Moje pierwsze spotkanie z nurtem bizarro odbyło się na jednej z prelekcji na Pyrkonie. Prelekcję prowadziło dwóch autorów (i po części wydawców)"Bizarro dla początkujących". Z ich ust padły słowa: "chcieliśmy wydać książkę w stylu bizarro, a mieliśmy na to bardzo mało czasu. Więc napisaliśmy maile do wszystkich naszych znajomych <napiszcie dla nas, szybko, coś dziwnego>. Skleiliśmy to w książkę, która kosztuje 2zł - i dokładnie tyle jest warta..."
W pełni się z tym zgadzam.
Ale nie zrażam się do gatunku, gdyż istnieje jeszcze wiele innych dziwnych tytułów, jak:
"Menstuujący spektakl" Mellick III
"Nawiedzona wagina" Mellick III
"Dupo-gobliny z Auschwitz" Cameron Pierce
"Pomocy! Niedźwiedź mnie pożera!" Mykle Hansen

Moje pierwsze spotkanie z nurtem bizarro odbyło się na jednej z prelekcji na Pyrkonie. Prelekcję prowadziło dwóch autorów (i po części wydawców)"Bizarro dla początkujących". Z ich ust padły słowa: "chcieliśmy wydać książkę w stylu bizarro, a mieliśmy na to bardzo mało czasu. Więc napisaliśmy maile do wszystkich naszych znajomych <napiszcie dla nas, szybko, coś dziwnego>....

Możliwe , że nie dorosłem do tego gatunku literatury, ale opowiadania o kochających się domach mnie nie ruszają tak samo jak te w których imiona i nazwiska zajmują po pół linijki. Surrealizm dla mnie jeszcze nie do zrozumienia. patrząc na spis treści chciałem napisać coś pozytywnego, ale tylko opowiadanie Miśtaka "Zjedz mnie" pozytywnie mi się kojażyło. Pozostałe albo miały u mnie niemiłe wspomnienia albo nie było ich wcale.
były opowiadania, których nie chciałem doczytać do końca, ale na szczęście nie pozostawiły w mojej głowie wspomnien w stylu: autor czy tytuł, czyli nie będą mnie męczyć.
Przedemną jeszcze następna edycja czyli "Bizarro Bazar". mam nadzieję, że poziom będzie wyższy, bo i objętość 2 razy większa, jednak po doświadczeniach z tym tytułem muszę przewietrzyć głowę co najmniej 2 innymi tytułami nie-bizarrowymi.

Możliwe , że nie dorosłem do tego gatunku literatury, ale opowiadania o kochających się domach mnie nie ruszają tak samo jak te w których imiona i nazwiska zajmują po pół linijki. Surrealizm dla mnie jeszcze nie do zrozumienia. patrząc na spis treści chciałem napisać coś pozytywnego, ale tylko opowiadanie Miśtaka "Zjedz mnie" pozytywnie mi się kojażyło. Pozostałe albo miały...

Po Bizarro dla zaawansowanych, o ile się takowe ukaże, raczej już nie sięgnę.

Po Bizarro dla zaawansowanych, o ile się takowe ukaże, raczej już nie sięgnę.

Powiem krótko i szczerze - teksty Kazimierza Kyrcza i Dawida Kaina zdecydowanie lubię, zarówno konsumowane jako osobne produkty, jak i te, które powstały w duecie. Jednak tak słabego zbiorku, zawierającego także Ich twórczość, nigdy bym się nie spodziewał.

Bizarro jakie jest, każdy widzi - tu nie ma miejsca na reguły i wszystko jest dozwolone. No, chyba, że coś pomyliłem. Także właściwie ta opinia jest nic nie warta i każdy powinien sam sprawdzić zjadliwość produktu, zwłaszcza, że ebook kosztuje niecałe 3 PLN (niestety dostępny tylko w formie pdf, leniwe bestie z wydawców). Ja tam go nie polecam.

No, oprócz opowiadania Adriana Miśtaka. To polecam. Świetna rzecz dla tych, którzy nie potrafią się obejść bez podjadania wieczorami. Sorry dżizas, ale apetyt straciłem na dobre półtora kwadransa po czytaniu. Mniam.

Powiem krótko i szczerze - teksty Kazimierza Kyrcza i Dawida Kaina zdecydowanie lubię, zarówno konsumowane jako osobne produkty, jak i te, które powstały w duecie. Jednak tak słabego zbiorku, zawierającego także Ich twórczość, nigdy bym się nie spodziewał.

Bizarro jakie jest, każdy widzi - tu nie ma miejsca na reguły i wszystko jest dozwolone. No, chyba, że coś pomyliłem....

Bardzo byłam ciekawa nowego gatunku. Jak to jednak bywa w przypadku zbioru opowiadań różnych autorów i poziom jest różny. Myślę, że także układ opowiadań nie jest najmocniejszą stroną tego wydania. Kilka pierwszych opowiadań było hm... drętwych. I chyba zabrakło im surrealizmu.
Naprawdę wciągnęło mnie dopiero opowiadanie nr 4 pod smakowitym tytułem 'Zjedz mnie'. Jednakowoż nie polecam konsumpcji podczas lektury! Oczywiście i później pojawiały się opowiadania bez polotu, po prostu nudne, jednak odnosząc się do całości muszę się wyrazić pozytywnie.

Sporo czarnego humoru, surrealizmu, groteski. Trochę to jeszcze nieoszlifowane, ale widać potencjał. Wzloty i upadki są nieuniknione, ale z drugiej strony mnogość autorów pozwala także na zróżnicowanie treści.

Ogólnie: polecam, chociaż bardziej jako przerywnik aniżeli lektura główna.

Bardzo byłam ciekawa nowego gatunku. Jak to jednak bywa w przypadku zbioru opowiadań różnych autorów i poziom jest różny. Myślę, że także układ opowiadań nie jest najmocniejszą stroną tego wydania. Kilka pierwszych opowiadań było hm... drętwych. I chyba zabrakło im surrealizmu.
Naprawdę wciągnęło mnie dopiero opowiadanie nr 4 pod smakowitym tytułem 'Zjedz mnie'. Jednakowoż...