Pozycja pisana "ciężkim" językiem. Dla studenta psychologii pierwszego roku raczej trudna do strawienia. Jako że był to mój drugi kierunek po prawie, stwierdziłem, że jedyną możliwością zdania egzaminu jest podejście prawnicze - wykucie na blachę podręcznika. Co zrobiłem. Co najlepsze po wykuciu na blachę podręcznik stał się na tyle zrozumiały, że mogłem łączyć różne nurty w psychologii i wykazywać różnice etc. bez większych problemów. Fakt, że dziobałem go z 3 miesiące i uważam, że gorzej mi się go wkuwało niż nawet procedurę cywilną a może nawet finansówkę na prawie co dla znających temat to już naprawdę coś. Efekt 5+ (celujący).

Pozycja pisana "ciężkim" językiem. Dla studenta psychologii pierwszego roku raczej trudna do strawienia. Jako że był to mój drugi kierunek po prawie, stwierdziłem, że jedyną możliwością zdania egzaminu jest podejście prawnicze - wykucie na blachę podręcznika. Co zrobiłem. Co najlepsze po wykuciu na blachę podręcznik stał się na tyle zrozumiały, że mogłem łączyć różne nurty...

HARDCORE.

HARDCORE.

Nikt tak nie prowadzi wywodu jak Ryszard S.

Nikt tak nie prowadzi wywodu jak Ryszard S.

Najbardziej ohejtowany przedmiot na studiach, ale wspominany z najczulszym rozrzewnieniem. Książki nie da się czytać. Stasia nie da się słuchać. A mimo wszystko pamiętamy o Arystotelesie i cholernych żeglowaniach Platona....

Najbardziej ohejtowany przedmiot na studiach, ale wspominany z najczulszym rozrzewnieniem. Książki nie da się czytać. Stasia nie da się słuchać. A mimo wszystko pamiętamy o Arystotelesie i cholernych żeglowaniach Platona....

Oj Rysiu, Rysiu... któż tą książkę zrozumie... :D A na poważnie - pomimo iż jest to książka naukowa, stwierdzam zbyt przesadnie zaawansowany język, szczególnie jak dla studenta psychologii na pierwszym semestrze. Mam wrażenie, że prof. Stachowski chciał się po prostu popisać elokwencją... Aczkolwiek uwielbiam ten hejt na Freuda: "Sigmund Freud miał dopiero dwa lata i znajdował się w analnej fazie rozwoju psychoseksualnego, czerpiąc zapewne zadowolenie erotyczne z wypróżnień."

Oj Rysiu, Rysiu... któż tą książkę zrozumie... :D A na poważnie - pomimo iż jest to książka naukowa, stwierdzam zbyt przesadnie zaawansowany język, szczególnie jak dla studenta psychologii na pierwszym semestrze. Mam wrażenie, że prof. Stachowski chciał się po prostu popisać elokwencją... Aczkolwiek uwielbiam ten hejt na Freuda: "Sigmund Freud miał dopiero dwa lata i...