Zejście pod wodę

Okładka książki Zejście pod wodę Lidia Czukowska
Okładka książki Zejście pod wodę
Lidia Czukowska Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy Seria: Biblioteka Babel literatura piękna
173 str. 2 godz. 53 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Biblioteka Babel
Tytuł oryginału:
Spusk pod wodu
Wydawnictwo:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania:
2009-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2009-01-01
Liczba stron:
173
Czas czytania
2 godz. 53 min.
Język:
polski
ISBN:
9788306032475
Tłumacz:
Henryk Chłystowski
Tagi:
powieść rosyjska
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
47 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
889
846

Na półkach:

10 gwiazdek nie oznacza , ze książka bardzo mi się podobała .Oznacza dużo więcej - że treść, przekaz, wewnętrzna prawda , forma literacka i język są na najwyższym poziomie i są bardzo spójne. Lidia Czukowska opisuje skrajnie nieludzkie czasy stalinizmu w niezwykle subtelny i pozbawiony prostych opisów cierpienia sposób. Usytuowanie akcji w sanatorium pozwala autorce nie tylko pokazać świat pamięci i emocji narratorki , ale także spotkania z różnymi ludźmi i różnymi reakcjami na stalinowską rzeczywistość. A całość jest zanurzona w poezji słowa i poezji natury , które pomagają zachować człowieczeństwo, prawdę słowa i wartość życia.

10 gwiazdek nie oznacza , ze książka bardzo mi się podobała .Oznacza dużo więcej - że treść, przekaz, wewnętrzna prawda , forma literacka i język są na najwyższym poziomie i są bardzo spójne. Lidia Czukowska opisuje skrajnie nieludzkie czasy stalinizmu w niezwykle subtelny i pozbawiony prostych opisów cierpienia sposób. Usytuowanie akcji w sanatorium pozwala autorce nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
38
35

Na półkach:

Oj,oj,oj... sugerując się wysoką oceną kupilam tę książkę... jednak ocena z portalu jest mocno zawyrzona. Zero konkretów, lellum pollelum, rehabilitacja złamanej ręki,która nadal jest w gipsie... Szkoda prądu na tę książkę.

Oj,oj,oj... sugerując się wysoką oceną kupilam tę książkę... jednak ocena z portalu jest mocno zawyrzona. Zero konkretów, lellum pollelum, rehabilitacja złamanej ręki,która nadal jest w gipsie... Szkoda prądu na tę książkę.

Pokaż mimo to

avatar
381
225

Na półkach:

W śniegowym, mroźnym, bajkowym niemal otoczeniu komfortowego sanatorium i domu twórczego przybyła z Leningradu Nina Siergiejewna "schodzi pod wodę", czyli w głąb swej osobistej tragedii z 1937 roku, gdy utraciła męża w czasie wielkich czystek. Chce ją odpominać, zrozumieć i zachować. A przy tym zderza się z innymi mieszkańcami domu, ich dramatycznymi, skrywanymi losami, wyborami życiowymi, a także z ich małością i kłamstwem. Wszystko to w gęstniejącej atmosferze zapowiadanych nowych prześladowań. Intymna, skondensowana, krystalicznie przejrzysta proza o potężnej wymowie, która miejscami więcej mówi o zniewoleniu człowieka w komunistycznej codzienności, niż literatura łagrowa. Wspaniała.

W śniegowym, mroźnym, bajkowym niemal otoczeniu komfortowego sanatorium i domu twórczego przybyła z Leningradu Nina Siergiejewna "schodzi pod wodę", czyli w głąb swej osobistej tragedii z 1937 roku, gdy utraciła męża w czasie wielkich czystek. Chce ją odpominać, zrozumieć i zachować. A przy tym zderza się z innymi mieszkańcami domu, ich dramatycznymi, skrywanymi losami,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
404
282

Na półkach: , ,

CZARODZIEJSKI DÓŁ

„Zejście pod wodę” to prawdziwa, nieodkryta perełka literatury rosyjskiej. To nie przypadek, że to dzieło, pisane w latach 1949-1957 tak późno trafiło do świadomości czytelniczej (pierwsze polskie wydanie w 2010 roku) – jego autorka, Lidia Czukowska (1907-1996) przez lata skazana była na milczenie i przymusowe pisanie do szuflady za antykomunistyczne poglądy, występowanie w obronie atakowanych przez reżim rosyjskich intelektualistów – m.in.. Pasternaka, Sołżenicyna, Brodskiego, czy Sacharowa. Utwory Czukowskiej ujrzały światło dzienne w oficjalnym obiegu dopiero w 1987 roku, na fali głasnosti i pierestrojki Gorbaczowa.

Akcja utworu rozgrywa rozgrywa się na przełomie lutego i marca 1949 roku w Litwinowce, sanatorium dla literatów. W celu podreperowania zdrowia i pracy nad przekładem przybywa tam pisarka Nina Siergiejewna. Utwór przybiera formę intymnego dziennika pisarki. Zastana na miejscu atmosfera jest przychylna, wręcz sielankowa i rzeczą oczywistą jest, że ten stan nie może trwać zbyt długo. Pobyt w uzdrowisku staje się dla pisarki okazją do ucieczki od zgiełkliwego moskiewskiego świata. Może ona poświęcić się rozmyślaniom i kultywowaniu pamięci podczas seansów, które sama nazywa „zejściami pod wodę” – stąd właśnie bierze się tytuł powieści. W zaciszu sanatoryjnego pokoju, powracają traumy z przeszłości, szczególnie zaś wydarzenia z 1937 roku, czyli czasy tzw. „jeżowszczyzny”, momentu wielkich stalinowskich czystek, w wyniku których aresztowano męża Niny Siergiejewny, Aloszę. Skazano go na obóz karny i dziesięć lat bez prawa do korespondencji, co de facto było eufemizmem kary śmierci. Jednocześnie, tłem powieści jest potężna antysemicka nagonka, jaka rozpętała się w ZSRR pod koniec lat czterdziestych. Polowanie na „zgniłych burżujów” i kosmopolitów, prymitywne ataki skierowane przeciwko ludziom kultury, którzy nie utrwalali socjalizmu, jak chociażby na wspomnianego powyżej Borysa Pasternaka. To czas wielkiej propagandy i wielkiego terroru – Czukowska opisuje m.in. przypadek tzw. „powtórników” – tych, którzy powrócili z zesłania, a teraz obawiają się, że mogą zostać skazani ponownie za samo mówienie o swoich obozowych przeżyciach.

Czukowska w sposób niebywale dobitny stała się wyrazicielką głosu pokolenia. Tych wszystkich kobiet, które orędowały za swoimi mężami, podejmowały wysiłki o ich uwolnienie, lub przynajmniej starały się uzyskać jakąkolwiek informację na temat ich losów, stojąc „nocami w kolejkach do więzień, do prokuratury, do Wielkiego Domu (siedziby NKWD w Leningradzie)”. „Zejście pod wodę” to proza silnie autobiograficzna, wiele elementów łączy autorkę z główną bohaterką. Podobny los stał się bowiem udziałem Lidii Czukowskiej, która po aresztowaniu jej męża, Matwieja Bronsteina, podejmowała starania o uwolnienie go. Część powieści stanowi „książka w książce” – jako, że „Zejście pod wodę” przybiera formę dziennika, a „łatwiej ukrywać jeden zeszyt, niż dwa”, główna bohaterka przepisuje tam fragment swojej, pozbawionej tytułu powieści. Nina Siergiejewna mówi: „Piszę książkę, żeby znaleźć braci – choćby tylko tam, w niewiadomej dali”.

Kontrapunktem dla strasznego świata stalinowskich represji stają się poruszająco piękne opisy przyrody, zwłaszcza znajdującej się w pobliżu pensjonatu brzeziny, gdzie bohaterka szuka ukojenia od rzeczywistości. W tym momencie proza Czukowskiej nieuchronnie przechyla się w stronę prozy poetyckiej. „Ścieżka wiła się i kluczyła. Brzozy rozstępowały się posłusznie, ale tylko z pozoru, po to, żeby zwabić, bo w istocie otaczały mnie coraz ciaśniej, a ścieżka musiała uciekać się do podstępów, żeby obchodzić ich stojące w kręgach rodziny”. To antropomorfizujące zdanie, już na samym początku powieści utwierdziło mnie w przekonaniu, że mam do czynienia z czymś niezwykłym na poziomie narracyjnym.

A jest od czego uciekać – choćby od szczekliwych komunikatów radiowęzłów, które informują na przykład o zgniłych Żydach- internacjonalistach, którzy przez lata „przemycali antynarodowe idejki”. Nina Siergiejewna daje w końcu upust swoim emocjom: „Mnie zaś (…) kiedy czytam gazety, zdumiewa coś zupełnie innego – to, że wszystko, co pisze się o tych ludziach, jest oczywistą nieprawdą. Zdumiewa, wręcz rzuca się w oczy właśnie ta oczywistość. (…) To nie słowa, tylko jakaś słowna plewa. Wydmuszki. Czy wiecie, że niemowlętom daje się do ssania puste smoczki? Bez mleka… To samo z tymi słowami: nie mają w sobie żadnej zawartości. Nie są wypełnione. To nie zdania, to kombinacje znaczków”. Nie przypadkowo „Zejście pod wodę” opatrzone jest mottem, słowami Lwa Tołstoja – „moralność człowieka widać w jego stosunku do słowa”.

Powieść Lidii Czukowskiej to, jak nadmieniłem na wstępie, prawdziwa, nieodkryta i niewystarczająco doceniona perełka literatury. Napisana w niezwykły, efemeryczny, pełen niedomówień sposób. Czukowska pisała „Zejście pod wodę” przez osiem lat i po zakończeniu pracy nad powieścią nie była pewna jej wartości: „Opowiadanie istotnie skończyłam (piszę je dwa tygodnie w roku od 49.),ale kiedy skończyłam, mocno zwątpiłam w jego walory. Bardzo to wszystko kobiece i bardzo «bebechy i nerwy na wierzchu». Moje pierwsze było powściągliwe, nie o sobie i nie od siebie, a to – w formie dziennika – bardzo szczere”. Moim jednak zdaniem, w „Zejściu pod wodą” broni się każde pojedyncze zdanie. To wysublimowana i efemeryczna proza. Psychologizm postaci nie jest nachalny, pełno w nim niedomówień, tak jakby rzeczywiście powieść była przepisana do zeszytu, który trzeba ukrywać, a w razie aresztowania – zniszczyć. Poza oczywistym skojarzeniem z monumentalnym dziełem Sołżenicyna, wyczuwam u Czukowskiej pewne powinowactwo klimatu z „Czarodziejską górą” Tomasza Manna. Oczywiście, postawienie hipotezy paraleli między Litwinowką a Berghofem wydaje się mocno dyskusyjne – bohaterowie Manna byli naprawdę chorzy, u Czukowskiej zaś chory jest cały otaczający bohaterkę świat, a ona sama potajemnie jest enklawą wolności – w swojej głowie, w swojej pamięci.

CZARODZIEJSKI DÓŁ

„Zejście pod wodę” to prawdziwa, nieodkryta perełka literatury rosyjskiej. To nie przypadek, że to dzieło, pisane w latach 1949-1957 tak późno trafiło do świadomości czytelniczej (pierwsze polskie wydanie w 2010 roku) – jego autorka, Lidia Czukowska (1907-1996) przez lata skazana była na milczenie i przymusowe pisanie do szuflady za antykomunistyczne...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1025
205

Na półkach: ,

Uwielbiam odkrywać takie perełki. Na tą niewielką i niepozorną książkę trafiłem w jednej z księgarń przeglądając półkę z wyprzedażami. Jej tytuł jakimś trafem od razu przyciągnął moją uwagę, a opis na okładce zachęcił do wydania niebagatelnej kwoty 7zł (!) na zakup.
Autorka, Lidia Czukowska wywodzi się z rodziny o silnych tradycjach literackich. Zarówno jej ojciec jak i brat byli pisarzami a, w domu bywało też wielu innych przedstawicieli tej profesji. Nic dziwnego, że jej warsztat okazuje się przedni.
Książka pisana jest w formie pamiętnika z miesięcznego pobytu w pewnego rodzaju sanatorium dla pisarzy w stalinowskiej Rosji. Język jest piękny, poetycki, subtelny. Całość miała dla mnie coś z mieszanki Sołżenicyna, Manna i Iwaszkiewicza. Opowieść snuta na kilku niewielkich płaszyznach emanuje cały czas smutkiem i nostalgią.
Polecam, zwłaszcza dla czytelników o dużej wrażliwości.

Uwielbiam odkrywać takie perełki. Na tą niewielką i niepozorną książkę trafiłem w jednej z księgarń przeglądając półkę z wyprzedażami. Jej tytuł jakimś trafem od razu przyciągnął moją uwagę, a opis na okładce zachęcił do wydania niebagatelnej kwoty 7zł (!) na zakup.
Autorka, Lidia Czukowska wywodzi się z rodziny o silnych tradycjach literackich. Zarówno jej ojciec jak i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
265
212

Na półkach: ,

Link do pełnej recenzji na blogu:http://ruderude-czyta.blogspot.com/2015/03/10-zejscie-pod-wode-lidia-czukowska.html

Jedna z cięższych pozycji, na które w ostatnim czasie się natknęłam.

Pisana w formie dziennika, opisująca wspomnienia z traumatycznych przeżyć i doświadczeń, od których jest się ciężko uwolnić. Jej forma i opisy zmuszają czytelnika do głębszego analizowania pewnych wydarzeń.

W całej powieści najbardziej męczyły mnie pojawiające się rosyjskie nazwiska, odnośniki do rosyjskiej literatury, chociaż z drugiej strony nadawały one odpowiedni- bardziej dramatyczny charakter.

Przeczytałam ją raz, mam wrażenie, że wiele mi umknęło. Jak dla mnie jest dość ciężką pozycją i zapewne jeszcze niejednokrotnie do niej wrócę- by wczuć się w jej klimat i postarać się lepiej zrozumieć niektóre sytuacje.

Link do pełnej recenzji na blogu:http://ruderude-czyta.blogspot.com/2015/03/10-zejscie-pod-wode-lidia-czukowska.html

Jedna z cięższych pozycji, na które w ostatnim czasie się natknęłam.

Pisana w formie dziennika, opisująca wspomnienia z traumatycznych przeżyć i doświadczeń, od których jest się ciężko uwolnić. Jej forma i opisy zmuszają czytelnika do głębszego...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    55
  • Chcę przeczytać
    47
  • Posiadam
    29
  • Literatura rosyjska
    4
  • 2015
    2
  • Historia
    1
  • Teraz czytam
    1
  • 03. Pap+
    1
  • 2021
    1
  • Przeczytane w 2021 roku
    1

Cytaty

Więcej
Lidia Czukowska Zejście pod wodę Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także