Najgorsze ze światów. Dystopie w czasach pandemii


Podliczmy. Od początku roku przerobiliśmy już pandemię, ogólnoświatową rewolucję, Pentagon potwierdził istnienie UFO (i nikt się tym nie przejął; to się nazywa wstrzelić w nienajlepszy moment), na Wenus odkryto ponoć ślady życia, przeszliśmy prawie że globalnie na zdalną pracę i edukację, co wydawało się nie do pomyślenia nawet w najczarniejszych cyberpunkach, Elon Musk ruszył na orbitę, Trump powołał Siły Kosmiczne, na Pacyfiku tli się zarzewie III wojny światowej, a w Stanach wisi na włosku II wojna secesyjna… Słowem, łatwiej wymienić, jakiej fabuły z żelaznego rezerwuaru science fiction jeszcze w tym roku nie przerabialiśmy, niż te, które już się wydarzyły. Pozostała jeszcze dystopia czy antyutopia – bo oba te pojęcia traktuję tu jako synonimy, choć wiem, że niektórym literaturoznawcom nóż się w kieszeni otwiera – i pesymiści przekonują, że właśnie spełnia się ona na naszych oczach.
Zobacz pełną treśćLista wypowiedzi [25]



Coraz bliżej nam do tego, że te pozycje będą musiały zmienić dział z fantastyki na literaturę faktu. Najciekawsze w tym jak napisał autor że wszystko to dla naszego dobra z miłości do człowieka. Dodałbym jeszcze pozycje Futu.re Dmitry Glukhovsky do listy.







Przestrzeni! Przestrzeni! Jest równie przerażająca i bardzo dobrze napisana. Wizja niedalekiej przyszłości bardzo prawdopodobna, mocno oddziałuje na wyobraźnię, wzbudza emocje. U Dicka natomiast właściwie każda powieść to utopia albo antyutopia. Upraszczając Autor sam sobie je tworzy w wyniku fascynującej, skrzywionej percepcji otaczającego świata i dziwnych, chorobliwych...
więcej

Corpus delicti Juli Zeh, pisarki moim zdaniem niedocenionej u nas, zdaniem niektórych proza przeintelektualizowana, a według mnie - bardzo interesująca.
Zapraszam do dyskusji.
Użytkownicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post