forum Oficjalne Aktualności
Kontynuacje książek zmarłych autorów – 6 propozycji
Decyzje o tym, by kontynuować dzieła zmarłych pisarzy, nierzadko wywołują wśród czytelników i czytelniczek – zwłaszcza tych będących fanami i fankami danego twórcy – negatywną reakcję. Wydaje się bowiem, że tylko ten, kto stworzył dany literacki świat, dane postaci wiedziałby najlepiej, jak miałyby się potoczyć ich losy. Jeśli więc ten autor czy ta autorka nie żyje, to może lepiej w ogóle nie kontynuować jego czy jej dzieła?
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [31]
Ja rozumiem,że chodzi o zysk i może wybicie się tych autorów,którzy sami z siebie są mało albo wcale nie znani. To trochę jak z pisaniem o " nośnych tematach" - hajs i nic więcej.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postDla mnie oryginalna seria książek i jej autor/ autorka mają pozostać nierozerwalne i koniec. Nawet jeśli pozostanie zarys postaci czy szkic zakończenia książki, nawet jeśli przejmują kontynuację pisania dzieci, to i tak nie będzie to myśl autora. To on tworzy klimat książki, buduje postaci, a w ostatnim momencie może nas zaskoczyć finałem serii. Trudno się pogodzić z...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Dopisywanie dalszych losów bohaterów przez innych autorów to według mnie zwykłe oszustwo i wyciąganie pieniędzy od ludzi. Czysto komercyjny zabieg, który może przy okazji pozwoli wypromować kolejne nazwisko.
Weźmy takie Millennium. Trylogia napisana przez Stiega Larssona to już klasyka i majstersztyk. Wszelkie kontynuacje napisane przez obojętnie-kogo nie mają sensu. Nawet,...
Ciekawe kto w przyszłości "pociągnie" Pieśń Lodu i Ognia, bo to że George R. R. Martin tego nie dokończy jest prawie pewne.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postZe wszystkich wymienionych w artykule książek, jedynie cykl Anthonego Horowitza trzyma poziom. Cała reszta to niestety popłuczyny. Skok na kasę i nic ponadto. Szczególnie rozczarowała mnie Sophie Hannah. Jej autorskie powieści są całkiem ciekawe, ale ducha Poirota autorka zupełnie nie czuje.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Sherlocki spod ręki Horowitza są naprawdę poczytne. Gdybym nie wiedział, kto napisał, to bym sądził, że sam Doyle:) Oprócz tego warto wspomnieć w tym miejscu o mandze "Moriarty" [do kupienia w Polsce], an podstawie której tez jest anime liczące 2 sezony.
Co zaś się tyczy Jamesa Bonda to wielu już podniosło pióro i kontynuowało przygody jednego z asów MI6. Niestety, po...
Najlepiej sprawę rozwiązał Pratchett. Podobno kategorycznie nie życzył sobie wydawania czegokolwiek po jego śmierci a "szufladę z notatkami" kazał spalić. Szanuję, ale ubolewam, że już nic wyjdzie spod pióra sir Pratchetta...:(
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Prequelo / midquelo / sequele Diuny pisane taśmowo przez syna Franka Herberta wspomaganego przez ghostwitera, nie tylko są beznadziejne, ale i miejscami niezgodne z kanonem.
Że nie wspomnę o tym potworku będącym kontynuacją przygód Tomka Wilmowskiego, która wyszła w zeszłym roku, a którą ja osobiście odebrałem jak plaskacza.
Właśnie jestem w trakcie czytania Kronik Diuny, dokładniej po trzech
tomach i zastanawiam się, czy jest sens brać się po przeczytaniu dzieł
F.Herberta za kontynuację w wykonaniu Briana Herberta i Kevina J. Andersona.
Obawiam
się, że to nie będzie ten sam klimat, tym bardziej że takie opinie na
forum, jak min. Twoja: utwierdzają mnie w tych obawach.
Nie ma żadnego z sensu. Te kontynuacje to ujnia z grzybnią.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postRównież się nad tym zastanawiałam i ostatecznie cykl Diuny zakończyłam na tomie 6 - Kapitularz Diuną. Wolę niedosyt niż niesmak jak w przypadku Millennium.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postAleksandra Ripley napisała kontynuację "Przeminęło z wiatrem". Ale to już nie ci sami bohaterowie i nie ten klimat. Powstała nawet kontynuacja "Lalki" Prusa. Niezbyt śmieszna parodia powieści pozytywistycznych.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postJest jedna rzecz, która szczególnie mnie irytuje w takich kontynuacjach. Wydawca doskonale wie, że kontynuacja w wykonaniu jakiegoś "no name'a" się źle sprzeda, więc wali na okładce wielką czcionką nazwisko zmarłego pisarza, a tego piszącego gdzieś jakiś mały napis w kąt, albo w ogóle nie ma na okładce i potem dopiero na karcie tytułowej, że według pomysłu X, a napisał Y.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post