Eeee... jeden drobiazg, naprawdę okruszynka - kobiety na świecie stanowią tylko drobne 50% ludzkości (w 2019 r. przypadało średnio na świecie 100 kobiet na 102 mężczyzn) .

Rudzi jednak stanowią odrobinę mniejszą grupę, zgodzisz się? :) Czy to taka sama skala?
Nie sprowadzajmy dyskusji ad absurdum, bo to nie służy merytorycznym argumentom.

A pytanie było, oczywiście, tendencyjne, jak mawiali w "Rejsie" ;) A tak naprawdę prowokacyjne.
Szczerze - gdyby go nie było, zaangażowałbyś się w dyskusję? :)

Eeee... jeden drobiazg, naprawdę okruszynka - kobiety na świecie stanowią tylko drobne 50% ludzkości (w 2019 r. przypadało średnio na świecie 100 kobiet na 102 mężczyzn) .

Rudzi jednak stanowią odrobinę mniejszą grupę, zgodzisz się? :) Czy to taka sama skala?
Nie sprowadzajmy dyskusji ad absurdum, bo to nie służy merytorycznym argumentom.

A pytanie było, oczywiście,...

Zaangażowałbym się... może w innym tonie. Kto sieje wiatr ten zbiera burzę... czyli potrzebny był "clickbait"? Już bez tego ludzie nie rozmawiają?

Co do "okruszynki" to wiesz, że procentami możemy się bawić? 50% ludzkości to kobiety... a ile procent górników to kobiety? Ile procent nauczyli? Nie podobają się rudzi? ;) To może spróbujmy z dziećmi i zapytajmy ile dzieci wydaje książki... albo emerytów. Nagle okaże się, że mamy dyskryminację wiekową.

Dyskusja na temat płciowości literatury jest sama w sobie absurdem. Równie dobrze możemy przejść do malarstwa, komponowania muzyki, rzeźby... tylko jakoś dziwnie będzie się składać, że głównym tematem będzie przełom wieków XIX i XX. Na zasadzie "patrzcie jak było źle 100 lat temu! A teraz posuńcie się i dajcie nam miejsce z przodu". Przypomina to przepychanki historyczne: "Bo wy 200 lat temu zabraliście nam miasto X!"

Ale nawet wskazując na jakieś wydarzenia z 2015 roku nie bierze się pod uwagę po prostu ludzi... poszczególnych ludzi kierującymi się partykularnymi interesami, upodobaniami i co tam jeszcze przy jednoczesnym ekstrapolowaniu zjawiska na całą ludzkość. To jakby mówić, ze każdy policjant jest przekupny i współpracuje z przestępcami. A czy to zjawisko nie jest skalowalne?

Dziwnym trafem wyliczanki płciowe zaczynają się tam gdzie w grę wchodzi sława, władza i pieniądze. Dziwne, na prawdę.

Zaangażowałbym się... może w innym tonie. Kto sieje wiatr ten zbiera burzę... czyli potrzebny był "clickbait"? Już bez tego ludzie nie rozmawiają?

Co do "okruszynki" to wiesz, że procentami możemy się bawić? 50% ludzkości to kobiety... a ile procent górników to kobiety? Ile procent nauczyli? Nie podobają się rudzi? ;) To może spróbujmy z dziećmi i zapytajmy ile dzieci...

Jeżeli jest po mniej więcej 50% to dziwnym może się wydawać,że nagrody najważniejsze literackie w Polsce trafiły do 11 kobiet i 7 mężczyzna ( w tym jedna publiczności).( według czytaj. pl)

Jeżeli jest po mniej więcej 50% to dziwnym może się wydawać,że nagrody najważniejsze literackie w Polsce trafiły do 11 kobiet i 7 mężczyzna ( w tym jedna publiczności).( według czytaj. pl)

@ Sulibrat: Burzy nie widzę bynajmniej, a "clickbait" tu nie zachodzi, bo to tylko ostatnie zdanie na końcu baaardzo długiego tekstu, nie nagłówek :)

Twoje dywagacje na temat procentów uznam za wprawkę do ćwiczenia pokrętnej sofistyki :)

Celowo napisałam cały tekst nie wysuwając żadnych wniosków ani oskarżeń. W zasadzie trzymam się głównie faktów. Dlatego z taką ciekawością teraz czytam to tym, co podobno miałam na myśli i jakie sensacyjne/bulwersujące/niepoprawne myśli zawarłam w ostatnim fragmencie.

To tylko pytanie, głupie i prowokacyjne. Chciałam zachęcić do dyskusji osoby o różnych poglądach, bo to dla mnie jest zawsze ciekawe.
Przy okazji wyszedł mi także niechcący eksperyment socjologiczny pt. "Ilu czytelników i jak szybko uzna bardzo długi tekst za niemerytoryczny z powodu jednego głupiego pytania na końcu?" :)

Nawiasem mówiąc - określenie "dobra literatura" czy "dobre książki" zawsze mnie bawi. Mam czasem nawet chęć zadać pytanie "dobra jako deser czy danie główne?".

Gdyby zapytać oczytanego czytelnika w czasach elżbietańskich czy dramaty niejakiego pana Shakespeare'a to "dobra literatura" to wielu z nich popukałoby się w głowę i stwierdziło, że to rozrywka dla gawiedzi, a dobra literatura to traktaty filozoficzne czy teologiczne, o których dziś już do imentu zapomniano.

@ Sulibrat: Burzy nie widzę bynajmniej, a "clickbait" tu nie zachodzi, bo to tylko ostatnie zdanie na końcu baaardzo długiego tekstu, nie nagłówek :)

Twoje dywagacje na temat procentów uznam za wprawkę do ćwiczenia pokrętnej sofistyki :)

Celowo napisałam cały tekst nie wysuwając żadnych wniosków ani oskarżeń. W zasadzie trzymam się głównie faktów. Dlatego z taką...

To nie sofistyka, tylko statystyka.
Ponoć nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi. Nie wiem co to jest dobra literatura, nie znam się.Jeszcze jedno określenie spotkałam, które mnie śmieszy, chyba: "z wysokiej półki". Mogę powiedzieć jaka literatura mnie odpowiada, jakich pisarzy lubię czytać.Czytam to co lubię i sprawia mi przyjemność. A jaka jest to literatura mnie nie interesuje. Tak jak mnie nie interesuje płeć autora.
Myślę jednak, że są jeszcze czytelnicy, którzy czytają traktaty filozoficzne i sprawia im to radość i tak do imentu ich nie zapomniano.

To nie sofistyka, tylko statystyka.
Ponoć nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi. Nie wiem co to jest dobra literatura, nie znam się.Jeszcze jedno określenie spotkałam, które mnie śmieszy, chyba: "z wysokiej półki". Mogę powiedzieć jaka literatura mnie odpowiada, jakich pisarzy lubię czytać.Czytam to co lubię i sprawia mi przyjemność. A jaka jest to literatura...

Oj, to było do Sulibrata :)

Oj, to było do Sulibrata :)

@jatymyoni
Zapytam prowokacyjnie: a może kobiety piszą gorzej niż mężczyźni? („gorzej” w rozumieniu jakości ocenianej podczas wręczania nagród, bo chyba wszyscy zgadzamy się z tym, że to dość niefortunne określenie). Tak samo, jak gorzej radzą sobie z przedmiotami ścisłymi. Co oczywiście może wynikać z warunków narzuconych przez społeczeństwo, z wcześniejszych uprzedzeń - i prawdopodobnie z czasem tego typu różnice będą się zacierać – ale nie ma co negować faktu, że są dziedziny „statystycznie” kobiece i męskie. Nie wiem, czy mężczyźni piszą lepiej niż kobiety, podnoszę jedynie problem – zakładanie, że gdzie do rozdania są trzy nagrody, powinno się uhonorować półtorej kobiety i półtorej mężczyzny, a inny podział to z automatu niesprawiedliwość i dyskryminacja, jest bardzo niebezpieczne.

@Róża_Bzowa
Jeśli chodzi o procenty, to czegoś bardzo nie rozumiem. Jakie znaczenie ma fakt, że rudych jest mniej niż kobiet? Kiedy rozmawiamy o traktowaniu mniejszości, nie oceniajmy zależnie od liczebności danej mniejszości, to wręcz paradoksalne . Potraktowanie kogoś źle, dlatego że jest rudy jest moralnie tym samym, co złe potraktowanie dlatego, że jest kobietą.

I muszę wystąpić w obronie argumentacji ad absurdum. Owszem, może być ona niebezpieczna, w niektórych wypadkach – nomen omen – absurdalna, ale bywa też bardzo wartościowa. Sprowadzając do absurdu uwypuklamy słabe punkty jakiegoś argumentu – a następnie możemy się zastanowić, czy danym zjawiskiem rządzą jednak inne prawa, które sprawiają, że choć analogiczne rozumowanie prowadzi do absurdu, rozważane jest logiczne; czy też oba są ze sobą związane, i uznanie jednego sprawia, że powinniśmy uznać i drugie.

@jatymyoni
Zapytam prowokacyjnie: a może kobiety piszą gorzej niż mężczyźni? („gorzej” w rozumieniu jakości ocenianej podczas wręczania nagród, bo chyba wszyscy zgadzamy się z tym, że to dość niefortunne określenie). Tak samo, jak gorzej radzą sobie z przedmiotami ścisłymi. Co oczywiście może wynikać z warunków narzuconych przez społeczeństwo, z wcześniejszych uprzedzeń - i...

@Róża: ale ja nigdzie nie napisałem, że Twój artykuł jest "niemerytoryczny". Wręcz przeciwnie - uważam go za merytoryczny. Ja jedynie nie odnoszę się do wspomnianych faktów historyczny bo nie ma co polemizować (zaprzeczać?) z faktami. Ja się odnoszę do Twojego artykułu jako powiązanego z tym o "wydawnictwie dla kobiet" i rozważam jego implikacje. Zwłaszcza prowokacyjnego zdania końcowego :P Tylko tyle i aż tyle :)

I podoba mi się co napisał/a Ixina, bo myślę podobnie.

@Róża: ale ja nigdzie nie napisałem, że Twój artykuł jest "niemerytoryczny". Wręcz przeciwnie - uważam go za merytoryczny. Ja jedynie nie odnoszę się do wspomnianych faktów historyczny bo nie ma co polemizować (zaprzeczać?) z faktami. Ja się odnoszę do Twojego artykułu jako powiązanego z tym o "wydawnictwie dla kobiet" i rozważam jego implikacje. Zwłaszcza prowokacyjnego...

Nie wiem czy gorzej sobie radzą z przedmiotami ścisłymi, bo sama jestem z wykształcenia matematykiem. W mojej grupie na matematyce stosowanej było pół na pół. Nie wiem też czy mężczyźni piszą lepiej czy gorzej od kobiet. Może mają inne spojrzenie na świat. Myślę, że przy nagradzaniu płeć nie powinna mieć żadnego wpływu, tak jak i kolor skóry czy włosów. Liczy się to co dany artysta stworzył i jego dzieło.

Nie wiem czy gorzej sobie radzą z przedmiotami ścisłymi, bo sama jestem z wykształcenia matematykiem. W mojej grupie na matematyce stosowanej było pół na pół. Nie wiem też czy mężczyźni piszą lepiej czy gorzej od kobiet. Może mają inne spojrzenie na świat. Myślę, że przy nagradzaniu płeć nie powinna mieć żadnego wpływu, tak jak i kolor skóry czy włosów. Liczy się to co dany...

@Ixina: a propos ad absurdum - kobiety nie są mniejszością, bo stanowią połowę społeczeństwa (a w niektórych krajach nawet większość).
I jestem zażenowana, że muszę o tym pisać.

Dlatego odnoszenie ich do rudych uważam za absurdalne :)

@Ixina: a propos ad absurdum - kobiety nie są mniejszością, bo stanowią połowę społeczeństwa (a w niektórych krajach nawet większość).
I jestem zażenowana, że muszę o tym pisać.

Dlatego odnoszenie ich do rudych uważam za absurdalne :)

@Sulibrat: napisałam o dyskutantach. Niemerytoryczność nie odnosiła się do Twojego odczytania mojego artykułu,
Sofistyka - owszem.
Pozdrawiam :)

@Sulibrat: napisałam o dyskutantach. Niemerytoryczność nie odnosiła się do Twojego odczytania mojego artykułu,
Sofistyka - owszem.
Pozdrawiam :)

Była, a może jest taka seria książek dla kobiet. Zawsze ją omijałam z daleka, bo nie znoszę stygmatyzowania w literaturze i nie rozumiem co to jest literatura dla kobiet lub literatura dla prawdziwych mężczyzn. Już samo to stwierdzenie mnie odstrasza.

Była, a może jest taka seria książek dla kobiet. Zawsze ją omijałam z daleka, bo nie znoszę stygmatyzowania w literaturze i nie rozumiem co to jest literatura dla kobiet lub literatura dla prawdziwych mężczyzn. Już samo to stwierdzenie mnie odstrasza.

@Róża: kobiety na świecie nie są mniejszością, chodzi raczej o piszące kobiety. czy jest jakaś statystyka podająca ile jest pisarzy kobiet i mężczyzn?

Sofistyka? LOL :) Ten kot ma dwa ogony :P I w dodatku to Kot Schrödingera :D

@Róża: kobiety na świecie nie są mniejszością, chodzi raczej o piszące kobiety. czy jest jakaś statystyka podająca ile jest pisarzy kobiet i mężczyzn?

Sofistyka? LOL :) Ten kot ma dwa ogony :P I w dodatku to Kot Schrödingera :D

Zaintrygowana zaczęłam szukać po internecie kobiet piszących w Polsce w XIX wieku. Znalazłam interesującą gromadkę. Ciekawe, że większość związana była z Wielkopolską. Większość z tej twórczości nie wytrzymało próby czasu, ale należy wspomnieć o Gabrieli Zapolskiej i Elizie Orzeszkowej.

Zaintrygowana zaczęłam szukać po internecie kobiet piszących w Polsce w XIX wieku. Znalazłam interesującą gromadkę. Ciekawe, że większość związana była z Wielkopolską. Większość z tej twórczości nie wytrzymało próby czasu, ale należy wspomnieć o Gabrieli Zapolskiej i Elizie Orzeszkowej.

No to myk, więcej do koszyczka :)

Baranowska Agnieszka
Milewska Aniela
Moraczewska Bibianna
Komornicka Maria
Puffke Emma
Łubieńska Konstancja
Radońskie Teofila i Teresa
Springer Maria
Szembekowa Maria
Urbanowska Zofia Kamilla
Wilkońska Paulina
Woykowska Julia
Zapolska Gabriela
Żmichowska Narcyza

XVIII wiek:

Drużbacka Elżbieta

Powstała nawet książka "Piotra Chmielowskiego - Autorki polskie wieku XIX w. Studyum literacko-obyczajowe. Serya pierwsza"

https://fbc.pionier.net.pl/details/nnnvb3S

Ale z "wójkiem Google" każdy znajdzie ;)

No to myk, więcej do koszyczka :)

Baranowska Agnieszka
Milewska Aniela
Moraczewska Bibianna
Komornicka Maria
Puffke Emma
Łubieńska Konstancja
Radońskie Teofila i Teresa
Springer Maria
Szembekowa Maria
Urbanowska Zofia Kamilla
Wilkońska Paulina
Woykowska Julia
Zapolska Gabriela
Żmichowska Narcyza

XVIII wiek:

Drużbacka Elżbieta

Powstała nawet książka "Piotra...

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

@Róża_Bzowa
Oczywiście, głupia wyrazówka. Powinnam użyć sformułowania w rodzaju „grupy dyskryminowane” albo „grupy narażone na dyskryminację”. Natomiast dla sensu mojej wypowiedzi liczebność kobiet absolutnie nie ma znaczenia – mogą być 49- procentową mniejszością, mogą być 51-procentową większością, może być ich 1 procent albo 99 – chodzi mi właśnie o to, że to nie ma znaczenia, dyskryminacja jest dyskryminacją, niezależnie od tego, przeciwko jak licznej grupie jest wymierzona. Pojedynczy przypadek dyskryminacji kobiety jest tym samym co pojedynczy przypadek dyskryminacji rudego.
Stosując Twoją osobliwą logikę – czy chcesz stwierdzić, że dyskryminowanie czarnoskórych jest mniej naganne niż dyskryminowanie kobiet?

@jatymyoni
Cóż, ja też obracam się w środowisku matematyczno-informatycznym i taką prawidłowość bardzo wyraźnie widzę. Na konkursach matematycznych zawsze chłopaków było o wiele więcej. Być może taki skład na studiach matematycznych wynika stąd, że „statystyczna” dziewczyna po mat-fizie bardziej interesuje się matematyką niż fizyką czy informatyką, więc wszystkie gromadzą się właśnie tam.
Myślę, że przy nagradzaniu płeć nie powinna mieć żadnego wpływu, tak jak i kolor skóry czy włosów. Liczy się to co dany artysta stworzył i jego dzieło.



To wydaje się tak oczywiste, że nawet nie wiem, jak ktokolwiek mógłby być mieć jakiekolwiek wątpliwości. Jednak z jakiegoś powodu mamy na świecie pełno myślenia w rodzaju „to kobieta, na pewno słabo prowadzi”, „ojciec nie zaopiekuje się dzieckiem tak dobrze jak matka” . I z drugiej strony – „biedne kobiety, trzeba im pomóc, dać rozmaite parytety i ulotki politechniki wydrukowane na różowym papierze”.

@Róża_Bzowa
Oczywiście, głupia wyrazówka. Powinnam użyć sformułowania w rodzaju „grupy dyskryminowane” albo „grupy narażone na dyskryminację”. Natomiast dla sensu mojej wypowiedzi liczebność kobiet absolutnie nie ma znaczenia – mogą być 49- procentową mniejszością, mogą być 51-procentową większością, może być ich 1 procent albo 99 – chodzi mi właśnie o to, że to nie ma...

Pojawiają się inne wątpliwość np.: "ten biały mężczyzna nie oceni filmu obiektywnie". Niestety moje stwierdzenie czasami wzbudza kontrowersje. Pojawiają się statystyki i chęć zmiany tych statystyk. Dyskryminowanie kogokolwiek jest zawsze naganne, ale forowanie kogoś jest pozytywne.

Pojawiają się inne wątpliwość np.: "ten biały mężczyzna nie oceni filmu obiektywnie". Niestety moje stwierdzenie czasami wzbudza kontrowersje. Pojawiają się statystyki i chęć zmiany tych statystyk. Dyskryminowanie kogokolwiek jest zawsze naganne, ale forowanie kogoś jest pozytywne.

Gwoli ścisłości, robiono mnóstwo wiarygodnych badań naukowych odnośnie tego, czy kobiety są mniej zdolne w naukach ścisłych i nie tylko nie są, ale w kwestii obliczeń pamięciowych wypadają nawet lepiej. Mężczyźni wypadali za to lepiej w wyuczalnym, praktycznym rozwiązywaniu problemów matematycznych. Wynika z tego, że nie zdolności poznawcze, a trening działa na korzyść mężczyzn - co ma sens, zważywszy na fakt, że częściej wybierają tę ścieżkę. Istnieją stereotypy, w których dziewczynka nie powinna być ścisłowcem, a chłopiec humanistą, ciągle, nawet w Polsce. Mieszkając w akademiku jednej z najlepszych politechnik w kraju, widziałam w jaki sposób studenci-mężczyźni wypowiadali się o umiejętnościach koleżanek, twierdząc np., że mają od nich lepsze oceny, bo "są rodzynkami". Znałam te dziewczyny, to nie była prawda.

Jak ktoś jest dorosły i pracuje z dojrzałymi już inżynierami czy informatykami, to pewnie w takim środowisku otwartych docinków jest mniej; zwłaszcza, że kobiecie dzięki sile charakteru, udało już się przejść najgorsze. Jednak na etapie edukacji młode, niedojrzałe dziewczyny często są zniechęcane, wyśmiewane, spotykają się z dezaprobatą. I rezygnują.

Gwoli ścisłości, robiono mnóstwo wiarygodnych badań naukowych odnośnie tego, czy kobiety są mniej zdolne w naukach ścisłych i nie tylko nie są, ale w kwestii obliczeń pamięciowych wypadają nawet lepiej. Mężczyźni wypadali za to lepiej w wyuczalnym, praktycznym rozwiązywaniu problemów matematycznych. Wynika z tego, że nie zdolności poznawcze, a trening działa na korzyść...

Może czasy się zmieniły. Studiująć na Politachnice Śląskiej nigdy z czymś takim się nie zetknęłam, ani w szkole średniej.

Może czasy się zmieniły. Studiująć na Politachnice Śląskiej nigdy z czymś takim się nie zetknęłam, ani w szkole średniej.

Ja w towarzystwie ścisłowców przebywam właściwie od gimnazjum i nigdy nie usłyszałam żadnych złośliwości z tytułu przynależności płciowej (chociaż złośliwo-przyjazne docinki w innych obszarach były na porządku dziennym)
Może czasy się zmieniły, może to zależy od tego, jak się trafi. Zgadzam się z tym, że problem istnieje. Ale nie widzę sposobu, by z nim walczyć. Bo mówienie "dziewczynki też dadzą radę" czy jakieś, o zgrozo, specjalne zajęcia - to właśnie dyskryminacja w czystej postaci.

@neuromance, jakie badania masz na myśli? Wydaje mi się to dość ciekawe, bo takie rzeczy ciężko obiektywnie mierzyć. Okej, dziewczynki są potem zniechęcane do przedmiotów ścisłych, ale z kolei chłopcy później doganiają rówieśniczki w rozwoju umiejętności szkolnych (na początku podstawówki brakuje im zdolności koncentracji czy dyscypliny). Więc jaki wiek jest tym neutralnym, w którym możemy porównywać "czysty" talent bez wpływu środowiska?
Zresztą, ciężko mi się odnieść do opisanych przez Ciebie badań, bo ani "obliczenia pamięciowe", ani "wyuczalne rozwiązywanie problemów" nie są miarą inteligencji matematycznej.

Ja w towarzystwie ścisłowców przebywam właściwie od gimnazjum i nigdy nie usłyszałam żadnych złośliwości z tytułu przynależności płciowej (chociaż złośliwo-przyjazne docinki w innych obszarach były na porządku dziennym)
Może czasy się zmieniły, może to zależy od tego, jak się trafi. Zgadzam się z tym, że problem istnieje. Ale nie widzę sposobu, by z nim walczyć. Bo mówienie...

Dziękuję za polecenie. Mam w stosie książek do przeczytania :)

Dziękuję za polecenie. Mam w stosie książek do przeczytania :)

Nie mam w zwyczaju ingerować w cudze stosy, zdając sobie sprawę jak drażliwa to kwestia, bowiem dotykająca rzeczy bardzo prywatnych, ale akurat w tym konkretnym przypadkach ośmielę się zasugerować, by wspomnianą pozycję przesunąć o kilka stopni wyżej, co by prędzej po nią sięgnąć, bo naprawdę warto :)

Nie mam w zwyczaju ingerować w cudze stosy, zdając sobie sprawę jak drażliwa to kwestia, bowiem dotykająca rzeczy bardzo prywatnych, ale akurat w tym konkretnym przypadkach ośmielę się zasugerować, by wspomnianą pozycję przesunąć o kilka stopni wyżej, co by prędzej po nią sięgnąć, bo naprawdę warto :)

W stosy może nie, ale w stosiki literackie owszem :)

W stosy może nie, ale w stosiki literackie owszem :)

Dla mnie "Świat w płomieniach" jest złym przykładem. Jestem od pewnego czasu w jej połowie i nie potrafię pojąć głównej bohaterki, wywołuje u mnie raczej irytację. Może kiedyś skończę.

Dla mnie "Świat w płomieniach" jest złym przykładem. Jestem od pewnego czasu w jej połowie i nie potrafię pojąć głównej bohaterki, wywołuje u mnie raczej irytację. Może kiedyś skończę.

Dlaczego zły? Przecież główna bohaterka przeprowadza artystyczną prowokację polegającą właśnie na tym, że autorstwo jej prac przypisywane jest mężczyznom (czyli to coś bardzo zbliżonego do tworzenia pod pseudonimem, tyle, że w tym przypadku pseudonim obleczony zostaje w konkretne ciało). To, że nie możesz pojąć motywacji, jaka nią kieruje nie powinno wpływać na ocenę zasadności podanego przykładu ;)

I co Cię tak mierzi u pani Burden? Bo mnie jej postępowanie fascynowało.

Dlaczego zły? Przecież główna bohaterka przeprowadza artystyczną prowokację polegającą właśnie na tym, że autorstwo jej prac przypisywane jest mężczyznom (czyli to coś bardzo zbliżonego do tworzenia pod pseudonimem, tyle, że w tym przypadku pseudonim obleczony zostaje w konkretne ciało). To, że nie możesz pojąć motywacji, jaka nią kieruje nie powinno wpływać na ocenę...

Jeżeli jej pierwsza wystawa spotkała się z krytyką to przyjęła założenie, że powodem tego jest to że jest kobietą. Nie rozważała możliwości nie dość dobrych prac, braku warsztatu. Po latach wystawia swoje prace jako mężczyzna i wniosek też ma jeden. Jednak nie rozważa możliwości lepszego warsztatu, własnego rozwoju przez ten okres, że prace są po prostu lepsze. Na co mieli zwalać winę malarze, których pierwsze wystawy spotykały się z krytyką i obojętnością. Na co miał zwalać winę Van Goth, czy inni malarze. W tym czasie były już artystki, które były uznawane.

Jeżeli jej pierwsza wystawa spotkała się z krytyką to przyjęła założenie, że powodem tego jest to że jest kobietą. Nie rozważała możliwości nie dość dobrych prac, braku warsztatu. Po latach wystawia swoje prace jako mężczyzna i wniosek też ma jeden. Jednak nie rozważa możliwości lepszego warsztatu, własnego rozwoju przez ten okres, że prace są po prostu lepsze. Na co mieli...

Kwestia pisarek i fantastyki to zagadnienie wymagające osobnych studiów, dlatego zrezygnowałam z napisania o Andre Norton. To temat na cały artykuł :)

Kwestia pisarek i fantastyki to zagadnienie wymagające osobnych studiów, dlatego zrezygnowałam z napisania o Andre Norton. To temat na cały artykuł :)

Nie tylko pisarki, ale także. W XIX wieku były ich dziesiątki (co najmniej). Zachęcam do zajrzenia tutaj (kobiety i mężczyźni)
https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_pen_names

Nie tylko pisarki, ale także. W XIX wieku były ich dziesiątki (co najmniej). Zachęcam do zajrzenia tutaj (kobiety i mężczyźni)
https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_pen_names

Teraz warto podszywać się pod kobietę :) Sam rozważałem ten krok w pewnym konkursie literackim widząc jak kilka edycji wstecz wygrywały same panie.

Bojownicy ISIS też chętnie przebierali się za panie by uciec z oblężonych terenów.

Niektóre projekty unijne faworyzują panie.

Zatem chyba najlepszym rozwiązaniem jest zostać trans :) Bo wtedy z męską budową ciała i przymiotami można startować w zawodach dla kobiet... chyba nie trzeba mówić o szansach?

Tak, tak, też sobie pozwalam na prowokację Różo :P

Ale podpisuję się pod słowami jatymyoni - dla mnie płeć pisarza również nie ma znaczenia. Znaczenie ma czy książka mi się podoba czy nie.

Teraz warto podszywać się pod kobietę :) Sam rozważałem ten krok w pewnym konkursie literackim widząc jak kilka edycji wstecz wygrywały same panie.

Bojownicy ISIS też chętnie przebierali się za panie by uciec z oblężonych terenów.

Niektóre projekty unijne faworyzują panie.

Zatem chyba najlepszym rozwiązaniem jest zostać trans :) Bo wtedy z męską budową ciała i...

Czy to jest zemsta kobiet za poprzednie wieki? Ponieważ w historii byłyśmy pomijane, to teraz mamy być faworyzowane. Raczej nie ma to nic wspólnego z równością.Raczej to mnie śmieszy (sarkastycznie). Ostatnio nie trzeba sprawdzać, kto dostaje nagrody literackie, wiadomo kobieta.

Czy to jest zemsta kobiet za poprzednie wieki? Ponieważ w historii byłyśmy pomijane, to teraz mamy być faworyzowane. Raczej nie ma to nic wspólnego z równością.Raczej to mnie śmieszy (sarkastycznie). Ostatnio nie trzeba sprawdzać, kto dostaje nagrody literackie, wiadomo kobieta.

Ja słyszałem wypowiedz,pewniej skrajniej feministki.Tak teraz kobiety bedą się mścić.Za setki lat poniżania.I upokarzania.Już dziś w USA,powiedzenie do kobiety miłych słów ,jest uznawane .Za molestowanie i próbę gwałtu.
Według mnie to feminazistki.To robią.

Ja słyszałem wypowiedz,pewniej skrajniej feministki.Tak teraz kobiety bedą się mścić.Za setki lat poniżania.I upokarzania.Już dziś w USA,powiedzenie do kobiety miłych słów ,jest uznawane .Za molestowanie i próbę gwałtu.
Według mnie to feminazistki.To robią.

Eh, to temat rzeka. Tak, też je nazywam feminazistkami. Była sytuacja, że pod ich naciskiem zrezygnowano z kuso ubranych dziewczyn (grid girls) na słynnych wyścigach. Kiedy te kobiety (co przez to straciły pracę/zarobek) rozmawiały z jedną feminazistką przed kamerami w studio, usłyszały... że "niektóre zawody stają się zbędne w imię postępu". He he :( Wolność kobiet która ma polegać na tym, że jedne kobiety decydują co jest dobre dla wszystkich kobiet.

https://youtu.be/vdbD7EF4Byw?t=125

https://www.businessinsider.com/f1-grid-girls-have-lost-their-jobs-but-are-fighting-back-on-twitter-2018-2?IR=T

Ale to off topic, przyjacielu - zaraz nas ktoś pogoni ;)

Eh, to temat rzeka. Tak, też je nazywam feminazistkami. Była sytuacja, że pod ich naciskiem zrezygnowano z kuso ubranych dziewczyn (grid girls) na słynnych wyścigach. Kiedy te kobiety (co przez to straciły pracę/zarobek) rozmawiały z jedną feminazistką przed kamerami w studio, usłyszały... że "niektóre zawody stają się zbędne w imię postępu". He he :( Wolność kobiet która...

Spokojnie jak nie ma brzydkich słów,to nie ma czego się bać.

Spokojnie jak nie ma brzydkich słów,to nie ma czego się bać.

Dzisiaj już nie wiadomo co takim "brzydkim słowem" może być. Powiesz do kobiety "ale pani zgrabna" i już leci pozew o molestowanie. Powiesz "pani poseł" i już podgrzewają smołę i drą pierze :)

A na poważnie na LC jest jednak kultura wypowiedzi. He he, to przez czytanie książek? :)

Dzisiaj już nie wiadomo co takim "brzydkim słowem" może być. Powiesz do kobiety "ale pani zgrabna" i już leci pozew o molestowanie. Powiesz "pani poseł" i już podgrzewają smołę i drą pierze :)

A na poważnie na LC jest jednak kultura wypowiedzi. He he, to przez czytanie książek? :)

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Oglądając film, czy czytając książkę kompletnie mnie nie interesuje płeć twórcy, albo coś mnie odpowiada, albo nie.

Oglądając film, czy czytając książkę kompletnie mnie nie interesuje płeć twórcy, albo coś mnie odpowiada, albo nie.

Dziękuję :)
A czy teraz są dużo lepsze czasy dla piszących kobiet?

Dziękuję :)
A czy teraz są dużo lepsze czasy dla piszących kobiet?

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

To była prowokacja :) Pozdrawiam.

To była prowokacja :) Pozdrawiam.