forum Oficjalne Aktualności
Kobiece pióro, męskie nazwisko
Zainspirowani dyskusją, która rozgorzała kilkanaście dni temu na lubimyczytać.pl pod artykułem o tym, że noblistka Swiatłana Aleksijewicz zamierza założyć wydawnictwo wydające tylko książki pisarek, postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej różnym kwestiom związanym z piszącymi kobietami. Na początek prześwietlimy temat pisarek publikujących pod męskimi pseudonimami.
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [84]
Ciekawy artykuł, niektóre historie znałam, inne były dla mnie niespodzianką :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Zarówno kobiety jak i mężczyźni potrafią doskonale pisać i mają wiele do przekazania, tyle ,ze mężczyznom zawsze było łatwiej zaistnieć w literackim świecie. Pisanie pod męskim pseudonimem okazywało się czasem koniecznością dla kobiet piszących w odległych czasach.
Konopnicka była lesbijką, a w związkach homoseksualnych też są jakieś role. Mogła czuć się znacznie lepiej w...
Ja króciutko. Jestem z tych, które męskie nazwiska biorą. A zwłaszcza w obecnej literaturze polskiej. Zbyt wiele razy się nacięłam na autorkach i zwyczajnie nie mam ochoty tracić więcej czasu na przekonywanie się. Teraz to mnie trzeba przekonać, by sięgnąć po książki polskich autorek. Ale podobna sprawa jest z polskimi autorami używającymi obcojęzycznych nazwisk. Nawet...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
A może jednak dasz szansę na przykład pani Tokarczuk? :)
Nie dlatego, że noblistka, tylko dlatego, że - moim zdaniem, a czytam ją od dwudziestu pięciu lat - to jeden z najciekawszych głosów w naszej literaturze.
Nawiasem mówiąc nosi drugie imię Nawoja :)
Co do męskich nazwisk się nie zgodzę, ale co do zagranicznych tak - nie przekonuje mnie kreowanie się polskich autorów (głównie młodych) na Amerykanów, szczególnie, że w takich książkach często research na temat innej kultury jest niewielki ;)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postŚwietny artykuł, nigdy nie słyszałam tak dużo na ten temat, a jest on ciekawy i warty poruszenia :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Dziękuję :) Staram się, jak mogę.
PS Jesteś słuchowcem? "Nigdy nie słyszałam..." :)
Po prostu źle sformułowałam zdanie, chodziło mi tak ogólnie o to, że nie słyszałam ani nie czytałam wiele na poruszony tu temat :D
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postTo było pytanie życzliwe. Jako kinestetyk (często piszę, że coś czuję, albo odbieram "atmosferę", co wzrokowcy płci męskiej traktują jako jakieś czary-mary) napisałabym pewnie "czuję się zaskoczona tym, że..." :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postTe przykłady pokazują, że kobiety potrafią mądrze i dobrze pisać i nie powinny ograniczać się do prostych obyczajówek, bo często mają coś więcej do przekazania niż tylko love story z happy endem. W tym zestawieniu zabrakło mi Elizy Orzeszkowej, która dwa razy otarła się o nagrodę Nobla. Fascynują mnie polskie pisarki, które uważam za niedocenione, a których życiorysy są...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
"Jaka jest zatem płeć dobrej literatury?" - skoro mamy pisać o dobrej to co tu robi E.L. James ? Ale to uwaga przy okazji , głównie to chodzi o to, że dobra literatura nie ma płci.
"Kiedyś uważano, że pisanie nie przystoi kobietom"
Nie do końca. Raczej uważano, że nie są do sensownego pisania zdolne. Artykuł zdaje się popierać tezę Prose o gynobibliofobii tyle, że sama teza...
Nie w tym rzecz. Wydanie tej książki, pierwszej wersji "Zabić drozda", bez wiedzy i zgody autorki, było nadużyciem. Wydawca nadal zwraca pieniądze tym, którzy poczuli się jego machinacjami oszukani. Lee nie napisała dwóch powieści, ale jedną, a ta niby druga to wersja robocza, która wtedy nie znalazła uznania wydawcy.
Warto o tym wiedzieć, pamiętać i zwracać uwagę na...
Dzięki za wyjaśnienie, ale ja to wiem.
Zmęczenie materiału, czyli głowy.
Ale co niby promowałam?
Nawiasem mówiąc tam było mnóstwo jeszcze innych kwestii. Na przykład niektórzy krytycy podawali w wątpliwość autorstwo "Go Set the Watchman". Dopiero analiza języka powieści dowiodła niezbicie, że autorka jest ta sama.
A co do nieuprawnionych decyzji wydawców czy...
Słusznie prawisz. Takich przykładów jest więcej (kontynuacje "Diuny" abo "Ojca chrzestnego"), ale tam nikt nie udawał, ze to kolejna książka Herberta, czy Puzo. W każdym razie incydent wysoce naganny.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Wybór tematu i nawiązanie do wcześniejszej dyskusji bardzo mi się podoba. Sposób ujęcia tematu również. Ale natrafiam na pewne "nieciągłości" w tekście, rodzące dziwaczne pytania:
...postawiony w obliczu konfrontacji z żoną i oficjalną kochanką z jednej strony, a pociągającą go intelektualnie samotną kobietą z drugiej
Żona i kochanka były po jednej stronie - tzn. żona...
Dziękuję za miłe połechtanie ego autorki i za wnikliwa lekturę :)
A teraz ad rem.
Tak, dokładanie tak było: żona i oficjalna kochanka, dotychczas walczące ze sobą, w obliczu wspólnego zagrożenia połączyły siły przeciw Mary Ann Evans. Po krytycznej rozmowie, w czasie której wiarołomny mąż i kochanek dał do zrozumienia pisarce, że pociąga go ona tylko intelektualnie, a nie...
"W 2015 roku ukazała się jej druga powieść, zatytułowana „Idź, postaw wartownika”, której akcja rozgrywa się po 20 latach od czasu akcji premierowej powieści. Obie książki stały się bestsellerami" - czyżby? Naprawdę tak to było?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Czy uznasz liczbę 1,1 mln sprzedanych egzemplarzy książki "Go Set a Watchman" w samych tylko USA i Kanadzie za uprawnioną przesłankę do nazwania książki bestsellerem?
https://www.businessinsider.com/go-set-a-watchman-sold-more-than-11-million-copies-2015-7?IR=T
Na tej zasadzie bestsellerem jest "50 twarzy Greya" i "Igrzyska śmierci", o wiele więcej egzemplarz sprzedano.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postA już kompletnym bestsellerem będzie Biblia, Tora i Koran :D Kanon Palijski zbyt obszerny a Wedy to jednak religia etniczna. Kto da więcej? :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postTrudno je nazwać bestsellerami, raczej są to księgi, które miały największy wpływ na ludzkość. Do tego spisu można dodać jeszcze Mahabharata.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postOh, to było sarkastycznie / przekornie ;) Nie wierzę "bestsellerom" bo czy liczba sprzedanych kopii ma świadczyć o jakości? raczej o zainteresowaniu. A ilu zainteresowanym się NIE podoba? Tego już statystyki nie obejmują.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post@sulibat Zgadzam się z Tobą. Często jest odwrotna proporcjonalność, gdyż większość szuka literatury łatwej, lekkiej i przyjemnej. Nie ma statystyk ile osób kupiło lub wypożyczyło daną książkę pod wpływem reklamy, a później miało ochotę ją spuścić....
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postSam to chciałem napisać .Patrzać na co ludzie biorą z bibliotek.To królują nowości,w ładnych okładkach.Lekkie i do przeczytania nie do analizowania.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post@sulibrat Wg tych kryteriów (ilość sprzedanych egzemplarzy) obok świętych ksiąg rozmaitych religii za "bestsellery" należałoby również uznać "żółtą książeczkę" Mao, "Mein Kampf" Hitlera itp. Są to tego rodzaju "bestsellery", które nie tylko się może nie podobały, ale pewnie w ogóle mało kto je czytał... Musiały po prostu być w domu, żeby w razie potrzeby móc się ich...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejLOL :) "żółta książeczka" :) Oj czytali je czytali. Zrobili kompilację jak wybór wierszy :) co innego dzieła zebrane Lenina, można by z nich dom wymurować :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postAle dzieła Lenina - ponad 50 tomów - to były już symbole statusu (jak swego czasu encyklopedie): dostępne tylko dla wyższych sekretarzy. Innych nie byłoby pewnie i tak na to stać (kto by zresztą dobrowolnie chciał to kupować?!), nie mówiąc już o tym, że nikt spoza rozdzielnika Lenina by nie dostał - mógłby jeszcze jakieś świętokradztwo popełnić... Ale poza wierchuszką PZPR...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejNiektórzy do dzisiaj czytają dzieła Lenina z zapartym tchem.Żółtą książeczkę sama bym przeczytała, aby zobaczyć jak można omamić cały naród.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postKoleżanka 38 lat miała w dłoni dzieło Hitlera
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postJa też mam kilka tomów Lenina - wziąłem, bo biblioteka rozdawała. Brałem te z czasów wojny polsko-bolszewickiej, bo Lenin się trochę w tym czasie nagadał - byłem ciekaw, jak to wyglądało wtedy z ich strony. Chciałem też wziąć Bajki o Leninie, bo tam dopiero można się pośmiać z oczadzenia czasów, ale nie było....
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Eeee, wy na poważnie? :) Jako kontrrewolucjonista Lenina nawet do ust bym nie wziął. Czytałem Jana Młota, czytałem "Moja walka" Hitlera. Słabe.
Ale jak chcecie coś dobrego i dostępnego od setek lat w wielu kopiach to proponuję Dhammapadę. Dobra jest wersja audio czytana przez Ksawerego Jasieńskiego. Miałem w tym swój skromny wkład ;)
No cóż, bestseller to, jak sama nazwa wskazuje, coś, co się świetnie sprzedaje. Więc jesli "Idź, postaw wartownika" świetnie się sprzedawało, to bestsellerem jest. Nieporównywalnym z "Zabić drozda", ale jednak.
(Z czerwoną książeczką Mao miałabym wątpliwość, bo jej nie sprzedawali, tylko obowiązkowo wręczali każdemu i każdej przy każdej okazji, więc mamy do czynienia z...
Warto tu przypomnieć inną wielką pisarkę, kobietę zasłużoną na polu astronomii, panią Kopernik.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Lekki suchar, ale niech będzie.
Pozdrawiam :)