W sumie, jako fan zmiennokształtnych, wcale ci się nie dziwię.

W filmie łatwo zrobić wampira. Zrobić komuś blady makijaż, dodać sztuczne kły, kolorowe szkła kontaktowe, pelerynę i już się ma klasycznego Drakulę. Z wilkołakiem dużo większy kłopot. Nawet w najlepszych filmach w tym temacie mamy człowieka, któremu dodano trochę owłosienia, bądź przebrano w gumowy kostium, tresowanego wilka/psa, albo komputerową animację, która często wychodzi słabiutko. O innych zmiennokształtnych w filmie nawet nie ma co wspominać. Kojarzę tylko "Ludzie-Koty"

A w książkach? Od czasu do czasu stereotypowy facet zmieniający się w wilka w czasie pełni i mordujący wszystko, co się rusza, albo masa paranormalnych romansów z wilkołakiem, który jest właściwie nieszkodliwą, futrzastą przytulanką.

W sumie, jako fan zmiennokształtnych, wcale ci się nie dziwię.

W filmie łatwo zrobić wampira. Zrobić komuś blady makijaż, dodać sztuczne kły, kolorowe szkła kontaktowe, pelerynę i już się ma klasycznego Drakulę. Z wilkołakiem dużo większy kłopot. Nawet w najlepszych filmach w tym temacie mamy człowieka, któremu dodano trochę owłosienia, bądź przebrano w gumowy kostium,...

@Jerico ale nie trzeba wiele pokazywać, aby było strasznie i egzystencjalnie i do przemyślenia. "Zagadka Nieśmiertelności" z D. Bowie i C. Denevue - najlepszy przykład wizualny. Niby o wampiryźmie, niby o ludziach-kotach, a tak jakoś... bardziej. Nie wiem ile masz lat, bo film już się mocno zestarzał, i nie wiem jak się to ogląda "bez sentymentu", mam nadzieję, że dalej ma to coś. Choć w dzisiejszych czasach ludzie 30/40 lat potrafią powiedzieć, że "Blade Runner" wygląda archaicznie, a ta muza Vangelisa, to jakiś dramat. Nie wspomnę o młodszym pokoleniu. 

@Jerico ale nie trzeba wiele pokazywać, aby było strasznie i egzystencjalnie i do przemyślenia. "Zagadka Nieśmiertelności" z D. Bowie i C. Denevue - najlepszy przykład wizualny. Niby o wampiryźmie, niby o ludziach-kotach, a tak jakoś... bardziej. Nie wiem ile masz lat, bo film już się mocno zestarzał, i nie wiem jak się to ogląda "bez sentymentu", mam nadzieję, że dalej ma...

A tak btw - jak ktoś chce sie zapoznać z kawałkami o których pisałem:
Necromantia - https://www.youtube.com/watch?v=PwmOSgh_K1c
Der Stürmer - https://www.youtube.com/watch?v=HtJn_IpjENU

A tak btw - jak ktoś chce sie zapoznać z kawałkami o których pisałem:
Necromantia - https://www.youtube.com/watch?v=PwmOSgh_K1c
Der Stürmer - https://www.youtube.com/watch?v=HtJn_IpjENU

@nordvargr Masz rację, że nie trzeba wiele pokazywać, żeby zrobić dobry film. Japoński Krąg oglądałem w napięciu, chociaż tam prawie nic nie pokazali, a na amerykańskim, gdzie już dowalili straszaków, ziewałem. "Ludzie-koty| z lat 80. to akurat jeden z moich ulubionych filmów o zmiennokształtnych, mimo, że tam są "tylko" tresowane pumy (ponoć lamparty są trudniejsze do tresowania). Coś innego, niż tylko przeszła pełnia, to wściekły zmienny wszystko morduje. Nawet wersja z lat 40. nie była zła. Z tym wyglądem wilkołaków miałem na myśli, że jak już pokażą tego wilkołaka, to chciałoby się, żeby wyglądał jak najlepiej,  żeby ta jedna rzecz nie zepsuła reszty odbioru. Niech już pokazują tylko kawałek tego potwora, niech to nawet będzie sam jego cień, niż by miało dojść do sytuacji, w której film miażdży klimatem, przemyślana fabuła wciąga, a tu nagle wychodzi ten facet w gumowym kostiumie.

"Zagadki Nieśmiertelności" nie znałem, ale z opisu wygląda interesująco i wylądowała na mojej liście do obejrzenia. Do wieku się nie przyznam, bo należę do osób dbających o prywatność, powiedzmy, że gdzieś między 20, a 50 lat. Ale mam wysoką tolerancję na "starocie" (często wręcz twierdzę, że starsze rzeczy są lepsze) i nie powiedziałbym, że "Blade Runner" jest pod jakimkolwiek względem archaiczny. Inny niż się dziś kręci? Jasne. Zły? Absolutnie nie.

@nordvargr Masz rację, że nie trzeba wiele pokazywać, żeby zrobić dobry film. Japoński Krąg oglądałem w napięciu, chociaż tam prawie nic nie pokazali, a na amerykańskim, gdzie już dowalili straszaków, ziewałem. "Ludzie-koty| z lat 80. to akurat jeden z moich ulubionych filmów o zmiennokształtnych, mimo, że tam są "tylko" tresowane pumy (ponoć lamparty są trudniejsze do...

Myślę, że oryginalny tyt. "The Hunger" lepiej oddaje atmosferę filmu. No i klasyk Bauhaus "Bela Lugosi is Dead" też robi robotę jako smaczek.
Albert Nowicki (witryna His Name Is Death) pisał: „Urzekła mnie magia Zagadki nieśmiertelności – jej wysublimowany, mocno artystyczny styl, minimalistyczna forma i ekstrawertyzm, który wyzwala. Ta brytyjsko-amerykańska koprodukcja zapewnia w dużej mierze poetyckie doznania, ale odebrałem ją także jako rozrywkowy horror z wyższej półki. Krótki i pełen dobrego smaku film, zasługujący na więcej niż kojarzenie z infamią sceny łóżkowej z udziałem Deneuve i Sarandon. Małe arcydzieło.”

Myślę, że oryginalny tyt. "The Hunger" lepiej oddaje atmosferę filmu. No i klasyk Bauhaus "Bela Lugosi is Dead" też robi robotę jako smaczek.
Albert Nowicki (witryna His Name Is Death) pisał: „Urzekła mnie magia Zagadki nieśmiertelności – jej wysublimowany, mocno artystyczny styl, minimalistyczna forma i ekstrawertyzm, który wyzwala. Ta brytyjsko-amerykańska koprodukcja...

Literówka, już poprawione. Dziękuję :)

Literówka, już poprawione. Dziękuję :)

Heitz Markus "Ritus" - Ma wątek współczesny i historyczny w 18-wiecznej Francji i opiera go na prawdziwych wydarzeniach do dziś niewyjaśnionych morderstw Bestii z Gevaudan. Niestety drugiej części u nas nie wydano.

Wydaje mi się, że "Serce Bestii" Tanith Lee też się działo w XIX w., ale głowy nie dam.

Heitz Markus "Ritus" - Ma wątek współczesny i historyczny w 18-wiecznej Francji i opiera go na prawdziwych wydarzeniach do dziś niewyjaśnionych morderstw Bestii z Gevaudan. Niestety drugiej części u nas nie wydano.

Wydaje mi się, że "Serce Bestii" Tanith Lee też się działo w XIX w., ale głowy nie dam.

O, to pierwsze wygląda ciekawie. Dodam sobie do poczekalni.

Drugie odpuszczę, bo jest tam coś o mężatce porwanej oddającej się gwałtownej namiętności, i babka to pisała, więc boję się babskiej słabizny pisanej pod "motylki w brzuchu". Przygodowo bym chciał, męsko.

Widzę, że niżej podałeś sporą listę, to też sobie przejrzę, co tam ciekawego jest.

Dzięki. 

O, to pierwsze wygląda ciekawie. Dodam sobie do poczekalni.

Drugie odpuszczę, bo jest tam coś o mężatce porwanej oddającej się gwałtownej namiętności, i babka to pisała, więc boję się babskiej słabizny pisanej pod "motylki w brzuchu". Przygodowo bym chciał, męsko.

Widzę, że niżej podałeś sporą listę, to też sobie przejrzę, co tam ciekawego jest.

Dzięki. 

Z tego, co pamiętam, W sercu Bestii jakiś wątek romansowy był, ale to nie jest romans z wilkołakiem-przystojniakiem, gdzie wiotkie dziewczę będzie żyło długo i szczęśliwie u boku futrzastego wybranka. Tam był, zdaje się, taki horrorowy, morderczy wilkołak.

Maberry też ma raczej horror i też nie dzieje się współcześnie.

Waham się czy polecić ci Swanna z jego Wilczym Miotem. Jest historycznie (Krzyżacy), ale też trochę romansowo. Chociaż podobało mi się, w jaki sposób autor przedstawił wilkołaki. Nie, jako bezmyślne bestie, bezsensownie mordujące przy pełni księżyca (ale potrafiące urządzić prawdziwą masakrę), ani żadne futrzaste przytulanki z paranormalnych romanso-erotyków. W każdym razie momentami trup się sypie gęsto.

No i jeszcze  Godzina Wilka, w czasie 2WŚ. Nie przypominam sobie, żeby tam było nadmiernie romantycznie.

Z tego, co pamiętam, W sercu Bestii jakiś wątek romansowy był, ale to nie jest romans z wilkołakiem-przystojniakiem, gdzie wiotkie dziewczę będzie żyło długo i szczęśliwie u boku futrzastego wybranka. Tam był, zdaje się, taki horrorowy, morderczy wilkołak.

Maberry też ma raczej horror i też nie dzieje się współcześnie.

Waham się czy polecić ci Swanna z jego Wilczym...

@Jerico A właśnie dodałem "Godzinę wilka" (ludzie nawet chwalą) i "Wilczy miot" też (tu tak różnie), chociaż czytałem opinie i jedzie romansem, ale wiesz, może w stopniu strawnym i udźgam 😁. Zawsze mogę przerwać lekturę. Właśnie ci Krzyżacy mnie zainteresowali. I Wilkołaka[bookLink]52237|Wilkołaka[/bookLink] dorzuciłem. Widziałem film z Benicio del Toro i Hopkinsem, podobał mi się scenograficznie, atmosferą, ogólnie niezły. I może książka też da radę.

Niestety z tego co widzę, temat wilkołaków jest niemal całkowicie nieruszony książkowo. Bardzo często pomieszany z romansami i pisane to pod kobiety, wręcz nastolatki. Jestem tym bardzo zdziwiony, zaskoczony na minus, bo to taki wdzięczny temat na mocną rzecz.

P.S. - no niech będzie, że "Serce bestii" też sobie dorzucę, skoro to jednak horrorowy wilkołak, a nie trawiony wątpliwościami przystojniak czekający na wybawicielkę. Ale na Twoją odpowiedzialność 😊.

@Jerico A właśnie dodałem "Godzinę wilka" (ludzie nawet chwalą) i "Wilczy miot" też (tu tak różnie), chociaż czytałem opinie i jedzie romansem, ale wiesz, może w stopniu strawnym i udźgam 😁. Zawsze mogę przerwać lekturę. Właśnie ci Krzyżacy mnie zainteresowali. I Wilkołaka[bookLink]52237|Wilkołaka[/bookLink] dorzuciłem. Widziałem film z Benicio del Toro i Hopkinsem, podobał...

W "Wilczym miocie" i "Wilczym Amulecie" ten romans nie walił mnie nachalnie słodyczą po oczach. Ale możliwe, że mam wyższą tolerancję na takie rzeczy.

I masz rację. Szukając czegoś o wilkołakach (czy jakichkolwiek innych zmiennokształtnych), trudno znaleźć coś, co nie jest romansowo-erotyczne. Można co najwyżej szukać pozycji, które kładą na romans mniejszy nacisk.

Dobra, niech już będzie na moją odpowiedzialność. Jeśli mnie pamięć zmyliła, to za karę przeczytam "Trylogię Północy" Cynthii Eden. 😂

W "Wilczym miocie" i "Wilczym Amulecie" ten romans nie walił mnie nachalnie słodyczą po oczach. Ale możliwe, że mam wyższą tolerancję na takie rzeczy.

I masz rację. Szukając czegoś o wilkołakach (czy jakichkolwiek innych zmiennokształtnych), trudno znaleźć coś, co nie jest romansowo-erotyczne. Można co najwyżej szukać pozycji, które kładą na romans mniejszy nacisk.

Dobra,...