Kto zabija człowieka... Najgłośniejsze procesy w powojennej Polsce

Okładka książki Kto zabija człowieka... Najgłośniejsze procesy w powojennej Polsce Bogusław Sygit
Okładka książki Kto zabija człowieka... Najgłośniejsze procesy w powojennej Polsce
Bogusław Sygit Wydawnictwo: Wydawnictwo Prawnicze historia
209 str. 3 godz. 29 min.
Kategoria:
historia
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Prawnicze
Data wydania:
1989-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1989-01-01
Liczba stron:
209
Czas czytania
3 godz. 29 min.
Język:
polski
ISBN:
9788321904696
Tagi:
procesy morderstwa powojenna polska
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Prawo ochrony zdrowia Bogusław Sygit, Damian Wąsik
Ocena 0,0
Prawo ochrony ... Bogusław Sygit, Dam...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
53 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
87
38

Na półkach:

Książka na pewno nie dla każdego.
Jednak dla wielbicieli tematyki true-crime - smakowity kąsek. Ponieważ i ja się do nich zaliczam, większość z 14 spraw, które przybliża nam autor znałam przed lekturą. Mimo to nie żałuję, że ją przeczytałam, a wręcz przeciwnie, poznałam mnóstwo nieznanych mi przedtem szczegółów. Nie mogę nie wspomnieć o zawartych w książce fragmentach wywiadu autora z Karolem Kotem, które pozwoliły mi wyrobić lepiej uświadomić sobie, co działo się w głowie tego człowieka.
Takiej pozycji jak: ,,Kto zabija człowieka... Najgłośniejsze procesy w powojennej Polsce'' ze świecą szukać i należy bardzo ją doceniać, bo niewiele takich na polskim podwórku niestety.

Książka na pewno nie dla każdego.
Jednak dla wielbicieli tematyki true-crime - smakowity kąsek. Ponieważ i ja się do nich zaliczam, większość z 14 spraw, które przybliża nam autor znałam przed lekturą. Mimo to nie żałuję, że ją przeczytałam, a wręcz przeciwnie, poznałam mnóstwo nieznanych mi przedtem szczegółów. Nie mogę nie wspomnieć o zawartych w książce fragmentach...

więcej Pokaż mimo to

avatar
337
291

Na półkach:

Opis 14 spraw zakończonych wykonanymi wyrokami KS. Trzeba przyznać, że książka jest mocnym argumentem za karą śmierci. Omawiani wielokrotni mordercy według własnej filozofii życiowej nie robili nic złego. A potem w więzieniu dalej "wyrywali chwasty" zabijając współwięźniów. "Skorpion", którego spytali co by zrobił na wolności mówi : "wziąłbym młotek i poszedłbym stuknąć jakąś fląderkę." Większość sprawców działała na tle seksualnym. Mieli kompleksy i dopiero zniewolone, nieprzytomne lub martwe ciała pozwalały im osiągnąć przyjemność. Poczucie pełnej władzy nad sponiewieraną kobietą dawało im satysfakcję seksualną.

Opis 14 spraw zakończonych wykonanymi wyrokami KS. Trzeba przyznać, że książka jest mocnym argumentem za karą śmierci. Omawiani wielokrotni mordercy według własnej filozofii życiowej nie robili nic złego. A potem w więzieniu dalej "wyrywali chwasty" zabijając współwięźniów. "Skorpion", którego spytali co by zrobił na wolności mówi : "wziąłbym młotek i poszedłbym stuknąć...

więcej Pokaż mimo to

avatar
456
56

Na półkach: ,

Przez całe liceum obficie pasłam swoją kryminalną pasję „Detektywem” i Internetem, ale gdy pragnąc więcej postanowiłam sięgnąć po źródła najlepsze w postaci książek, okazało się, że pozycji jest jak na lekarstwo. Znaczy nie, inaczej. Jeśli chodzi o te poświęcone zagranicy, to nie można narzekać. Ale gdy człowiek chce przeczytać coś o własnym podwórku – bo nic tak nie ciekawi jak ono – zaczynają się schodki. Tytuły rzadkie, dawno nie wznawiane, trudno dostępne, brak nowych godnych uwagi… Jednak z drugiej strony pamiętajcie o tym, że najciemniej pod latarnią. Takie perełki często skrywają magazyny powiatowych bibliotek i biblioteczek. Kochajcie je i odwiedzajcie, nie tylko szukając kryminalistycznych wydawnictw.

„Kto zabija człowieka…” to książeczka niepozorna, rok ledwie starsza ode mnie, ale już pożółkła, w dodatku mój egzemplarz padł ofiarą zalania (jeśli znajdę tego, który to zrobił, to go zniszczę. Naprawdę). W środku zaś 14 różnych spraw. Głośnych w swoim czasie, ale teraz częściej pokrytych kurzem. Niezależnie od tego, czy mowa o gwiazdach spod ciemnej gwiazdy nadal obecnych w każdym podsumowaniu czy o postaciach bardziej lokalnych i zapomnianych, niemal każdy rozdział serwuje nam solidną dozę faktów. Szybko przestałam się dziwić, dlaczego tak wiele tekstów czytanych przeze mnie wcześniej w Sieci czerpało właśnie stąd. Lepszych opracowań o Władysławie Mazurkiewiczu, wielkiej ucieczce Sylweriusza Zdanowicza czy Stanisławie Wójciku i jego „związku” z Marią Gałuszkową ze świecą szukać. Od podobnego stwierdzenia o rozdziale poświęconym sprawie połanieckiej powstrzymuje mnie tylko to, że nadal nie dokopałam się do „Nie oświadczam się” Łuki (Bratny ze swoim „Wśród nocnej ciszy” to jednak beletrystyka). Część poświęcona wybrykom Karola Kota posiada obszerny wywiad z głównym zainteresowanym, krążący wprawdzie od dawna po Internetach, ale teraz przynajmniej już wiecie, skąd tak naprawdę pochodzi. Z kolei pierwsza strona opowieści o Tadeuszu Weclu na twarzach miłośników „Psów” wywoła sporych rozmiarów uśmiech – bo tak, stąd wziął się cały monolog o wyrywaniu chwasta z drugiej części, dzisiaj już kultowy.

Tak naprawdę ponarzekać mogę tylko na kilka rozdziałów. Ten poświęcony Skorpionowi zdecydowanie nie wyczerpuje tematu. Nie wytrzymuje konkurencji chociażby z opublikowanym po raz pierwszy mniej więcej w tym samym czasie w „Detektywie” artykułem Mieczysława Staszewskiego. Inny, o Zdzisławie Marchwickim ksywa Wampir Zagłębia, składa się niemal wyłącznie z obszernych fragmentów pamiętnika, spisanego przezeń w celi śmierci. Można założyć, że sprawa była głośna i medialna, więc każdy dobrze ją zna, ale to, co było jeszcze względnie świeże w 1989 roku, ponad ćwierć wieku później przestaje być aż tak oczywiste. Poza tym najzwyczajniej w świecie czyta się to okropnie – zachowano pisownię oryginalną, a że Marchwicki edukację w sumie urwał na skończonej z trudem podstawówce… Kropka i przecinek stosowane liberalnie, ortografia w sumie też, narracja urywana i chaotyczna. Ale w ogólnym rozrachunku nawet tak skonstruowany rozdział ma swoją wartość. Każdy może sobie na konkretach sprawdzić, ile jest warta lansowana mniej więcej od dekady teza, jakoby ów pamiętniczek miał być ewidentnym fałszerstwem, a sam Zdzisiu – biedną ofiarą strasznego i złego systemu wrobioną w niepopełnione morderstwa. Już kilka stron daje mocno do myślenia, że autor z niewinnością ma tyle wspólnego, co chomiki z Einsteinem.

Chyba jedyną naprawdę rażącą wadą całości pozostaje styl autora. Sygit notorycznie popada w rażącą górnolotność. Dobrze, profesor kryminalistyki musi mieć wyraźne stanowisko wobec opisywanych spraw, ale z drugiej strony chociażby dla dobra czytelnika przydałaby się również odrobina dystansu. Gdyby to było jedno, może dwa patetyczne zdania na całą książkę, być może nie miałoby to żadnego wpływu na odbiór. Ale gdy co i rusz napotyka się wyrażone w pompatycznych słowach moralne oburzenie, prędko idzie się nabawić nadwyrężenia cierpliwości. Matka jednej z ofiar Tadeusza Ołdaka poszła na miejsce, gdzie chwilę wcześniej znaleziono ciało jej córki? Nie, ona „metr po metrze szła na swoją Golgotę”. Mazurkiewicz zamiast zgłosić się do armii podczas wojny zajął się robieniem lewych interesów? Skąd, za słabe. „Gdy ulicami chodziła w tym czasie śmierć, on widział na nich tylko pieniądze”. Cały Kraków bał się seryjnego mordercy napadającego na dzieci i staruszki? Gdzie tam. „Błyskawiczne ciosy jego noża godziły w mieszkańców Krakowa, w ich serca i poruszały do głębi sumienie każdego”. Do tego nadużywanie wyrazów nacechowanych emocjonalnie, które mogą pasować do prokuratorskiej mowy, ale niekoniecznie do opracowania, od którego oczekuje się przede wszystkim rzeczowości – „zwyrodnialec”, „bestialski”, „upodlić” i tym podobne. Kiedy przy czytaniu historii Pawła Tuchlina doszłam do momentu, kiedy autor poświęca niemal całą stronę na roztkliwianie się nad losami tych ofiar Skorpiona, którym udało się przeżyć, moja anielska cierpliwość nie dała rady i pomyślałam: „No dziękuję, Kapitanie Oczywistość, nie domyśliłabym się, że po ciosie młotkiem w głowę nie wraca się do normalnego życia, a teraz do rzeczy, do ciężkiej cholery!”. Są momenty, kiedy ów nieznośny patos ociera się o niezamierzoną śmieszność. Największą chyba taką „perełką” jest w założeniu dramatyczny fragment z rozdziału o sprawie połanieckiej, gdy stary Kalita ogląda w prosektorium zwłoki dzieci i zięcia. „Dalej ciało Miecia, zmiażdżona twarz, a obok płaty mózgu. Dużo tego mózgu – pomyślał Wacek (…)”. Miało być tragicznie, wyszedł niemalże dowcip o Stirlitzu. Gdybyśmy mówili o słabszej merytorycznie książce, to byłby gwóźdź do trumny.

Mimo wszystko „Kto zabija człowieka…” przeczytać warto. Bo w wielu przypadkach lepszej pozycji nie ma i obawiam się, że raczej nie będzie. Nie mogę się pozbyć wrażenia, że obecnie w dziedzinie tych tak zwanych fachowych książek o tematyce kryminalnej zdaje się panować tendencja nie do zbierania znanych już faktów, a do tworzenia ich na nowo. Zwłaszcza w tych polskich, jeśli wiecie, co mam na myśli. Dlatego pomimo upływu czasu takie „starocie” nie tracą na wartości i za czas poświęcony na ich poszukiwanie odwdzięczają się z nawiązką. W dodatku w tym klimacie dokumentu epoki, który… wiecie, jak to leci. Karta biblioteczna: ileśtam złotych, ewentualnie cena na Allegro/w antykwariacie: ileśtam złotych, mieć taką w rękach i czytać: bezcenne. Są rzeczy, których kupić nie można, wszystkie inne są w tej książce. Zaś ja rzutem na taśmę spróbuję w przyszłości dobrać się do „Pitavala bydgoskiego” – innej pozycji sygnowanej nazwiskiem tego autora. Obok jeszcze jednego pana, który może hamował chociaż trochę irytujące ciągoty kolegi, dlatego ciekawa jestem niezmiernie tego tytułu.

[Fragment większego tekstu oryginalne opublikowanego tu: http://ostatniazzielonych.pl/2015/08/29/dzienniczek-bardzo-pop-9/]

Przez całe liceum obficie pasłam swoją kryminalną pasję „Detektywem” i Internetem, ale gdy pragnąc więcej postanowiłam sięgnąć po źródła najlepsze w postaci książek, okazało się, że pozycji jest jak na lekarstwo. Znaczy nie, inaczej. Jeśli chodzi o te poświęcone zagranicy, to nie można narzekać. Ale gdy człowiek chce przeczytać coś o własnym podwórku – bo nic tak nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
235
237

Na półkach:

Jeśli ktoś chce poczytać o polskich mordercach i najgłośniejszych sprawach sądowych w Polsce, to to jest pozycja wybitna.
Tym bardziej że niewiele jest takich tytułów, które tak precyzyjnie by zajęła się tym tematem. Jest tu wszystko czego trzeba.
Wywiady, cytaty, zapiski z dzienników zbrodniarzy, rzetelne fakty i opinie psychologów i sądowych.
Każdy rozdział jest o czym innym i każdy zajmuje się daną sprawą dogłębnie.
Książka spodoba się i tym, co już wiedzą coś w tym temacie, ale też i tym co są kompletnie zieloni i będą chcieli się coś dowiedzieć z ciekawości.
W końcu Polska też ma swoją ciemną stronę, a ta jak wiadomo jest najbardziej pociągająca.

Jeśli ktoś chce poczytać o polskich mordercach i najgłośniejszych sprawach sądowych w Polsce, to to jest pozycja wybitna.
Tym bardziej że niewiele jest takich tytułów, które tak precyzyjnie by zajęła się tym tematem. Jest tu wszystko czego trzeba.
Wywiady, cytaty, zapiski z dzienników zbrodniarzy, rzetelne fakty i opinie psychologów i sądowych.
Każdy rozdział jest o czym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
94
46

Na półkach:

Książka stanowi całkiem ciekawy zarys spraw o zabójstwa. Każdy rozdział przedstawia jedną sprawę i jednego sprawcę (rzadziej grupę sprawców). Niektóre historie są spektakularne, mroczne i krwawe, inne zaś wydają się dość hm... skromne - dlatego dziwić może zestawienie obok siebie Karola Kota i Syweriusza Zdanowicza - być może ten ostatni siłą PeeReLowskiej ideologii znalazł się w książce.
Najciekawsze rozdziały są te, w których sprawcy wypowiadają się sami o swoich "dokonaniach" - choć i tak nie dają one odpowiedzi na pytanie: "co spowodowało, że (mniej lub bardziej) przykładni mężowie, synowie, sąsiedzi postanowili mordować?".

Książka stanowi całkiem ciekawy zarys spraw o zabójstwa. Każdy rozdział przedstawia jedną sprawę i jednego sprawcę (rzadziej grupę sprawców). Niektóre historie są spektakularne, mroczne i krwawe, inne zaś wydają się dość hm... skromne - dlatego dziwić może zestawienie obok siebie Karola Kota i Syweriusza Zdanowicza - być może ten ostatni siłą PeeReLowskiej ideologii znalazł...

więcej Pokaż mimo to

avatar
210
23

Na półkach:

Bardzo ciekawy pozycja, chociaż raczej dla "wielbicieli" takich historii.

Bardzo ciekawy pozycja, chociaż raczej dla "wielbicieli" takich historii.

Pokaż mimo to

avatar
91
5

Na półkach:

Książka raczej dla fanów tego typu klimatów. Opisuje 14 historii seryjnych ale też pojedynczych morderstw.Niektóre historie są bardziej inne mniej ciekawe. Na mnie ogromne wrażenie zrobiły 2 historie: jedna opowiadająca o mordzie na rodzinie Kalitów ( nawet uroniłam łzę) oraz wywiad z krakowskim seryjnym mordercą karolem Kotem. Polecam!

Książka raczej dla fanów tego typu klimatów. Opisuje 14 historii seryjnych ale też pojedynczych morderstw.Niektóre historie są bardziej inne mniej ciekawe. Na mnie ogromne wrażenie zrobiły 2 historie: jedna opowiadająca o mordzie na rodzinie Kalitów ( nawet uroniłam łzę) oraz wywiad z krakowskim seryjnym mordercą karolem Kotem. Polecam!

Pokaż mimo to

avatar
52
9

Na półkach: ,

mocna, skrajne emocje, raz rozumiesz , współczujesz a raz potępiasz.
Dziś już nie ma kary śmierci, czy dobrze ?

mocna, skrajne emocje, raz rozumiesz , współczujesz a raz potępiasz.
Dziś już nie ma kary śmierci, czy dobrze ?

Pokaż mimo to

avatar
31
5

Na półkach:

Książka budzi skrajne emocje - raz się nienawidzi, a raz współczuje.

Książka budzi skrajne emocje - raz się nienawidzi, a raz współczuje.

Pokaż mimo to

avatar
244
169

Na półkach: , ,

Książka dla ludzi, których ciekawi los morderców w powojennej Polsce. Czytając książkę dowiadujemy się co człowiek jest w stanie zrobić. Niekiedy dla nas jest to niewyobrażalne. Mnie osobiście zapadł jeden z bohaterów książki - Wencel. Człowiek który gdzieś podświadomie wiedział, że jest nic nie wart, że czyni tylko zło. Jak sam o sobie mówił "chwast został wyrwany". Polecam

Książka dla ludzi, których ciekawi los morderców w powojennej Polsce. Czytając książkę dowiadujemy się co człowiek jest w stanie zrobić. Niekiedy dla nas jest to niewyobrażalne. Mnie osobiście zapadł jeden z bohaterów książki - Wencel. Człowiek który gdzieś podświadomie wiedział, że jest nic nie wart, że czyni tylko zło. Jak sam o sobie mówił "chwast został wyrwany"....

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    281
  • Przeczytane
    71
  • Posiadam
    34
  • Chcę w prezencie
    7
  • Do kupienia
    3
  • Biblioteka
    3
  • Literatura faktu
    2
  • Kryminologia, kryminalistyka
    2
  • Ulubione
    2
  • Historia
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Kto zabija człowieka... Najgłośniejsze procesy w powojennej Polsce


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne