Killing Bono

Okładka książki Killing Bono Neil McCormick
Okładka książki Killing Bono
Neil McCormick Wydawnictwo: Replika biografia, autobiografia, pamiętnik
390 str. 6 godz. 30 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
Replika
Data wydania:
2011-06-13
Data 1. wyd. pol.:
2011-06-13
Liczba stron:
390
Czas czytania
6 godz. 30 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-7674-109-3
Tłumacz:
Bartosz Czartoryski
Tagi:
wspomnienia U2 Bono
Średnia ocen

7,6 7,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,6 / 10
53 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
462
212

Na półkach: , , ,

Jak pisze sam autor książka rozwleczona jak samo życie. Jednak w tym wszystkim ironiczna i z poczuciem humoru. Ciekawa pozycja. Niby o U2 ale nie do końca

Jak pisze sam autor książka rozwleczona jak samo życie. Jednak w tym wszystkim ironiczna i z poczuciem humoru. Ciekawa pozycja. Niby o U2 ale nie do końca

Pokaż mimo to

avatar
36
32

Na półkach:

Niby o U2, ale nie do końca. Neil McCormick przedstawia siebie jako odbicie w lustrze względem rodzącego się, dochodzącego do sławy i stającego się legendą rockowego zespołu U2. Cóż, uroku książce, poza dawkami solidnego humoru, dodaje fakt, ze jest to lustro wprost z wesołego miasteczka.

Niby o U2, ale nie do końca. Neil McCormick przedstawia siebie jako odbicie w lustrze względem rodzącego się, dochodzącego do sławy i stającego się legendą rockowego zespołu U2. Cóż, uroku książce, poza dawkami solidnego humoru, dodaje fakt, ze jest to lustro wprost z wesołego miasteczka.

Pokaż mimo to

avatar
1313
460

Na półkach: , , ,

Aż trudno mi uwierzyć jak bardzo podobała mi się ta książka. A nie jestem wcale wielką fanką U2 (lubię, nie powiem, ale znam ludzi, którzy wielbią ich niczym bogów). Po prostu w historii Neila McCormicka jest coś niezwykłego, tak niesamowicie szczerego, że nie sposób go nie pokochać. Chciałabym mu kiedyś przybić piątkę.

"Killing Bono" to opowieść chłopaka marzącego o wielkiej karierze muzycznej, który dorastał - czy może raczej dojrzewał - w cieniu U2. Choć nie udało mu się zrealizować swojego wielkiego pragnienia, Neil McCormick sam przyznaje, że gdyby nie Bono, The Edge, Adam i Larry byłby najsławniejszym absolwentem liceum, do którego razem uczęszczali. Jest tylko jedno, co jeszcze mógłby zrobić, żeby wejść na prawdziwy szczyt: zabić Bono! Problem w tym, że są naprawdę dobrymi kumplami.

Chyba każdy młodziak myśli, że stworzony jest do wielkich rzeczy i czeka go świetlana przyszłość, a świat padnie mu do nóg. Dopiero później przychodzi życie, które odziera nas ze złudzeń. Neil McCormick przez kilkanaście lat walczył o swoje wielkie marzenie. Wraz z bratem zakładali różne zespoły, doskonalili się jako muzycy i kompozytorzy i usiłowali zdobyć upragniony kontrakt płytowy. Nie brakowało im talentu tylko szczęścia. Ich zmagania były tak wyczerpujące, że musiałam odłożyć książę na kilka dni, bo tak bardzo przeżywałam ich ból i rozczarowanie, gdy znów niefortunny zbieg okoliczności sprawiał, że wszystko szło w diabły. Podziwiam ich determinację. Ale chyba jeszcze bardziej podziwiam ich za to, że potrafili się zatrzymać. Nie porzucili muzyki, bo jej nie da się porzucić. Ona jest w tobie przez cały czas w każdej godzinie każdego dnia. Porzucili jedynie marzenie o sławie i pieniądzach.

Czym jest sukces? Czy to szczęśliwa miłość i kochająca się rodzina? Ciesząca się uznaniem kariera zawodowa? A może sława i pieniądze? Neil McCormick zdecydowanie jest człowiekiem sukcesu, ale wciąż nawiedzają go myśli, że mógł osiągnąć więcej. Najbardziej rozbrajajace jest to, że sam doskonale zdaje sobie sprawę jakie to idiotyczne. Jednak nasze marzenia żyją własnym życiem i nawet rozsądek nie jest w stanie ich zagłuszyć.

Aż trudno mi uwierzyć jak bardzo podobała mi się ta książka. A nie jestem wcale wielką fanką U2 (lubię, nie powiem, ale znam ludzi, którzy wielbią ich niczym bogów). Po prostu w historii Neila McCormicka jest coś niezwykłego, tak niesamowicie szczerego, że nie sposób go nie pokochać. Chciałabym mu kiedyś przybić piątkę.

"Killing Bono" to opowieść chłopaka marzącego o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
124
10

Na półkach: ,

Świetna książka ze sławnym zespołem U2 w tle. Książka idealnie ukazuje jak trudno było zaistnieć na scenie muzycznej w latach siedemdziesiątych, osiągnąć sławę i rozpoznawalność. Przedstawia trudne początki zespołu muzycznego, który nigdy nie zrobił zawrotnej kariery. Historia opowiadana jest przez wokalistę owego zespołu, po części jest to książka biograficzna. Na jej podstawie powstał również dobry film. Gorąco polecam i książkę i film fanom muzyki rockowej.

Świetna książka ze sławnym zespołem U2 w tle. Książka idealnie ukazuje jak trudno było zaistnieć na scenie muzycznej w latach siedemdziesiątych, osiągnąć sławę i rozpoznawalność. Przedstawia trudne początki zespołu muzycznego, który nigdy nie zrobił zawrotnej kariery. Historia opowiadana jest przez wokalistę owego zespołu, po części jest to książka biograficzna. Na jej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
175
20

Na półkach: ,

Pozycja obowiązkowa dla fanów U2. Opowieść o pewnym znajomym Bono i spółki, który chciał zostać piosenkarzem. Musiał jednak zmierzyć się z tym, jak jego koledzy osiągają niewyobrażalny sukces, podczas gdy on stoi w miejscu.

Pozycja obowiązkowa dla fanów U2. Opowieść o pewnym znajomym Bono i spółki, który chciał zostać piosenkarzem. Musiał jednak zmierzyć się z tym, jak jego koledzy osiągają niewyobrażalny sukces, podczas gdy on stoi w miejscu.

Pokaż mimo to

avatar
262
72

Na półkach: , ,

„Killing Bono” autorstwa dziennikarza muzycznego Neila McCormicka, to książka o sile młodzieńczych marzeń, o dojrzewaniu w objęciach muzyki i jej wszechwładnej sile nie gasnącej z wiekiem i piętrzącymi się trudnościami. Sam autor mówi o niej, że jest „osobistą, powolną, psychologiczną i filozoficzną akceptacją własnego losu” i chociaż słowa te brzmią niezwykłą powagą, cała opowieść pochłania bez reszty, urzeka szczerością, humorem i dystansem wobec siebie.
Neil McCormick miał (nie) szczęście chodzić do szkoły w Mount Temple z chłopakami z U2: Bono, Adamem, Larrym i Daevem. Od tej pory porażki zespołu braci McCormick i U2 przeplatają się w (mało)zabawny sposób – w zależności od punktu siedzenia - z sukcesami najsłynniejszego irlandzkiego zespołu na świecie. Niezależnie od tego, czy kochacie U2, czy ich nie znosicie, powinniście przeczytać tę książkę! Być może Neil McCormik nie został sławnym rockmanem, ale jego pióro naprawdę jest świetne i tak sobie myślę, że może dobrze się stało? Bo jak mówi przysłowie „ nie ma tego złego…
”Neil McCormik pewnie się ze mną nie zgodzi, ale Bono mógłby przyznać mi rację. „Kiedy przeczytałem mu pierwsze zdanie książki, Bono wybuchnął śmiechem i stałem bez słowa przy telefonie, słuchając jego chichotu” – pisze Neil. We wstępie przyjaciel ze szkolnej ławki ( Bono był rok starszy, jednak nie zdał egzaminu z języka gaelickiego ( irlandzkiego) i powtarzał klasę, oczywiście w innym znaczeniu tego słowa. Irlandzka szkoła bardzo różni się od naszej) napisał: „ książka straszliwie drze ze mnie łacha, ale jest niezwykle zabawna i bardzo poruszająca. Rozpoznaję siebie w jego prozie, a to nieczęste.”
Bono powiedział dokładnie to, co ja czułam, czytając książkę. Wywołała we mnie ogromny apetyt na czytanie, nie chciałam jej na długo odkładać i pochłonęłam w dwa wieczory. Fascynujące było dla mnie „odbrązowienie” Bono i całego zespołu. Czytałam o irlandzkich chłopakach, takimi, jakimi byli naprawdę, bez zadęcia, z humorem, czasem kpiną lecz niezmiennie po przyjacielsku.
Należę do fanów U2 i uwielbiam Bono, dlatego okładka skutecznie mnie zwabiła. I nie żałuję. Już dawno tak nie uśmiałam się nad żadną książką, poprawiła mi humor, opowiedziała o latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku w Irlandii, gdzie grupa chłopaków toczyła swój bój o zaistnienie na muzycznej scenie.
Ducha książki w pełni oddają słowa ikony tamtych czasów, Johna Lennona: „życie to coś, co się przytrafia, kiedy jesteś zajęty czymś innym.” Tak właśnie życie przytrafiało się Neilowi McCormicowi – przechodziło mu koło nosa, gdy on wciąż marzył… Nie został frontmanem, gwiazdą popu na miarę Bono, lecz odkrył tę niezaprzeczalną prawdę, że „muzyka jest łącznikiem z duszą, bramą do własnego wnętrza” i pogodzony z samym sobą w końcu zaczął żyć, nie przestając marzyć. A Bono skwitował to jednym zdaniem: „ Po prostu czasem każdy musi upaść na ryj – ważne, by umieć się pozbierać.” I o tym jest ta książka ( w skrócie oczywiście).
O czym jeszcze, prócz „ciernistej” drogi McCormica opowiada „Killing Bono”? Na przykład o tym, za co Adam został usunięty ze szkoły, jakiego światowego przeboju i artysty zupełnie nie kojarzył Bono ( o wstydzie!) i jak z tego wybrnął, jak wizyta papieża Polaka w Irlandii „przeszkodziła” karierze braci McCormick i w którym momencie Neil postanowił „zabić” Bono ( a ja zupełnie się temu nie dziwię!).
Wszystko jednak kończy się dobrze, przyjaciele pozostają przyjaciółmi, a książkę z poczuciem dobrze spędzonego czasu z uśmiechem odłożycie na półkę. Lecz nie musi to być koniec tematu, jest bowiem inna książka o Bono i U2, którą można czytać wciąż od nowa, od początku do końca i na wyrywki, kiedy tylko zapragniemy odpocząć z książką i muzyką ukochanego zespołu: Andrea Morandi. U2. The name of love.” Sprawdziłam i polecam. Niesamowita! Obie otrzymują ode mnie maksymalną liczbę punktów. Strzał w dziesiątkę i wspaniała rozrywka. Zwłaszcza dla fanów U2.

„Killing Bono” autorstwa dziennikarza muzycznego Neila McCormicka, to książka o sile młodzieńczych marzeń, o dojrzewaniu w objęciach muzyki i jej wszechwładnej sile nie gasnącej z wiekiem i piętrzącymi się trudnościami. Sam autor mówi o niej, że jest „osobistą, powolną, psychologiczną i filozoficzną akceptacją własnego losu” i chociaż słowa te brzmią niezwykłą powagą, cała...

więcej Pokaż mimo to

avatar
307
210

Na półkach: ,

Świetna.
Taka trochę inna biografia, zdecydowanie nieszablonowa.
Uśmiałam się, czytałam z prawdziwą przyjemnością i bardzo miło wspominam.
Narrator - autor jest szkolnym kolegą chłopaków z U2. Kiedyś nawet próbował z nimi grać, ale nie wyszło. A po latach, z perspektywy osoby która stała z boku opisuje poczatki kariery swoich kolegów którzy po latach stali się wielkim zespołem U2.
Z narracji widac, ze Neil jest frustratem naznaczonym życiem w cieniu sławnych kolegów. Od kiedy pamiętał, Bono zawsze we wszystkim był od niego lepszy, wszyscy go lubili, nauczyciele stawiali go innym za wzór ucznia, miał powodzenie u kobiet i najładniejszą dziewczynę w szkole (Ali Hewson - od wielu lat jedyna żona i wielka miłość),śpiewał i grał lepiej niż Neil - po prostu tylko się załamać. Z takiej perspektywy wyszła naprawdę zabawna, trochę ironiczna opowieść z przekornym i pomysłowym tytułem, ale z jak najbardziej pozytywnym przesłaniem.
Naprawdę warto!

Świetna.
Taka trochę inna biografia, zdecydowanie nieszablonowa.
Uśmiałam się, czytałam z prawdziwą przyjemnością i bardzo miło wspominam.
Narrator - autor jest szkolnym kolegą chłopaków z U2. Kiedyś nawet próbował z nimi grać, ale nie wyszło. A po latach, z perspektywy osoby która stała z boku opisuje poczatki kariery swoich kolegów którzy po latach stali się wielkim...

więcej Pokaż mimo to

avatar
754
149

Na półkach: , ,

"Killing Bono" to nie jest kolejna książka o frontmenie U2, więc jeśli szukacie nieznanych, soczystych historii o tym sławnym Irlandczyku to się zawiedziecie. Jeśli natomiast kiedykolwiek snuliście skrycie czy otwarcie marzenia o wielkiej sławie czy karierze wokalnej, pozycja ta powinna przypaść wam do gustu :)

Paul i Neil dwóch kumpli ze szkoły, mają podobne zainteresowania, zadatki na showmenów, talent kompozytorski, takie same marzenia o wielkiej sławie i karierze muzycznej. Po latach Paul to doskonale wszystkim znany Bono, a kim jest Neil? Może ktoś obeznany skojarzy nazwisko McCormick z uznanym dziennikarzem muzycznym ale co więcej? Nawet przepastna składnica w postaci youtube niewiele mówi o jego karierze muzycznej...

Jak to więc się stało, że jeden zespół wzbił się na szczyty a drugi pomimo wielu starań i ciężkiej pracy nie osiągnął nic? Neil w zabawny sposób, z dużą dozą samokrytyki i dystansu opisuje swoje nieudane próby dorównania Bono, The Edge'owi, Adamowi i Larremu. Przyznaję, że książkę mogę jednak postrzegać przez pryzmat obejrzanego parę miesięcy wcześniej filmu (komedii) o tym samym tytule... Dla niektórych bowiem, historia niespełnionych marzeń może wydawać się smutna.

Bądź co bądź, zdradzić mogę, że mimo szokującego tytułu, krew nie będzie się lała. Bono żyje i ma się dobrze, słyszałam nawet, że nagrywa z chłopakami z U2 kolejną płytę :)

"Killing Bono" to nie jest kolejna książka o frontmenie U2, więc jeśli szukacie nieznanych, soczystych historii o tym sławnym Irlandczyku to się zawiedziecie. Jeśli natomiast kiedykolwiek snuliście skrycie czy otwarcie marzenia o wielkiej sławie czy karierze wokalnej, pozycja ta powinna przypaść wam do gustu :)

Paul i Neil dwóch kumpli ze szkoły, mają podobne...

więcej Pokaż mimo to

avatar
491
151

Na półkach: , ,

Ta okładka i tytuł są zakrojone na komercyjny sukces kosztem niczego nieświadomych czytelników. Nie dajcie się zwieść - ta książka nie traktuje o Bono ani o U2. Są jak wątek poboczny, który ciągle się pojawia, ale głównym bohaterem jest sam autor. Choć całość czyta się dobrze, książka mnie rozczarowała. Nie planowałam lektury o niespełnionych marzeniach, które - skrycie - sama podzielam.

Ta okładka i tytuł są zakrojone na komercyjny sukces kosztem niczego nieświadomych czytelników. Nie dajcie się zwieść - ta książka nie traktuje o Bono ani o U2. Są jak wątek poboczny, który ciągle się pojawia, ale głównym bohaterem jest sam autor. Choć całość czyta się dobrze, książka mnie rozczarowała. Nie planowałam lektury o niespełnionych marzeniach, które - skrycie -...

więcej Pokaż mimo to

avatar
464
388

Na półkach: , ,

Na pewnym etapie życia, każdy z nas, mniej lub bardziej poważnie myśli o sławie. Wiele dziewczynek marzy o zostaniu piosenkarką, aktorką czy modelką, chłopcy chociażby o karierze kierowcy rajdowego. W pewnej szkole w Dublinie, w latach 70tych szczytem marzeń wydaje się być kariera członka grupy muzycznej. Brat Neila już od jakiegoś czasu próbuje swoich sił, podczas gdy on sam jeszcze nie do końca jest pewien, w jakiej roli chciałby znaleźć się na scenie. Kiedy jednak dochodzi do wniosku, że muzyka, to właśnie to, co pociąga go najbardziej, jest gotów zrobić wszystko, by swój cel osiągnąć. Razem z bratem, którego niedawno pozbyła się pewna szkolna kapela, zakłada nową grupę, a oczami wyobraźni już widzi siebie na samym szczycie. Planuje wydawanie nowych płyt na coraz większą skalę, trasy koncertowe, spotkania z tłumami zagorzałych fanów. Zakłada że z czasem stanie się tak sławny, że będzie grywał z największymi sławami muzyki a władcy państw będą zapraszać go na herbatę. A ona sam między tymi trasami koncertowymi i herbatkami, znajdzie jeszcze czas na działalność charytatywną i zmienianie świata na lepsze. Pobożne życzenia, pomyśli z przekąsem niejeden z Was. Pewnie i sam Neil doszedłby kiedyś do podobnego wniosku, gdyby nie pewnien drobny szczegół. Pamiętacie, na początku wspomniałam o innej szkolnej kapeli, która wyrzuciła ze swoich szeregów jego brata. Jej nazwa pewnie niewiele by Wam powiedziała, dlatego zdradzę, że z czasem ta czwórka chłopaków zmieniła ją na ... U2. „Zabić Bono” to książka o wielkich marzeniach i okrutnym losie, który ilekroć człowiek wierzy, że stanie się coś dobrego, pod nogi podrzuca nowe, coraz to większe kłody...

Na początku muszę się do czegoś przyznać. Od lat jestem zagorzałym, wiernym fanem zespołu U2. Mogłabym długo opowiadać Wam o dowodach mojego oddania, kto wie, może sama potrafiłabym napisać o tym niewielką książeczkę ;-) Piszę o tym dlatego, by w jakiś sposób Wam wytłumaczyć, jak piorunujące wrażenie robi na mnie już sam tytuł tej książki. Sięgając po nią miałam wrażenie, że będzie to opowieść przepełniona goryczą i nienawiścią do człowieka, który faktycznie wspiął się na sam szczyt. Z drugiej strony wiedziałam, że jakiś czas później Neil McCormick na podstawie licznych wywiadów napisał książkę U2 o U2. Więc o co tu chodzi?

„Killing Bono” to słodko gorzka historia o próbach realizacji swoich marzeń o sławie. Napisana z dużą dawką dystansu do samego siebie i humoru, który sprawia, że często, czytając nawet o dość przykrych episodach w życiu autora, nie możemy powstrzymać się od uśmiechu. To historia dwóch zespołów, które zaczynają praktycznie na tym samym poziomie, z których jeden niczym błyskawica pnie się na samą górę, podczas gdy drugiemu ciągle towarzyszy pech, za sprawą którego, nieustannie szamotają się na samym dole. To doprawdę niewiarygodne, jak niesprawiedliwy może być los, jednym ślepo sprzyjać, innym ciągle utrudniać życie. Chyba każdy fan U2 wie, że na początkach swojej kariery Bono postrzegany był jako jedyny członek w grupie, który tak naprawdę niczego nie umie. Z kolei jak twierdzi sam Bono, Neil miał duże predyspozycje, by stać się sławnym. Jak to możliwe, że tak się nie stało? Pech, ogromny pech... Czytając książkę nieraz miałam ochotę krzyknąć: no dajcie spokój, to niesprawiedliwe! Bo jest coś naprawdę niewiarygodnego w fakcie, że ilekroć chłopak miał szansę się wybić, podpisać kontrakt, wydać sigla, zdarzało się coś złego, co przekreślało wszelkie plany, niejednokrotnie dotykając również osoby, które początkującej grupie chciały pomóc. Jakby tego było mało, paradoksalnie, każdy członek zespołu, który zdecydował się go opuścić, z czasem odniósł mniejszy lub większy sukces... Jakby nad tym biednym chłopakiem z Dublina krążyła jakaś okrutna klątwa, która skazywała go na całkowitą porażkę. Tak więc z jednej strony mamy tutaj naprawdę przygnębiającą historię przekreślania chłopięcych marzeń. Z drugiej strony bardzo sympatyczny obraz powstawania jednej z najbardziej rozpoznawalnych grup muzycznych. Kto mógłby ciekawiej i barwniej opisać szkolny epizod niz ktoś, kto chodził do tej samej szkoły, bywał na pierwszych koncertach, słuchał pierwszej płyty, rozmawiał z Bono na zapleczu sceny, z czasem i stadionów... Pomimo jakże odmiennych i na swój sposób niesprawiedliwych losów tych dwóch ludzi, Neil zawsze pozostawał w przyjaznych stosunkach z Bono, był jego towarzyszem w niekończących sie dyskusjach i jakby nie na to nie spojrzeć jednym z pierwszych, wiernych fanów. Dlaczego więc „Killing Bono”? Wbrew temu co można zakładać to nie Neil wymyślił taki tytuł a własnie jego jakże znany znajomy, uważając że będzie naprawdę chwytliwy i będzie rzucał się w oczy. Nie jest więc efektem drzeniącej w autorze nienawiści a przyjacielskiej współpracy...

Książkę czytałam z nieukrywaną przyjemnością. Praktycznie w ogóle nie trzeba być fanem U2, nie trzeba orientować się w ich muzyce, by wciągnąć się w pokręcone losy Neila. Autor zrobił na mnie ogromne wrażenie: pomimo licznych niepowodzeń, wciąż próbował i uparcie walczył o swoje marzenia. Pomimo własnych porażek i w obliczu spektakularnych sukcesów kolegi nie stał się zgorzkniałym, wielkim przegranym. Zachował zdrowy dystans do życia i do samego siebie. Wreszcie na licznych przegranych zbudował swoją obecną karierę krytyka muzycznego. Być może to nie to, czego początkowo pragnął, myślę jednak, że naprawdę jest zadowolonym z życia człowiekiem.

Fanom U2 książki polecać raczej nie muszę. Myślę jednak że spodoba się również każdemu, kogo interesują zawiłe i często bezwzględne reguły gry branży muzycznej i chętnie poznają ją przez pryzmat momentami naprawdę zabawnych losów wyjątkowo pechowej grupy.



PS. Po pewnym czasie, na podstawie tej książki nakręcono również film o tym samym tytule. Jak na pechowca, Neila przystało, zanim do tego doszło, minęło naprawdę sporo czasu i wydaną furę pieniędzy. Jakby tego było mało, prawdziwa historia jest jedynie inspiracją do tego, co nakręcił reżyser, i niewiele by brakowało a w ogóle nie wykorzystałby w filmie jakiejkolwiek piosenki dawnej grupy Neila. Autor książki zawsze marzył o wielkiej sławie i o tym, że może kiedyś zostanie nakręcony na jego temat film. Marzenie po części się spełniło, ale chyba newet w najgorszych snach nie przewidywał, że będzie to historia wielkiego przegranego. I niech ktoś teraz zaprzeczy, że los bywa naprawdę złośliwy...

(http://alison-2.blogspot.com/2013/01/killing-bono.html)

Na pewnym etapie życia, każdy z nas, mniej lub bardziej poważnie myśli o sławie. Wiele dziewczynek marzy o zostaniu piosenkarką, aktorką czy modelką, chłopcy chociażby o karierze kierowcy rajdowego. W pewnej szkole w Dublinie, w latach 70tych szczytem marzeń wydaje się być kariera członka grupy muzycznej. Brat Neila już od jakiegoś czasu próbuje swoich sił, podczas gdy on...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    75
  • Chcę przeczytać
    64
  • Posiadam
    46
  • Ulubione
    5
  • Teraz czytam
    4
  • Muzyka
    3
  • 2012
    3
  • Biografia
    2
  • Muzyczne
    2
  • 2021
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Killing Bono


Podobne książki

Przeczytaj także