rozwińzwiń

Wichman. Krucjata

Okładka książki Wichman. Krucjata Piotr Owcarz
Okładka książki Wichman. Krucjata
Piotr Owcarz Wydawnictwo: Replika fantasy, science fiction
504 str. 8 godz. 24 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Replika
Data wydania:
2011-05-16
Data 1. wyd. pol.:
2011-05-16
Liczba stron:
504
Czas czytania
8 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-7674-120-8
Tagi:
historia owczarz krucjata
Średnia ocen

5,7 5,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,7 / 10
41 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
479
119

Na półkach: , ,

Nie polecam. Mimo szczerych chęci i zachęcającej okładki nie dobrnęłam do końca. Doszłam do połowy z nadzieją, że fabuła kiedyś sklei się w jako - taką całość, niestety - to nie nastąpiło. Chaos, porwane wątki, choć jest potencjał w tej historii. Szkoda.

Nie polecam. Mimo szczerych chęci i zachęcającej okładki nie dobrnęłam do końca. Doszłam do połowy z nadzieją, że fabuła kiedyś sklei się w jako - taką całość, niestety - to nie nastąpiło. Chaos, porwane wątki, choć jest potencjał w tej historii. Szkoda.

Pokaż mimo to

avatar
119
69

Na półkach:

Graf Wichman to postać bardzo ciekawa, choć kontrowersyjna, dlatego bardzo byłam ciekawa tej powieści. Książka początkowo mnie rozczarowała, w połowie miałam ochotę rzucić ją w cholerę, ale przetrwałam krytyczny moment i muszę szczerze przyznać, że dobrze, że zdecydowałam się kontynuować czytanie, bo potem było już znacznie lepiej. Jakby autor wyczuł, że przegiął...albo pisał po pewnej przerwie. Takie samo miałam odczucie co do sposobu prowadzenia narracji- osobliwa stylizacja językowa w pierwszej połowie powieści potem jakoś się "wygładza". Autor zrezygnował z takiej ilości wyrazów dźwiękonaśladowczych, które początkowo mogły irytować.
Generalnie to powieść ta jest trochę nierówna. Za pierwsze 200 stron dałabym ocenę 4, za resztę może nawet 6. Pomysł nienajgorszy, z wykonaniem trochę słabiej.

Graf Wichman to postać bardzo ciekawa, choć kontrowersyjna, dlatego bardzo byłam ciekawa tej powieści. Książka początkowo mnie rozczarowała, w połowie miałam ochotę rzucić ją w cholerę, ale przetrwałam krytyczny moment i muszę szczerze przyznać, że dobrze, że zdecydowałam się kontynuować czytanie, bo potem było już znacznie lepiej. Jakby autor wyczuł, że przegiął...albo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2070
910

Na półkach:

Wierutne kłamstwo z tą półką przeczytane. Bo nie przeczytałam. Zniosłabym jakoś flaki wypruwane przy każdej okazji, bezgłowe torsy tryskające fontannami krwi, lubieżne sceny (czemu nie!),ale jak mi ktoś pisze o marach brodzących w morzach czekolady (a to X wiek i do odkrycia Ameryki jeszcze trochę musi w Wiśle wody upłynąć) albo o charakterze zwierząt, który wędruje w genach (co może i jest prawdą, ale człowiek X wieku, by tej prawdy tak nie sformułował),to trochę mnie trafia szlag. Więc coby mnie nie trafił już całkiem, zaprzestałam lektury.

Wierutne kłamstwo z tą półką przeczytane. Bo nie przeczytałam. Zniosłabym jakoś flaki wypruwane przy każdej okazji, bezgłowe torsy tryskające fontannami krwi, lubieżne sceny (czemu nie!),ale jak mi ktoś pisze o marach brodzących w morzach czekolady (a to X wiek i do odkrycia Ameryki jeszcze trochę musi w Wiśle wody upłynąć) albo o charakterze zwierząt, który wędruje w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
4969
4760

Na półkach:

Czasy takie,bardzo mnie interesują.A jeszcze nie czytałem książki ,gdzie byliby i Polanie i Wieleci.Bardzo dobrze wykreowany bohater.
Książka bardzo napisana przyjemnym stylem.Nie trzeba być historykiem ,by ją zrozumieć.

Czasy takie,bardzo mnie interesują.A jeszcze nie czytałem książki ,gdzie byliby i Polanie i Wieleci.Bardzo dobrze wykreowany bohater.
Książka bardzo napisana przyjemnym stylem.Nie trzeba być historykiem ,by ją zrozumieć.

Pokaż mimo to

avatar
266
138

Na półkach: ,

Książka ogólnie bardzo słaba. Tandetna, prymitywna fabuła, przesycona wulgarnymi scenami, w ogóle mnie nie wciągnęła. Wychwyciłem także kilka "nieścisłości" historycznych (choć podobno autor jest historykiem). Dobrnąłem do końca tylko dzięki silnej woli.
Nie polecam, szkoda czasu. Na pewno nie przeczytam drugiej części.

Książka ogólnie bardzo słaba. Tandetna, prymitywna fabuła, przesycona wulgarnymi scenami, w ogóle mnie nie wciągnęła. Wychwyciłem także kilka "nieścisłości" historycznych (choć podobno autor jest historykiem). Dobrnąłem do końca tylko dzięki silnej woli.
Nie polecam, szkoda czasu. Na pewno nie przeczytam drugiej części.

Pokaż mimo to

avatar
1162
220

Na półkach: ,

Ciekawa opowieść o mężnych rycerzach ale.. jakoś ciężko było mi przebrnąć do ostatniej strony. Dlaczego, nie wiem. Główni bohaterowie -bracia Grafowie - świetnie nakreślone postaci i da się ich lubić, nieprzychylny los i ludzie kierują ich życie to tu to tam, dzięki czemu mają okazję doskonalić się w sztuce władania mieczem, bójkach, ucieczkach z wiezień, lochów i trudnych sytuacji. Obaj bracia mogliby rzec "co cię nie zabije to cię wzmocni", bo tak właśnie jest przez całą opowieść. Co chwila wpadają w jakieś tarapaty ale zawsze wychodzą z nich obronną ręką.

Ciekawa opowieść o mężnych rycerzach ale.. jakoś ciężko było mi przebrnąć do ostatniej strony. Dlaczego, nie wiem. Główni bohaterowie -bracia Grafowie - świetnie nakreślone postaci i da się ich lubić, nieprzychylny los i ludzie kierują ich życie to tu to tam, dzięki czemu mają okazję doskonalić się w sztuce władania mieczem, bójkach, ucieczkach z wiezień, lochów i trudnych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1013
119

Na półkach: , ,

Jak to mówią darowanemu koniowi się w zęby nie zagląda, a więc krytykować się nie powinno. Obie części Wichmana otrzymałam od osoby w jakiś sposób związanej z wydawaniem dzieła i dość długo odkładałam ich przeczytanie w czasie ze względu na to, że zawsze miałam coś lepszego do przeczytania. W końcu jednak przyszedł czas i na Wichmana.

I żałuję, że w ogóle kiedykolwiek wzięłam to do ręki. Ocena 1 to i tak za dużo. Sam pomysł się nie liczy, liczy się wykonanie, które mocno kuleje, a to i tak eufemizm. Opis fabuły, który można przeczytać na okładce jest bardzo mylący, bo może sugerować, że książka będzie przynajmniej trochę ciekawa lub chociaż nie będzie zupełną stratą czasu. Niestety tak nie jest.

Wichmana zniosłam chyba tylko do 100 - strony cały czas licząc na to, że autor w końcu porzuci idiotyczną manierę i chęć zaimponowania czytelnikowi swoim stylem i zacznie pisać naturalniej, po prostu lepiej, albo, że chociaż fabuła nabierze takiego tempa, że będzie można przymknąć oko na styl. Jednak nic takiego nie nastało, a ja mam ochotę rzucić tym opasłym tomiszczem w kąt, a już tym bardziej nie mam ochoty przedzierać się jeszcze przez drugi tom - razem około 1000 stron.

Bardzo mi przykro, ale Wichman to najgorsza książka jaką czytałam w ostatnich latach, jeśli nie kiedykolwiek. Autor nie ma za grosz talentu. Ci, którzy twierdzą, że ,,Eragon" piętnastoletniego Paoliniego to totalna chała i porażka stylistyczna oraz fabularna, powinni przeczytać choć kilkadziesiąt stron ,,Wichmana", by się przekonać, że ,,Eragon" przy ,,dziele" jednak sporo starszego Owczarza jest fascynującą lektura i zasługuje na Nike w dziedzinie literatury.

Zero stylu, zero interesującej fabuły, źle wykorzystany potencjał czasów akcji, pomysłu, który nie był zły oraz własnej wiedzy (w końcu autor jest historykiem tak?!),postaci wręcz okropne, mowa nadęta i przesadnie stylizowana lub wprost przeciwnie - niewiele różniąca się gadki osiedlowego lumpa i jego koleżków, wątek miłosny po prostu miałki i wszystko to okraszone wulgarnymi fragmentami. Bynajmniej, ale na mnie taka miernota wrażenia nie zrobi.

O absolutnym braku zdolności pisarskich autora świadczy wiele fragmentów, ale już do szewskiej pasji od pierwszych stron książki doprowadzały mnie ustępy, w których autor wciskał gdzie popadło onomatopeje, by rozruszać akcje, bądź Bóg jeden wie w jakim celu. Cokolwiek poeta miał na myśli...

Nie odmówię sobie sadystycznej przyjemności zaprezentowania jednego z początkowych fragmentów ,,powieści" (w cudzysłowie, bo tylko formalnie to coś spełnia wymogi powieści").

,,Łup! Łup! - dźwierza trzeszczały od uderzeń tarana. To wzburzony lud napierał od frontu.
Hyp! Hyp! - skakała pupa chędorzonej dziewczyny w rytmie niemalże rączym. (Sic! :D)
Charch! Chark! - ciężko pracował płucami Wichman" (s.14)

A teraz proszę Państwa przyjmuję oklaski za to, że wytrzymałam aż 70 kilka stron.

I jeszcze na zupełny koniec:

Szust!Chlust! Myk!Smyk! Hic!Hyp! [myszka]zniknęła szybko w ciemności.

Panie Autorze - czuję się obrażona, skoro sięgam po książkę dla dorosłych, to chyba oznacza, że nie jestem dzieckiem, które nie potrafi sobie wyobrazić jakie dźwięki wydaje mysz i naprawdę nie trzeba mi tego pokazywać aż tak obrazowo, nie jestem głupia, tak jak i inni czytelnicy też nie są. I skoro już się do Pana zwracam, to miej Pan litość dla potomnych - nie pisz Pan więcej.

Jak to mówią darowanemu koniowi się w zęby nie zagląda, a więc krytykować się nie powinno. Obie części Wichmana otrzymałam od osoby w jakiś sposób związanej z wydawaniem dzieła i dość długo odkładałam ich przeczytanie w czasie ze względu na to, że zawsze miałam coś lepszego do przeczytania. W końcu jednak przyszedł czas i na Wichmana.

I żałuję, że w ogóle kiedykolwiek...

więcej Pokaż mimo to

avatar
713
694

Na półkach:

„Zanim komes Wichman stanie na czele sprzymierzonych sił Wieletów i Wolinian… Zanim zmierzy się z siłami Mieszka I… Zanim nastanie pamiętny rok 967….”.

Postać saskiego grafa Wichmana pochodzącego z możnego rodu Billungów jawi się w polskiej historiografii wczesnego średniowiecza w jak najczarniejszych barwach. Wraz z margrabiami Geronem i Hodonem stał się na zawsze symbolem i uosobieniem najgorszych cech niemieckiego ekspansjonizmu, skierowanego na wschód i północny wchód ówczesnej Europy. Dziwne, patrząc na to z perspektywy lat, jak niewiele z kursów tej polityki zmieniło się do dwudziestego wieku ( ot, mała dygresja).

Z całą pewnością był postacią nietuzinkową, bagażem przeżyć i życiowych doświadczeń które zebrał podczas swojego bujnego i niebezpiecznego życia można by obdarzyć kilka osób i takiego też spotykamy go na kartach powieści.

Wykreowany przez pisarza bohater odbiega w znacznym stopniu od znanej nam wszystkim czarnej legendy. To już nie okrutny, pozbawiony, skrupułów i zasad średniowieczny żołdak, gotowy wynająć swój miecz każdemu kto dobrze zapłaci. To człowiek w haniebny sposób oszukany, pozbawiony pozycji społecznej, wyzuty z majątku, obłożony klątwą, który cudem uniknął śmierci w skrytobójczym zamachu. Autor stara się ukazać nam cały tragizm tej postaci, skomplikowaną naturę, cechy charakteru, relacje z ludźmi, trudne życiowe wybory, namiętności które nim targały, oraz słabości i wady od których z pewnością nie był wolny.

Wraz z bratem wracając do Niemiec na wesele siostry, uruchamia lawinę zdarzeń, które na zawsze zmienią jego życie, depcząc plany, obdzierając z marzeń, skazując na los banity, wiarołomcy i najemnika.

Autor zabiera nas w niezwykle fascynującą podróż po X wiecznych drogach i bezdrożach Niemiec, Francji i północnej Słowiańszczyzny. Ukazuje nam cały przekrój ówczesnego zhierarchizowanego społeczeństwa, wasalnych zależności, obowiązków i praw z tego wynikających. Dzieli się bogata wiedzą na temat skomplikowanych wewnątrz-niemieckich stosunków politycznych, społecznych i ekonomicznych tej epoki. Przenikania się i oddziaływania partykularnych interesów lokalnych władców, dzielnic i kościelnych instytucji. To ponury, surowy świat, w którym pod płaszczykiem szumnych haseł i deklaracji, kwitnie niepohamowana ambicja, chciwość, zdrada, okrucieństwo, oszustwo, wypranie z wszelkich ludzkich odruchów i zwykły mord.

Ciekawy i niezwykle interesujący, zwłaszcza z naszej nadwiślańskiej perspektywy jest wątek Słowian Połabskich, pokazanie ich codziennego życia, wierzeń, podziałów, obyczajowości, kształtowania się wspólnej polityki i stosunków miedzy poszczególnymi plemionami.

Owe zderzenie się tych dwóch światów, chrześcijańskiego i pogańskiego stanowi jedną z głównych osi tej powieści.

Całość cechuję się niezwykle dynamiczną, mocną, wyrazistą i trzymająca w napięciu akcją, świetnie i niezwykle naturalistycznie wyrysowanymi scenami walk, zarówno pojedynków, zbrojnych potyczek jak i wielkich scen batalistycznych. Autor nie stroni przy tymi od ukazania ich najbardziej brutalnych, niekiedy makabrycznych i „ ociekających krwią” aspektów. Ciężka, tajemnicza i mroczna aura dodatkowa wzmaga czytelnicze odczucia i wciąga nas gwałtownie w wir niesamowitych wydarzeń.

Mimo iż powieść jest wielowątkowa, a wydarzenia widziane z różnych, nieraz bardzo odległych perspektyw, narracja sprawnie wiedzie nas przez gąszcz licznych pojawiających się postaci i zdarzeń.

Jednym z największych atutów książki Piotra Owcarza i to trzeba podkreślić, są barwne, tętniące życie opisy średniowiecznej rzeczywistości, rycerskich warowni, siedzib możnowładców, miast, miasteczek i wsi. Urzekają niezwykła obrazowością, plastycznością, dbałością szczegóły i realia epoki, pobudzając nasza czytelnicza wyobraźnie i odczucia, nadając tej historii specyficznego klimatu i kolorytu.

„Wichman. Krucjata” to pierwsza część opowieści o losach saskiego banity i całe szczęście, gdyż urywa się szybko i gwałtownie pozostawiając dużą dozę czytelniczego niedosytu . Z niecierpliwością czekam na tom drugi.

„Zanim komes Wichman stanie na czele sprzymierzonych sił Wieletów i Wolinian… Zanim zmierzy się z siłami Mieszka I… Zanim nastanie pamiętny rok 967….”.

Postać saskiego grafa Wichmana pochodzącego z możnego rodu Billungów jawi się w polskiej historiografii wczesnego średniowiecza w jak najczarniejszych barwach. Wraz z margrabiami Geronem i Hodonem stał się na zawsze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
358
55

Na półkach: , , ,

Piotr Owcarz to nader interesujący człowiek. Sam o sobie pisze, że „Nie ma żadnych talentów. Jedyne, co mi Bozia w darze dała, to dar wymyślania. Nie wiem skąd mi się to bierze, ale przychodzi z nienacka i bardzo łatwo. Nagle widzę coś oczami wyobraźni, co później staje się oczywiste dla mas i mediów. Tak było z Laurem Klienta, tak było z Muzeum Hansa Klossa. Nie umiem rzeźbić, malować, słabo rysuję, nieźle piszę (…).”[1]
I trzeba przyznać, że coś w tym jest. Pan Piotr rzeczywiście ma dar tworzenia niezwykłych opisów i dobrze skonstruowanej akcji o czym mogłam się przekonać przy okazji czytania jego powieściowego debiutu „Wichman. Krucjata” opowiadającego o Wichmanie - sławnym na całą ówczesną Europę awanturniku, wielmoży i banicie.

Akcja powieści rozgrywa się u schyłku X wieku, na terach średniowiecznej Europy. Wichman wraz ze swoim młodszym bratem Ekbertem powracają z gościny u rexa Ottona do Saksonii, na ślub jednej ze swoich sióstr. Jednak nie dane jest im dotrzeć do domu spokojnie, bez problemów. W jednej z przydrożnych oberży, w której zatrzymali się na odpoczynek wpadają w zasadzkę.. Podejrzenie zastawienia zasadzki pada na ich stryja. Pytanie tylko dlaczego wuj Herman miałyby to robić? Wydaje się, że odpowiedź na to pytanie od wieków jest taka sama. Kobieta i pieniądze, a żeby było bardziej interesująco także władza. Nie było bowiem tajemnicą, że Wichman od dawna umiłował sobie swoją przyrodnią siostrę Adelajdę, która w czasie gdy on wraz z bratem bawili w Akwizgranie pozostawała pod opieką wuja. Pod nieobecność zakochanego młodziana, Herman podjął decyzję, która dotknie swoimi skutkami wiele osób. Adelajda przepadnie jak kamień w wodę, a zrozpaczony Wichman zostanie oskarżony o zabójstwo.

„Wichman” jest powieścią, która zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Opisane w książce burzliwe początki średniowiecza i stosunki polsko-niemieckie stanowią niezwykle interesujące tło dla toczącej się akcji. Autor z wielką precyzją przybliża nam ówczesne realia życia w miastach, mentalność ludzi i ich poglądy oraz wybuchające co jakiś czas konflikty na tle religijnych czy społecznym. Przedstawione w książce obrazy z walk i toczonych bitew obdarte są z jakiejkolwiek zasłony mającej na celu ukrycie towarzyszącego im strasznego widoku. Można powiedzieć, że wręcz przeciwnie. Starcia i potyczki Wichamana opisane są w tak realistyczny sposób, że czasami kręci się w głowie od natłoku krwi i urwanych kończyn – nie uważam jednak żeby opisy te stanowiły mankament powieści. Sam Wichman przedstawiony jest jako porywczy, buńczuczny awanturnik dążący do celu po trupach. A bardzo dobrze skonstruowana akcja nie pozwala się zgubić w natłoku wydarzeń, miejsc i osób pojawiających się w książce. Jedynym wielkim zaskoczeniem książce (niekoniecznie miłym) było jej zakończenie. W pewnym momencie po stosunkowo równo toczącej się akcji wszystko przyspiesza i rozwija się na kilku stronach zupełnie tak jakby autorowi spieszyło się do jakiegoś innego projektu. Niemniej jednak uważam, że książka jest godna uwagi, a dla miłośników średniowiecza, bitew i poszukiwaczy księżniczek stanowi pozycję niemalże obowiązkową.

Piotr Owcarz to nader interesujący człowiek. Sam o sobie pisze, że „Nie ma żadnych talentów. Jedyne, co mi Bozia w darze dała, to dar wymyślania. Nie wiem skąd mi się to bierze, ale przychodzi z nienacka i bardzo łatwo. Nagle widzę coś oczami wyobraźni, co później staje się oczywiste dla mas i mediów. Tak było z Laurem Klienta, tak było z Muzeum Hansa Klossa. Nie umiem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1390
923

Na półkach: , ,

Wczesnośredniowieczna Europa to moim zdaniem jeden z najbardziej intrygujących okresów w dziejach, którego barwna mozaika kultur, języków i obyczajów stanowi ewenement nie mogący się równać z niczym innym. To fascynująca epoka ścierania się wpływów rosnącego w siłę chrześcijaństwa z ustępującym powoli pogaństwem, czego efektem jest nadzwyczajny melanż nowej religii z pogańskimi czarami i obrzędami tworzący niepowtarzalne i malownicze tło dla kształtowania się granic państw powstałych na gruzach dawnego Imperium Romanum oraz krzyżowania się interesów i wpływów politycznych całego ówczesnego świata na ogromną skalę.

W takich to realiach Piotr Owcarz umieścił akcję swojej powieści "Wichman. Krucjata", co już na wstępie - zważywszy na moje zainteresowania - policzyłam na plus. Trzeba przyznać, że zgrabnie i efektownie łączy ona fakty historyczne z oryginalną wizją autora, które uzupełniają się tak ściśle, że nieraz zacierają się granice między nimi - jednak tylko i wyłącznie z korzyścią dla fabuły.
Niewątpliwym i niezwykle atrakcyjnym atutem książki jest to, że stanowi ona udaną i intrygującą wariację na temat losów Wichmana Billunga, saskiego grafa, który zyskał sobie ponurą sławę niezbyt chwalebnymi czynami, a kres jego awanturniczego i banickiego żywota położyła śmierć w bitwie z wojskami Mieszka I.
Autor z wielkim rozmachem i polotem snuje opowieść o życiu tego barwnego i dwuznacznego bohatera, którego czyny - jakkolwiek szokujące dla czytelnika - zdają się doskonale wpisywać w ówczesne realia i nie wyróżniają się zbytnio na tle poczynań niektórych wielmożów. Postać Wichmana i czasy, w których żył to bardzo wdzięczny i oferujący wiele możliwości materiał, który autor doskonale wykorzystał.

Wichman i Ekbert, bracia pochodzący z możnego rogu Billungów wracają z Akwizgranu do rodzinnej Saksonii na zrękowiny siostry. Zasadzka, z której cudem uchodzą, uświadamia im, że na ich życie czyha stryj Herman, który po śmierci brata złamał dane mu słowo i odebrał jego synom ojcowiznę. Młodzi grafowie pragną upomnieć się o swoje dziedzictwo, lecz zdeterminowany stryj robi wszystko, by pozbyć się kłopotliwych bratanków.
Wkrótce okazuje się, że ukochana, a zarazem przyrodnia siostra Wichmana, Adelajda, została przez stryja umieszczona w ratyzbońskim klasztorze, zaś jego intrygi i oskarżenia zmuszają Billungów do ucieczki w obawie przed śmiertelnym niebezpieczeństwem.
Wplątuję się w konflikt między królem Ottonem a jego synem, podejmują nieudaną próbę uwolnienia Adelajdy, którą mściwy stryj wywozi do Arkony, gdzie ma być złożona w ofierze Światowidowi.
Wichman i Ekbert, wyjęci spod prawa, obłożeni anatemą, pozbawieni tytułów, majątku i ziemi, przyłączają się do powstania plemion połabskich, by walczyć ze wspólnym wrogiem.
Czy spełnią się słowa przepowiedni pewnej czarownicy, która upatruje w Wichmanie "syna szatana z rodu Sasów"? Jak potoczą się jego dalsze losy?

Zakończenie powieści, niejednoznaczne i zbyt nagłe, pozwala domyślać się kontynuacji w następnym tomie, na co skrycie liczę.

"Wichman. Krucjata" to niezwykła powieść, która sugestywnością narracji i realizmem fabuły przeniesie Was w wykreowaną przez autora rzeczywistość rodem z X wieku. Jest to wizja świata, którego próżno szukać w "Starej baśni" Kraszewskiego, a który swoją bezwzględnością i okrucieństwem przypomina raczej klimat "Dagome iudex" Nienackiego lub cyklu inkwizytorskiego Piekary. Muszę przyznać, że nieco raziło mnie epatowanie przejawami bezlitosnego i beznamiętnego bestialstwa, jakiego dopuszczali się bohaterowie oraz wybitny naturalizm scen batalistycznych czy tzw. "momentów". I nie chodzi tu o moją wrażliwość, lecz o kwestię zasadności, nasilenia i skali tego typu zabiegów.
Na plus trzeba autorowi policzyć nie tylko doskonałą i dogłębną znajomość realiów historycznych, ale również mistrzowski sposób, w jaki zaprezentował je czytelnikowi. I czy dotyczą one charakteru średniowiecznego miasta, puszczańskiej osady kmieci, arkońskiej świątyni czy konfliktów społecznych, narodowościowych lub politycznych, za każdym razem zachwycają one realizmem i prawdopodobieństwem, które świadczą o wszechstronnej znajomości i niezwykłym rozeznaniu w tak skomplikowanej tematyce, a jednocześnie nadzwyczajnej umiejętności ukazania jej w tak przystępny i intrygujący sposób.
Zadziwiająca wielowątkowość i wielowymiarowość fabuły zasadza się również na doskonale i z wyczuciem uchwyconej specyfice charakteryzującej przenikające się wpływy chrześcijańskie i pogańskie. Wszechobecna atmosfera pogańskiej magii oraz elementy nadprzyrodzone przewijające się w powieści dodają jej smaczku i charakteru nie zaburzając jej rytmu i wymowy. Wprowadzenie pierwiastka nadnaturalnego doskonale oddaje ducha dawnych wierzeń i mentalności wczesnośredniowiecznego społeczeństwa i idealnie komponuje się z charakterem i stylem powieści.
Oryginalna i skomplikowana fabuła prowadząca czytelnika przez istny labirynt zdarzeń, których różnorodność i natężenie mogłaby przyprawić o ból głowy, gdyby nie wyjątkowo płynna, spójna i sprawna narracja powoduje, że przedzieranie się przez jej zawiłości to prawdziwa przyjemność. Wrażenie to potęgują żywe, dynamiczne dialogi, trzymająca w napięciu, pełna nieoczekiwanych zwrotów akcja, wyraziste, soczyste postaci oraz wyjątkowo bogate słownictwo, w którym nie brak archaizmów czy też słów stylizowanych na takie, co jednak nie przeszkadza w odbiorze powieści - wręcz przeciwnie.
Chociaż muszę przyznać, że w wypowiedziach bohaterów trafiały się słowa dobrane niezbyt szczęśliwie i trafnie zważywszy na epokę, w której toczy się akcja, np. "czekolada", "zabieg medyczny", "seryjny morderca" czy "bakcyl", które irytowały mnie i wybijały z rytmu. Na szczęście były na tyle nieliczne, że nie zepsuły ogólnego, bardzo pozytywnego wrażenia po lekturze.

Generalnie: jeśli macie ochotę na powieść osadzoną głęboko i pewnie w średniowiecznych realiach, o niebanalnej fabule, błyskotliwej i żywej narracji, z wyrazistymi, niejednoznacznymi bohaterami, z którymi co prawda trudno się identyfikować, ale którzy zapewniają niezapomnianą i pełną wrażeń podróż w przeszłość - sięgnijcie po książkę "Wichman. Krucjata".
Wiedzie ona czytelnika krętymi ścieżkami ludzkich instynktów, uczuć, pragnień i motywacji, oszałamia bogactwem i nieprzewidywalnością zdarzeń będących wynikiem splatających się ze sobą faktów historycznych, fragmentów legend oraz nieokiełznanej wyobraźni autora wywołując istną feerię wrażeń i emocji.
Gorąco polecam!

Opublikowane na moim blogu:
zwiedzamwszechswiat.blogspot.com

Wczesnośredniowieczna Europa to moim zdaniem jeden z najbardziej intrygujących okresów w dziejach, którego barwna mozaika kultur, języków i obyczajów stanowi ewenement nie mogący się równać z niczym innym. To fascynująca epoka ścierania się wpływów rosnącego w siłę chrześcijaństwa z ustępującym powoli pogaństwem, czego efektem jest nadzwyczajny melanż nowej religii z...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    51
  • Chcę przeczytać
    43
  • Posiadam
    14
  • Ulubione
    2
  • 2013
    2
  • Teraz czytam
    2
  • Odłożone/ nie skończone
    1
  • Historyczna
    1
  • Papier do sławojki
    1
  • Sprzedam/wymienię
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Wichman. Krucjata


Podobne książki

Przeczytaj także