Kolejna pozycja dołączy do księgozbioru Biblioteki przyszłości
Do listy książek, które będzie można przeczytać i wydrukować dopiero w 2114 roku dołączy niebawem kolejna pozycja. W projekcie artystycznym prowadzonym przez brytyjkę Katie Person weźmie udział wietnamsko-amerykański poeta i pisarz Ocean Vuong.

Bibliotekę Przyszłości zapoczątkowała w 2014 mieszkająca i pracująca w Berlinie artystka wizualna Katie Person. Jej projekt zakłada, że co roku do księgozbioru dołącza jedna wcześniej niepublikowana pozycja ważnego dla światowej literatury autora. Wydrukowane zostaną dopiero w 2114 roku, gdy tysiąc drzew w położonym nieopodal stolicy Norwegii specjalnie posadzonym przez nią młodym lesie, wyrośnie na tyle, aby pozyskać z nich papier. To na nim, zostaną wydrukowane nieznane wcześniej dzieła. Zapieczętowane rękopisy przechowywane są w osobnym pokoju mieszczącym się w budynku Deichman Library, czyli biblioteki publicznej w Oslo. Razem, księgozbiór ma liczyć 100 pozycji.
Każdy z zaproszonych przez brytyjską artystkę do projektu literatów, musi osobiście udać się na wędrówkę, aby przekazać rękopis swojej książki na terenie posadzonego przez Person lasu. Dotychczas, swoje prace na rzecz Biblioteki powierzyli Margaret Atwood, David Mitchell, Sjón, Elif Şafak, Han Kang i Karl Ove Knausgård. Z wymienionej szóstki, tylko Knausgård jako jedyny nie dostarczył jeszcze fizycznie swojego manuskryptu: nie pozwoliła mu na to pandemia koronawirusa. Urodzony w Ho Chi Minh poeta Ocean Voung, uhonorowany w 2017 roku nagrodą T.S Elliota jest siódmym twórcą, którego niewydana wcześniej książka znajdzie swoje miejsce w Bibliotece Przyszłości.
Cytowany przez „Guardiana” Voung stwierdził, że zafascynowała go idea umieszczenia jego książki wśród powieści przyszłych bestsellerowych autorów i wielkich nazwisk literatury, którzy jeszcze się nie urodzili. Poeta zwraca również uwagę, że w historii literatury jest tak, że o wielkości, bądź i nie, danego autora decydujemy najczęściej po jego śmierci; projekt Katie Person idzie temu trendowi pod prąd i staje się swoistą kapsułą czasu, pokazującą którzy twórcy byli doceniani za swojego życia. Wspomina przy tym Hermana Melville'a, który za życia sprzedał tylko tysiąc kopii swojego „Moby Dick’a”, a teraz jest uważany za jednego z najważniejszych amerykańskich powieściopisarzy.
Voung zauważa, że Biblioteka przyszłości idzie pod prąd zjawisku YOLO (żyje się tylko raz, z ang. You Only Live Once), które promuje nastawienie na życie tu i teraz, bez poszanowania dla zasobów naturalnych i bez refleksji na temat tego, jak będą żyły przyszłe pokolenia.
Ocean Vuong about Future Library: So many of our problems have to do with this Yolo approach – you only live once, use all the resources, forget about the next generation, destroy the world to get what you want. This is something antithetical to that,”
— Future Library (@FuturelibraryNO) August 19, 2020
Sama artystka jest przekonana, że fakt, iż autorzy nie dowiedzą się, jak czytelnicy zareagują na ich książki, będzie dla niektórych pisarzy wyzwoleniem. Nie martwiąc się o sprzedaż, recenzję i opinie znajomych będą mogli pisać o wszystkim, używając dowolnej formy. Jedyny warunek, jaki postawiła przed autorami Person, jest taki, że książki muszą w jakiś sposób dotykać tematu czasu i wyobraźni.
Czy ta metoda się sprawdziła, nie dowie się za życia ani sama Katie Person, ani pisarze. Dowiedzą się dopiero ich i nasze wnuki oraz prawnuki. Chyba że, w 2114 roku już nikt nie będzie czytał książek...
Fotografia otwierająca: Joey Kyber / Pexels
[aj]
Przecinki w niewłaściwych, miejscach...
Użytkownicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post