rozwiń zwiń

Emigracja a literatura. Nie, nie będzie o „nieukojonej tęsknocie”, ale o zmywaku i mieszaniu zaprawy

Remigiusz Koziński Remigiusz Koziński
29.01.2022

Emigracja i literatura… Jeśli obie razem to pierwsze skojarzenie: romantyczni poeci tworzący z wzrokiem wbitym w dal, marzący o Wolnej Ojczyźnie, Narodowowyzwoleńczym Zrywie (przymiotniki w tym wypadku koniecznie pisane z dużej litery); drugie: skłóceni politycy i literaci czy to w paryskim hotelu Lambert, czy to sto lat później w londyńskiej Chelsea dzielący włos na czworo a kanapowe koterie na jeszcze więcej.

Emigracja a literatura. Nie, nie będzie o „nieukojonej tęsknocie”, ale o zmywaku i mieszaniu zaprawy Ewa Kur

Bliższa jednak ciału koszula, nawet poplamiona i zgrzebna, więc i literatura coraz chętniej, w miarę upływu czasu, zamiast górnymi i chmurnymi wizjami Przyszłości (wyłącznie z dużej litery) zajmowała się tymi, którzy na brazylijskich farmach, ulicach Chicago czy Nowego Jorku, tudzież londyńskich zmywakach, starali się przetrwać każdy kolejny dzień i w miarę możliwości wysłać do domu kilka funtów, dolarów czy koniec końców – euro. Powieści i reportaży powstało na ten temat mnóstwo… Mało tego, powstają przez cały czas... Na początku było słowo… Konkretnie - słowo Sienkiewicza…

„Za chlebem” - amerykańska opowieść bez happy-endu

Badacze literatury nie są do końca zgodni klasyfikując historię Wawrzona Toporka i jego córki, próbujących przetrwać w Ameryce Północnej. Trwają spory czy „Za chlebem” to nowela, opowiadanie, czy też szkic powieściowy. Sienkiewicz wplótł w utwór fabularny wątek emigracji zarobkowej jako jeden z pierwszych polskich pisarzy. Był rok 1880. Niedługo potem ukazały się: „Latarnik” i „Wspomnienie z Maripozy”. Późniejszego noblistę wyprzedził jedynie Władysław Ludwik Anczyc, który „Emigrację chłopską” wystawił na deskach krakowskiego Starego Teatru. Krakowski literat i poeta, w odróżnieniu od swojego bardziej uznanego kolegi po piórze, nie opierał się przy tym na własnych, bezpośrednich obserwacjach.

Dwa lata przed stricte literackimi próbami Henryk Sienkiewicz spróbował „emigracyjnego non fiction” – regularne reporterskie korespondencje ze Stanów Zjednoczonych nadsyłane były do „Gazety Polskiej” jako „Listy z Ameryki”. Literatura faktu relacjonująca to, co działo się po drugiej stronie Atlantyku miała co prawda swojego pioniera w osobie Juliana Ursyna Niemcewicza, jednak jako pierwszy reportaże z prawdziwego zdarzenia słał ze Stanów Zjednoczonych nie kto inny, jak autor Trylogii.

Maria Konopnicka i emigracyjno-zarobkowy poemat

„Pan Balcer w Brazylii” klasyfikowany jest przez polonistów jako poemat epicki (kiedy padają te słowa ma się ochotę używać od razu dużych liter, prawda?). Noblese oblige – w kontekście klasyfikacji literackiej utworu rzecz jasna. Nie dziwi więc, że w powstającym przez prawie dwadzieścia lat dziele Marii Konopnickiej najsilniej wybrzmiewają nuty cierpienia związanego z emigracyjna tułaczką i nieomal biblijnej wędrówki do Ziemi Obiecanej. Zresztą nie ma się co dziwić – styl wspomnianego wcześniej Henryka Sienkiewicza, mimo że prozatorski też, szczególnie w literackich próbach opisywania losów pracujących na obczyźnie Polaków, mocno podkreślał ich cierpienie. Wystarczy przypomnieć katastrofy spadające na głowy bohaterów „Za chlebem”. Z kolei znacznie bardziej „rzeczowa” jest , prawie zupełnie zapomniana „brazylijska” nowela Konopnickiej „Marianna w Brazylii” z 1892 roku. Niewykluczone, że była to swego rodzaju wprawka, przed wzięciem się za bary z poematem.

Dygasiński  trochę zapomniany, acz niesłusznie

Maria Konopnicka pisząc „Pana Balcera w Brazylii” nie miała możliwości konfrontowania się z realiami Ameryki Południowej. Opierała się w stu procentach na relacjach i listach. Adolf Dygasiński natomiast pisał swoją powieść: „Na złamanie karku” de facto w czasie swoich brazylijskich peregrynacji. Mało tego – traktował to jako ćwiczenie przed prawdziwie wielką epopeją. Ta jednak koniec końców nie powstała. Powstały za to reporterskie „Listy z Brazylii” słane do „Kuriera Polskiego” którego redakcja pisarza za ocean wysłała, no i wreszcie sama powieść. Co ciekawe, autor „Na złamanie karku” zaryzykował coś w rodzaju reportażu uczestniczącego – podróżując z emigrantami pod przybranym nazwiskiem.

Poznański wątek – Mroczkiewicz i Perkitny w podróży dookoła świata

Emigracja zarobkowa w mniej lub bardziej martyrologicznym aspekcie pojawia się w literaturze polskiej praktycznie przez sto pięćdziesiąt lat jej historii – począwszy od Sienkiewicza czy Konopnickiej po współczesne relacje.

Losy Polaków żyjących i zarabiających w różnych miejscach świata opisuje książka o niezwykłej podróży pt.: „Okrążmy świat raz jeszcze”. Tadeusz Perkitny i Leon Mroczkiewicz, późniejsi profesorowie Wyższej Szkoły Rolniczej (dziś Uniwersytet Przyrodniczy) po Powstaniu Wielkopolskim i zakończeniu studiów leśnych postanowili okrążyć świat i na własne oczy zobaczyć jakie drzewa rosną w różnych jego miejscach. Podróż rozpoczęli mając niewielkie oszczędności z założeniem zarabiania po drodze. Jak postanowili, tak zrobili, a trwającą ponad trzy i pół roku wędrówkę opisał w dwóch, dość grubych tomach Tadeusz Perkitny. Bohaterowie nie byli zmuszeni (lub skuszeni) by szukać środków do życia, a ich podróż była raczej spełnieniem młodzieńczej fantazji niż koniecznością. W znaczący sposób wpływało to pewnie na ich punkt widzenia (choć, jeśli wziąć pod uwagę „punkt siedzenia”, to może nie aż tak bardzo, pracowali bowiem ciężko). Książka stanowi trafny i humorystyczny opis Polaków i nie tylko zarabiających na życie w różnych miejscach świata. Tadeusz Perkitny dokonuje go ze sporym dystansem i autoironią. „Okrążmy świat raz jeszcze” doczekało się kilku wznowień i nadal, mimo, że od podróży obu panów minie niedługo sto lat, jest lekturą doskonałą i poprawiającą nastrój.

Melchior Wańkowicz – amerykański tryptyk

Trzy tomy składające się na „W ślady Kolumba”: „Atlantyk-Pacyfik”, „Królik i oceany” oraz „W pępku Ameryki” to literatura, którą sam autor określił jako podróżniczą (zresztą czym innym były „Listy” czy to Dygasińskiego, czy Sienkiewicza). To barwny opis Stanów Zjednoczonych, okraszony sporą dozą ironii ale i sympatii do kraju i jego obywateli. Nie mogło w nim zabraknąć żyjących i zarabiających na życie w USA Polaków. Jako że Melchior Wańkowicz opowiadać lubił i potrafił lektura książek, odnoszących się głównie do lat pięćdziesiątych dwudziestego wieku jest fascynująca. Język tomów, będących w zasadzie zbiorami felietonów nie trąci myszką, jest żywy, niekiedy lekko złośliwy, przez to niezwykle „wciągający” czytelnika.


Kiedy emigracja zarobkowa przestała być polityczna…

Ponad sto lat książek pisanych o emigracji zarobkowej, niezależnie od tego, czy były to reportaże, poematy, czy powieści łączył fakt – że niezależnie od materialnego aspektu wyjazdów Polaków w jakimś sensie pojawiał się także aspekt polityczny. Polska była albo pod zaborami, albo uzależniona od potężnych sąsiadów. Sytuacja zmieniła się diametralnie, nie tyle po 1989 roku ile od momentu wejścia naszego kraju do Unii Europejskiej i podpisania układu z Schengen. Status Polaków wyjeżdżających za granicę uległ wtedy sporym zmianom. Praca wiąże się dziś oczywiście z zamieszkaniem za granicą, niemniej wyjazd zarobkowy nie musi oznaczać drogi w jedną stronę lub sporych kłopotów po powrocie. Może być emigracją, ale może być też po prostu wyjazdem – w poszukiwaniu pieniędzy, lepszego życia dyktowanym też zwykłą, prozaiczną chęcią zmiany otoczenia.

Całe spektrum różnych postaw rodaków pracujących za granicą prezentuje Ewa Winnicka w swoich „Angolach”. Książka ta jest reporterską próbą rejestracji tego co wydarzyło się po 2010 roku, kiedy to Polacy masowo wyjeżdżali do Wielkiej Brytanii stając się bardzo istotnym elementem tamtejszej gospodarki. Począwszy od już nieomal symbolicznych: pracy na zmywaku i hydraulika po intratne posady w londyńskim City. „Angoli” wydano w 2014 roku, w 2020 i 2021 po Brexicie realia uległy zmianie – może ktoś, może sama Ewa Winnicka, pokusi się o kontynuację i napisze „Angoli po Brexicie”... Autorka przede wszystkim słucha i rejestruje. Postępuje tak zarówno opisując Polaków za kanałem La Manche, jak i tych na drugim brzegu Atlantyku.

Drugi przykład, to wydane w ubiegłym roku „Greepoint. Kroniki Małej Polski”. Oba tomy różnią się kompozycją, natomiast w obu widać niezwykły dar Ewy Winnickiej polegający na słuchaniu opowieści i odtwarzaniu ich na kartach książek z zachowaniem melodii zdań, specyfiki języka. Podczas czytania opowieści Polaków z Londynu i nowojorskiego Greenpointu słyszy się niemalże tembr ich głosów. Nieco inną stylowo, choć zbliżoną technicznie formę przyjęła Malwina Wrotniak uruchamiając najpierw serwis TamMieszkam.pl (dziś podstrona bankier.pl, gdzie autorka pracuje), który po kilku latach zaowocował książką o tym samym tytule, na którą składają się opowieści piętnastu osób, żyjących w czternastu krajach na pięciu kontynentach. Już samo to zestawienie brzmi imponująco, a serwis funkcjonuje – ostatnie wpisy, zawierające pandemiczne wątki, pochodzą z drugiej połowy 2021 roku.

Większość wspominanych do tej pory tytułów to zapisy obserwacji pochodzących niejako z zewnątrz, nawet jeśli autorzy uczestniczyli w wydarzeniach, czy pracowali razem z rodakami - to najczęściej nie w sytuacji ekonomicznego przymusu. Reprezentantką innego nurtu jest książka

NorWAY. Półdzienniki z emigracji”

Jej autorem jest Piotr Mikołajczak, który opisuje emigrację zarobkową z perspektywy człowieka, który co prawda nie został nigdzie wywieziony siłą, ani też nikt nie zwiódł go wizją Ziemi Obiecanej; praca w Norwegii wydała mu się jedyną opcją. Pokazuje nam świat Polaków w Norwegii, pracujących legalnie lub półlegalnie, szukających swojej drogi, chcących się dorobić i wrócić… Podobnie, jak w pozostałych przedstawianych wcześniej tomach każdy napotkany przez Piotra Mikołajczaka człowiek to inna historia. W ”NorWAY” autor dzieli ich losy, nie przyjmując postawy obserwatora. Pracuje razem z nimi, niektórych lubi, innych nie, walczy z depresją, odhacza kolejne przepracowane dni i kolejne dziesiątki tysięcy złotych spłacanego długu. Opisy norweskiej rzeczywistości są szare, wilgotne i chłodne, więcej w nich placów budowy, ciemnych mieszkalnych klitek niż zachwytów nad lasami, czy fiordami. Te ostatnie pojawiają się, oczywiście, ale odarte z pocztówkowo-turystycznej aury wydają się być dzięki temu bardziej rzeczywiste, co nie znaczy, że mniej piękne.

Jak bardzo banalnie nie brzmiałoby określenie „globalna wioska” oddaje ono realia współczesnego świata, nawet jeśli zmienionego nieco przez pandemię COVID 19, to nadal otwartego – kuszącego możliwościami ale też, niekiedy, niebezpiecznego. Ludzie migrują, szukając lepszego życia, przemieszczają się w interesujące ich miejsca, tak jak wędrowali setki lat temu i jak pewnie za setki lat będą wędrować. Porzekadło „Tam dobrze gdzie nas nie ma” ma swoje odpowiedniki w wielu językach różnych narodów i będzie zapewne motorem napędowym dla poszukujących swojego miejsca na świecie. Wielu wędrowców dzieli się swoimi doświadczeniami, czasem zadrukowując papier innym zaś razem pisząc blogi, nagrywając vlogi czy publikując posty w mediach społecznościowych.

Tradycyjnie zapraszamy do dzielenia się swoimi prywatnymi spotkaniami z książkami, opowieściami i ich autorami w komentarzach pod tym tekstem; będą jego ważną częścią.


komentarze [17]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Meszuge 01.02.2022 09:50
Czytelnik

"Szczuropolacy"- zawsze i przede wszystkim. :-)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Remigiusz Koziński 01.02.2022 00:22
Redaktor

Jedna z komentujących na profilu facebookowym przypomniała o książce, którą kiedyś przeczytałem, a która kompletnie wyleciała mi z głowy podczas pisania tego tekstu. Pasuje tu zdecydowanie - "Bezsenność w Tokio" Marcina Bruczkowskiego.  https://lubimyczytac.pl/ksiazka/48465/bezsennosc-w-tokio

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Kasia b 31.01.2022 03:53
Czytelniczka

Zdecydowanie polecam NORWAY, natomiast dramatycznie brakuje mi tutaj Kocich Chrzcin, po lekturze których uzależniłam się od wszystkiego, co fińskie! https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4908062/kocie-chrzciny-lato-i-zima-w-finlan... Kocie chrzciny. Lato i zima w Finlandii

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Kocie chrzciny. Lato i zima w Finlandii
Remigiusz Koziński 01.02.2022 00:04
Redaktor

Zatem dopisuję do swojej listy "must-read" - dziękuję
 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Ola 30.01.2022 07:55
Czytelniczka

Trochę się dziwię, że zabrakło tu książek popularnego autora PAST, Malcolma XD . Choć chyba wiem dlaczego - jego książki nie przystają rangą do przedstawionych powyżej. Za to świetnie oddają obraz współczesnej Polskiej emigracji.  Emigracja, to opowieść o najniższej kaście polskich emigrantów. Tych, którzy za granicę pojechali, po dobra...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
 Emigracja
Remigiusz Koziński 01.02.2022 00:08
Redaktor

Nie dlatego ich zabrakło. To bardziej ja miałem problem z percepcją. Kompletnie nie mój klimat, irytował mnie styl, a nie chciałem "zjechać" książek, bo tego nie lubię robić. Ale właśnie dlatego cenię sobie Państwa komentarze.
 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Mylengrave 01.02.2022 08:58
Czytelniczka

Czytałam Malcolma XD i umierałam, pamietam, ze kilka tekstów było całkiem ok, ale całościowo było ciężko, gniot do potęgi. I żeby nie było, pasty uwielbiam! 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ola 01.02.2022 09:15
Czytelniczka

@Remigiusz Koziński dlatego napisałam, że książki autora nie przystają rangą do przedstawionych powyżej. Też uważam, że książka nie jest wysokich lotów, choć znalazła się swego czasu wśród pretendentów do książki roku  w kategorii literatura piękna :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Mylengrave 01.02.2022 09:30
Czytelniczka

Nosowska tez wygrywa nagrody literackie, wiec o czym my mówimy.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Remigiusz Koziński 01.02.2022 18:17
Redaktor

Kilkoro z Państwa poleca - myślę, że spróbuję się zmierzyć, choćby po to by przeczytać porządnie, do końca i skonfrontować się z Państwa opiniami.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Cava 29.01.2022 21:45
Czytelniczka

Z emigracją samą w sobie nie mam problemu, to normalne, że ludzie szukają swojego miejsca w świecie i chcą znaleźć takie, gdzie będzie im lepiej. Jeśli chodzi o emigrację zarobkową to jest to dla mnie oddzielny temat. Kiedy gdzieś emigrujesz, to zapuszczasz korzenie, wysyłasz dzieci do lokalnej szkoły, przesiąkasz kulturą, zaprzyjaźniasz się z sąsiadami i żyjesz tam...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Paweł85x2 30.01.2022 01:38
Czytelnik

Ja np. w wieku 18 lat wyjechałem z Polski dla przygody i poznania świata oraz swoich możliwości przetrwania w obcym środowisku (spędziłem za granicą z 8 lat), więc jest jeszcze taka opcja. Osobiście podzieliłbym także 'emigrantów' na tych co szukają towarzystwa tylko swoich pobratymców (niezależnie od tego jacy są) i tych szukających po prostu fajnych ludzi (niezależnie od...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Remigiusz Koziński 01.02.2022 00:10
Redaktor

Swoją drogą ciekawe, czy w literaturze ukraińskiej pojawiają się podobne emigracyjne ślady... Pamiętam, że coś chyba czytałem po polsku przełożone z ukraińskiego kiedy przygotowywałem w ubiegłym roku tekst o literaturze ukraińskiej. 
 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
jousna 29.01.2022 21:00
Czytelniczka

Na myśl mi jeszcze przychodzi spin off "Skazaniec" tom 4 - "A&S" Krzysztofa Spadło - nostalgiczny obraz życia Polaków na emigracji w Ameryce

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
jousna 29.01.2022 20:47
Czytelniczka

NOrWAY. Półdzienniki z emigracji - naprawdę warto przeczytać, rewelacja

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 NOrWAY. Półdzienniki z emigracji
Mylengrave 29.01.2022 14:55
Czytelniczka

My zdies imigranty Gretkowskiej tez w temacie, czytałam dawno temu, nie podobała mi się co prawda, ale na pewno pasuje do tematu.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Remigiusz Koziński 29.01.2022 10:01
Redaktor

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post