forum Grupy użytkowników Gry i zabawy
Niekończąca się opowieść.
odpowiedzi [299]
- Sylvio, musisz zająć goblinów rozmową i dowiedzieć się od nich, gdzie znajduje się eliksir, który przywróci Verę do życia. A my spróbujemy wykraść ciało twojej siostry.
- Dobrze, zrobię co w mojej mocy. W końcu to moja siostrzyczka. - odparła Sylvia.
- Wiem, że jesteście przyjaciółmi Very. Pomóżcie mi. Te gobliny za nic nie chcą wypuścić jej z powrotem.
- Spokojnie, właśnie po to tu przybyliśmy, by wyciągnąć ją stąd. - odparł Mieszko.
Dziewczyna uśmiechnęła się słabo do niego.
- W takim razie mówcie mi co mam robić.
- Właśnie wpadłem na całkiem niezły plan. - rzekł Starzec.
Sylvia podeszła do nich. Miała takie same włosy i postawę ciała jak Vera. Różniły się od siebie tylko kolorem oczu. Sylvii były niemalże czarne i szkliły się od łez. Przywdziała, odpowiednie do okazji, ponieważ w kolorze żałobnym, białe szaty. Przywitała się zaskakująco niskim i pełnym żalu głosem.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postSylvię, starszą siostrę Very. Skąd ona się tu wzięła? I dlaczego rozmawiała z goblinami? Czyżby się znali?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postZ takiej odległości nie dało się im przyjrzeć dokładniej, ale kiedy się zbliżyli, zobaczyli...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Gobliny podniosły głowy i spojrzały na nich przelotnie. Szybko jednak wróciły do opłakiwania Very.
- Musimy być cicho i zachowywać się spokojnie, okazać szacunek należny temu miejscu. Wtedy gobliny będą nas tolerować i nie zaatakują.
Hugo rozejrzał się, znajdowali się na cmentarzysku. Jak okiem sięgnąć na ziemi leżały martwe ciała ludzi, elfów, smoków i wielu innych istot....
Zobaczyli ciało Very obsypaną kwiatami. Obok niej stało 10 małych..ludzi?
- To gobliny - powiedział Starzec.
Hugo spojrzał na niego spode łba, ale nic już nie powiedział. Kolejne kilometry pokonywali w milczeniu. Bruno prowadził, jako że również został wyciągnięty z zaświatów i świetnie pamiętał drogę. Po kilku dniach ciężkiej wędrówki dotarli w końcu na miejsce.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
- Umieeeeraaaam. Idziemy cały dzień bez przerwy. Ja już nie mogę - protestował Hugo. - Idziemy ratować martwą Verę przy okazji wykańczając mnie?
- Jakbym miał wybierać, to wolę Verę - zaśmiał się Mieszko.
- Pomogliście mi w zdobyciu smoczej krwi, chętnie i ja służę wam pomocą - powiedział Kot i się ukłonił.
- Dobrze, a więc ruszajmy w drogę! - krzyknął Starzec.
***