Za to serial był całkiem OK, przynajmniej pierwszy sezon, tyle obejrzałem.

Za to serial był całkiem OK, przynajmniej pierwszy sezon, tyle obejrzałem.

@kayetan, prawda. I do tego fatalnie napisany

@kayetan, prawda. I do tego fatalnie napisany

Niestety wszystko idzie w stronę  Peryferal[bookLink]239278|Peryferal[/bookLink]

Niestety wszystko idzie w stronę  Peryferal[bookLink]239278|Peryferal[/bookLink]

 [bookCover]239278|Peryferal[/bookCover]

Poza tym Śnieżyca, to jedna z najsłabszych książek Stephensona.

Poza tym Śnieżyca, to jedna z najsłabszych książek Stephensona.

Jak najbardziej jest to współczesne wcielenie cyberpunku. Drugi tom jest jeszcze bardziej intrygujący, prezentuje część wydarzeń z pierwszego tomu z perspektywy May. Powinnaś się dobrze bawić podczas lektury :)

Jak najbardziej jest to współczesne wcielenie cyberpunku. Drugi tom jest jeszcze bardziej intrygujący, prezentuje część wydarzeń z pierwszego tomu z perspektywy May. Powinnaś się dobrze bawić podczas lektury :)

Dzieki, nie moge sie doczekac bo naprawde wciagajace. Az dziw ze dopiero teraz trafilam na ta ksiazke :D

Dzieki, nie moge sie doczekac bo naprawde wciagajace. Az dziw ze dopiero teraz trafilam na ta ksiazke :D

Polecam się :)

Polecam się :)

Całkowicie nie zgadzam się z komentarzem. Pan Gibson jest prekursorem nurtu cyberpunk, to jego wyobraźnia zrobiła krok w ten jakże ciekawy gatunek. Nie zgadzam się z tym. że to gniot/ty, pomówienia pełne niezrozumienia. Nie polecam tego użytkownika ^^

Całkowicie nie zgadzam się z komentarzem. Pan Gibson jest prekursorem nurtu cyberpunk, to jego wyobraźnia zrobiła krok w ten jakże ciekawy gatunek. Nie zgadzam się z tym. że to gniot/ty, pomówienia pełne niezrozumienia. Nie polecam tego użytkownika ^^

Nie ty jeden bezmyślnie powtarzasz obiegowe opinie bez sensu. Samodzielne myślenie to niezbyt popularna dyscyplina. Choć przyznam, gdybym był czternastolatkiem pewnie łykałbym Neuromacera z zachwytem. Dziś, po blisko półwieku obcowania z rozmaitą literaturą, widzę jaka to chała i demonstracja nieudolności.

Nie ty jeden bezmyślnie powtarzasz obiegowe opinie bez sensu. Samodzielne myślenie to niezbyt popularna dyscyplina. Choć przyznam, gdybym był czternastolatkiem pewnie łykałbym Neuromacera z zachwytem. Dziś, po blisko półwieku obcowania z rozmaitą literaturą, widzę jaka to chała i demonstracja nieudolności.

Fidel-F2, tak z czystej ciekawości, co rozumiesz przez "konstrukcyjną żenującą nieudolność"? Możesz to jakoś rozwinąć?

Fidel-F2, tak z czystej ciekawości, co rozumiesz przez "konstrukcyjną żenującą nieudolność"? Możesz to jakoś rozwinąć?

Nieumiejętność poprawnego zbudowania powieści w zasadzie na każdym polu.

1. Nienaturalne, robiące dużą przykrość dialogi
2. Beznadziejnie skonstruowane postacie, zachowujące się bardzo nienaturalnie, jednowymiarowe wieszaki na hardware
3. Toporna, koślawa i prymitywna intryga; niemal programowe odrzucenie logiki i następstw przyczynowo-skutkowych
4. Infantylizm w każdym aspekcie
5. Chaotyczna narracja, tu nic się kupy nie trzyma
6. Nieustanna nuda
7. Efekciarskie przestylizowanie terminologią, przy czym większość tych pojęć pozbawiona jest desygnatu, choćby wyobrażonego. Kliniczne wręcz pustosłowie.
8. Całkowita niewiarygodność przedstawionej rzeczywistości
9. Na koniec dodam jedynie, odrobinę humorystycznie, że z jego wizji nie spełniło się absolutnie nic.

Do tego dokłada się tragedia warsztatowa z czysto literackiego punktu widzenia. Gibson ma problemy nawet na poziomie zdania, o wyższych konstrukcjach nawet nie wspominając.

Niewiele spotkałem książek napisanych równie źle.

Nieumiejętność poprawnego zbudowania powieści w zasadzie na każdym polu.

1. Nienaturalne, robiące dużą przykrość dialogi
2. Beznadziejnie skonstruowane postacie, zachowujące się bardzo nienaturalnie, jednowymiarowe wieszaki na hardware
3. Toporna, koślawa i prymitywna intryga; niemal programowe odrzucenie logiki i następstw przyczynowo-skutkowych
4. Infantylizm w każdym...

Fidel-F2, nie twierdzę, że "Neuromancer" jest najlepiej napisaną powieścią, bo sam lata temu przy pierwszym podejściu do książki zastanawiałem się, czy mój egzemplarz nie został źle złożony przez wydawcę ;) Ale! Po lekturze innych powieści z nurtu plus paru rzetelnych omówień literaturo-medioznawczych okazało się, że taki sposób narracji to konwencja estetyczna popularna wśród twórców cyberpunku zaczerpnięta m.in. z muzyki punk (techniki cut-up i kolażu, wulgaryzmy, nowomowa, chaotyczna, "rwana" narracja, "efekciarstwo"), poczucia natłoku informacyjnego oraz inspirowana doznaniami użytkowników środków psychoaktywnych. Dlaczego w cyberpunku tyle neologizmów, a działania wynalazków nie tłumaczy się jak w hard SF lat 50-60? Bo większość z tych rzeczy miała już swój odpowiednik w rzeczywistości (sic!) lub wiadomo było, że trwają nad czymś takim prace, a czytelnik w latach 80. powinien o tym wiedzieć i kojarzyć analogie ze światem niediegietycznym. Dermatrody? Odpowiednik aparatury do EEG. Konsola/deck? Mikrokomputery i stare konsole do gier wideo. Doznania z eksploracji cyberprzestrzeni? Dowolna symulacja na goglach VR (prace nad nimi trwały od lat 60.). Można by długo wymieniać.
Siła utworów cyberpunkowych nie tkwi w fabułach, które rzeczywiście bywają sztampowe, ale w refleksji nad kondycją człowieka (inspiracje nowofalową SF) w dobie zaawansowanych technologii, które zdominowały i uzależniły od siebie społeczeństwo oraz postawiły pod znakiem zapytania nasze człowieczeństwo. Czasem odbywa się to na poziomie meta, co jest bardziej wyczuwalne dla odbiorcy niż podane wprost. Absolutnie nie zgadzam się z tym, że Gibson nie przewidział niczego, bo realnym odpowiednikiem gibsonowskiej koncepcji cyberprzestrzeni jest dzisiejszy Internet i technologie VR, AR oraz MR. Środowiska naukowe w latach 90. wprost zapożyczały jego idee w pracach teoretycznych, kiedy rodziła się refleksja cyberkulturowa. Tak z początku wyobrażano sobie przyszłość technologii sieciowych, a na VR był w latach 90. popkulturowy szał (patrz: magazyn "Mondo", "Wired", etc.). Dalej, problem powszechnej digitalizacji świata, uzależnienia ludzi od technologii cyfrowych i zapośredniczenia komunikacji interpersonalnej chyba najlepiej tłumaczy fakt, że w naszych smartfonach jest "całe nasze życie", a Internet stał się podstawą codzienności. Nie wspomnę o cyborgizacji ludzi w postaci zaawansowanych protez ciała, chirurgii plastycznej, pracach nad leczeniem padaczki neuroimplantami i innych technologiach w medycynie. Czy światy przedstawione Gibsona są niewiarygodne? Wydaje mi się, że my już żyjemy w cyberpunkowej rzeczywistości, a potwierdza to ilość technologii, którymi posługujemy się na co dzień i nie możemy się bez nich obejść. Cyberpunk miał z założenia odróżniać się od klasyki SF, przełamywać obecne tam konwencje i techniki literackie lub interpretować je przez pryzmat ducha krzykliwych, "plastikowych" lat 80. w USA. O warsztacie pisarskim Gibsona można dyskutować, ale zarówno on, jak i pozostali członkowie The Movement, a także kolejni pisarze publikujący na łamach "Cheap Truth" byli/są wizjonerami, a wiele z powyższych zarzutów to wynik przyjętej konwencji. Jeden pisarz może wydawać się kiepski, ale cała grupa pisarzy tworząca w podobny sposób to już nie przypadek.

Fidel-F2, nie twierdzę, że "Neuromancer" jest najlepiej napisaną powieścią, bo sam lata temu przy pierwszym podejściu do książki zastanawiałem się, czy mój egzemplarz nie został źle złożony przez wydawcę ;) Ale! Po lekturze innych powieści z nurtu plus paru rzetelnych omówień literaturo-medioznawczych okazało się, że taki sposób narracji to konwencja estetyczna popularna...

Pojawia się bo Gipson jest uważany za ojca cyberpunka a Neuromancer był przełomową książką.

Pojawia się bo Gipson jest uważany za ojca cyberpunka a Neuromancer był przełomową książką.

Nie chodzi o wartość literacką, a o bycie ważną pozycją dla gatunku. Też niedawno sobie odświeżyłem i  jest słabo, a sceny erotyczne, o panie...

Nie chodzi o wartość literacką, a o bycie ważną pozycją dla gatunku. Też niedawno sobie odświeżyłem i  jest słabo, a sceny erotyczne, o panie...

@Fidel-F2 ostro, ale nie bez racji. Przy pierwszej lekturze Neuromancera googlowałem wersję angielską, by sprawdzić, czy coś tu nie poszło źle w przekładzie... Nie, nie poszło XD Czytałem wczoraj Twoją opinię do Czarnej kompanii i być może jest coś w tym, że książki z dzieciństwa otaczamy nabożnym szacunkiem. Gibson był chyba kamieniem milowym, ale z rodzaju tych, o których historia zapomina, kontynuując zawarte w nich motywy - patrz: George Wells 😋 No nie jest to fajna powieść w ramach dzisiejszych standardów

edit. Doczytałem teraz komentarz @headcraaash i dam drugą szansę, ale muszę nabyć trochę buddyjskiej cierpliwości 🙄 😉

@Fidel-F2 ostro, ale nie bez racji. Przy pierwszej lekturze Neuromancera googlowałem wersję angielską, by sprawdzić, czy coś tu nie poszło źle w przekładzie... Nie, nie poszło XD Czytałem wczoraj Twoją opinię do Czarnej kompanii i być może jest coś w tym, że książki z dzieciństwa otaczamy nabożnym szacunkiem. Gibson był chyba kamieniem milowym, ale z rodzaju tych, o których...

@headcraaash niby tak, ale najbardziej chyba gibsonowski wynalazek, czyli Second Life, jednak świata nie zawojował. Może to kwestia chamskiej mocy obliczeniowej, może  ludzie wolą klepać  w chatach, niektórzy nawet tak seks uprawiali w kafejkach...

Zuckerberg próbuje teraz ze swoim Metaversem, ale znowu mamy barierę sprzętu. Decki muszą być tanie jak barszcz, ja stawiam że raczej będą to bardziej telefony - następcy smartfonów - niż pecety...

Szczerze mówiąc założyłem się paręnaście lat temu, że paręnaście lat (czyli dziś) smartfony będą już wszczepiane jako implanty. Operację sfinansują telekomy w zamiast za wyłączność na parę lat. Musk jestna tyle szalony, żeby to wdrożyć, nie wiem tylko jaką antenę musi mieć odbiornik Starlinka, żeby implant był zawsze online ;) Może jeszcze nie dziś...


EDIT: Przypomniało mi się Accelerando Strossa, tam jest rozdział, gdzie głównemu bohaterowi kradną takie smart-okularki. Czytałem to jako s-f, a dziś to samo życie.

@headcraaash niby tak, ale najbardziej chyba gibsonowski wynalazek, czyli Second Life, jednak świata nie zawojował. Może to kwestia chamskiej mocy obliczeniowej, może  ludzie wolą klepać  w chatach, niektórzy nawet tak seks uprawiali w kafejkach...

Zuckerberg próbuje teraz ze swoim Metaversem, ale znowu mamy barierę sprzętu. Decki muszą być tanie jak barszcz, ja stawiam że...

@asymon czy Second Life to aby na pewno Gibsonowski wynalazek? Pytam z przekorą, bo jestem prawie pewny, że nie, ale nie mogę skierować ad fontes, więc występuję w roli gołodupca 😋 A metaversum ma swoje zalety - można założyć konto na IG, mając jedynie Fb i chyba to tyle 😉 W ogóle mam wrażenie, że te przewidywania futurologiczne należy dzielić przez 2 albo i przez 4, a nawet 16. Była taka książka  Ludzie ery atomowej[bookLink]68815|Ludzie ery atomowej[/bookLink], produkt mody atomowej, ale zbądźmy milczeniem jej prognozy 😉 Futurologia to też mody; dziś symulacje i wieloświaty są w modzie, a jutro kto wie? Kocham SF, ale lepiej nie ufać temu gatunkowi 😄 To tak na marginesie Waszej ciekawej dyskusji 😄

@asymon czy Second Life to aby na pewno Gibsonowski wynalazek? Pytam z przekorą, bo jestem prawie pewny, że nie, ale nie mogę skierować ad fontes, więc występuję w roli gołodupca 😋 A metaversum ma swoje zalety - można założyć konto na IG, mając jedynie Fb i chyba to tyle 😉 W ogóle mam wrażenie, że te przewidywania futurologiczne należy dzielić przez 2 albo i przez 4, a...

 [bookCover]68815|Ludzie ery atomowej[/bookCover]

Przede wszystkim Dickowskie "Do androids dream of electric sheep?"* jest na cyberpunka odrobinę za stare :D

*Bardzo mnie bawi, że tytuł filmu przeszedł aż na książkę, tak bardzo film się wybił. Normalnie by mi to nie przeszkadzało, ale w tym przypadku jakoś nie do końca uważam, by to miało sens, bo Dick a adaptacja Ridleya Scotta różnią się dość znacząco

Przede wszystkim Dickowskie "Do androids dream of electric sheep?"* jest na cyberpunka odrobinę za stare :D

*Bardzo mnie bawi, że tytuł filmu przeszedł aż na książkę, tak bardzo film się wybił. Normalnie by mi to nie przeszkadzało, ale w tym przypadku jakoś nie do końca uważam, by to miało sens, bo Dick a adaptacja Ridleya Scotta różnią się dość znacząco

"Specyficzny styl" to taki eufemizm, że autor średnio umie pisać. 

"Specyficzny styl" to taki eufemizm, że autor średnio umie pisać. 

@asymon LOL nie jestem aż tak okrutny  😆... no ale zgadzam się.

@asymon LOL nie jestem aż tak okrutny  😆... no ale zgadzam się.