Węgry to bardzo ciekawy kierunek literacki. Kosztolányi'ego nie znam, ale dzięki Twojemu wpisowi zobaczyłem, że mogę kupić tego e-booka.

Węgry to bardzo ciekawy kierunek literacki. Kosztolányi'ego nie znam, ale dzięki Twojemu wpisowi zobaczyłem, że mogę kupić tego e-booka.

Mam jeszcze na półce Dezső Kosztolányiego[authorLink]52087|Dezső Kosztolányiego[/authorLink] Dom kłamczuchów. Opowiadania wybrane[bookLink]4887325|Dom kłamczuchów. Opowiadania wybrane[/bookLink], ale stwierdziłam, że rozsądniej będzie w pierwszej kolejności zapoznać się jednak z powieścią.

Mam jeszcze na półce Dezső Kosztolányiego[authorLink]52087|Dezső Kosztolányiego[/authorLink] Dom kłamczuchów. Opowiadania wybrane[bookLink]4887325|Dom kłamczuchów. Opowiadania wybrane[/bookLink], ale stwierdziłam, że rozsądniej będzie w pierwszej kolejności zapoznać się jednak z powieścią.

Pamiętam, że niedawno jedna z osób, której opinie czytam z zaciekawieniem, udanie "zaliczyła" inną z jego powieści - Kornel Esti[bookLink]102104|Kornel Esti[/bookLink].

Pamiętam, że niedawno jedna z osób, której opinie czytam z zaciekawieniem, udanie "zaliczyła" inną z jego powieści - Kornel Esti[bookLink]102104|Kornel Esti[/bookLink].

 [bookCover]102104|Kornel Esti[/bookCover]

A ja od dawna poszukuję
Ptaszyny[bookLink]101136|Ptaszyny[/bookLink] Kosztolányiego.
Podczas świątecznych porządków natrafiłam na inną węgierską powieść:
Każdego dnia[bookLink]58018|Każdego dnia[/bookLink] - Terezii Mory.
Może warto sięgnąć po nią?

A ja od dawna poszukuję
Ptaszyny[bookLink]101136|Ptaszyny[/bookLink] Kosztolányiego.
Podczas świątecznych porządków natrafiłam na inną węgierską powieść:
Każdego dnia[bookLink]58018|Każdego dnia[/bookLink] - Terezii Mory.
Może warto sięgnąć po nią?

 [bookCover]101136|Ptaszyna[/bookCover]  [bookCover]58018|Każdego dnia[/bookCover]

W zasadzie jeśli chodzi o literaturę węgierską to czytałem (a raczej czytałem i na pewno zapadły mi w pamięć) utwory György Spiró[authorLink]33963|György Spiró[/authorLink], Ádáma Bodora[authorLink]34458|Ádáma Bodora[/authorLink] (z tej samej serii Czarnego), Magdy Szabó[authorLink]39396|Magdy Szabó[/authorLink], Antala Vegha[authorLink]75843|Antala Vegha[/authorLink] czy Laszla Gyurkó[authorLink]49162|Laszla Gyurkó[/authorLink]. Czarne w serii "Inna Europa, Inna Literatura" (wielkie litery w nazwie serii na LC) byle czego nie wydawało, więc to może być ciekawa pozycja. Proza z krajów nieanglojęzycznych jest bardzo ciekawa, ale słabo się sprzedaje i z reguły nawet przekłady muszą być dofinansowywane, by się w ogóle ukazały. Nie mówiąc już o braku promocji.

W zasadzie jeśli chodzi o literaturę węgierską to czytałem (a raczej czytałem i na pewno zapadły mi w pamięć) utwory György Spiró[authorLink]33963|György Spiró[/authorLink], Ádáma Bodora[authorLink]34458|Ádáma Bodora[/authorLink] (z tej samej serii Czarnego), Magdy Szabó[authorLink]39396|Magdy Szabó[/authorLink], Antala Vegha[authorLink]75843|Antala Vegha[/authorLink] czy ...

Ja z literatury węgierskiej czytałam jeszcze tylko Szatańskie tango[bookLink]51559|Szatańskie tango[/bookLink] i była to na tyle interesująca lektura, że wkrótce zamierzam zapoznać się z Melancholią sprzeciwu[bookLink]53920|Melancholią sprzeciwu[/bookLink] tegoż samego autora. Mam wrażenie, że węgierska proza należy do tych bardziej wymagających.

Ja z literatury węgierskiej czytałam jeszcze tylko Szatańskie tango[bookLink]51559|Szatańskie tango[/bookLink] i była to na tyle interesująca lektura, że wkrótce zamierzam zapoznać się z Melancholią sprzeciwu[bookLink]53920|Melancholią sprzeciwu[/bookLink] tegoż samego autora. Mam wrażenie, że węgierska proza należy do tych bardziej wymagających.

"Jaskółek" jestem bardzo ciekawa. Dwie pozostałe wspominam bardzo dobrze. "Stowarzyszenie" to powieść mojej młodości- może dlatego zostałam nauczycielką?

"Jaskółek" jestem bardzo ciekawa. Dwie pozostałe wspominam bardzo dobrze. "Stowarzyszenie" to powieść mojej młodości- może dlatego zostałam nauczycielką?

"Jaskółki z Czarnobyla" są bardzo dobre. Do "Stowarzyszenia ...." wracam po latach. A z "Belgravią" wiążę spore nadzieje, bo lubiłam serial "Downton Abbey".

"Jaskółki z Czarnobyla" są bardzo dobre. Do "Stowarzyszenia ...." wracam po latach. A z "Belgravią" wiążę spore nadzieje, bo lubiłam serial "Downton Abbey".

Ja oglądałam też serial "Belgravia"- to nie to samo co "Downton", ale niezły.

Ja oglądałam też serial "Belgravia"- to nie to samo co "Downton", ale niezły.

Jak Nora? Mnie zmęczyła.

Jak Nora? Mnie zmęczyła.