rozwińzwiń

Obiad literacki; Proust i jego świat

Okładka książki Obiad literacki; Proust i jego świat Tadeusz Boy-Żeleński
Okładka książki Obiad literacki; Proust i jego świat
Tadeusz Boy-Żeleński Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy Cykl: Pisma (Tadeusz Boy-Żeleński) (tom 13) publicystyka literacka, eseje
449 str. 7 godz. 29 min.
Kategoria:
publicystyka literacka, eseje
Cykl:
Pisma (Tadeusz Boy-Żeleński) (tom 13)
Wydawnictwo:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania:
1958-05-01
Data 1. wyd. pol.:
1958-05-01
Liczba stron:
449
Czas czytania
7 godz. 29 min.
Język:
polski
Tagi:
Marcel Proust eseje
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
35 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
745
699

Na półkach: ,

Literacki obiad okazał się jedynie wstępem do prawdziwej uczty, którą na cześć Marcela Prousta wydał Tadeusz Boy-Żeleński. Legendarny już dzisiaj francuski mistrz retrospekcji był wtedy nowością, ale ta świeżość już w okresie międzywojennym pachniała wielkością pisarza wszech czasów. Zapewne nadal tak jest, do tej pory zapisano wiele stron błyskotliwych myśli o oryginalności, która pojawiła się raz na setki lat. Boy-Żeleński nie musiał wskrzeszać zatartych obrazów a jego dzieło nie powstało pod wpływem przypadkowych wydarzeń. Prousta znano dobrze, ceniono go i powoli przyzwyczajano się do nimbu, jaki otoczył go za sprawą umoczonej w herbacie, banalnej magdalenki. Jednak to by było zbyt proste, gdyby nasz polski krytyk oceniał francuskiego mistrza jedynie przez pryzmat smacznego ciasteczka. Ponieważ sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana a Proust swoją wielkość zawdzięczał umiejętności przetwarzania rzeczywistości z jednoczesnym sięganiem do strefy podświadomości. Stworzył odrębny świat, dla niego żył, o psychologii wiedział więcej niż pozostali. Postawił na życie, które na przestrzeni kolejnych siedmiu tomów "W poszukiwaniu straconego czasu" okazało się grą krzywych luster.

Ostatni tydzień poświęciłem problematyce czasu i pamięci. Jeśli do tej pory na galerii oryginałów przewijała się przed moimi oczami defilada nazwisk, to teraz doszedł do tego czwarty wymiar. Bez niego nic nie byłoby równie smakowite, zarówno urok starych nazwisk jak i bezceremonialne dygresje pisarza, wyblakłyby w natłoku różnego rodzaju opisywanych przez niego snobizmów. Bowiem mechanizm legendy musi być czymś smarowany, konserwowany i uzupełniany. Samo słuchanie i patrzenie nie wystarczy. To właśnie Marcel Proust posiada te cechy, dzięki którym nazwałbym go malarzem swojej epoki. Trzeba wyjątkowo dobrze znać mechanizmy społeczne, żeby tworzyć tak wspaniałe konstrukcje. Trzeba żyć w tworzonym przez siebie dziele. Nawet wtedy, kiedy wydaje się, że rządzi w nim "salon", wypada zagłębić się w kopalni obyczajów wszystkich warstw społecznych.

U Marcela Prousta warto bywać. Mnie do tego przekonywać nie trzeba. Można to robić na wyrywki lub jednym ciągiem przebyć rozległy ocean uczuć. Tadeusz Boy-Żeleński w znakomity sposób próbował zachęcić niezdecydowanych a tym przekonanym ugruntować wiedzę na temat francuskiego pisarza. W "Prouście i jego świecie" postawił na osoby nowej "Komedii ludzkiej", podkreślił charaktery prawdziwych ludzi, którzy zasilili szeregi fikcyjnych bohaterów "W poszukiwaniu straconego czasu". Dzięki temu powstał opis smaku i gustu. W literackich spekulacjach można było odnaleźć echa filozoficznych debat i kompromitujące fakty z ówczesnego życia politycznego. Chorobliwe przeczulenie Prousta doprowadziło do pogłębionych refleksji na temat jego zdrowia. To wszystko składa się na całokształt wyprawy w czasie do której przecież tak samo zostalibyśmy zaproszeni przez twórcę "W poszukiwaniu straconego czasu".

Można powiedzieć, że byłem na dwóch obiadach. Na tym pierwszym, temperamentnym, chętnie wbijano szpilki Drugiemu Cesarstwu. Stał się dla mnie kopalnią anegdot i francuskiego dowcipu. Skompromitować się tam mógł każdy, w końcu to właśnie kompromitacja była przywilejem wszystkich. Ich aforystyczny charakter rozgrzał mnie przed przejściem do głównego dania, jakim niewątpliwie okazał się zbiór spostrzeżeń na temat Marcela Prousta. Nie czekały na mnie niespodzianki, od pewnego czasu posiadam już na tyle ugruntowaną wiedzę, żeby nie oczekiwać bardziej smakowitych kąsków niż te, o których wiem. Oczekiwałem solidnego objaśnienia dzieła pod być może nieznanym mi kątem, i to otrzymałem. Ugruntowałem swoje przekonanie o władzy "salonu" u Prousta, doceniłem też panującą tam swobodę słowa i myśli. Odkryłem coś jeszcze, zadowolenie z obserwacji konwersacji, która u Prousta staje się wirtuozerią. Swój skok do tej odległej epoki uznaję za udany i zapewne jeszcze niejeden raz wrócę do wspomnień "proustologów".

Literacki obiad okazał się jedynie wstępem do prawdziwej uczty, którą na cześć Marcela Prousta wydał Tadeusz Boy-Żeleński. Legendarny już dzisiaj francuski mistrz retrospekcji był wtedy nowością, ale ta świeżość już w okresie międzywojennym pachniała wielkością pisarza wszech czasów. Zapewne nadal tak jest, do tej pory zapisano wiele stron błyskotliwych myśli o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
739
332

Na półkach:

Zbiór tekstów Boya Żeleńskiego o dziele życia Prousta czyli 'W poszukiwaniu straconego czasu'. Warto przeczytać po lekturze Prousta dla rozjaśnienia tego potężnego dzieła.

Zbiór tekstów Boya Żeleńskiego o dziele życia Prousta czyli 'W poszukiwaniu straconego czasu'. Warto przeczytać po lekturze Prousta dla rozjaśnienia tego potężnego dzieła.

Pokaż mimo to

avatar
1758
884

Na półkach:

Boy to arcymistrz słowa. Uważny obserwator, wyważony, błyskotliwy, wielki erudyta i niezwykle interesujący człowiek.
Otwarty umysł, wrażliwy na problemy społeczne, zaangażowany w edukację, naukę, sztukę. Wspaniały recenzent teatralny, genialny tłumacz, kopalnia wiedzy o Francji i jej twórcach.
Każda jego publikacja to literacka przygoda, pełna wspaniałych słów, doskonałych kompozycji literackich, dowcipu, elegancji, konceptu. Uczta dla ducha.
Tak właśnie jest z "Obiadem literackim".
Boy wziął na warsztat Paryż czasów Drugiego Cesarstwa. Oparł się na dziennikach braci Goncourtów, którzy dokumentowali tam spotkania tzw. salonu, który podczas obiadów u księżniczki Matyldy, a także (bardziej liberalne pod względem języka, bo odbywające się w męskim towarzystwie) chez Magny, od nazwiska właściciela restauracji, w której się zbierano.
Postanowił Boy tedy zebrać zapiski braci i stopić je w jeden monumentalny obiad.
Jak sam przyznał w przedmowie, cała ta praca bardzo go bawiła, zlepiał więc kolejne fragmenty dzienników, splatał rozmowy, układał dialogi i "mozaiki myśli" w zaaranżowany przez siebie sposób, i jak podkreśla, na swoją odpowiedzialność.
Uczestnicy obiadów to same ówczesne tuzy: Saint-Beuve, wielki krytyk, Theo Gautier, pisarz, Saint-Victor, eseista, Berthelot, chemik, Gavarni, matematyk, Nefftzer, publicysta, jest też Flaubert, ponadto Turgieniew, a także bracia Goncourtowie i inni.
Dzięki Boyowi przenosimy się do eleganckich salonów, gdzie toczone są nie zawsze eleganckie rozmowy. Panom tematów nie brakuje: od anegdot o twórcach im współczesnym, przez politykę, muzykę, stręczycielstwo aż po stan duszy po zaspokojeniu miłosnym, mówią o cywilizacjach, ich przemianach.
Dyskutują, podważają swoje tezy, porównują doświadczenia. Turgieniew wraca do swych młodzieńczych miłości, dr Robin mówi o wadze mózgu człowieka inteligentnego.
Jest kilka mocnych stwierdzeń uniwersalnych, czy ponadczasowych, jak choćby to głoszone przez Soulié: "Przechodziłem dziś nad Sekwaną, chłopcy bawili się. Największy rzekł: Trzeba zrobić sąd. Ja będę sądem" - brzmi znajomo, prawda?
Z kolei jeden z braci Goncourtów popisał się takim bon motem: "Życie to jest taka praca, tyle zajęcia, taki trud, że ludzie tacy jak my będą sobie musieli powiedzieć w godzinę śmierci: czyśmy żyli?"
Ech, fascynująca lektura.
Boy kończy wstęp tak: "Siadajmy tedy do stołu i starajmy się być inteligentni. Inaczej lepiej nie siadać. I nie gorszmy się lada czym".

W drugiej części zajmuje się Boy Proustem, pisze o jego dziwnej, późnej i krótkiej karierze, równie krótkim życiu. Proust walczył całe życie z bardzo przykrym rodzajem astmy, powiązanej z wrogim działaniem słońca, co często skazywało go na izolację, często zaś nocne życie, rzadkie opuszczanie Paryża.
Boy nie podejmuje się analizy dzieł, informuje jedynie, że stopniowo i powoli trafią one do rąk polskiego czytelnika. Zaznacza jednak tematykę, uczula na wielość płaszczyzn na których można rozpatrywać powieść (i nie są to tylko czas, sztuka i miłość, jak mi się do tej pory wydawało).
Boy klasyfikuje Prousta jako humorystę. Mimo wielu przecież poetyckich, momentami bolesnych i trudnych fragmentów "W poszukiwaniu straconego czasu", to powieść ta nacechowana jest dowcipem, dystansem, całym mnóstwem anegdot, zaczerpniętych z życia paryskiej socjety.
Boy zdradza też kuchnię warsztatową, pisze o trudnościach translacyjnych (kto czytał ten wie, jak barokowe zdania tworzył Proust). Boy przyznaje, że łamał zdania i składał je na nowo. Zwiększał liczbą akapitów, wyodrębniał dialogi, po to, by "W poszukiwaniu straconego czasu" było dla polskiego czytelnika bardziej przejrzyste.
Jak sam pisze: "Polski język nie dopuszcza nieograniczonego mnożenia zdań zależnych i nizania ich w długie bez końca łańcuchy".
Interesująca jest też wspólna z Żeleńskim zabawa w zgadywanie modeli składających się na poszczególne postaci występujące w monumentalnej powieści.
Chcąc poznać sekrety twórczości, tajemnice warsztatu mistrza Prousta, należy sięgnąć po znakomitą opowieść mistrza Boya, niezrównanego w gawędziarstwie, a także szerzeniu kultury francuskiej nad Wisłą.
Wielka przygoda intelektualna, jeszcze większa przyjemność poznawcza.


buchbuchbicher.blogspot.com

Boy to arcymistrz słowa. Uważny obserwator, wyważony, błyskotliwy, wielki erudyta i niezwykle interesujący człowiek.
Otwarty umysł, wrażliwy na problemy społeczne, zaangażowany w edukację, naukę, sztukę. Wspaniały recenzent teatralny, genialny tłumacz, kopalnia wiedzy o Francji i jej twórcach.
Każda jego publikacja to literacka przygoda, pełna wspaniałych słów, doskonałych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
285
31

Na półkach: ,

Lubię Boya, gdy go czytam, mam wrażenie rozmowy z inteligentnym, ciepłym i dowcipnym człowiekiem. Prousta też lubię. Dlatego teksty z tego zbioru były dla mnie w większości zajmujące.
Czytanie o wzorcach (ludziach, salonach, miejscach, lekturach) wprowadza jeszcze więcej życia w życia pełne karty ("karty" brzmią może nieco pretensjonalnie) "W poszukiwaniu straconego czasu", a historia procesu powstawania tej powieści nie tylko wyjaśnia różnice między tomem pierwszym a pozostałymi i różne niespójności, ale też jest interesująca sama w sobie.

Lubię Boya, gdy go czytam, mam wrażenie rozmowy z inteligentnym, ciepłym i dowcipnym człowiekiem. Prousta też lubię. Dlatego teksty z tego zbioru były dla mnie w większości zajmujące.
Czytanie o wzorcach (ludziach, salonach, miejscach, lekturach) wprowadza jeszcze więcej życia w życia pełne karty ("karty" brzmią może nieco pretensjonalnie) "W poszukiwaniu straconego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
120
8

Na półkach: ,

Książka dla miłośników Prousta. Można próbować oceniać ile w jego książce jest z prawdziwych postaci, ile połączenia kilku znanych mu osób, a ile fikcji. Można też lepiej zrozumieć świat, obyczaje sprzed 100 lat, czasami niezbyt jasne dla współczesnego czytelnika.

Książka dla miłośników Prousta. Można próbować oceniać ile w jego książce jest z prawdziwych postaci, ile połączenia kilku znanych mu osób, a ile fikcji. Można też lepiej zrozumieć świat, obyczaje sprzed 100 lat, czasami niezbyt jasne dla współczesnego czytelnika.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    50
  • Przeczytane
    43
  • Posiadam
    14
  • Inne
    2
  • Lit. francuska i okolice
    1
  • Esej
    1
  • 2020
    1
  • Lit. polska
    1
  • Teraz czytam
    1
  • Humanistyka
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Obiad literacki; Proust i jego świat


Podobne książki

Przeczytaj także