forum Oficjalne Aktualności
Dzieciństwo jak z obrazka: Władimir Sutiejew
Maria Nowakowska, autorka bloga Garaż ilustracji książkowych, w nowym cyklu „Dzieciństwo jak z obrazka” przedstawiać będzie najciekawsze tytuły, z którymi spędzaliśmy dzieciństwo. Zapraszamy.
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [16]
Cudowna książeczka, uwielbiam ją do dziś. Kogucik i kaczorek nieustająco mnie fascynuje :) Z książek dzieciństwa bardziej lubiłam chyba tylko "Dorotkę i papugę".
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Mam. Egzemplarz z dzieciństwa przepadł. A nawet dwa, bo mieliśmy wydanie z dzieloną okładką, a potem mama kupiła gdzieś kilka z żółto-niebieską i rozdała rodzinie jedną zostawiając dla nas. Niestety książeczki przepadły podczas przeprowadzki. Jednak kilka lat temu udało mi się znaleźć gdzieś na internecie w przystępnej cenie.
Ukochana książeczka, gdzie doskonale pamiętałam...
coś wspaniałego:)
moja przetrwała sporo, zgubiła część okładki, dorobiła się nowych ilustracji, bawiła nie tylko mnie, ale też moją młodszą siostrę i kuzynkę... ale ciągle żyje:)
Pamiętam, jak jakiś rok temu próbowałam znaleźć tą książeczkę na aukcjach internetowych (nie mogłam znaleźć mojego egzemplarza, byłam pewna, że zgubił się podczas przeprowadzki). Książka jest takim unikatem, że niektórzy życzyli sobie nawet 100 zł! Na szczęście mój tom się znalazł :D (bo pewnie skusiłabym się)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postO tak łezka się w oku kręci na widok okładki i beztroskich chwil spędzonych w jej towarzystwie
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Moja najukochańsza książka z dzieciństwa. Mam egzemplarz właśnie z żółto-niebieską okładką (widziałam też z czerwoną, twardą).
Kocham rysunki tego autora i zawsze zadziwiało mnie to, że "jedną ręką maluje, drugą pisze" (był oburęczny).
Teraz, po kilkunastu latach moja 3-letnia córka chętnie sięga po tą książeczkę i zaśmiewa się z przygód zwierzątek :D
Była to jedna z moich ulubionych lektur, które w dzieciństwie chętnie czytałam i oglądałam, gdyż kolorowe ilustracje bardzo mi się podobały i z od nich między innymi zaczęła się moja przygoda z rysowaniem.
Do dziś pamiętam niektóre bajki (zwłaszcza o tyczce pomocniczce) - ciepłe, zabawne, nawet jeśli zawierały jakiś element niebezpieczeństwa, to świetnie obywały się bez...
Wiele lat temu potrafiłem całość recytować z pamięci. Mimo tego, kazałem sobie czytać przynajmniej raz w tygodniu. Korygowałem potem wszelkie potknięcia oraz celowe i nie celowe odstępstwa czytającego od tekstu kanonicznego.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten posthmmm... też nie kojarzę, ale ta kreska jakaś znajoma...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post