forum Oficjalne Aktualności
Historia stołem się toczy. Retellingi legend arturiańskich
Znacie króla Artura? A Merlina? Lancelota, Morganę i resztę ferajny? Pewnie, że znacie. Bo choć legendy o rycerzach okrągłego stołu nie stanowią poukładanego od linijki zbioru, i nie uczą o nich na polskim, to nie sposób było nie zasłyszeć za dzieciaka tego czy owego.
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [40]
Po lekturze "Narodzin cywilizacji Wysp Brytyjskich" Lipońskiego całkowicie inaczej patrzę na legendy arturiańskie. Już nie tylko jak na mit uniwersalny, jakim stał się po sprzężeniu z francuską szkołą chansons de geste. Teraz widzę w nim przede wszystkim to czym był u swego zarania. Opowieścią wyrosłą z konfliktu celtyckich władców z angolosaskimi najeźdźcami, a później...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Kuszą mnie Mgły Avalonu właśnie, bo z legend arturiańskich tak naprawdę nie przeczytałam niczego - parę bardzo dalekich retellingów, bliższych w sumie luźnej inspiracji, wzmianki tu i ówdzie. Tyle że w oryginale to początek serii, a u nas tylko ten jeden tom.
Mógłby ktoś powiedzieć czy Mgły Avalonu sprawdza się jako standalone czy też jednak czuć, że to urwana seria?
Totalnie standalone. Czytałam dawno, jako pojedynczą powieść właśnie, jakieś tam prequele i inne sequele już mnie nie interesowały. Bierz i czytaj bo to dobre jest.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postTo jedna, za to gruba, ale totalnie wciągająca kniga. Czytaj koniecznie, naprawdę warto.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postDzięki, w takim razie ląduje na liście do przeczytania! :D
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPotwierdzam, że standalone. Nie czytałam innych części cyklu. "Mgły Avalonu" to jedna z moich ulubionych książek - bardzo polecam, najlepiej w oryginale :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Sprawdza się. Pozostałe tomy były wydane w Polsce, ale tak dawno, że fizyczne zdobycie ich graniczy z cudem. Chyba, że prawa autorskie i własność intelektualną traktujesz dosyć luźno to da się je "znaleźć" w postaci ebooków.
Sama powieść rozczarowująca - przegadana i klepiąca ciągle te same schematy. Dużo lepiej sprawdza się trylogia Cornwella, którą serdecznie...
Tam jest mało akcji, ogólnie ztcp ine ma nic o facetach rozbijających się po Brytanii w poszukiwaniu wiadomo-czego, opowieść skupia się na babach siedzących w zamku :-) Nie ma smoków, walki, jest trochę magii, i tak przez 800 stron. Ale czytałem kilkanaście lat temu, mogłem przekręcić coś.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post