i słowa). Dlatego ich tak mało.
Karol Maliszewski
Do wierszy Krystyny Miłobędzkiej trzeba podchodzić z otwartym umysłem. Najlepiej nie skażonym żadnymi izmami, post czy pre, bo tylko wtedy ujawni się to, co w nich jest najpiękniejsze: bezpośredni przekaz z umysłu do umysłu. Kto raz posmakował jej wierszy w ten właśnie sposób, wie o czym mówię i będzie milczał; kto je odrzucił - niech żałuje, ale droga do nich jest zawsze otwarta. I powtarzam coś, co mówiłem wielokrotnie: Miłobędzka jest Buddą.
Edward Pasewicz
Miłobędzka jest poetką zarysów. Zapisuje same kontury doznań i zdarzeń. Szkicuje jedynie obrysy obrazów. Ich ostre krawędzie zwykle są ledwie widoczne, giną w ciemności. I właśnie ta ciemność jest stawką wiersza, który próbuje wtargnąć w gęstą noc pozasłownej rzeczywistości.
Paweł Próchniak
Najbardziej zadziwiające jest to, że z tak prostodusznego, zdroworozsądkowego spostrzeżenia, iż świat nam znika w chwili, gdy chcemy go zapisać, oraz z dosyć prostolinijnego przekonania o radykalnym zapóźnieniu słów wobec tego, co chcemy powiedzieć, wynika poezja nowatorska, eksperymentalna, za każdym razem przezwyciężająca swoje wcześniejsze odsłony.
Anna Kałuża
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 61
- 12
- 11
- 5
- 2
- 2
- 2
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Ostatnio czytałem twórców, którzy celem swojego życia obrali "maksymalistyczne projekty". Miłobędzka jest na antypodach tego typu pomysłów. Ów minimalizm, jaki ze sobą prezentuje, jest nieporównywalnie bardziej pociągający i wzruszający, niż większość znanych nam poetyk. Konfesyjny ton wierszy zasługuje na wysłuchanie.
Ostatnio czytałem twórców, którzy celem swojego życia obrali "maksymalistyczne projekty". Miłobędzka jest na antypodach tego typu pomysłów. Ów minimalizm, jaki ze sobą prezentuje, jest nieporównywalnie bardziej pociągający i wzruszający, niż większość znanych nam poetyk. Konfesyjny ton wierszy zasługuje na wysłuchanie.
Pokaż mimo to„gubione” Krystyny Miłobędzkiej to wyśmienita poezja. To trzeba od razu jasno powiedzieć, nim powściągnie się emocje i przystąpi do rzetelnej analizy. Wyśmienita poezja osobna w postintelektualnej epoce pitu-pitu.
Jeszcze do niedawna byłam przekonana, że poetyka rozpostarta pomiędzy problematyką życia z jednej strony i problematyką śmierci z drugiej, niewykazująca przy tym nawet minimalnego odchylenia w żadną ze stron, jest czymś nieosiągalnym. Trudno nawet wyobrazić sobie wiersze jednakowo zanurzone w życiu i w śmierci. Albo ogólniej, nie wkraczając na razie w problematykę „gubionego”: trudno pomyśleć, by awangardowy projekt poetycki „minimum słów, maksimum treści” można zrealizować na taką skalę, jak realizuje go Krystyna Miłobędzka. Próby zawarcia największego w najmniejszym były już podejmowane przez poetkę w jej wcześniejszych tomikach („Imiesłowy” z 2000 roku, „Po krzyku” z 2004),ale odnoszę wrażenie, że dopiero w „gubionym” postulat „minimum słów, maksimum treści” został zrealizowany do końca, a dojrzałość twórcza Miłobędzkiej osiągnęła apogeum.
W najnowszym tomiku poetki występuje czterdzieści utworów w trzech częściach. Celowo piszę „utwory”, gdyż nie wszystkie z nich mieszczą się w mojej prywatnej definicji wiersza, ale pal licho definicje i kanony w postintelektualnej epoce pitu-pitu, kiedy krytyk i poeta zadają sobie pytanie najniższych lotów: „Jak przetrwać?” (chyba tylko biologicznie…),zamiast pytać: „Co mogę z siebie Literaturze dać i jaki zamierzam nadać Jej kierunek?” Zresztą nie chodzi o to, by ze swoim pisaniem mieścić się w definicjach i normach gatunkowych, lecz by udzielać nim odpowiedzi na drugie pytanie. Miłobędzka spełnia ten postulat w sposób imponujący, konsekwentnie realizując bardzo ambitny i osobliwy projekt poetycki. Dała nam z siebie „gubione” – czterdzieści utworów utkanych w zradykalizowanym do perfekcji stylu pomiędzy biegunem życia i biegunem śmierci, niczym pajęcza sieć, która zdołała w sobie zatrzymać istotne aspekty przemijania par excellenc po to, byśmy mogli na spokojnie połączyć wszystkie asocjacje, przeanalizować grę słów w poszczególnych wierszach jak i w całościowej kompozycji tomiku.
Bardzo dobrze czyta się „gubione” en bloc i myślę, że akurat tak powinno się czytać ten tomik. Niektóre utwory nie mają wręcz swojego autonomicznego sensu, także na próżne się zda wyrywanie pojedynczych wierszy do czytelniczej odpowiedzi. Dopiero okrojona ze zbędnych słów całość, dokonująca – cytując Karpowicza – „zamachu na wszystkość” tak wiele uświadamia.
ten bieg, bieg ciebie
nasz bieg
bieg nic
Tak, ja i ty zatracamy siebie w pośpiechu dnia codziennego, z kolei nasz doczesny pośpiech ginie w wieczności.
Rzeczy materialne też są gubione w czasie:
bieg rzeczy
domy auta suknie
narcyzy koty torebki torby chusteczki
bieg nic
To tylko nasze przemijanie. To tylko kilka rzeczowników umiejętnie otoczonych zaimkami. To aż bardzo udana według mnie próba rezygnacji z wysłużonych środków poetyckich. Bo czy poeci wynaleźli trafniejszy sposób opowiadania czytelnikowi o ulotności życia od doprowadzenia stylu do ascezy, a semantyki do wyniesienia ponad wszelkie „izmy”?
Po „biec”, pierwszej części tomiku, następuje „jest” – krótkie chwile lub jakieś postacie uchwycone w swym biegu poprzez czas, tak jak tutaj na przykład:
że jesteś w rozłożystym powietrzu
otulona w chmury
(otulające cię chmury)
(chmury)
Słowa grają tutaj tak, by z przemijaniem wiersza w jego czytaniu, wiązała się zmiana perspektywy postrzegania tej, która jest. Primo: linearnie, po osi czasu, od narodzin do śmierci, wszak ludzie przychodzą, odchodzą, a chmury, płynąc po niebie, trwają. Sekundo: pionowo, od tego konkretnego człowieka stojącego na ziemi, coraz wyżej i wyżej, poprzez prawo grawitacji przyciągające jakiegoś człowieka do ziemi, aż po samą przestrzeń chmur, biosfery, wszechświata…
„krajobraz (to co się zasłoni zapomni)” – trzecia część. Kilka wierszy wyliczanek, w których cały ładunek semantyczny sytuuje się w rzeczownikach. I parę innych wierszy. Trochę zaimków osobowych, tudzież czasownik, ostatni… – choć to, co tutaj brzmi banalnie, w „gubionym” takie nie jest dzięki swej kompozycji – …ostatni zatem czasownik w trybie rozkazującym: mów! I zaraz po nim moje wow!, nie ma co ukrywać.
Wyciągnijmy teraz na światło dzienne powściągnięte we wstępie tej recenzji emocje, dajmy sobie trochę luzu, by zakręcić metaforą i chwalmy mową „tak tak, nie nie” ten kunsztowny akt twórczy, którym Miłobędzka opatrzyła rany Literaturze pobitej przez mówiących po to, by przetrwać (ech, chyba tylko biologicznie…),faryzeuszy „tak nie, być może, za ile”. Jeśli epoka pitu-pitu jest drogą krzyżową Literatury, w której wydawcy i my – prozaicy – między innymi ukamienowaliśmy kilkutomową powieść, a wy – poeci – skrzywdziliście wiersz na milion możliwych sposobów, to pojawienie się na rynku wydawniczym „gubionego” jest jak nadejście biblijnej Weroniki.
Wcześniejsze tomiki Miłobędzkiej powoli zyskiwały moją przychylność jako krytyka, natomiast „gubione” już po pierwszym przeczytaniu, zatem jeszcze nie do końca zgłębione, ale już intuicyjnie przeczute, zauroczyło moje recenzenckie serce. Tomik ten bardzo serdecznie czytelnikowi polecam. Natomiast z mojego zauroczenia wynika troska, by nie zgubić „gubionego” w epoce pitu-pitu. Nie wystarczy wracać milion razy do lektury. Trzeba szybko pisać szkic interpretacyjny, publikować, mówić.
mów!
„gubione” Krystyny Miłobędzkiej to wyśmienita poezja. To trzeba od razu jasno powiedzieć, nim powściągnie się emocje i przystąpi do rzetelnej analizy. Wyśmienita poezja osobna w postintelektualnej epoce pitu-pitu.
więcej Pokaż mimo toJeszcze do niedawna byłam przekonana, że poetyka rozpostarta pomiędzy problematyką życia z jednej strony i problematyką śmierci z drugiej, niewykazująca przy...