Jeśli romans, to musi być dziewczyna i kwiat


Z Przemkiem Dębowskim, jednym z najbardziej cenionych polskich projektantów książek i współwłaścicielem wydawnictwa Karakter, rozmawiamy o graficznych przyzwyczajeniach czytelników i wydawców oraz próbach przełamywania wizualnych konwenansów.
Zobacz pełną treśćLista wypowiedzi [21]



Wow, to pierwszy naprawdę ciekawy tekst Pana Frąckowiaka :)
Przemek Dębowski wyjaśnił mi już, dlaczego nie chcę sięgać po Alice Munro ;)

Wow, to pierwszy naprawdę ciekawy tekst Pana Frąckowiaka :)
Przemek Dębowski wyjaśnił mi już, dlaczego nie chcę sięgać po Alice Munro ;)
Frąckowiaka? 1916 przeczytanych książek, a jednak problem z czytaniem i pisaniem ...

Bardzo ciekawy wywiad. Przykład Munro uświadomił mi, że znacznie częściej niż sądziłam oceniam książki po okładce. Nie przejrzałam ani razu jej utworów w księgarni, chociaż podobało mi się to, co czytałam.
Ostatnio kątem oka zauważyłam w empiku Niewidzialne miasta i pomyślałam sobie, że fajnie, że Karakter wydał Calvino ;)

Świetny artykuł. Zgadzam się z opiniami odnośnie książek Alice Munro. Pierwsze wrażenie jest bardzo ważne (choć często okazuje się mylne w zderzeniu z rzeczywistością). W przypadku książki głównym wyznacznikiem pierwszego wrażenia jest właśnie okładka. Ostatnio znalazłam w dobrej cenie książkę: Opętanie

Jednej rzeczy nie rozumiem, wyjaśnijcie mi co mają okładki książek do decyzji o ich kupnie? Kupujecie je żeby ładnie na półce wyglądały? Nie bez powodu mówi się "nie oceniaj książki po okładce". Jak dla mnie pozycje Pani Munro mogą być wydane z motylkami i kwiatkami na okładce bo wiem, że treść jest świetna. Nie kupuję przecież po to by patrzeć i podziwiać kawałek papieru...
więcej
Dla niektórych książka to tylko treść i nic więcej. I to jest ok.
Ale są osoby, dla których forma też ma znaczenie. Dla mnie na przykład książka to nie tylko treść, ale też nośnik. Jestem kinestetykiem i kiedy czytam, zwracam uwagę na różne rzeczy - fakturę okładki, rodzaj wykorzystanego papieru, układ graficzny, czcionkę, nawet zapach itp. Przy czym to, że odbieram książkę...

Estetyka to jedno, ale myślę sobie, że dla wydawnictwa takie a nie inne okładki książek Alice Munro (pozostając przy tym jak widać z dyskusji bardzo wyrazistym przykładzie) to także złe kształtowanie charakteru marki (jak by to lepiej określić?)
Nie zawsze idziemy do księgarni po książkę ulubionego autora. Powiedzmy, ze ktoś idzie na imieniny do kolegi, który lubi reportaże...

Okej, jeśli nie mam konkretnego zakupu na myśli wchodząc do księgarni patrzę na okładki, bo niektóre po prostu już od razu przyciągają uwagę. Ale czasami dość mam kiczu i słodkości, albo mrocznego klimatu. Co za dużo to nie zdrowo. Najważniejszy jest opis na obwolucie, a nie to czy mam tam zdjęcie, wzorek czy motylka. Książka to treść, a nie wizerunek. I trzeba ryzykować,...
więcej
Zwykle mam swoje plany niezależne od okładek, ale czasem skuszę się na coś całkiem nieznanego albo szukam prezentu, czegoś co się wyróżnia.:) Najbardziej podoba mi się okładka Mabanckou. Nie wiem co to za twórczość, ale ten styl mnie nią zaciekawił.
Użytkownicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post