No i cyk, tom drugi. Po tomie pierwszym nie zrobił większego wrażenia. Jest constans. Dobre rysunki, fabuła zupełnie średnia. Zwłaszcza w tym tomie widać inspiracje Marylin Manson - a może tylko ja odnoszę takie wrażenie. Te całe protezy, jakieś pręty rozciągające usta by eksponować zęby. Nawet jest jeden kadr gdzie jakaś eeeee istota(?) pozuje jak MM. Nie mój klimat kompletnie, ale niech tam będzie.

Świetne są rysunki kobiet i scen erotycznych. Naprawdę dobre :) Bethea jest chyba najbardziej intrygującą postacią.

Fabuła, eh, tak bez polotu. Nawet trochę trzeba wyłączyć myślenie, bo niekonsekwencje w konstrukcji świata zaczynają gryźć. Całość robi wrażenie jakiegoś świata w klimacie średniowiecza. Jednak jest broń palna a nawet maszyny bojowe... czołgi i działa. Nie widać tej nowoczesności i techniki w budowlach, które wyglądają jak zamki. Kamień i drewno. Zwykli ludzie też tej techniki nie wykorzystują. Szpiedzy posługują się pseudo-gołębiami a żołnierze mają... radio. Mają broń palną i czołgi ale do boju idą z włóczniami, mieczami i tarczami... no chyba, że niektórzy mają karabiny, to sobie z nich strzelają. Miało być techno-fantasy, a kupy to się kompletnie nie trzyma.

Ale jak uda się to przełknąć do mamy całkiem fajne sceny walki zbiorowej. Widać inspiracje I wojną światową. Puszczenie oka do czytelnika podczas wyposażania żołnierzy w hełmy. To jak czarny kapelusz w filmie kowbojskim ;) Brodie vs. Stahlhelm. Od razu widać kto jest dobry a kto zły.

Podsumowując: dobra kreska autora, bogata wyobraźnia ale brak spójności świata.

No i cyk, tom drugi. Po tomie pierwszym nie zrobił większego wrażenia. Jest constans. Dobre rysunki, fabuła zupełnie średnia. Zwłaszcza w tym tomie widać inspiracje Marylin Manson - a może tylko ja odnoszę takie wrażenie. Te całe protezy, jakieś pręty rozciągające usta by eksponować zęby. Nawet jest jeden kadr gdzie jakaś eeeee istota(?) pozuje jak MM. Nie mój klimat...