forum Oficjalne Aktualności
Ścinki z notatnika #1: Łabędź a sprawa Polska
Moim zdaniem jest dwóch pretendentów do tytułu najczęściej poruszanego tematu książkosfery. Pierwszy to sprawa tego, jak upada czytelnictwo i jak ludzie (ale nie my) mało czytają. Drugi to temat książek, które nie powinny być popularne, a jednak są, bo jacyś ludzie (znowu nie my) windują je na szczyty list bestsellerów.
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [27]
To ja tu sobie "Cienioryt" czytam, a tu bach! i taki tekst autora - błyskotliwy.
To trzeba tego wydawcę od Cieniorytu o dodatkowy marketing męczyć, toż to bardzo dobra książka. Niech ludzie się dowiedzą!
"Każdy wydawca na świecie wie, że nie ma czegoś takiego, jak łatwo identyfikowalne DNA bestsellera. To znaczy wiadomo dość dobrze jakich cech bestseller nie może absolutnie mieć, a jakie powinien posiadać. Ale nie ma żadnej metody na wyłowienie spośród wielu tysięcy pozycji spełniających te wymogi następnego wielkiego hitu. Stąd większość łabędzi przelatuje zawodowcom przed...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejDobrze napisane. Dlaczego jeszcze nic Piskorskiego nie czytałam? Czas uzupełnić półkę "chcę przeczytać" i "przeczytane".
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Wiem, że wypowiem się nie do końca na temat, ale jestem zachwycona "Cieniorytem" pana Piskorskiego (nadal czytam, jednak w zawrotnym tempie) i tym milej było mi czytać ten artykuł.
Gratuluję talentu i czekam na kolejne niesamowite książki!
Podoba mi się. Artykuł oddaje wszystkie odczucia zagubionych w możliwościach wyboru świadomych czytelników.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Do zjawiska opisanego w artykule pasuje też tak zwana "zasada Pareto" 20% książek generuje 80% przychodów. Czy też innymi słowy zagarnia 80% rynku.
Jakoś Pottera nie przeczytałem, ani Zmierzchu, więc nawet nie mogę o nich podyskutować :-( Za to nie wstydzę się czytania różnych innych mało ambitnych lektur. Książka nie musi być poważna, ani nawet mądra, ma mnie bawić...
Niestety rynek nie jest wyznacznikiem tego, co dobre. Dobre pod względem literackim oczywiście. Z pisarzy, którzy się dobrze sprzedają to dobrze się czyta Marqueza czy paru innych, ale z pisarzy, którzy sprzedają się NAPRAWDĘ dobrze... no nie wiem, da się w ogóle coś z tego czytać? Moja współlokatorka słuchała swego czasu audiobooka "Pięćdziesięciu twarzy Greya", to...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejJeśli mierzyć artykuł skalą niedosytu, który pozostawia, to w tym przypadku jest to 10/10.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
"Ciemność, widzę ciemność, ciemność widzę", nasuwa się samo po przeczytaniu artykułu.
Rynek wydawniczy w Kraju Nad Wisłą to jedna Wielka Tajemnica.
Zagadkowe mechanizmy powodujące, że dana pozycja jest na szczycie, a o innej równie dobrej się nie mówi (czytaj promuje).
Magiczne zasady wybierania książek przez wydawców.
Cyfry, liczby, statystyki - Magia.
Jedyna nadzieją...
To zabawne, że teoria, która w zamyśle autora miała nas powstrzymywać przed racjonalizowaniem i 'wyjaśnianiem' niespodziewanych wydarzeń jest w tym felietonie użyta właśnie do racjonalizowania przyczyn porażki i sprowadzona do roli plasterka na zranione ego tych, którzy są poza top 20 ;)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post