rozwińzwiń

Mała apokalipsa

Okładka książki Mała apokalipsa Tadeusz Konwicki
Okładka książki Mała apokalipsa
Tadeusz Konwicki Wydawnictwo: ALFA Seria: Seria z Tukanem literatura piękna
196 str. 3 godz. 16 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Seria z Tukanem
Wydawnictwo:
ALFA
Data wydania:
1988-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1988-01-01
Liczba stron:
196
Czas czytania
3 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
83-7001-254-X
Tagi:
komunizm
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
141 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
356
80

Na półkach: , ,

Dobre, momentami bełkotliwe i pretensjonalne, ale to subiektywne. Mam wrażenie, że ciekawy pomysł na fabułę uległ lekkiemu rozmemłaniu nie dając mu się należycie rozwinąć i wybrzmieć z odpowiednią siłą. Powieść Konwickiego robi wrażenie wlaściwie jedynie na początku i pod sam koniec. Mimo takich, zdawałoby się, ambiwalentnych odczuć czuję się zaintrygowany i zachęcony na dalsze odkrywanie twórczości tegoż.

Dobre, momentami bełkotliwe i pretensjonalne, ale to subiektywne. Mam wrażenie, że ciekawy pomysł na fabułę uległ lekkiemu rozmemłaniu nie dając mu się należycie rozwinąć i wybrzmieć z odpowiednią siłą. Powieść Konwickiego robi wrażenie wlaściwie jedynie na początku i pod sam koniec. Mimo takich, zdawałoby się, ambiwalentnych odczuć czuję się zaintrygowany i zachęcony na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
295
172

Na półkach:

Męcząca.

Męcząca.

Pokaż mimo to

avatar
210
193

Na półkach:

Ja pozerstwa i pseudointelektualizmu, w przeczywieństwie do niektórych, nie zauważyłem: wszystkie "mądrości" to nikłe wtrącenia tonące w lekturze. Powieść mknie szybko, zdania kleją się do siebie i zaraz zapomina się, co się właściwie przeczytało, ot, sylwa pełna wątków i bohaterów, o których też nie trzeba (i nie da się) pamiętać. Żyjesz chwilą, się rozcieszysz, może twarz ci czasem spoważnieje, skoro Konwicki tak dobrze (jak ta powieść wydaje się naturalna!) łączy szarość z humorzastym szumem. Dotkliwie anhedoniczny Vonnegut z PRL-u parę razy pozwalał mi się śmiać w głos, co bardzo rzadko się zdarza. Dziwnie jednak długo siię "Małą apokalipsę" czyta.

Ja pozerstwa i pseudointelektualizmu, w przeczywieństwie do niektórych, nie zauważyłem: wszystkie "mądrości" to nikłe wtrącenia tonące w lekturze. Powieść mknie szybko, zdania kleją się do siebie i zaraz zapomina się, co się właściwie przeczytało, ot, sylwa pełna wątków i bohaterów, o których też nie trzeba (i nie da się) pamiętać. Żyjesz chwilą, się rozcieszysz, może twarz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1293
495

Na półkach:

Rozczarowanie. Niby idea dobra, ale w praktyce wyszła z niej męcząca powieść z zaledwie kilkoma błyskotliwymi zdaniami. Brzydko się zestarzała, zwłaszcza w kwestii kobiet (i mniejszości). Irytowała swoim pozerstwem i pseudointelektualnością. Jednak wolę Konwickiego jako scenarzystę.

Rozczarowanie. Niby idea dobra, ale w praktyce wyszła z niej męcząca powieść z zaledwie kilkoma błyskotliwymi zdaniami. Brzydko się zestarzała, zwłaszcza w kwestii kobiet (i mniejszości). Irytowała swoim pozerstwem i pseudointelektualnością. Jednak wolę Konwickiego jako scenarzystę.

Pokaż mimo to

avatar
826
601

Na półkach:

Przeczytałem w ramach zasypywania dziur lekturowych, bo dotychczas omijałem. I słusznie, jak się okazuje. Ależ to irytujaca artystowska pisanina. Literatura z cyklu: autor plecie, co ślina na język przyniesie w klimacie onirycznej wizji, przy pomocy której przy okazji wstawia się wycieczki osobiste o kolegach ze środowiska artystycznego, mało czytelne dla osób spoza towarzystwa wzajemnej adoracji. Plus tani symbolizm (Nadieżda, Pałac Kultury, Świetlana Przyszłość, Pikuś) i pitolenie o śmierci, religii, opozycyjności, mękach twórczych. No właśnie, cholerne męki twórcze, stały element u wszystkich, którzy się męczą twórczo, nie wiedząc o czym pisać, robić filmy itp., którzy zazwyczaj w końcu wpadają na tani pomysł, żeby właśnie o swoich mękach opowiadać. Konwicki niestety nie uniknął tego w "Małej Apokalipsie". Ze strony na stronę coraz częściej przewraca się tu oczami i czeka się na koniec. Duże rozczarowanie i niesmak.

Przeczytałem w ramach zasypywania dziur lekturowych, bo dotychczas omijałem. I słusznie, jak się okazuje. Ależ to irytujaca artystowska pisanina. Literatura z cyklu: autor plecie, co ślina na język przyniesie w klimacie onirycznej wizji, przy pomocy której przy okazji wstawia się wycieczki osobiste o kolegach ze środowiska artystycznego, mało czytelne dla osób spoza...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
577
540

Na półkach:

To powieść o zagładzie pojedynczego człowieka i całego narodu. Do domu narratora przychodzi dwóch jego przyjaciół i proponują mu, żeby dla dobra opozycji dokonał wieczorem publicznego samospalenia. Informują go, kto mu pomoże i wysyłają w drogę. Bohater wędruje przez smętną warszawę, a w tle odbywają się zjazd partii i manifestacje z okazji iluśtamlecia socjalizmu (raz XXXV, raz XL). Narrator trafia do różnych dziwnych miejsc, które prowadzą go dalej - przez Warszawę i przez rozmyślania o własnym życiu i jego końcu.
Powieść jest absolutnie absurdalna, a jednocześnie świetnie oddaje realia PRL-u (tak mi mówią). Mimo to czytało mi się ją źle. I nawet nie chodzi o treść samą w sobie, ale o budowę - brak podziału na rozdziały czy jakiekolwiek inne mniejsze części - przez to nie chciało mi się nawet otwierać książki. Rozumiem dlaczego jest to lektura, ale rozumiem też, dlaczego tylko na poziomie rozszerzonym ;)

To powieść o zagładzie pojedynczego człowieka i całego narodu. Do domu narratora przychodzi dwóch jego przyjaciół i proponują mu, żeby dla dobra opozycji dokonał wieczorem publicznego samospalenia. Informują go, kto mu pomoże i wysyłają w drogę. Bohater wędruje przez smętną warszawę, a w tle odbywają się zjazd partii i manifestacje z okazji iluśtamlecia socjalizmu (raz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
586
579

Na półkach:

Wydaje mi się, że "Mała Apokalipsa" jest najbardziej znaną książką Tadeusza Konwickiego, być może dlatego, że wstrząsa duchem czytelnika. Na podstawie tekstu wnioskuję, że autor ma bardzo wysoki poziom inteligencji – dzięki temu mam dużą przyjemność z czytania. To dzieło zawiera wiele mocno przytłaczającego pesymizmu. Wartości tej książce dodaje zapis życia społecznego w okresie Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Jest wyraźna topografia Warszawy – gratka dla znawców stołecznych ulic. Są sylwetki ludzi sprzeciwiających się systemowi władzy komunistycznej. Obyczajowe wątki powieści osnute przekleństwami, kwestiami samobójczymi, seksem oraz wcześniej wspominany przeze mnie pesymizm, nie zachęcają do przyznawania jej wysokiej oceny ani do ponownego sięgania po nią.

Wydaje mi się, że "Mała Apokalipsa" jest najbardziej znaną książką Tadeusza Konwickiego, być może dlatego, że wstrząsa duchem czytelnika. Na podstawie tekstu wnioskuję, że autor ma bardzo wysoki poziom inteligencji – dzięki temu mam dużą przyjemność z czytania. To dzieło zawiera wiele mocno przytłaczającego pesymizmu. Wartości tej książce dodaje zapis życia społecznego w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
147
44

Na półkach:

Najlepsza lektura szkolna jaką dotychczas miałem okazję przeczytać!

Najlepsza lektura szkolna jaką dotychczas miałem okazję przeczytać!

Pokaż mimo to

avatar
71
71

Na półkach:

Kazania zatroskanego obywatela-autorytetu moralnego o poddanej demonizacji wizji Polski. Paraboliczny wydźwięk ostatnich słów pozostawia czytelnika z niepokojącymi dreszczami.

Kazania zatroskanego obywatela-autorytetu moralnego o poddanej demonizacji wizji Polski. Paraboliczny wydźwięk ostatnich słów pozostawia czytelnika z niepokojącymi dreszczami.

Pokaż mimo to

avatar
330
15

Na półkach:

„Mała Apokalipsa” (poza krytyką totalitarnego PRL) jest o końcu systemów i wartości świata, rozpadzie rzeczywistości zarówno materialnej, jak też duchowej. Przede wszystkim jednak o końcu życia człowieka, obsesji umierania, nędzy każdej współczesności.

„I tak umieramy z wolna minuta po minucie (…) Świat nie może umrzeć. Wielu już pokoleniom zdawało się, że świat umiera. Ale to tylko ich własny świat umierał.”
Główny bohater całą powieść ma świadomość schyłku swojej rzeczywistości, faktu, że następne pokolenia będą już żyły w kompletnie innych realiach, do których budowy przyczynia się życie człowieka jego czasów. To świadomość uniwersalna dla człowieka każdej epoki.

Śmierć głównego bohatera ma stać się wyjątkowa, on sam niejako zostaje wyznaczony, by złożyć siebie w ofierze samospalenia, ofierze gestu i znaku sprzeciwu wobec systemowi, który ukształtuje i wpłynie na świat następnych pokoleń. Nie jest jednak od początku na to gotowy. Na pytanie „A jeśli tego nie zrobię”? dostaje odpowiedź: „To będziesz żył tak, jak żyjesz dotąd”.

W istocie właśnie wszelkie zmiany w naszym życiu opierają się na ofiarach i decyzjach, które sprawiają, że wychodzimy z pewnego położenia, stagnacji, w kierunku wyższych form dojrzałości, w kierunku nowej jakości życia.
Ludzie, którzy lękają się odpowiedzialności za życie na własny rachunek, stają się w przyszłości gnuśnymi, złymi i leniwymi źródłami opresji dla swojego otoczenia.

Pisarz jako ważne źródło siły wskazuje tu charakter, tak mało obecny we współczesnym świecie. Jego zdaniem przyszedł czas, gdy wielbi się brak charakteru i słabość wewnętrzną człowieka. Swoją (naszą) epokę charakteryzuje ironicznie: szlachetnymi wątpliwościami, błogosławioną niepewnością, świętą nadwrażliwością, boskim brakiem decyzji.

Każde pokolenie ma swoją nędzę – pisarz wymienia kilometrowe ogonki (kolejki),złośliwych urzędników, zamknięty nieoczekiwanie sklep, przymus należenia do partii, kłamliwą gazetę, sprzedaną zepsutą pralkę, pustynniejące województwa i zatrute rzeki. Eks-Minister Kobiałka zauważa, że im gorzej, tym więcej filozofów.

Do zmieniania świata, do dobrego kształtowania go potrzeba jednak charakteru - aktu odwagi, inspiracji, by stanąć w prawdzie wobec samego siebie i systemu , pokonać nędzę i „popchnąć do przodu w koszmarnym mozole głaz niemocy ludzkiej”. Nie jest on jednak aktem tyranii, despotyzmu i totalnej nietolerancji. Na to nie może być zgody.

Pisarz w ostatniej drodze, dokonując rozrachunku życia, wspomina młodość, jakby czas z innej planety. Dochodzi do wniosku, że mozoły życia i jego radości go zmęczyły. W tym najbardziej dokuczliwa była mu męka świadomości, że to wszystko, co robi i odkrywa, banalne, dawno już odkryte, przeżyte przez umarłe pokolenia. Seryjne i powtarzalne.

Pisarz boleje nad swoimi przypadłościami, dokonuje istnego rachunku sumienia. Rozmyśla nad swoją przeciętnością, której niegdyś nienawidził, a obecnie ubóstwia jako ascezę, dumne osamotnienie w pospolitości, wielkość, ostatnie stadium wywyższenia. Zwraca uwagę na biologiczne instynkty, którymi się dał owładnąć w życiu, co stworzyło jego epokę grzeszności.

Zauważa też swoje przekonanie o własnej wyjątkowości, nadzwyczajności. Diagnozuje to jako własną pychę. Jego zdaniem wszyscy są jakoś zadowoleni ze swoich miejsc, które im wyznaczyło przeznaczenie i łańcuch genów. On jednak pragnie czegoś więcej, czego nie może, obraża się na swoje ograniczenie i Boga . Dostrzega, że potrzebuje pokory. Faktycznie, ludzie są ograniczeni z góry przez warunki, w których przychodzi im żyć, często nie mają okazji, żeby się wykazać. To też jest przyczyna apokalips, końców świata, cierpienia.

Cierpieniem wypełniona jest cała powieść, która zdaje się być istną Drogą Krzyżową, pełną wielu stacji, gdy bohater spotyka najbliższych, jest zdradzony, przeżywa tortury, towarzyszy mu śnięty tłum. Nawet Tadzio Skórko pełni rolę zarówno Judasza, Weroniki, jak i też Szymona, niosąc za pisarzem źródło jego przyszłej śmierci.
Wszystkie wydarzenia towarzyszą wędrówce, która doskonale oddaje charakter życia człowieka.

„Mała Apokalipsa” staje się istnym testamentem i ma pewne skłonności moralistyczne.

Pisarz zostawia ludziom swoje zalecenia. Opozycjonistom wobec systemu i samych siebie przypisuje dobrowolność podjęcia działań, bezinteresowność ich wykonywania i zgodę na przegraną, w przypadku fiaska. Każdemu człowiekowi radzi upór i wytrwałość. Trzeba się starać o każdej porze, z rana i po obiedzie, wieczorem i o świtaniu, a los w końcu się do nas uśmiechnie. Pisarz zaleca zachowanie rzetelnej pokory. Być skromnym, nie licząc na łatwy sukces, przygotowanym na doraźne klęski.

W życiu każdego z nas coś się cały czas kończy, ale w końcu przyjdzie też czas na ostateczny finisz. Kto lub co będzie zwiastunem, nad tym można się zastanawiać. Wiadomo jednak, że nasze życie i śmierć nie musi zyskać na ziemi niczyjej aprobaty.

Świat PRL w „Małej Apokalipsie” ma styl architektonicznie i w wystroju nadążający za standardem światowym, lecz przypomina zarazem ruinę tuż przed zawaleniem.

Głównym przesłaniem jest tu właśnie to, by będąc człowiekiem i próbując nadążyć za światem i jego zmiennymi ideami, wartościami i celami, nie pozostać człowiekiem-ruiną w środku.

I na koniec cudowny cytat z „Małej Apokalipsy”, którego raczej nie usłyszymy nigdy:
- Już nie wiem. Nadchodzi mój koniec świata.
- O, przepraszam. To koniec mojego świata nadciąga.

„Mała Apokalipsa” (poza krytyką totalitarnego PRL) jest o końcu systemów i wartości świata, rozpadzie rzeczywistości zarówno materialnej, jak też duchowej. Przede wszystkim jednak o końcu życia człowieka, obsesji umierania, nędzy każdej współczesności.

„I tak umieramy z wolna minuta po minucie (…) Świat nie może umrzeć. Wielu już pokoleniom zdawało się, że świat umiera....

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    4 870
  • Chcę przeczytać
    2 134
  • Posiadam
    722
  • Ulubione
    143
  • Literatura polska
    57
  • Lektury
    56
  • Teraz czytam
    55
  • Klasyka
    26
  • Literatura polska
    26
  • Chcę w prezencie
    24

Cytaty

Więcej
Tadeusz Konwicki Mała apokalipsa Zobacz więcej
Tadeusz Konwicki Mała apokalipsa Zobacz więcej
Tadeusz Konwicki Mała apokalipsa Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także