Ciężko w to uwierzyć, ale kiedyś byłem dzieckiem. I było w naszym domu cale mnóstwo książek, nie mam zupełnie pojęcia dlaczego?! Może dlatego, ze nie było TV, w szkole uczyli czytać, nie było video, gier i tych jakiś twarzoksiazek, pogwizdywań i innych diabłów i demonów. Szklarski sąsiadował z Sienkiewiczem, Bahdaj kolegował sie z Vernem, Niziurski trzymał sztame z Twainem i Lemem (jeszcze tym socrealistycznym).
Eeeech! Łza się w oku kreci jak patrzę na obecną młodzież, biedni oni są, bardzo!

Ciężko w to uwierzyć, ale kiedyś byłem dzieckiem. I było w naszym domu cale mnóstwo książek, nie mam zupełnie pojęcia dlaczego?! Może dlatego, ze nie było TV, w szkole uczyli czytać, nie było video, gier i tych jakiś twarzoksiazek, pogwizdywań i innych diabłów i demonów. Szklarski sąsiadował z Sienkiewiczem, Bahdaj kolegował sie z Vernem, Niziurski trzymał sztame z Twainem...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Dziewczyna o zielonych oczach, Szeryf w spódnicy, Gorzka cząstka pomarańczy, Godzina pąsowej róży... Lata 70-te

Dziewczyna o zielonych oczach, Szeryf w spódnicy, Gorzka cząstka pomarańczy, Godzina pąsowej róży... Lata 70-te

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Chmielewska :). Całe moje dzieciństwo i młodość

Chmielewska :). Całe moje dzieciństwo i młodość

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

A gdzie Wiesław Wernic i jego westerny??? No pytam się, gdzie?

A gdzie Wiesław Wernic i jego westerny??? No pytam się, gdzie?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Tomki, Pan Samochodzik, Tytusy, "Tajemnica Zielonej Pieczęci", Kajko i Kokosze... Niech się schowają Harry Pottery i inne! Pewnie, że miało to swoje wady, i literacko nie zawsze najwyższych lotów, ale czy od dziełka dla młodzieży oczekujemy arcydzieła? Mają różne kraje swoje lokalne "Przygody Tomka Sawyera", "Książe i Żebrak", "Przygody Hucka Finna" i inne niemniej znane, ale na pewno nie mamy się czego wstydzić, i wychowało się na tym całe generacje ludzi

Tomki, Pan Samochodzik, Tytusy, "Tajemnica Zielonej Pieczęci", Kajko i Kokosze... Niech się schowają Harry Pottery i inne! Pewnie, że miało to swoje wady, i literacko nie zawsze najwyższych lotów, ale czy od dziełka dla młodzieży oczekujemy arcydzieła? Mają różne kraje swoje lokalne "Przygody Tomka Sawyera", "Książe i Żebrak", "Przygody Hucka Finna" i inne niemniej znane,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Byłabym zapomniała o kochanej rudowłosej Ani od Lucy Montgomery!

Byłabym zapomniała o kochanej rudowłosej Ani od Lucy Montgomery!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Do listy klasyków z lat 70 dodaję
Godzina pąsowej róży[bookLink]4332464|Godzina pąsowej róży[/bookLink]

Krystyna Siesicka niezapomniana z
Zapałka na zakręcie[bookLink]110080|Zapałka na zakręcie[/bookLink]
i
Jezioro osobliwości[bookLink]9362|Jezioro osobliwości[/bookLink]

Zaczytywałam sie również w prozie Eugeniusza Paukszty
Ich trzech i dziewczyna[bookLink]8778|Ich trzech i dziewczyna[/bookLink]

Pan Samodzik, Tomek Wilmowski, Jeżycjada- uwielbiam po dzień dzisiejszy. Przygód Tomka słucham teraz jako audiobooki dla relaksu i pieknych wpsomnień związanych z czytaniem tych książek. Pamiętam dokładnie gdzie siedziałam czytając, jaka muzyka leciała w tle i jakie emocje to we mnie budziło. Moje dzieci niestety tego zachwytu nie podzielają, myślę, że przede wszystkim dlatego, że podrzucałam im te moje stare wydania- na pierwszy rzut oka zbyt mała czcionka, szary papier i nieciekawa okładka
Pana Samochodzila tez mam w planie sobie odświeżyć, nie po raz pierwszy zresztą. Jeżycjadę przeczytałam całą po raz kolejny w ub. roku- świetna zabawa.

Do listy klasyków z lat 70 dodaję
Godzina pąsowej róży[bookLink]4332464|Godzina pąsowej róży[/bookLink]

Krystyna Siesicka niezapomniana z
Zapałka na zakręcie[bookLink]110080|Zapałka na zakręcie[/bookLink]
i
Jezioro osobliwości[bookLink]9362|Jezioro osobliwości[/bookLink]

Zaczytywałam sie również w prozie Eugeniusza Paukszty
Ich trzech i dziewczyna[bookLink]8778|Ich...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Borejkowie! Moja rodzina zastępcza. Mój azymut myślenia o życiu, dojrzewaniu i ludziach. Inteligencja, błyskotliwość, cudowna nieporadność w zabieganiu o dobra doczesne, ważniejsze bowiem wykształcenie i wiedza( cytaty z łaciny Ignacego doprowadziły w dalekiej przyszłości do 6 na ustnej maturze z polskiego:)( dożywotnia wdzięczność).Jeżycjada to siła jaką dają zdrowe, rodzinne więzi. Myślę, że wtedy ta seria tuliła do snu niejedno samotne dziecko, pocieszała oszołomione burzą hormonów rzesze nastolatek.
Ja do dziś siedzę w ich kuchni na Roosevelta 5.

Borejkowie! Moja rodzina zastępcza. Mój azymut myślenia o życiu, dojrzewaniu i ludziach. Inteligencja, błyskotliwość, cudowna nieporadność w zabieganiu o dobra doczesne, ważniejsze bowiem wykształcenie i wiedza( cytaty z łaciny Ignacego doprowadziły w dalekiej przyszłości do 6 na ustnej maturze z polskiego:)( dożywotnia wdzięczność).Jeżycjada to siła jaką dają zdrowe,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Gdy byłem dzieckiem to jedną z najważniejszych aktywności było czytanie komiksów, najwięcej czytałem kaczora donalda, przygody jonki jonka i kleksa, tintin i temu podobne. Nie pamiętam kiedy odkryłem że można czytać coś bardziej poważnego, na pewno nie było to nagłe olśnienie a raczej powolna ewolucja zainteresowań czytelniczych która zresztą kształtuje się we mnie do dziś.

Myślę też że nie trzeba koniecznie być strasznie zaczytanym w dzieciństwie, bo w tym okresie naszego życia cały świat jest jak otwarta książka, wszędzie czeka na nas przygoda, zainteresowanie światem jest wtedy najbardziej intensywne, wyobraźnia kręci się na wysokich obrotach. Nie wiem, może tylko ja tak miałem, że każde nowe odkryte miejsce wtedy czy to w lesie czy to pierwsze wyjście poza strefę którą rodzice nie pozwalali mi przekraczać bo byłem za mały, sprawiało że czułem się jak podróżnik odkrywający nowe światy. Stwierdzam więc że najlepsza książka mojego dzieciństwa to była możliwość odkrywania świata i który nadal chcę odkrywać.

Gdy byłem dzieckiem to jedną z najważniejszych aktywności było czytanie komiksów, najwięcej czytałem kaczora donalda, przygody jonki jonka i kleksa, tintin i temu podobne. Nie pamiętam kiedy odkryłem że można czytać coś bardziej poważnego, na pewno nie było to nagłe olśnienie a raczej powolna ewolucja zainteresowań czytelniczych która zresztą kształtuje się we mnie do dziś.
...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Jestem z rocznika 88 ale tata zaraził mnie Samochodzikiem :) Jako dziecko z przyjemnością czytałam te przygody i marzyłam o podobnych, a teraz... lubimy się z tatą pośmiać z nachalnej propagandy czy seksizmu obecnego w książkach i wplatać w rozmowy co zabawniejsze cytaty, ku utrapieniu mamy (która Samochodzika nie trawi) :D

Jestem z rocznika 88 ale tata zaraził mnie Samochodzikiem :) Jako dziecko z przyjemnością czytałam te przygody i marzyłam o podobnych, a teraz... lubimy się z tatą pośmiać z nachalnej propagandy czy seksizmu obecnego w książkach i wplatać w rozmowy co zabawniejsze cytaty, ku utrapieniu mamy (która Samochodzika nie trawi) :D

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post