rozwiń zwiń

forum Grupy użytkowników Świat książek

Księżyc w literaturze, czyli jak to jest, że autorzy piszą o czymś, czego nie rozumieją

Monika
utworzył 26.02.2017 o 04:58

odpowiedzi [115]

Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Sortuj:
Monika 28.08.2018 23:47
Czytelnik

Przy okazji powtórek z klasyki odkopałam błąd księżycowy, który kiedyś mnie zirytował, ale którego nie potrafiłam po czasie odnaleźć. Jak się okazało, nie mogłam znaleźć, bo tę akurat książkę czytałam pożyczoną, teraz mam własną, to już mi księżycowe cudactwo nie ucieknie.

Science-fiction, planeta mająca jedno słońce i aż cztery księżyce. Z których jeden porusza się dość...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
 Świat Rocannona  Sześć światów Hain
Ixina 17.07.2017 22:28
Czytelnik

A ja ostatnio znalazłam w tych klimatach cudeńko rzadkiej urody.
W książce Projekt Królowa nie dość, że aż cztery osoby z ośmiu nie znają zasad gry w szachy, to jeszcze tych zasad (czyli, jak ruszają się i jak biją figury i piony, coś, co można wyjaśnić dziecku w kwadrans) uczą się przez dwie godziny!

Sama książka zresztą...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Monika 18.07.2017 01:31
Czytelnik

Nie znam książki, ale to z szachami wcale nie wydaje mi się nieprawdopodobne. Mnóstwo ludzi nie zna zasad i nawet gdybyśmy założyli, że zna je zdecydowana większość (nie znam żadnych danych statystycznych), to i tak nieznających zostanie dosyć, by wybrać spośród nich czworo. A co do nauki tych zasad, to faktycznie można je wytłumaczyć szybko. Tylko potem trzeba zapamiętać....

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Ixina 18.07.2017 16:06
Czytelnik

Jasne, że się znajdzie czwórka nie znających zasad. Żeby to było logicznie poprawne, wystarczy wiedza, że są minimum cztery takie osoby na świecie ;) Ale to dalej moim zdaniem nieprawdopodobne. Sądzę, że więcej niż połowa społeczeństwa zna zasady tej gry, nie widzę żadnego powodu, dla którego autorka miałaby tak dobrać grupę ludzi, by nieszachowi byli nadreprezentatywni. To...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Monika 21.07.2017 02:58
Czytelnik

Więcej niż połowa społeczeństwa? No, nie wiem. Ktoś robił takie badania? Też mi się kiedyś wydawało, że mnóstwo jest rzeczy tak prostych i tak oczywistych, że przecież "wszyscy to wiedzą". A potem raz po raz przekonywałam się w szkołach, na studiach, w pracy, że wielu tych oczywistości ludzie nie wiedzą, że wielu umiejętności, które ja nabyłam w dzieciństwie, nie mają...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Rudzielec 22.07.2017 00:36
Czytelniczka

Eh, ja nie znam zasad gry w szachy i sądzę, że takich ludzi jak ja jest znacznie więcej. W domu nikt nie grywał, a sama jakoś nigdy się nie zainteresowałam. Nie dziwi mnie więc fakt, że cztery osoby z ośmiu nie znają zasad tej gry.
Co nie zmienia faktu, że jak się pisze książkę to wypadałoby wiedzieć o czym. Jeśli autor ma jakieś braki w swojej wiedzy to może zawsze...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Monika 22.07.2017 03:13
Czytelnik

@Ixina
Masz kolejne potwierdzenie nie tak wielkiej powszechności szachów, jaką sobie wyobrażałaś. Pewnie żyjesz w fajnym otoczeniu, skoro znajomość takich rozrywek umysłowych jest tam powszechna i oczywista, ale prawda jest taka, że ludzie są różni i ich środowiska są różne i tuż obok nas może być świat, którego nawet nie podejrzewamy.

@Rudzielec
Z tym wzrostem to w...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Rudzielec 22.07.2017 11:16
Czytelniczka

Książka jest tłumaczeniem. U mnie R=200, G=150, B=60 wygląda bardziej na brązowy, ale może to kwestia monitora lub interpretacji. Wierzę na słowo, że jednak można trafić na zimny pomarańczowy, mój błąd :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ixina 23.07.2017 16:05
Czytelnik

Tutaj musze ustąpić pola, nie znam żadnych badań statystycznych, po prostu uznałam coś za oczywistą oczywistość. W końcu jest jakaś wiedza ogólna, której w szkole nie wtłaczają, nikt konkretnie nie tłumaczy, ale jakoś się ją magicznie nabywa z otoczenia – i założyłam, że zasady gry w szachy do niej należą.

Jeśli chodzi o research, to musze jednak oddać autorce...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Monika 26.07.2017 12:21
Czytelnik

radził, by, jeśli ktoś nie chce zagłębiać tajników średniowiecznych bitew, a chcę takową opisać, wzorować się na historycznej, zmieniając jedynie dekoracje. Dobry pomysł. Można wtedy co prawda zarzucić autorowi brak kreatywności, ale za to ryzyko popełnienia głupoty znacznie mniejsze
Małe ryzyko popełnienia oryginalnej głupoty, ale bez problemu można skopiować błędy tych,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Ixina 28.07.2017 18:18
Czytelnik

Oczywiście masz rację, że nie jest to idealna metoda i można popełnić błąd, ale jednak sądzę, że ryzyko jest mimo wszystko mniejsze, zwłaszcza w przypadku partii szachów, na którą nie wpływa tyle czynników co na bitwę, i w której wykluczamy wszelką losowość. Tak więc autorka bardzo zyskała w moich oczach, kiedy się dowiedziałam, że zastosowała ten sposób.
Ba, że nie o to w...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Monika 03.04.2017 16:36
Czytelnik

Le_h_muet ze swoim wspomnieniem o łacinie u Sapkowskiego przypomniała mi coś całkiem innego, ale też z czymś łacińskim powiązanego. Otóż w świecie fantastycznym, w dodatku znacznie bardziej oderwanym od naszego niż ten Sapkowskiego, wykorzystywano ożaglowanie łacińskie. Nie znając dobrze angielskiej terminologii marynistycznej myślałam, że jest to zaniedbanie tłumacza, może...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Le_h_muet 03.04.2017 19:03
Czytelnik

To mi się teraz przypomniało (nie)sławne tłumaczenie "Władcy pierścieni" Łozińskiego. Żeby była jasność, sam będąc dzieckiem uważałem to tłumaczenie za dziwaczne i koniecznie chciałem mieć całą sagę w tłumaczeniu Skibniewskiej. Jednak z czasem zacząłem je doceniać, nie tylko z racji tego, że poznałem tłumacza, ale właśnie ze względu na jego wysoką świadomość i wyczucie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Monika 04.04.2017 22:05
Czytelnik

W przypadku Łozińskiego doceniam staranność, z jaką podszedł do swoich tłumaczeń, bo zresztą nie chodzi tylko o "Władcę pierścieni", z "Diuną" zrobił dokładnie to samo. Doceniam pracę i to, że naprawdę się do niej przyłożył. Jednak ani trochę nie pochwalam zamiaru, nie w przypadku tych dzieł i tych światów. Powód? Bo one oba są jakoś powiązane z naszym światem rzeczywistym,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Le_h_muet 04.04.2017 23:18
Czytelnik

Wprawdzie nie jestem czytelnikiem fantastyki, ale rozumiem Twoją argumentację i w zasadzie się z nią zgadzam.
Może w wolnej chwili poszperam w jakichś opracowaniach Tolkiena i sprawdzę, jak to jest z tym połączeniem między światami.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Monika 05.04.2017 01:11
Czytelnik

Od razu mogę Ci powiedzieć, że nie jest tak, jak bywa w niektórych innych światach fantastycznych, że są jakieś drzwi lub jakaś magia, która kogoś z naszego świata przenosi do tego drugiego. Ale powiązania z mitami i legendami ludów, które w taki czy inny sposób wpływały na dzieje Brytanii, z literaturą tamtej kultury, są tak duże i tak wyraźne, że tego nie da się pominąć,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Le_h_muet 05.04.2017 10:49
Czytelnik

Dzięki, esej przeczytam.

Sądzę, że nawet nie trzeba wrót czasu, czy portali przenoszących do równoległych światów, wystarczy sam język. Słowa i gramatyka są ściśle związane z naszym sposobem postrzegania świata i działania w nim. Ortodoksyjny pisarz fantasy musiałby w zasadzie stworzyć własny język i przy jego pomocy przedstawić historię.

Odwdzięczę się i polecę krótkie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Monika 05.04.2017 19:59
Czytelnik

Dzięki, Borges już na półce dobrych chęci, raczej nie szybko, ale kiedyś na pewno, wygląda bardzo obiecująco!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Le_h_muet 29.03.2017 11:50
Czytelnik

Czytając powyższą dyskusję przypomniało mi się, że bohaterowie sagi Sapkowskiego używają łaciny - języka, który do tamtego świata zupełnie nie pasuje i właściwie nie wiadomo, skąd się tam wziął. Jest jakaś bliżej nieokreślona Mowa Wspólna, jest Starsza Mowa, jest język jakim posługują się w Nilfgaardzie - innych nie pamiętam. Nie ma jednak w tamtym świecie miejsca dla...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Zuba 29.03.2017 12:22
Czytelniczka

Na znajomość łaciny też zwracam uwagę, zwłaszcza w powieściach współczesnych. Uważam, że jest wysoce nadreprezentowana, zwłaszcza wśród bohaterów książek sensacyjnych i kryminalnych.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Le_h_muet 30.03.2017 09:18
Czytelnik

Ciekawa obserwacja. Może autorzy to filolodzy klasyczni, jak Krajewski? Albo wkładanie bohaterom w usta łacińskich sentencji ma być łatwym sposobem na zaznaczenie ich mądrości i erudycji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Zuba 30.03.2017 09:27
Czytelniczka

Obstawiam to drugie w złośliwości swojej.

Z drugiej strony powinnam wziąć poprawkę na to, że jeszcze 50 lat temu łacina nie była rzadkością w liceum. Dopiero później znikła prawie zupełnie.

Zastanawiam sie też czy na przykład lekarze i stomatolodzy na studiach uczą się języka, czy tylko zwrotów i nazw.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
tsantsara 30.03.2017 09:40
Bibliotekarz

Łacina jest chyba najbliższym dostępnym "dziwnym" językiem, który jest właśnie taką "mową wspólną" dla kultury europejskiej, a zarazem na tyle zmitologizowaną i rozwiniętą, by nie tylko nie trzeba było jej w całości wymyślać, ale też która samorzutnie dodaje pożądany kontekst, bo kojarzy się z językiem religii (tajemniczych magów-kapłanów, ludzi wykształconych). No bo co,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Ytr0001 30.03.2017 09:50
Czytelnik

@Zuba - z tego co wiem na medycynie jeszcze jakieś około 15 lat temu to była nauka języka. Ale od kilkunastu lat to tylko zwroty i nazwy.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Le_h_muet 30.03.2017 11:29
Czytelnik

@tsantsara
Łacina jest nadal żywa w Watykanie, choć to takie życie sztucznie podtrzymywane. Ale wymyślają łacińskie słowa na nazywanie współczesnych rzeczy i zjawisk.
Są też pasjonaci, którzy prowadzą serwis informacyjny w tym języku: http://ephemeris.alcuinus.net/index.php

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Zuba 30.03.2017 11:53
Czytelniczka

Jestem pod wrażeniem - serwis informacyjny po łacinie! "Duma i uprzedzenie" przetłumaczona w odcinkach, przepis na zupę cebulową i recenzja książki G.W. Busha!
Mój łacinnik byłby zachwycony, marzył o takim ożywianiu i używaniu języka.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
tsantsara 30.03.2017 11:58
Bibliotekarz

Wszystko już chyba, co po łacinie, jest w wolnej domenie - klasyczne teksty, ale też i później pisane, do 19 wieku. Jest tego o wiele więcej w bibliotekach cyfrowych. Ale zabawnie jest czytać aktualne wiadomości po łacinie. Myślę, że to może przyciągać młodych ludzi do tego języka. Sam też bym do tego chętnie wrócił.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Mlg 30.03.2017 12:32
Czytelniczka

@Le_h_muet
Zajrzałam! Bajka, muszę się rozejrzeć.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Monika 03.04.2017 13:25
Czytelnik

Z mojej strony skleroza i niedostateczna znajomość podstaw łaciny. W "Wiedźminie" oni używają tak dokładnie łaciny? Czy tylko jakiegoś języka podejrzanie łacinę przypominającego, sztucznego tworu wymyślonego na potrzeby tego świata, a po prostu na łacinie bazującego? Jeśli to drugie, to nie ma czego się czepiać, większość autorów tworzących obce języki fantastycznych...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Le_h_muet 03.04.2017 14:16
Czytelnik

@Monika

Tak, najprawdziwsza klasyczna łacina. Otwieram na chybił trafił i czytam: Omnia mea mecum porto.

Nie byłoby to dziwne, gdyby ta łacina tam funkcjonowała, jako jeden ze starożytnych języków. Ale w tamtym świecie to co ważne i istotne spisywane jest w różnych odmianach elfiego języka. Ba, Starsza Mowa jest językiem, który się tam problematyzuje, dyskutuje o nim. O...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Monika 03.04.2017 15:50
Czytelnik

Względem Nilfgaardczyków to chyba nie jest to nic dziwnego, generalnie naturalne jest, że każda nacja ma swój język. To Wspólna Mowa jest czymś dziwnym (acz wściekle rozpowszechnionym w fantasy), ale, zauważ, nie jest tu raczej taka całkiem wspólna dla całego świata, a chyba tylko dla pewnego obszaru geograficznego, dla tych kilku państewek, po których pęta się Geralt i w...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Le_h_muet 03.04.2017 18:44
Czytelnik

@ Monika
Łacina u Sapkowskiego pojawia się najczęściej w rozmowach bohaterów. Nawet jakieś obwieś używał określenia "per procura".

Kartkowałem "Panią Jeziora" i w cytacie poprzedzającym siódmy rozdział jest informacja o tym, że jakaś panna na koniu i jednorożec ukazały się na początku XX w. szkockiemu rybakowi. Miała ona mówić jakimś językiem kontynentalnym, podobnym do...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
tsantsara 03.04.2017 19:28
Bibliotekarz

Sapkowski interesował się od dawna tradycjami i językiem celtyckim, stąd jego "dawna mowa" ma tam źródła. Ale treść tych zdań jest - co mnie u niego wcale nie zaskakuje - rubaszna jeśli nie abnegacka. Tutaj krótki artykuł na temat i słowniczek:
https://kupseslownik.wordpress.com/2015/06/04/sapkowski-wiedzmin-a-jezykoznawstwo/

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Carmel 16.03.2017 12:00
Bibliotekarz

Jedno to wymaganie jakieś prawdy i realiów od autora, drugie to nasza możliwość wykrycia tego, co pisarz zrobił źle.
Na własne potrzeby stosuję trzy filtry dobrej powieści - wg najważniejszych dla mnie:

• Szczerość przekazu i jakość ludzkiego wymiaru treści zawartych. Jeśli są realistyczne emocje, ciekawe rysy charakterologiczne, to taki świat traktuję, jako ciekawy. Nie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Zuba 20.03.2017 15:59
Czytelniczka

Zgadzam się, że szczerość przekazu stoi wyżej niż logika wewnętrzna i warstwa faktograficzna. Poczułam to wyraźnie czytając "Małe życie".

Co było nie tak w "Uległości"?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Carmel 20.03.2017 18:20
Bibliotekarz

Ponieważ z "Uległości" pamiętam tylko to, co napisałem w opinii, to przytoczę co tam wypociłem:

"Uległość" w moim odczytaniu intencji autora ma być political fiction z niedalekiej przyszłości. W takim rozumieniu wiele szczegółów mnie po prostu drażniło. Pada chociażby stwierdzenie, że główny bohater, znany wykładowca literatury XIX-wiecznej na paryskiej Sorbonie, właściwie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Zuba 21.03.2017 12:04
Czytelniczka

A, to rozumiem, też by mnie taka niechlujność drażniła.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
MontyP 15.03.2017 11:23
Czytelnik

Urwałem w pół zdania. To przykład na to, że można coś "palnąć" nawet się zbytnio nie starając. :)
A więc kończę: ... albo zająć się czymś innym. W końcu nie każdy musi pisać książki. :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
MontyP 15.03.2017 11:20
Czytelnik

Ustawię się w roli obrońcy autorów. Ludzie błędy robią. Każdy z nas je robi: trzaśnie literówkę, byka albo coś równie niesmacznego. Coś przegapi, coś mu się przytrafi. Autorom też. Korekta (i redakcja) jest jaka jest również dlatego, że czytelnictwo jest jakie jest. Gdy za złego PRL nakład 30 tys. uważany był za minimalny, tak teraz za kosmicznie, niewiarygodnie wielki....

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
tsantsara 15.03.2017 11:59
Bibliotekarz

Owszem, errare humanum est, ale moim zdaniem to, co tu proponuje Monika nie jest wcale próbą zakazywania pisarzom pomyłek, ani kreacji niezgodnej z fizykalną rzeczywistości, a raczej tylko zabawą w wykrywanie takich potknięć i niezborności. Podobnie bawią się fani filmu, wyszukując ujęcia, w których królowi Jagielle spod zbroi wystaje zegarek, husaria ściga się z autobusem...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Carmel 14.03.2017 17:57
Bibliotekarz

Czemu mamy wymagać od fikcji literackiej (beletrystyki) zgodności z faktami? Ktoś może stworzyć powieść, gdzie wszystko jest niemal ok, tylko w jednym zdaniu napisać: "Poślizgnąłem się na skórce od glapadtkty". Choć można stwierdzić, że 'glapadtkta' nie istnieje, to autor ma do tego prawo.
Nigdy nie traktuję powieści jako źródło wiedzy o świecie realnym, co najwyżej liczę...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Ixina 14.03.2017 23:01
Czytelnik

Otóż właśnie nie. Żaden ktoś nie może stworzyć powieści, gdzie niby wszystko jest ok, ale raz ktoś poślizgnie się na jakiejś nieistniejącej skórce. (Dobrze, trochę źle to wyraziłam, mamy wolność słowa, każdy może wypisywać co tylko chce, a gdy zechcą zakazać glapadtkty będę jej bronić do ostatniej kropli krwi. Ale nie zmienia to faktu,że błąd ortograficzny jest błędem...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Beata-Chiara 14.03.2017 23:27
Bibliotekarka

Carmel, jeśli chodzi o inne dziedziny to "każdy pisze co chce", ale już jeśli chodzi o astronomię to trzeba znać kąt nachylenia księżyca do czegoś tam? Według mnie beletrystyka powinna trzymać się faktów na tyle, na ile to możliwe, i wokół nich Autor powinien kreować rzeczywistość- no, chyba że chodzi o fantastykę.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Zuba 15.03.2017 08:58
Czytelniczka

Ja z kolei chciałabym mieć zaufanie do twórcy powieści, że przedstawione realia mają sens i nie odbiegają od prawdy, nawet w powieściach. Jest wiele tematów, o których nie mam ochoty czytać naukowych kompendiów, ale z przyjemnością poczytam opowieść czy to o postaciach historycznych, czy ogólnie z fabuła osadzoną w konkretnym miejscu i czasie. Chcę, żeby treść była spójna,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Carmel 15.03.2017 09:00
Bibliotekarz

@Beata-Chiara

Niestety polemizujesz nie z moimi tezami. Wszystkie moje wpisy o kątach i astronomii odnosiły się do tego, co napisała Monika (a nie do powieści, które referowała). Nigdzie nie stwierdziłem, że pisarze opisujący zjawiska niezgodnie z prawdą, robią źle i że to skandal. Mało tego. Uważam, że jeśli ktoś napisze „dziś Słońce wzeszło z kierunku zachodniego, doszło...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Zuba 15.03.2017 09:20
Czytelniczka

Ale gdyby Konstanty rydwanem jeździł po Warszawie w tym samym 1939 roku, mielibyśmy powód się przyczepić?

Jeśli bohaterka książki po 24-godzinnych torturach zwinnym ruchem przechwytuje nóż z rąk swojego napastnika, możemy się przyczepić?

Albo kiedy pada grad w Arktyce?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Carmel 15.03.2017 09:58
Bibliotekarz

@Zuba
Wszystkie Twoje przykłady mieszczą się między prawdopodobieństwem zero a jeden (niemożliwe - pewne).

To, co uznajemy za FAKT w powieści to wynik naszego doświadczenia - interakcji ze światem lub jego opisem formalnym dokonanym przez innych.

Jeśli Benedict napisala w "Pani Einstein", że Albert ukradł Milevie pomysł na miernik ładunków (co nie jest prawdą), to jest...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Zuba 15.03.2017 11:50
Czytelniczka

@Carmel - o każdym zdarzeniu można powiedzieć, że prawdopodobieństwo jego wystąpienia mieści się między 0 a 1.

Właśnie dlatego, że ludzie na podstawie powieści tworzą sobie obraz świata, wymagamy/oczekujemy od autorów tzw. dbałości o szczegóły.

Być może występuje coś w rodzaju kontinuum - na jednym końcu jesteś ty, który czerpiesz wiedzę z solidnych źródeł, a od fikcji...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Carmel 15.03.2017 11:54
Bibliotekarz

Tylko czerpanie z powieści wiedzy o świecie jest niebezpieczne. Trzeba się liczyć z tym, że autor może zmyślać, nie mieć racji, nawet nieintencjonalnie nakłamać.

To czytelnik ryzukuje, jeśli przesadnie ufa autorowi. Wolę nie zakładać prawdy w powieści, niż to zrobić i się zawieść.
Tylko tyle.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Zuba 15.03.2017 12:16
Czytelniczka

Ja rozumiem, że tak masz, ale bardzo duża grupa ludzi ma inaczej. A nawet musi mieć inaczej - nie ma czasu i/lub wystarczających kompetencji, wiedzy itp, żeby wiedzę czerpać ze źródeł, więc ją absorbują (bo chyba jest to proces niezupełnie świadomy) z wytworów (pop)kultury. Stąd moje oczekiwanie wobec tych wytworów. Zakładam skrzywienie, zakładam pewną dozę swobody...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Carmel 15.03.2017 13:27
Bibliotekarz

Ale tak generalnie.
Zakładając, że powieść ma być jakąś prawdą (czasu czy ekranu, cytując klasyka) stajecie w obliczu pułapki własnych oczekiwań.
Część błędów się wyłapie, można utyskiwać na autora, jego wiedzę czy braki merytoryczne, ale nie wszystkie niedoróbki da się zdiagnozować.

Co jest najgorsze - nieświadomość błędów, zakładanie ich nieuchronności czy mylne...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Zuba 15.03.2017 13:39
Czytelniczka

Czym się różni nieświadomość błędów od przekonania o ich braku, czy niezauważaniu błędów, czyli ich nieświadomości?

Podejście środkowe jest bardzo stoickie i pozwala na uniknięcie rozczarowania, to prawda.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Carmel 15.03.2017 13:48
Bibliotekarz

Nieświadomość - nie zastanawiam sie nad istnieniem błędów

Przekonanie o ich braku - wiem, że nie ma bledu, ale sie myle

Tak rozumiem te stany.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ixina 16.03.2017 17:01
Czytelnik

@Carmel

Co miałam na myśli, pisząc „nie może” chyba dość sensownie wyjaśniłam, więc obawiam się, że teraz będę się powtarzać. „Nie może” nie oznacza „nie wolno”, każdy może wypisywać, co mu się żywnie podoba i potem mierzyć się z konsekwencjami. Ale jednocześnie na pewnym bardzo podstawowym poziomie nawet w literaturze można wskazać ewidentne błędy. Stąd uważam, że autor...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Carmel 18.03.2017 15:58
Bibliotekarz

@Ixina

Jasne, że błędy rzeczowe i stylistyczne są nieakceptowalne. Jeśli ktoś je popełnia, to przekreśla, a co najmniej utrudnia, poprawny odbiór przekazu. Tekst staje się nieczytelny. Jednak nie takie rzeczy działy się w literaturze intencjonalnie. Paul Sartre, chyba w "Ścieżkach wolności" potrafił zacząć zdanie na jednej stronie, i skończyć znienacka kilka stron później.
...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Zuba 20.03.2017 15:57
Czytelniczka

No, oczywiście, ze może być możliwy kiedy ekscentryczny arystokrata wozi sie rydwanem po Łazienkach, ale wiesz dobrze, że nie o to chodziło.

Cytuję: Głównie chodzi o to, że można tak zdefiniować zbiór wyników, by uniemożliwić istnienie cyfry 4 w zbiorze wartości.
Po co się to robi? Dla rozrywki?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Carmel 20.03.2017 18:13
Bibliotekarz

No jasne - wiadomo o co chodzi. Przykład z rydwanem był tak oczywisty, że gdybym spotkał w tekście, to zastanawiałbym się, po co się to pojawił. Są rzeczy oczywiste i takie, które mieszczą się na granicy naszej podejrzliwości, że nie wiadomo czy autor bawi się formą, faktami czy jednak czegoś nie wie.
Więc ważny jest poziom użytej subtelności pisarza w kreowanym świecie.
A...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Ixina 22.03.2017 18:15
Czytelnik

@Carmel
To wygląda na to, że się zgadzamy – co do tego, że autor może sobie pozwolić na różne dziwactwa, póki jest to świadomy wybór, decyzja służąca osiągnięciu celu, a nie po prostu niedopatrzenie albo ignorancja. Chociaż ciężko mi wyobrazić sobie, czemu miałyby służyć błędy ortograficzne. W liryce jeszcze, ona bardziej się nadaję do tak ekstrawaganckich eksperymentów...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Carmel 22.03.2017 19:12
Bibliotekarz

@lxina
Wychodzi na to, że się nie za bardzo różnimy.

"Prawdę objawioną" rozumiem tak, że język jest wytworem kultury i wynika z ludzkich potrzeb. Nie istnieje wyabstrahowany od człowieka. Nie został nam ofiarowanym przez siły kosmiczne, nie istniał, gdy nie było ludzi. To przeciwieństwo matematyki i działania przyrody, która działa niezależnie od antropocentrycznej...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Ixina 22.03.2017 21:03
Czytelnik

Nie byłabym taka pewna, że matematyka istniałaby bez nas, w tej postaci, jaką ją znamy teraz. Na wrocławskim portalu matematycznym jest taka anegdotka:

„Na Ziemię przylecieli Marsjanie w pokojowych, jak się wydawało, zamiarach. Ciężko było się z nimi dogadać, więc na początek dialog nawiązali matematycy. Okazało się, że matematykę mają taką, jak nasza, równania różniczkowe...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Carmel 23.03.2017 19:00
Bibliotekarz

SŁONIE

Zapewne można by pokazać, że słoń nie jest równy 5, ale najpierw należałoby go do zdefiniować jednoznacznie językiem matematyki. Operacja na elementach, z definicji, musi być jednoznacznie opisana, które obiekty jej podlegają. Słonie nie są liczbami. Podobnie jak w przypadku modulo 3, gdzie był zbiór {1,2,3}, to można sobie wyobrazić, że również nasz słoń, podobnie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
 Co to jest matematyka?  Bezmiar matematycznej wyobraźni  Oswajanie nieskończoności. Historia matematyki  Matematyka współczesna - 12 esejów  Droga do rzeczywistości. Wyczerpujący przewodnik po prawach rządzących Wszechświatem  Nowy umysł cesarza. O komputerach, umysle i prawach fizyki  Wykłady z historii matematyki  Droga do matematyki współczesnej  Podziw i zdumienie w matematyce i fizyce  Apologia matematyka  Świat matematyki  Od Euklidesa do Einsteina
Ixina 23.03.2017 22:03
Czytelnik

Ech… zmęczyły mnie już te słonie. Powiem tak: nie twierdzę, że słoń jest liczbą, wręcz przeciwnie; ale nie umiem tego udowodnić, czy nawet po usłyszeniu dowodu ocenić jego poprawność. Po prostu dlatego, że nie wiem, co można tu uznać za aksjomat, w momencie, w którym zaczynamy się zastanawiać nad takimi elementarnymi sprawami, zaczyna powstawać twór w stylu „udowodnij, że...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Carmel 24.03.2017 18:09
Bibliotekarz

@Ixina

Skoro nie słonie, bo zmęczyły, to inaczej. Z tego, co piszesz nie wiem jak rozumiesz naukę ścisłą czy sens matematyki. Zacznę od anegdoty.

Eddington był znanym z tego, że jako dydaktyk był nierozumiany przez studentów. Zajęcia były nudne, itd. Kiedyś dziekan w konsekwencji rozmów ze studentami, poprosił go o używanie więcej elementów życiowych, by zadania dawał...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
 Schody do umysłu. Nowa kontrowersyjna wiedza o świadomości  Cienie umysłu  Trzecia kultura
Ixina 28.03.2017 15:51
Czytelnik

Jak widać nie tylko ja wpadłam na słonie :)
(Przypomniał mi się inny żart: inżynier i matematyk wysłuchali wykładu fizyka o przestrzeni pięciowymiarowej. Później inżynier pyta matematyka: „Zrozumiałeś coś? Przecież to jest niemożliwe, jak w ogóle można wyobrazić sobie przestrzeń pięciowymiarową?” A matematyk na to „To proste, wyobrażam sobie przestrzeń n-wymiarową, a...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Zuba 28.03.2017 16:21
Czytelniczka

Dlaczego niemożność dzielenia przez zero jest problemem? I co to znaczy, że człowiek nie jest w stanie? To nie jest kwestia umowy, że jakakolwiek liczba dzielona przez zero wynosi zero?

PS. Kiedy czytam waszą dyskusję, nie rozumiem nic, niestety. Dopiero dzielenie przez zero wydało się znajome ;)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Carmel 29.03.2017 18:12
Bibliotekarz

LICZBY UROJONE I NIERZECZYWISTE - NASZ ŚWIAT A ŚWIAT PLATOŃSKI

Napisałaś:

"Sedno tego dowcipu polega na tym, że wydaje się nam, że liczby naturalne są… naturalne właśnie, proste i intuicyjne, żyjemy otoczeni nimi, dziecko od początku uczy się nimi posługiwać; tymczasem niewymierne, czy jeszcze lepiej – nierzeczywiste – są już pewną abstrakcją. Jeszcze pierwiastek z...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Ixina 30.03.2017 16:00
Czytelnik

Okej, znowu przyjdzie mi precyzować nieopatrznie rzucony skrót myślowy. Oczywiście, idealnych prostokątów nie ma, pi nie zmierzymy linijką. Ale „odczytamy je ze świata” w takim sensie, że świat narzuci nam potrzebę stworzenia takiej abstrakcji, bo za jej pomocą świetnie można świat opisywać.
A czy liczb naturalnych nie ma? Szczerze mówiąc, właśnie to jest dla mnie kwestią...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Beata-Chiara 30.03.2017 18:02
Bibliotekarka

Przepraszam, ale trochę się pogubiłam. Co to wszystko ma wspólnego z realiami opisywanymi w książkach? (Chodzi mi o przykładowy księżyc wspomniany przez Monikę).

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ixina 31.03.2017 16:13
Czytelnik

Najprostsza odpowiedź - nic. Przy okazji wyskoczyła nam ta matematyka i pomknęliśmy w kolejne dygresje.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Carmel 01.04.2017 21:33
Bibliotekarz

@Beata-Chiara
Mi się sporo rzeczy kojarzy z jednym, czyli z naukami ścisłymi. Nie potrafię się powstrzymać, gdy w temacie dyskusji pada słowo 'Księżyc'.
Więc nieco mniej prosta odpowiedź - związek jest, tak jak między dowolnymi rzeczami.


@Ixina
Odległość nie jest obiektem materialnym - to jest liczba z wałkowanego świata platońskiego. Poza tym brzegi obiektów, których...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Ixina 05.04.2017 17:02
Czytelnik

A ja jak zwykle z refleksem szachisty. Chciałam napisać jedynie, że również na tej dyskusji bardzo skorzystałam - musiałam nazwać i doprecyzować to, co bez tego plątałoby mi się gdzieś w zakurzonych zakamarkach mózgu, udając, że jest dobrze przemyślane; nie wspominając o tym, że nad wieloma tematami pewnie bez niej nawet nie zaczęłabym się zastanawiać. I chociaż nie wiem,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
czytamcałyczas 14.03.2017 07:27
Czytelnik

Mnie denerwują,błędy dotyczące zoologii.Ile razy czytałem,że bohaterowie widzieli,w Afryce mrówkojada.Z tym,że chodziło o mrównika (inny rząd ssaków).


A także opisy życia w małych miasteczkach,gdzie tylko układy,korupcja,przestępcy rządzą.Bzdura mieszkam,w takim.I tego u nas nie ma.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
FannyBrawne 13.03.2017 17:00
Bibliotekarka

To ja jako mieszkanka wsi zauważyłam, że część współczesnych autorów patrzy na wieś, jakbyśmy nadal mieli czasy komuny. Przykładowo taka bardzo słaba młodzieżówka - Lekcja życia. Autorka opisuje dziewczynę ze wsi, która nie ma w domu elektryczności, nie korzysta z żadnych współczesnych osiągnięć typu kremy czy przybory do makijażu,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
 Lekcja życia
Monika 13.03.2017 18:25
Czytelnik

Są jeszcze zapadłe dziury bez elektryczności (raczej pojedyncze chałupy z dala od cywilizacji niż całe wsie, ale jednak są) i jak najbardziej istnieją "prawdziwe" wiejskie gospodarstwa, takie z tradycyjną uprawą ziemi i typowymi wiejskimi zwierzakami. I czasem mieszkają w nich dzieci i nastolatkowie. To wciąż jeszcze gdzieniegdzie jest.
Ale z całą pewnością nie jest normą....

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
FannyBrawne 13.03.2017 20:45
Bibliotekarka

Ależ ja wierzę, że są prawdziwe wiejskie gospodarstwa, bo nawet znam(ze słyszenia, ale znam) osoby, które takie gospodarstwa prowadzą. Jak to w tej książce było to już bardzo nie pamiętam, ale właśnie zszokowało mnie to, że nastolatka zamiast się uczyć, to musi doglądać zwierząt, z kanalizacją i elektrycznością też było chyba u niej słabo, a na pewno autorka twierdziła, że...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Beata-Chiara 14.03.2017 23:15
Bibliotekarka

Podobny obraz wsi jest opisany w Second Hand.
Femi mieszka z ciotkami w pensjonacie (tak, tam czas zatrzymał się w latach 80-tych), miasteczko nazywa się Podlewo, no i to całe podejście do różnych spraw (może ktoś to czyta, nie będę pisała o szczegółach tych najistotniejszych).

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Second Hand
FannyBrawne 15.03.2017 17:21
Bibliotekarka

I właśnie takie podejście do wsi jest krzywdzące. Żeby było ciekawiej, to dodam, że podobne obawy miałam wobec ,,Krzywe 10" Ewy Nowak... pod koniec okazało się, że autorka postanowiła po prostu chyba zażartować sobie ze stereotypów na temat wsi :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się