Z tego co wiem, Rowling miała napisaną całą sagę zanim opublikowała pierwszy tom, tak, wiem, że w filmie autobiograficznym pt. Magiczne Słowa kwestia przedstawiona jest inaczej.
Beletrystyki czytam bardzo mało. Nie rusza mnie zatem, jak na razie, że ów pisarz/ pisarka nie kończy serii, sprawa miałaby się pewnie inaczej gdybym czekała na rozwiązanie. Przeczytałam np pierwszy tom "Gry o tron" ale mnie osobiście uszu nie urwało. O gustach się nie dyskutuje. Wiadomo. Stwierdzenie, że przeczytanie pierwszej części sagi (jakiejkolwiek) nie zobowiązuje nas do nabycia kolejnych, to jedno, i raczej wiadome :-). Niemniej, artykuł zdaje się być tylko zajawką, liczyłam na rozwinięcie tematu. A, chociażby, polityka wydawnictw?
Jak napisałam bardzo mało czytam więc "problem" w cudzysłowie, przecież to nie problem, problem to np strata pracy, braku kontynuacji mnie nie dotyka. Tak, jeśli zdarza mi się zaczynać czytanie danego cyklu, patrz proszę "Wiedźmin" zerkam, czy jest on ukończony. Co innego dla mnie, jeśli osoba, która go stworzyła nie żyje, jest to sytuacja losowa, a co innego jeśli nadal nie ma końca, z innych przyczyn. Dlaczego mam inwestować czas, by takowy cykl czytać. Może i jestem w błędzie, ale takim przekonaniem się kieruje, jeśli jednak ktoś poda mi argument przeciw na pewno przemyślę sprawę. Poza tym nie przekonuje mnie czytanie dłuugich, wielotomowych opowieści, jakoś mnie nie kręci. Czy Ktoś z Was też tak ma? Z drugiej strony, dostać coś,co jest napisane na siłę, tylko by ciągnąć opowieść dalej, i dostać za to gratyfikację finansową, czytanie takiego produktu nie ma mnie sensu, lepiej opuścić opowieść.
Pozdrawiam. Dobrego wieczoru.

Z tego co wiem, Rowling miała napisaną całą sagę zanim opublikowała pierwszy tom, tak, wiem, że w filmie autobiograficznym pt. Magiczne Słowa kwestia przedstawiona jest inaczej.
Beletrystyki czytam bardzo mało. Nie rusza mnie zatem, jak na razie, że ów pisarz/ pisarka nie kończy serii, sprawa miałaby się pewnie inaczej gdybym czekała na rozwiązanie. Przeczytałam np...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Dlatego,też robię tak.Czesc cyklu mam własny.Reszta z biblioteki.Z Piekary,to tylko zbieram Trylogię Ruską.Z Pilipiuka,jego zbiory opowiadań.Kilka mam własnych,reszta z biblioteki.Z Mroza cykl o Chylce.Kilka własnych, reszta biblioteka.Mozna by dużo wymieniać.

Dlatego,też robię tak.Czesc cyklu mam własny.Reszta z biblioteki.Z Piekary,to tylko zbieram Trylogię Ruską.Z Pilipiuka,jego zbiory opowiadań.Kilka mam własnych,reszta z biblioteki.Z Mroza cykl o Chylce.Kilka własnych, reszta biblioteka.Mozna by dużo wymieniać.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

A mnie denerwuje inna sprawa: otóż ciąg dalszy jest już napisany i wydany, ale nasi wydawcy rezygnują z wydania kontynuacji. Przykład: Mercedes Lackey i Zguba elfów, Elfia krew i nieprzetłumaczona część trzecia Elvenborn. Nie jest to jedyny taki przypadek...

A mnie denerwuje inna sprawa: otóż ciąg dalszy jest już napisany i wydany, ale nasi wydawcy rezygnują z wydania kontynuacji. Przykład: Mercedes Lackey i Zguba elfów, Elfia krew i nieprzetłumaczona część trzecia Elvenborn. Nie jest to jedyny taki przypadek...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

I dlatego warto po prostu nie kupować książek z cyklu, dopóki nie będzie kompletny fabularnie - tzn. dopóki kolejne tomy nie zamkną się w jakąś sensowną całość, bez cliffhangera na końcu. Popełniłem ten błąd z GRRM i mam 3 tomy PLiO... Więcej tego już nie zrobię.
A zresztą: co innego wspierać naszych, rodzimy autorów, a co innego tych z gigantycznego rynku anglojęzycznego. Dla Polaków to jeszcze nie raz pozwolę sobie na takie potknięcie... ;)

I dlatego warto po prostu nie kupować książek z cyklu, dopóki nie będzie kompletny fabularnie - tzn. dopóki kolejne tomy nie zamkną się w jakąś sensowną całość, bez cliffhangera na końcu. Popełniłem ten błąd z GRRM i mam 3 tomy PLiO... Więcej tego już nie zrobię.
A zresztą: co innego wspierać naszych, rodzimy autorów, a co innego tych z gigantycznego rynku anglojęzycznego....

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Z jednej str sama czekam na zakończenie kilku serii (m.in. GoT i kiedyś Cykl Inkwizytorski) i wkurza mnie, że autor tak "olewa" fanów, ale z drugiej rozumiem, że widocznie mają jakieś powody, że nie piszą. I nie chciałabym dostać napisanego na siłę, bez polotu zakończenia, bo wtedy to dopiero byłoby oburzenie i hejt.

Z jednej str sama czekam na zakończenie kilku serii (m.in. GoT i kiedyś Cykl Inkwizytorski) i wkurza mnie, że autor tak "olewa" fanów, ale z drugiej rozumiem, że widocznie mają jakieś powody, że nie piszą. I nie chciałabym dostać napisanego na siłę, bez polotu zakończenia, bo wtedy to dopiero byłoby oburzenie i hejt.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Dobra książka to albo wypowiedź filozoficzna autora (również beletrystyka), albo sposób na zbijanie pieniędzy, w ramach dostarczania rozrywki. O ile w pierwszym przypadku przymuszanie autora do tworzenia nie ma sensu, o tyle literatura popularna ma prawo do tandetnego powielania swoich własnych schematów w nieskończoność, a publiczność ma prawo oczekiwania na kolejne fajerwerki.
Dla przykładu: wyobraźcie sobie kolejne części "Zbrodni i kary" - przecież to nie miałoby sensu. Książka albo jest kompletną całością, albo staje się trywialnym narzędziem do masowania mózgu.

Dobra książka to albo wypowiedź filozoficzna autora (również beletrystyka), albo sposób na zbijanie pieniędzy, w ramach dostarczania rozrywki. O ile w pierwszym przypadku przymuszanie autora do tworzenia nie ma sensu, o tyle literatura popularna ma prawo do tandetnego powielania swoich własnych schematów w nieskończoność, a publiczność ma prawo oczekiwania na kolejne...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

W całej tej dyskusji dodam jeszcze jeden wątek - ile w tych rzekomych brakach kolejnych tomów "winy" autorów, a ile wydawcy. Bądź oczekiwań kupujących. Pewnie książka lepiej się sprzedaje, kiedy z okładki krzyczy obietnica, że czekają nas kolejne części i rozrywka na lata. Może się mylę, ale ja się wydawaniem książek nie zajmuję, więc mogę gdybać. Za to zarówno ja, jak i wielu moich znajomych, chętniej kupujemy coś do wciągnięcia się na dłużej.
Za całkiem realne uznaję sytuacje, gdy pisarz przychodzi z książką i mówi o luźnym pomyśle na kilka kolejnych wątków, a wydawca zaciera rączki na trylogię. Albo obiecuje góry pieniędzy za 4-5 części, choć autor wspominał coś o następnej - jednej. Jasne, takiej umowy nie powinien podpisać, ale te dywagacje możemy odłożyć chwilowo na bok. Wkurza mnie czasem, że na kolejny tom trzeba czekać, ale wolę dostać coś dopracowanego, niż zapowiedzianego za wcześnie przez optymistycznego wydawcę albo pisarza z chwilowym przypływem weny. Również dlatego nie lubię książek, które się urywają. Każdy tom powinien być pewnym- zamkniętym- rozdziałem, z możliwością kontynuacji. Jeśli kontynuacji nie ma to uważam, że autor ma prawo jej nie pisać i podzieli się z czytelnikami powodami braku książki. Albo nie podzieli - do tego też ma prawo. A najlepiej to pisać kolejne odsłony związane z początkową historią i nie wciskać ludziom, że to jest tom 3 z 7, tylko pozwolić im się cieszyć kolejną książką. Tomami można je nazwać za kilka lat, kiedy cykl będzie definitywnie (albo potencjalnie, bo to różnie bywa) zamknięty :)

W całej tej dyskusji dodam jeszcze jeden wątek - ile w tych rzekomych brakach kolejnych tomów "winy" autorów, a ile wydawcy. Bądź oczekiwań kupujących. Pewnie książka lepiej się sprzedaje, kiedy z okładki krzyczy obietnica, że czekają nas kolejne części i rozrywka na lata. Może się mylę, ale ja się wydawaniem książek nie zajmuję, więc mogę gdybać. Za to zarówno ja, jak i...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Dla mnie jest to pewna odpowiedzialność, niestety spoczywająca na pisarzu / twórcy. Jeśli na "zachętę" pisarz ogłasza wszem i wobec sześć tomów, a potem pojawiają się trzy z historią urwaną wpół zdania - bo "kiedyś się dopisze" to mam prawo czuć się oszukana - po prostu. Lubię wielotomowe sagi - gdybym wiedziała, że historia urwie się w ten sposób - może bym nie kupiła, a poczekała na bibliotekę... - nikt nikomu nie każe się deklarować, ale skoro się powiedziało A - to trzeba i B. W końcu wszyscy jesteśmy dorośli.

Dla mnie jest to pewna odpowiedzialność, niestety spoczywająca na pisarzu / twórcy. Jeśli na "zachętę" pisarz ogłasza wszem i wobec sześć tomów, a potem pojawiają się trzy z historią urwaną wpół zdania - bo "kiedyś się dopisze" to mam prawo czuć się oszukana - po prostu. Lubię wielotomowe sagi - gdybym wiedziała, że historia urwie się w ten sposób - może bym nie kupiła, a...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

A ja się nie zgodzę - może jestem wredna, ale uważam, że rozgrzebany cykl powinien zostać skończony. Jeżeli wina lezy po stronie wydawnictwa - niech zbiorą indywidualne zamówienia z przedpłatą i wydadzą tyle egzemplarzy ile zamówiono. Jako czytelnika i kupującego zaczyna mnie denerwować ilość serii kupionych przeze mnie i nie zakończonych. 2 części i brak całości trylogii. 5 części i nagle 6 nie ma. Jeżeli autor nie chce pisać - wena nie dopisała, nie chce mu się, nie ma pomysłu to niech ktoś dokończy za niego, albo wymyśli coś innego. To już nie jest problem jednej czy dwóch serii, tylko jest tego naprawdę ogrom - w artykule podano tylko te najgłośniejsze przykłady - dlatego o tym mówimy i dlatego jest to takie irytujące. Osobiście przestałam kupować książki, jeśli są zapowiedziane jako cykl, bo znowu coś rypnie, a ja zostanę z rozgrzebaną historią.
Wydawanie książek to normalna usługa i wydaje mi się, że jako czytelnik mimo wszystko mam jakieś prawa. Fryzjerka nie zrobi mi 3/4 fryzury, bo straciła wenę, kwiaciarka nie da mi brzydkiego bukietu, bo "natchnienia nie ma", a malarz nie dostanie zapłaty za pół obrazu.

A ja się nie zgodzę - może jestem wredna, ale uważam, że rozgrzebany cykl powinien zostać skończony. Jeżeli wina lezy po stronie wydawnictwa - niech zbiorą indywidualne zamówienia z przedpłatą i wydadzą tyle egzemplarzy ile zamówiono. Jako czytelnika i kupującego zaczyna mnie denerwować ilość serii kupionych przeze mnie i nie zakończonych. 2 części i brak całości trylogii....

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Czasami jest tak.Ze ,po śmierci pisarza.Ktos inny kontynuuje,jego dzieło.Takim przykładałem,jest Saga Millennium.Nie każdego to przekonało.

Czasami jest tak.Ze ,po śmierci pisarza.Ktos inny kontynuuje,jego dzieło.Takim przykładałem,jest Saga Millennium.Nie każdego to przekonało.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post