Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Znam Goście, Goście ale nie ten nowy film.Zobacze potem , jeżeli chodzi o Wiedźmina.To ja jestem zwolennikiem,wiernej adaptacji Sapkowskiego.

Znam Goście, Goście ale nie ten nowy film.Zobacze potem , jeżeli chodzi o Wiedźmina.To ja jestem zwolennikiem,wiernej adaptacji Sapkowskiego.

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

W taki sposób, że serial powstał głównie dla amerykańskiej publiczności, która jest wieloetniczna i wielokulturowa, i taką też wieloetniczność chce widzieć na ekranie. Zdanie grupy osób z Polski nikogo w Netflixie nie obchodzi. A co do tego, że w świecie wiedźmina inni niż biali są nieprawdopodobni, to bzdura, bo to po pierwsze świat fantasy, nie dokładna kopia średniowiecznej Europy, a po drugie to nie jest dosłowna ekranizacja książki, tylko bazujące na niej dzieło stworzone według wizji Lauren Hissrich.

W taki sposób, że serial powstał głównie dla amerykańskiej publiczności, która jest wieloetniczna i wielokulturowa, i taką też wieloetniczność chce widzieć na ekranie. Zdanie grupy osób z Polski nikogo w Netflixie nie obchodzi. A co do tego, że w świecie wiedźmina inni niż biali są nieprawdopodobni, to bzdura, bo to po pierwsze świat fantasy, nie dokładna kopia...

Obejrzałam serial i mnie zupełnie to nie przeszkadzało. To nie średniowieczna Europa, tylko uniwersum stworzone przez Sapkowskiego. Dla mnie była ważna gra aktorów, a nie kolor ich skóry.

Obejrzałam serial i mnie zupełnie to nie przeszkadzało. To nie średniowieczna Europa, tylko uniwersum stworzone przez Sapkowskiego. Dla mnie była ważna gra aktorów, a nie kolor ich skóry.

To ja chyba z innej planety

To ja chyba z innej planety

Zabrakło 'Inkwizytora' Piekary

może to i dobrze...

Zabrakło 'Inkwizytora' Piekary

może to i dobrze...

"SkrytobÓjca" to są dwa tomy, a więc daleko mu do serii. Seria to według mnie powyżej trzech tomów.

"SkrytobÓjca" to są dwa tomy, a więc daleko mu do serii. Seria to według mnie powyżej trzech tomów.

Ale to trylogia przecież: https://lubimyczytac.pl/cykl/4269/skrytobojca

Ale to trylogia przecież: https://lubimyczytac.pl/cykl/4269/skrytobojca

Przepraszam, ale też za mało do cyklu.

Przepraszam, ale też za mało do cyklu.

Niedoceniany (wg mnie) Feliks W. Kres i jego "Księga Całości"

Kiedyś... czeka na czytniku, cierpliwie kolekcjonowana w kolejnych akcjach bookrage. Trochę nie mogę się zdecydować, bo podobno niedokończone, ale może jednak kiedyś... (choć wszyscy dobrze wiemy jak się to zwykle kończy).

Niedoceniany (wg mnie) Feliks W. Kres i jego "Księga Całości"

Kiedyś... czeka na czytniku, cierpliwie kolekcjonowana w kolejnych akcjach bookrage. Trochę nie mogę się zdecydować, bo podobno niedokończone, ale może jednak kiedyś... (choć wszyscy dobrze wiemy jak się to zwykle kończy).

Zdecydowanie warto czytać Kresa. Świetna fantasy.

Zdecydowanie warto czytać Kresa. Świetna fantasy.

W pełni rozumiem opinię o Władcy, rzeczywiście trmpo akcji nie wpasowuje się w dzisiejszy standard. Ja z kolei średnio wspominam klasykę klasyki Ziemiomorze - też winne tempo akcji, wynudziłam się.

Pieśń Lodu i Ognia czytałam tak dawno że aż trudno się odnieść, ale gdyby nie hajp serialu, pewnie bym na nią nie trafiła. Zresztą cykl książkowy nawet skończony nie jest, a powstaje w absurdalnie wolnym tempie. Gdyby nie serial, pewnie leżałby w zapomnieniu, bo ileż można czekać? Idzie zdążyć zapomnieć, że się taki cykl w ogóle czytało.


No i nie ma co przepraszać za opinie o książkach - książki to nie równouprawnienie czy rasizm, w tym temacie wolność słowa ma się jeszcze nieźle. :)

W pełni rozumiem opinię o Władcy, rzeczywiście trmpo akcji nie wpasowuje się w dzisiejszy standard. Ja z kolei średnio wspominam klasykę klasyki Ziemiomorze - też winne tempo akcji, wynudziłam się.

Pieśń Lodu i Ognia czytałam tak dawno że aż trudno się odnieść, ale gdyby nie hajp serialu, pewnie bym na nią nie trafiła. Zresztą cykl książkowy nawet skończony nie jest, a...

WP bije na głowę niemal wszystkie współczesne cykle, które rosną jak grzyby po deszczu. Do tempa akcji idzie się przyzwyczaić, jak ktoś ma ochotę, a język i ogrom wykreowanego świata jest po prostu niesamowity.

WP bije na głowę niemal wszystkie współczesne cykle, które rosną jak grzyby po deszczu. Do tempa akcji idzie się przyzwyczaić, jak ktoś ma ochotę, a język i ogrom wykreowanego świata jest po prostu niesamowity.

Właśnie to jest piękne w WP, kreacja świata i jej bohaterów. Teraz mamy mnóstwo cykli opartych o jeden schemat i podobny typ bohaterów, to jest nudne.

Właśnie to jest piękne w WP, kreacja świata i jej bohaterów. Teraz mamy mnóstwo cykli opartych o jeden schemat i podobny typ bohaterów, to jest nudne.

Śródziemie jest niesamowite, ani myślę się nie zgadzać - ba, moja fascynacja Silmarillionem doprowadziła do tego, że odkładam na ściągnięcie sobie History of Middle-Earth.

Nie zmienia to mojej opinii, że pierwsza część Bractwa Pierścienia jest miejscami rozwleczona, a drugi punkt kulminacyjny Powrotu Króla, przewrót w Shire, chociaż sam w sobie ciekawy, dłuży się po epickim finale historii z pierścieniem.

Śródziemie Tolkiena jest wyjątkowe, rozbudowywane latami, w detalach, na jakie inni się nawet nie porywają. Osobiście jednak stawiam Silmarillion przed wszystkim, a przed Władcą - starego dobrego Hobbita. Dużo rzeczy dla mnie ciekawych zostało z Władcy Pierścieni zepchnięte do Dodatków, a braku pewnych istniejących fragmentów bym nie żałowała. Władca Pierścieni to klasyk, ale twardo stoję przy opinii, że mógł być jeszcze lepszy.

Śródziemie jest niesamowite, ani myślę się nie zgadzać - ba, moja fascynacja Silmarillionem doprowadziła do tego, że odkładam na ściągnięcie sobie History of Middle-Earth.

Nie zmienia to mojej opinii, że pierwsza część Bractwa Pierścienia jest miejscami rozwleczona, a drugi punkt kulminacyjny Powrotu Króla, przewrót w Shire, chociaż sam w sobie ciekawy, dłuży się po...

A czy byłby ktoś skory wytłumaczyć, o co chodzi z tą "Czarną Serią" Conana. Przygód owego bohatera nie czytałem, a myślę, że wartałoby się nim zainteresować, lecz nie do końca wiem od czego zacząć.

To zależy co lubisz, czarna seria była popularna w latach 90-tych, wymyślił go (Conana) Robert E. Howard, ale autorów było wielu, nawet Robert J. Jordan. Generalnie książki były pisane na jedno kopyto, Conan podczas wędrówek trafiał na jakieś przeklęte miejsce, szalonego władcę, czy tajemniczy kult, rozprawiał się ze złem, ratował w ostatniej chwili nagą księżniczkę przeznaczoną na ofiarę itd. Byłem wtedy mniej wybredny, miałem dostęp, bo koledzy też czytali i muszę przyznać że bawiłem się nieźle.

Oryginalne książki Howarda są już w domenie publicznej, ebooki po angielsku można pobrać np. stąd: http://www.feedbooks.com/list/16/conan-the-barbarian

Po polsku parę lat temu przypomniał to Rebis pierwszy tom to Conan i pradawni bogowie[bookLink]122960|Conan i pradawni bogowie[/bookLink], ale można w sumie czytać w dowolnej kolejności, z powodów które podałem wyżej. Nie wiem jak z innymi autorami, ale serio, niewiele tracisz ;-)

Jeszcze opowiadania Howarda o Solomonie Kane są możliwe, ale to bardziej magia niż miecz, mają swój klimacik.

EDIT: Dzięki tej serii odkryłem Czarnoksiężnika z Lemurii[bookLink]62551|Czarnoksiężnika z Lemurii[/bookLink] - przez jakiś czas uważałem ją za najlepszą książkę fantasy :-) Serio, to były czasy gdy Silmarillion mnie nudził, w "Hobbicie" było za mało nagich księżniczek, a "Ziemiomorza" nigdzie nie mogłem dostać.

A czy byłby ktoś skory wytłumaczyć, o co chodzi z tą "Czarną Serią" Conana. Przygód owego bohatera nie czytałem, a myślę, że wartałoby się nim zainteresować, lecz nie do końca wiem od czego zacząć.

To zależy co lubisz, czarna seria była popularna w latach 90-tych, wymyślił go (Conana) Robert E. Howard, ale autorów było wielu, nawet Robert J. Jordan. Generalnie książki...

 [bookCover]122960|Conan i pradawni bogowie[/bookCover]  [bookCover]62551|Czarnoksiężnik z Lemurii[/bookCover]

pewnie niewiele

pewnie niewiele