rozwiń zwiń

Jestem autorką powieści niezrównoważonych. Marta Kisiel o „Dywanie z wkładką“

LubimyCzytać LubimyCzytać
29.01.2021

Znacie Małe Licho, Bazylego, Konrada Romańczuka i siostry Bolesne? Poznajcie Tereskę i Mirę! Znana i lubiana Marta Kisiel pisze nie tylko fantastykę i nietuzinkowe książki dla dzieci – do księgarń trafia właśnie komedia kryminalna jej autorstwa! Obejrzyjcie zapis spotkania online i przeczytajcie, co o „Dywanie z wkładką” sądzi jego autorka. 

Jestem autorką powieści niezrównoważonych. Marta Kisiel o „Dywanie z wkładką“

Marta Kisiel jest już dobrze znana czytelnikom  ich serca podbiła opowieściami z cyklu „Dożywocie” oraz książkami o Małym Lichu, skierowanymi do młodszych czytelników. Fani fantastyki na pewno kojarzą też cykl wrocławski i opowiadania publikowane w zbiorach „Harda Horda”„Harde Baśnie”.  Jej najnowsza książka to „Dywan z wkładką”.

A miało być tak pięknie. I było, dopóki pewnego dnia z lodówki Trawnych nie zaczęły wydobywać się odgłosy miłosnych uciech od sąsiadki z naprzeciwka. Mąż Tereski, zamiast remontować rzeczoną kuchnię, zdecydował się kupić prawie dom na wsi. Skuszona wizjami kawy na tarasie z widokami na nieskażoną ręką człowieka przyrodę Tereska na przeprowadzkę ochoczo przystała.

Sielsko było jednak tylko do momentu znalezienia w lesie dywanu – z wkładką w postaci trupa.

„Dywan z wkładką” autorstwa lubianej i nagradzanej Marty Kisiel to zwariowana komedia kryminalna.

Wywiad z Martą Kisiel od Wydawnictwa W.A.B.

Marcin Olgierd: Fantastyka, literatura dziecięca, a teraz komedia kryminalna, No, przyzna pani, że zróżnicowanie gatunkowe jest kosmiczne. 

Najmocniej przepraszam wszystkich zagubionych, ale to się naprawdę dzieje samo z siebie… Przychodzi mi do głowy bohater czy historia i ruszają przed siebie dzikim pędem, a ja się staram za nimi nadążyć, nie wybijając sobie przy tym zębów. Chyba dlatego najchętniej mówię o sobie, że jestem autorką powieści niezrównoważonych — bo jeśli coś je wszystkie łączy, od „Małego Licha” po „Dywan z wkładką”, od fantastyki po kryminał, to właśnie mój dość absurdalny humor.

W porządku, to skąd w ogóle pomysł na to, żeby wziąć na tapet ten gatunek i napisać „Dywan z wkładką”?

Trochę się śmieję — a trochę nie — że „Dywan z wkładką” to książka pandemiczna. Jako introwertyczka z trzydziestoośmioletnim doświadczeniem w temacie siedzieć w domu wprost uwielbiam, dom to moje środowisko naturalne. Z uwagi na specyfikę naszej pracy towarzyszy mi wtedy mąż i siedzi nam się w tym pisarsko-tłumaczowskim duecie nad wyraz zgodnie. Wiadomo, lata wprawy. Sęk w tym, że wskutek zeszłorocznego lockdownu razem ze mną w tym domu nagle zaczęło siedzieć łącznie pięć osób, w tym mój nad wyraz towarzyski, energiczny i gadatliwy czterolatek typu kleszcz. Powiedzmy sobie szczerze, to musiało mi się prędzej czy później rzucić na głowę. Tyle dobrego, że objawiło się Tereska — choleryczka zajadającą stres kasztankami, której marzy się wyłącznie święty spokój…

Najpierw komedia, czyli wątek humorystyczny, czy zbrodnia? Jak pani tworzyła fabułę? A może jedno wynikało z drugiego?

Najpierw bohaterowie. Zawsze. Może to dziwne, a może po prostu moje, ale zawsze w pierwszej kolejności skupiam się na bohaterach. Cała reszta wynika właśnie z nich — fabuła, rozkład akcentów, wątki humorystyczne czy kryminalne. Dynamika relacji Tereska–Mira kształtuje cały wątek kryminalny „Dywanu z wkładką”, przy okazji generując komizm, więc to na tej dwójce skupiłam się w pierwszej kolejności. I chyba był to strzał w dziesiątkę.

Teresa i Mira, czyli bohaterki „Dywanu z wkładką” są nietuzinkowe, skrajnie różne, ale mimo tego udaje im się działać ramię w ramię, by rozwikłać zagadkę, przed którą je pani postawiła. Skąd inspiracja, by synowa i teściowa reprezentowały właśnie takie charaktery, podejście do życia?

Za nic nie chciałam lecieć stereotypem biednej nękanej synowej i strasznej nękającej teściowej. Sama mam najlepszą teściową i półteściową pod słońcem, a do tego uwielbiam stawiać wszelkiej maści stereotypy na głowie. Dlatego starałam się pokazać obydwie panie, i Tereskę, i Mirę, z tej najbardziej ludzkiej strony. Ludzkiej, czyli niedoskonałej. Obie mają swoje wady i zalety, zupełnie inne temperamenty i pomysł na życie. A jak to zwykle bywa, to, co jedna postrzega jako nieistotny szczegół, w oczach drugiej urasta do niebotycznych rozmiarów. W takim układzie nikt nie musi być tym złym ani tym dobrym, wystarczy zwykłe zderzenie charakterów.

Książka właśnie pojawiła się na rynku. Co tak doświadczona pisarka czuje podczas premiery? Ekscytację czy jednak nieco dreszczyku, bo jednak książka debiutuje w kategorii, która jest bardzo szeroka, a czytelnicy kryminałów są wymagający?

Och, ekscytacja i dreszczyk są zawsze, bez względu na gatunek czy na to, którą książkę właśnie wypuszczam w świat, pierwszą, piątą czy dziesiątą. Ale też z każdą kolejną premierą zdaję sobie coraz lepiej sprawę, że jeszcze się taki nie urodził, który by wszystkim dogodził — ba, zdarza się przecież i tak, że jeden czytelnik jest książką zachwycony, drugi rozczarowany, a obaj z dokładnie tego samego powodu. Mój realny wpływ na powieść kończy się wraz z postawieniem ostatniej kropki. Potem mogę jedynie trzymać kciuki, żeby spodobała się czytelnikom, zarówno tym starym, jak i całkiem nowym.

Miałem okazję czytać „Dywan z wkładką” przedpremierowo i przyznam, że jest to książka przez którą się płynie… czyta jednym tchem. Czy gdy pisała ją pani, to klawiatura niemal paliła się pod palcami? Bo ta lekkość pióra jest niemal namacalna!

Zapewniam, że są tam również i takie fragmenty, przy których klęłam, na czym świat stoi. Ale fakt, bawiłam się przy „Dywanie” doskonale, bo też i bohaterowie, i absurdalny humor wybitnie temu sprzyjają. Bardzo lubię historie, przy których mogę puścić wodze i dać upust mojemu wewnętrznemu pierdolcowi. Mam wtedy wrażenie, że z każdą kolejną szaloną sceną oddycha mi się lżej.

Czy decydując się na napisanie komedii kryminalnej, sięgała pani do klasyków tego gatunku? A może prywatnie lubi pani pośmiać się przy kryminale?

Ach, wracamy do śmiałego założenia, że to ja zdecydowałam się na komedię kryminalną, a nie komedia kryminalna na mnie! Ogółem kiedy piszę historię w pewnych klimatach, to z zasady niczym ognia unikam czytania podobnych książek. Żeby się niczym nie zasugerować, choćby podświadomie, ale też nie sparaliżować, że rany boskie, no z czym do ludzi, kobieto, tobie kury szczać prowadzać, a nie książki pisać. Znam i uwielbiam, rzecz jasna, powieści Joanny Chmielewskiej. Ukształtowały mnie jako człowieka i pisarkę, z czego jestem dumna niebywale, tyle że Chmielewska pisała raczej kryminały z mocnym rysem komediowym, natomiast ja piszę raczej komedie z wątkami czy to fantastycznymi, czy to kryminalnymi, jak w przypadku „Dywanu z wkładką”. A śmiać się uwielbiam, nie tylko przy lekturze, chociaż z natury jestem niepoprawną marudą i pesymistką.

Wydaje się, że historia Tereski i Miry pozostawia otwarte drzwi do powstania drugiej części. Są takie plany?

Są takie plany, ba, są nawet notatki w kajecie! Brokatowym. Różowym. W alpaki. Co chyba powinno być już wyraźnym sygnałem i dla mnie, i dla czytelników, że normalna książka to to nie będzie…

Marta Kisiel na spotkaniu lubimyczytać.pl. Obejrzyj zapis rozmowy!

We wtorek, 28 stycznia z Martą Kisiel rozmawialiśmy o najnowszej powieści „Dywan z wkładką”. Dwa dni po premierze książka ma już blisko 40 opinii i średnią ocen 7,8 / 10. Podczas spotkania online, prowadzonego przez koordynatorkę redakcji lubimyczytać.pl Ewę Cieślik, autorka opowiadała o swoich inspiracjach, pracy podczas pandemii i tym, co różni pisanie dla dorosłych i dla dzieci (i kogo trudniej rozśmieszyć). Poza tym zdradziła, że w przygotowaniu jest kolejna część cyklu o Małym Lichu oraz że „Dywan z wkładką” to dopiero początek, a Tereska i Mira z pewnoscią powrócą.  

W trakcie spotkania zadaliśmy pytania zaproponowane przez użytkowników seriwsu lubimyczytać.pl. Nagrodami za zadanie najciekawszych pytań są egzemplarze „Dywanu z wkładką” od Wydawnictwa W.A.B. Książki trafią do użytkowników: mała_mi, kslawka, Lilianna, Agu, Misior. 

Zapis rozmowy dostępny jest na Facebooku lubimyczytać.pl oraz na naszym kanale na YouTube. Kliknijcie na okienko poniżej, żeby obejrzeć spotkanie. 

 

Marta Kisiel (1982) – urodzona we Wrocławiu pisarka i tłumaczka, z wykształcenia polonistka. Debiutowała w 2006 roku na łamach internetowego magazynu „Fahrenheit” opowiadaniem „Rozmowa dyskwalifikacyjna”. Na swoim koncie ma ukochany przez czytelników cykl „Dożywocie” („Dożywocie”, „Siła niższa”, „Szaławiła”, „Oczy uroczne”), książki dla dzieci „Małe Licho i tajemnica Niebożątka” oraz „Małe Licho i anioł z kamienia”, zbiór opowiadań „Pierwsze słowo” oraz powieści z cyklu wrocławskiego: „Nomen omen”, „Toń” i „Płacz”. Sześciokrotnie nominowana do Nagrody im. Janusza A. Zajdla, statuetkę zdobyła w 2018 roku za opowiadanie „Szaławiła” oraz w 2019 roku za opowiadanie „Pierwsze słowo”. „Małe Licho i tajemnica Niebożątka” zdobyło Nagrodę im. Ferdynanda Wspaniałego dla najlepszej książki dla dzieci roku 2018, a „Małe Licho i anioł z kamienia” – Nagrodę Polskiej Sekcji IBBY za najlepszą książkę dla dzieci roku 2019. Wielokrotnie nominowana do Plebiscytu Książka Roku lubimyczytać.pl, nagrodę zdobyła w 2018 roku w kategorii Literatura dziecięca za „Małe Licho i tajemnica Niebożątka”.

Książka „Dywan z wkładką” jest już do kupienia w ksiegarniach online.


komentarze [2]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
tree 01.02.2021 08:41
Bibliotekarka

Przeczytałam pokładając się ze śmiechu. Książka jest genialna.
Bardzo poproszę Pani Autorko o ciąg dalszy :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LubimyCzytać 29.01.2021 10:03
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post