Jak przeżyć w fantastycznonaukowym wszechświecie
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Seria:
- Seria "Nowej Fantastyki"
- Tytuł oryginału:
- How to Live Safely in a Science-Fictional Universe: A Novel
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 2011-08-04
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-08-04
- Liczba stron:
- 280
- Czas czytania
- 4 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788376488455
- Tłumacz:
- Adam Skalski
- Tagi:
- Charles Yu wehikuł czasu
- Inne
Elektryzująco oryginalna powieść, która zakrzywia czas i wyobraźnię!
Klienci firmy Time Warner Time każdego dnia wsiadają do wehikułów czasu i usiłują zrobić jedyną rzecz, której robić nie powinni: zmienić przeszłość. Gdy któryś z nich wpadnie w tarapaty, Charles Yu śpieszy mu z pomocą. Czyhające na samotnych seksboty, paradoksy skaczące jak ceny akcji na giełdzie, więżące nieuważnych podróżników pętle czasowe – na użytkowników komercyjnych wehikułów czeka wiele niebezpieczeństw.
Wszystko to blednie jednak w porównaniu z kłopotami, w jakie wplątał się Yu. Zaczęło się od tego, że zastrzelił przyszłego siebie. Teraz, mając za towarzyszy: TAMMY, czyli popadający w depresję system operacyjny, oraz Eda, nieistniejącego, ale ontologicznie niesprzecznego psa, Charles spróbuje ocalić swoją przyszłość.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 162
- 113
- 48
- 13
- 4
- 4
- 4
- 3
- 2
- 2
Cytaty
Widzę, jak nieustannie poruszam się przez czas, jak nigdy nie mogę się zatrzymać, obsesyjnie myśląc o przeszłości, wyobrażając sobie przyszł...
RozwińWiększość znanych mi ludzi idzie przez życie, poruszając się stale do przodu, ale nieustannie patrząc do tyłu.
OPINIE i DYSKUSJE
Jakie to jest niemożebnie nudne, męczące i prowadzące na manowce - reklamowanie tego jako książki o podróżach w czasie to strzał w stopę. Blurb buduje oczekiwanie na wehikuły czasu, akcję, humor, oryginalny spin i w praktyce to dostajemy tyle, że jako powieść psychologiczno obyczajową, koncentrującą się wokół relacji ojciec-syn. No, nie tego się spodziewałem, w dodatku o ślimaczym tempie.
Jakie to jest niemożebnie nudne, męczące i prowadzące na manowce - reklamowanie tego jako książki o podróżach w czasie to strzał w stopę. Blurb buduje oczekiwanie na wehikuły czasu, akcję, humor, oryginalny spin i w praktyce to dostajemy tyle, że jako powieść psychologiczno obyczajową, koncentrującą się wokół relacji ojciec-syn. No, nie tego się spodziewałem, w dodatku o...
więcej Pokaż mimo toNiech was nie złudzi otoczka sf. Tak naprawdę to książka o rozpaczliwym poszukiwaniu przez syna ojca. Polecam!
Niech was nie złudzi otoczka sf. Tak naprawdę to książka o rozpaczliwym poszukiwaniu przez syna ojca. Polecam!
Pokaż mimo toNajwiększym kretyństwem i największą krzywdą jaką można było zrobić tej książce, to wydać ją pod szyldem fantastyki. Ta książka nie ma nic wspólnego z fantastyką, mimo prowokacyjnego tytułu.
To zwyczajna opowieść o życiu, trudach dorastania, o trudnych relacjach z rodzicami. O traumach które wtedy się zrodziły i o tym jak bohater próbuje sobie z nimi poradzić. Wszystko to wygląda na rodzaj psychoanalizy niestabilnej osobowości, tyle, że w rzeczywistości bardzo specyficznej topologicznie. Próbując uporządkować świat którego nie ogarnia, bohater tworzy sobie rzeczywistość w której jego wyalienowanie wynika z faktu zamknięcia w trumnopodobnym urządzeniu a rozmaite kraksy i karambole życiowe obłaskawia przy pomocy wehikułów czasu, pętli czasowych czy sztucznie wykreowanych mini-wszechświatów. Ot i cała tajemnica. Cała fantastyczna nomenklatura to tylko sztafaż, fasada.
Gęste użycie specjalistycznych, naukowych, logicznych oraz lingwistycznych sformułowań, matematyczno-logiczne definiowanie pojęć jest może w kontekście racjonalne a także oryginalne i interesujące ale jednocześnie powoduje zamieszanie, zamglenie sensu i w konsekwencji często powoduje u czytelnika utratę połączenia z logiką wywodu i wycieczki świadomości w odrębne obszary. Jednak zabieg ten nie jest przypadkowy. Jest to metoda pokiereszowanego, otorbionego umysłu na uporządkowanie i oswojenie zbyt trudnej rzeczywistości. Coś, czego nie da się pojąć ani kontrolować, dzięki oderwanej od życia nomenklaturze, zyskuje systematykę a w konsekwencji bufor który chroni zbyt wrażliwy umysł. Funkcja która bohater sobie przypisuje - serwisant - doskonale koreluje z tą koncepcją. Matematycznie i logicznie uporządkowaną rzeczywistość można przecież zrozumieć i kontrolować, w przeciwieństwie do niepoddającego się żadnej kontroli życia.
Ocena tego tytułu nastręcza pewną trudność. Gdyby rzecz oceniać tak jak chciał wydawca, należałoby przyznać notę bardzo niską. Bo jako powieść fantastyczna to chała jest zwyczajna i tyle. Jednak jeśli potraktujemy ją tak jak chciał autor, to mamy świetny, wymagający formalnie i intelektualnie, kawałek prozy jakiej? Sam nie wiem czy jest na to etykietka. Może i jest ale ja jej nie znam. Ale to dobra książka.
8/10
Największym kretyństwem i największą krzywdą jaką można było zrobić tej książce, to wydać ją pod szyldem fantastyki. Ta książka nie ma nic wspólnego z fantastyką, mimo prowokacyjnego tytułu.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTo zwyczajna opowieść o życiu, trudach dorastania, o trudnych relacjach z rodzicami. O traumach które wtedy się zrodziły i o tym jak bohater próbuje sobie z nimi poradzić. Wszystko to...
Nie sądź książki po okładce... ani po tytule. Ta stara zasada znowu o sobie przypomniała. Nie ma co ukrywać, skusił mnie tytuł. I dostałem coś, co jednak ląduje na półce 'zmarnowanej szansy'. To jest zajawka dobrej książki, wprowadzenie udające całość.
W wersji papierowej 294 strony, a tematów jest na 600. Głównym bohaterem jest technik naprawiający wehikuły służące do podróży w czasie. Technik nazywa się Charles Yu. Bohater Charles Yu dostaje okazję na pogodzenie się z przeszłością i zrozumienie swojego ojca. S-f, dramat psychologiczny i autotematyczna analiza procesu tworzenia. Trzy poważne tematy w- wersja audio- ledwie 5 i pół godziny! Nie wybrzmiał ani jeden.
Sam pomysł na podróżowanie w czasie bardzo ciekawy i fajnie opisany. Taki bardziej wyluzowany i uproszczony Hawking z istotnym motywem logicznym i- to jest mega!- lingwistycznym. Język opowiadania i pamięć jako podstawa podróży w czasie? Tego chyba jeszcze nie było. Z Charlesa Yu jeszcze będą 'ludzie', bo ma lekkie pióro, wrażliwą duszę i błyskotliwe pomysły. Przydałby mu się dobry redaktor.
On poszedł na skróty, więc też to zrobię. I zakończę powiedzonkiem pasującym mi do sytuacji: 'Ja mam pamięć bardzo dobrą. Tylko krótką' :)
5/10.
Wersję audio czyta Wojciech Masiak. Przede wszystkim lektor, nie aktor, chyba nawet w dubbing się nie bawi. Przyjemna barwa głosu, świetne przedstawianie emocji. Piękny występ.
Nie sądź książki po okładce... ani po tytule. Ta stara zasada znowu o sobie przypomniała. Nie ma co ukrywać, skusił mnie tytuł. I dostałem coś, co jednak ląduje na półce 'zmarnowanej szansy'. To jest zajawka dobrej książki, wprowadzenie udające całość.
więcej Pokaż mimo toW wersji papierowej 294 strony, a tematów jest na 600. Głównym bohaterem jest technik naprawiający wehikuły służące do...
Dla mnie powieść Yu to przede wszystkim wielkie zaskoczenie. Gdy usłyszałem tytuł wywołał zdziwienie (początkowo myślałem, że będę mieć do czynienia z pracą literaturoznawczą...),gdy zobaczyłem okładkę poczułem obrzydzenie (naprawdę, polska wersja okładki to jest jakieś tragikomiczne nieporozumienie). W miarę jednak wchodzenia w treść tej opowieści o podróżach w czasie, a raczej podróżach w pamięci, robiła na mnie ona coraz większe wrażenie, bowiem (zapowiadające się na dość typowe, klasy B) science-fiction okazało się w tym przypadku posiadać niezwykłą głębię emocjonalną, perspektywę psychologiczną i płaszczyznę obyczajową. Yu, mając za punkt wyjścia tytułową fantastykę naukową, sięgnął po "coś więcej" i osiągnął niezwykły efekt. W niewielu bowiem utworach sf mamy do czynienia z tak wyraźnie zarysowaną na tle psychologicznym problematyką relacji ojca z synem czy umiejętności pogodzenia się z przeszłością. Ponadto - gdzie jeszcze znajdziemy zakochany w głównym bohaterze komputer z depresją? ;) Lektura "Jak przeżyć..." była więc niezwykłą podróżą, bardzo wartościową i interesującą, frapującą opowieścią o pamięci, którą, mimo kiepskiego pierwszego wrażenia, będę długo wspominał naprawdę bardzo dobrze.
Dla mnie powieść Yu to przede wszystkim wielkie zaskoczenie. Gdy usłyszałem tytuł wywołał zdziwienie (początkowo myślałem, że będę mieć do czynienia z pracą literaturoznawczą...),gdy zobaczyłem okładkę poczułem obrzydzenie (naprawdę, polska wersja okładki to jest jakieś tragikomiczne nieporozumienie). W miarę jednak wchodzenia w treść tej opowieści o podróżach w czasie, a...
więcej Pokaż mimo toPodoba mi się osobisty (nawet jeśli wcale nie autobiograficzny, co jest jak sądzę tylko (a może wcale nie?) zasłoną dymną) ton opowieści, dla której podróżowanie w czasie i cały ten fantastyczno-naukowy wszechświat są tak naprawdę narzędziami narracyjnymi, a nie podstawową materią. Materią jest tutaj dramat zmagania się z własną tożsamością i sensem bycia w świecie, ukazany poprzez rodzinny (wieloletni) kryzys. Ten intymny i główny wątek książki jest moim zdaniem jego najmocniejszą stroną. Podróżowanie w czasie w realiach literackiej rzeczywistości potraktowanej dosłownie pozwala przyjąć, nam czytelnikom, inną perspektywę na sprawy stare jak świat i ważne. Wciągająca i inspirująca lektura, która nie spieszy się i podąża we własnym tempie tam gdzie chce podążać. To czyni ją oryginalną.
Wątki poboczne, jak TAMMY i Ed dodają kolorytu i chociaż dodane jak gdyby mimochodem są interesujące i bez nich powieść coś by traciła.
Faktycznie potencjał tego świata nie zostaje w pełni wykorzystany i może nawet miło byłoby przeczytać inną historię w tym uniwersum, skupiającą się bardziej na mechanice, paradoksach i historii Mniejszego Wszechświata 31.
Podoba mi się osobisty (nawet jeśli wcale nie autobiograficzny, co jest jak sądzę tylko (a może wcale nie?) zasłoną dymną) ton opowieści, dla której podróżowanie w czasie i cały ten fantastyczno-naukowy wszechświat są tak naprawdę narzędziami narracyjnymi, a nie podstawową materią. Materią jest tutaj dramat zmagania się z własną tożsamością i sensem bycia w świecie, ukazany...
więcej Pokaż mimo toTrochę przekombinowana, ciężko się czyta, bardzo rozbudowane zdania które są laniem wody i powtarzaniem samych siebie.
Trochę przekombinowana, ciężko się czyta, bardzo rozbudowane zdania które są laniem wody i powtarzaniem samych siebie.
Pokaż mimo toAutor miał ciekawy pomysł na świat, ale obawiam się, że zmarnował jego potencjał. Przez pierwsze 40% powieści nic się nie dzieje. Poznajemy uniwersum i wspomnienia bohatera. Na wypadek, gdyby odbiorca nie czytał uważnie, wszystkie informacje zostaną jeszcze kilkakrotnie powtórzone.
Autor miał ciekawy pomysł na świat, ale obawiam się, że zmarnował jego potencjał. Przez pierwsze 40% powieści nic się nie dzieje. Poznajemy uniwersum i wspomnienia bohatera. Na wypadek, gdyby odbiorca nie czytał uważnie, wszystkie informacje zostaną jeszcze kilkakrotnie powtórzone.
Pokaż mimo toTa książka miała potencjał. Naprawdę! Nawet jeśli nie dobrnąłem do końca i rzuciłem ją krótko po połowie. Niestety końcówka pierwszej części jej nie uratowała.
Z początku myślałem, że będzie to ciekawa historia, niesztampowy pomysł. Niestety w przypadku, gdyby wyciąć cały pseudofilozoficzno-futurologiczny bełkot i zostawić to co w tej książce dobre i imituje jako taki szkic fabularny, egzemplarz zapewne zmieściłby się w 50-ciu stronach.
Nudzą tu wysilenia bohatera na filozofa, jego retrospekcje z dzieciństwa i ciągłe powtórzenia (autor chyba stwierdził, że strona bez zdania w stylu: „Te drzwi, czarne drzwi, drzwi z klamką i okienkiem...”, to strona bez sensu). Świat również nie ma sensu, o ile w ogóle można powiedzieć, że coś w tej książce istnieje. Autor-bohater non stop zaprzecza każdej rzeczy w przestrzeniach jakie przemierza albo też nie przemierza. I tak w kółko.
Ta książka miała potencjał. Naprawdę! Nawet jeśli nie dobrnąłem do końca i rzuciłem ją krótko po połowie. Niestety końcówka pierwszej części jej nie uratowała.
więcej Pokaż mimo toZ początku myślałem, że będzie to ciekawa historia, niesztampowy pomysł. Niestety w przypadku, gdyby wyciąć cały pseudofilozoficzno-futurologiczny bełkot i zostawić to co w tej książce dobre i imituje jako taki...
W poszukiwaniu straconego ojca
Dawno nie czytałem książki o tak długim i skomplikowanym tytule - Jak przeżyć w fantastycznonaukowym wszechświecie. Przyznacie, że dziwny tytuł. Kiedyś usłyszałem, że ludzie z krótkim nazwiskiem powinni dawać dzieciom dłuższe imiona i na odwrót, dłuższe nazwisko to krótsze imię. Tutaj widocznie autor zastosował tę metodę do tytułu swojej pierwszej powieści. Krótkie nazwisko (Yu),to musi być długi tytuł, zobaczymy jak będzie przy następnej.
Charles Yu dla polskiego czytelnika został odkryty przez Marcina Zwierzchowskiego. Muszę przyznać, że odkąd malakh objął dział zagraniczny Nowej Fantastyki, jakość zagranicznych opowiadań znacznie się poprawiła. W lipcu tego roku w NF zamieścił jego – Standardowy zestaw samotności, bardzo dobre, klimatyczne opowiadanie. Na początku sierpnia w wydawnictwie Prószyński i S-ka ukazała się właśnie omawiana książka. Krótka jak na powieść, 280 stron, literki wcale nie takie małe i dużo światła. Natomiast w środku niekiedy aż za dużo treści.
To jest powieść, a właściwie przypowieść o czasie. Trochę o wehikule czasu, ale tylko trochę, przede wszystkim opowiada o czasie, teraźniejszym, przyszłym i tym przeszłym. Następna dygresja, coś bardzo dygresyjny jestem dzisiaj. Myślę, że tłumacz Wehikułu czasu H.G. Wellsa (Feliks Wermiński?) zrobił krzywdę tej maszynie, nazywając ją wehikuł, w końcu sugeruje to jednak coś starszego.
Tytułowy bohater - Charles Yu, muszę przyznać, że to intrygujące (i znowu odjeżdżam),najpierw nadać głównemu bohaterowi i narratorowi swoje imię i nazwisko, by potem w wywiadach bronić się, że nie jest to powieść autobiograficzna, ciekawe jakby mogła być z tym wehikułem czasu!?
Może się wydawać, że o podróżach w czasie zostało już opowiedziane wszystko, pod każdym względem, ale nie, okazało się, że nie było jeszcze książki o czasie tak naładowanej emocjonalnie.
Przejdźmy do treści. Główny bohater jest pracownikiem firmy Time Warner Time, naprawia osobiste wehikuły czasu. Czas spędza w swoim rekreacyjnym urządzeniu do podróży w czasie TM-31 wraz z wpadającą w depresję TAMMY - systemem operacyjnym i nieistniejącym psem Edem. Dryfuje pomiędzy czasem i przestrzenią. Jak już rozmawia z kimś z zewnątrz, to ze swoim kierownikiem Philem - programem komputerowym, któremu wydaje się, że jest człowiekiem. No i jak tu być normalnym? Dodatkowo mama Charlesa wykupiła, za namową syna, sześćdziesięciominutową, wzmocnioną pętlę czasową Połczyński 650, czyli przekładając to na normalny język – zdecydowała się spędzić resztę życia w wybranej przez siebie, sielsko-rodzinnej godzinie. Dopóki zechce, będzie przeżywać wciąż te same chwile. Ojciec zniknął z domu, ale właściwie Charles z mamą już wcześniej czuli jakby go tam nie było, przynajmniej duchem. Większość czasu spędzał w garażu projektując prototyp wehikułu czasu, czasami tylko zapraszając do swojego królestwa syna.
To właśnie o ojcu jest głownie ta opowieść, o tęsknocie za nim, o rozpamiętywaniu chwil spędzonych wspólnie z nim, o żalu, że tak mało ich było, że tak słabo były wykorzystane. To jest powieść o czasie, ale tym straconym, roztrwonionym. Autor stara nam się pokazać, że żyjąc czasem teraźniejszym w większości tracimy go na rozpamiętywanie czasu przeszłego, a zwłaszcza tych złych chwil, które odeszły, a które bardzo chcielibyśmy poprawić. Jakby się ktoś przyłożył, to wyciągnąłby z tekstu perełeczki, zdania sentencje o czasie, bardzo pasujące do nas i do naszych czasów.
ciąg dalszy na stronie:
http://szortal.com/node/664
W poszukiwaniu straconego ojca
więcej Pokaż mimo toDawno nie czytałem książki o tak długim i skomplikowanym tytule - Jak przeżyć w fantastycznonaukowym wszechświecie. Przyznacie, że dziwny tytuł. Kiedyś usłyszałem, że ludzie z krótkim nazwiskiem powinni dawać dzieciom dłuższe imiona i na odwrót, dłuższe nazwisko to krótsze imię. Tutaj widocznie autor zastosował tę metodę do tytułu swojej...