Nie, zupełnie Pani nie rozumie.

Propozycje czytania fantazji p. Kurek pozwolę sobie odłożyć ad acta. Olga Tokarczuk natomiast podała powszechnie znane fakty, o których może przeczytać Pani w całym mnóstwie publikacji.

Może się Pani sprzeciwiać czemukolwiek, ma Pani do tego pełne prawo, natomiast stowarzyszenie jest finansowane ze składek członków, a nie z budżetu państwa.

Nie, zupełnie Pani nie rozumie.

Propozycje czytania fantazji p. Kurek pozwolę sobie odłożyć ad acta. Olga Tokarczuk natomiast podała powszechnie znane fakty, o których może przeczytać Pani w całym mnóstwie publikacji.

Może się Pani sprzeciwiać czemukolwiek, ma Pani do tego pełne prawo, natomiast stowarzyszenie jest finansowane ze składek członków, a nie z budżetu państwa.

Nikt nie każe się Pani stowarzyszać z Olgą Tokarczuk, my ją lubimy, cenimy i szanujemy (również za jej wypowiedzi) i się z nią stowarzyszyliśmy z prawdziwą przyjemnością.

Nikt nie każe się Pani stowarzyszać z Olgą Tokarczuk, my ją lubimy, cenimy i szanujemy (również za jej wypowiedzi) i się z nią stowarzyszyliśmy z prawdziwą przyjemnością.

Unia nie jest ugrupowaniem politycznym - można zostać jej członkiem bez względu na poglądy (pomijam poglądy zakazane prawem, czyli publiczne wzywanie do nienawiści), tu spotykamy się na płaszczyźnie zawodowej. Jest mi wszystko jedno, czy o lepsze warunki pracy autorów będę się bił wspólnie z lewicowcami, czy z prawicowcami.

Zresztą, jakkolwiek wielu z nas jest daleko od obecnego rządu, dla dobra twórców pracujemy w ramach OKK stworzonej przez min. Glińskiego.

PS: Zasadniczo nie zajmujemy się w naszej działalności kwestią oceny dzieł - to robią krytycy (u nas ma to znaczenie tylko w procesie przyjmowania członków). Rozwiązania, które tworzymy, mają służyć ogółowi piszących (i czytelników przy okazji, ale to akurat nieistotne), zarówno znakomitym autorom, jak i grafomanom. Każdy może korzystać z umowy modelowej czy z wynegocjowanych ubezpieczeń społecznych (jeśli się to uda).

PSS: Mało znam osób, które wyrażają swoje przekonania tak nieofensywnie, jak Olga Tokarczuk. Właściwie każdy jej sąd jest opatrzony jakimiś zastrzeżeniami w rodzaju: trochę, być może, musimy się zastanowić czy, itd.

Unia nie jest ugrupowaniem politycznym - można zostać jej członkiem bez względu na poglądy (pomijam poglądy zakazane prawem, czyli publiczne wzywanie do nienawiści), tu spotykamy się na płaszczyźnie zawodowej. Jest mi wszystko jedno, czy o lepsze warunki pracy autorów będę się bił wspólnie z lewicowcami, czy z prawicowcami.

Zresztą, jakkolwiek wielu z nas jest daleko od...

Dziękuję, że poświęcił Pan czas na odpowiedź jednak uważam, że dyskusja jest tutaj bezcelowa, bo może się opierać wyłącznie na zapewnieniach i wątpliwościach.
Nie mam zamiaru tutaj nikogo szkalować, ani podawać w wątpliwość motywów, jednak jest wspomniane, że "postulujecie wprowadzenie takich rozwiązań, które sprawią, że twórcy istotni, wnoszący do kultury coś ważnego, będą się mogli skupić na tej pracy". To właściwie jedyne źródło moich obaw, bo ja po prostu nie wierzę w obiektywność ich wyboru.

PS: Na szczęście mogłem sam przeczytać jakieś książki, wywiady oraz wypowiedzi Olgi Tokarczuk i nie muszę się opierać na opiniach osób trzecich.

Dziękuję, że poświęcił Pan czas na odpowiedź jednak uważam, że dyskusja jest tutaj bezcelowa, bo może się opierać wyłącznie na zapewnieniach i wątpliwościach.
Nie mam zamiaru tutaj nikogo szkalować, ani podawać w wątpliwość motywów, jednak jest wspomniane, że "postulujecie wprowadzenie takich rozwiązań, które sprawią, że twórcy istotni, wnoszący do kultury coś ważnego, będą...

Ale przecież Unia nie zajmuje się zasadniczo oceną niczyjej pracy. To nie jest liga krytyków literackich. Owszem, są takie momenty proceduralne (np. procedura przyjmowania członków czy wybieranie najciekawszych projektów na rezydencje literackie), że jest jakiś element ocenny. Natomiast co do zasady mamy się raczej zajmować tworzeniem instytucji i rozwiązań wspierających twórców.

No i wiadomo, że jeśli np. usprawnimy współpracę pisarzy z wydawcami i wynegocjujemy lepsze warunki dla społeczności, to zyskują na tym ci twórcy, którzy przechodzą próg drukowalności, a nie ci, którzy długo jeszcze go nie przejdą.

Albo że kiedy wybieramy projekty na rezydencję pisarską, to z nadesłanych aplikacji wybieramy - na drodze kompromisów - to, co wydaje się najciekawsze. I jasne, można twierdzić, że powinien był wygrać kandydat F a nie kandydatka C, czy kandydatka B a nie kandydat H. Ale równocześnie zdaję sobie sprawę, jak popularne są takie rezydencje, kiedy się rozhulają. Więc tak czy owak jury (omylne, jak wszyscy ludzie) skupia się na górnych 6, 10, 25% najlepszych, najciekawszych aplikacji. Z konieczności.

Ale przecież Unia nie zajmuje się zasadniczo oceną niczyjej pracy. To nie jest liga krytyków literackich. Owszem, są takie momenty proceduralne (np. procedura przyjmowania członków czy wybieranie najciekawszych projektów na rezydencje literackie), że jest jakiś element ocenny. Natomiast co do zasady mamy się raczej zajmować tworzeniem instytucji i rozwiązań wspierających...

Ale przecież Unia nie zajmuje się zasadniczo oceną niczyjej pracy. To nie jest liga krytyków literackich. Owszem, są takie momenty proceduralne (np. procedura przyjmowania członków czy wybieranie najciekawszych projektów na rezydencje literackie), że jest jakiś element ocenny. Natomiast co do zasady mamy się raczej zajmować tworzeniem instytucji i rozwiązań wspierających twórców.

No i wiadomo, że jeśli np. usprawnimy współpracę pisarzy z wydawcami i wynegocjujemy lepsze warunki dla społeczności, to zyskują na tym ci twórcy, którzy przechodzą próg drukowalności, a nie ci, którzy długo jeszcze go nie przejdą.

Albo że kiedy wybieramy projekty na rezydencję pisarską, to z nadesłanych aplikacji wybieramy - na drodze kompromisów - to, co wydaje się najciekawsze. I jasne, można twierdzić, że powinien był wygrać kandydat F a nie kandydatka C, czy kandydatka B a nie kandydat H. Ale równocześnie zdaję sobie sprawę, jak popularne są takie rezydencje, kiedy się rozhulają. Więc tak czy owak jury (omylne, jak wszyscy ludzie) skupia się na górnych 6, 10, 25% najlepszych, najciekawszych aplikacji. Z konieczności.

Ale przecież Unia nie zajmuje się zasadniczo oceną niczyjej pracy. To nie jest liga krytyków literackich. Owszem, są takie momenty proceduralne (np. procedura przyjmowania członków czy wybieranie najciekawszych projektów na rezydencje literackie), że jest jakiś element ocenny. Natomiast co do zasady mamy się raczej zajmować tworzeniem instytucji i rozwiązań wspierających...

Może dlatego, że stanowią grupę zawodową już skupioną wokół konkretnych zakładów pracy? Pisarze są pod tym względem zupełnie na antypodach i pewnie dlatego zadaje się nam takie pytania, a my na nie odpowiadamy.

Może dlatego, że stanowią grupę zawodową już skupioną wokół konkretnych zakładów pracy? Pisarze są pod tym względem zupełnie na antypodach i pewnie dlatego zadaje się nam takie pytania, a my na nie odpowiadamy.

No to bardzo dziwne, że jest Pan pewien, skoro wewnętrzne sprawy związku były wałkowane w tę i nazad przy okazji strajku w 2018 i powszechnie dostępne w prasie :)

No to bardzo dziwne, że jest Pan pewien, skoro wewnętrzne sprawy związku były wałkowane w tę i nazad przy okazji strajku w 2018 i powszechnie dostępne w prasie :)

Albo że chcemy sobie "nabijać kabzę".

Podczas gdy równolegle pisarze nas upominają, że składka 200 zł rocznie, niecałe 20 zł miesięcznie, może być dla licznych kolegów zaporowa.

Tak, no to są uroki robienia czegoś. Jak się coś robi, to wszyscy dookoła startują ze znakomitymi pomysłami, jak należało zrobić to lepiej :)

Albo że chcemy sobie "nabijać kabzę".

Podczas gdy równolegle pisarze nas upominają, że składka 200 zł rocznie, niecałe 20 zł miesięcznie, może być dla licznych kolegów zaporowa.

Tak, no to są uroki robienia czegoś. Jak się coś robi, to wszyscy dookoła startują ze znakomitymi pomysłami, jak należało zrobić to lepiej :)

Ponieważ najpierw byłem współpomysłodawcą, potem współzałożycielem, potem zostałem wybrany na prezesa, a potem ponownie. Innymi słowy: bo tak zadecydowali członkowie stowarzyszenia. Chętnie pożegnałbym się z tą wykonywaną społecznie (czyli za darmo i wykrojoną z mojego wolnego czasu) pracą, ale - guess what? - nikt inny nie był chętny.

Ponieważ najpierw byłem współpomysłodawcą, potem współzałożycielem, potem zostałem wybrany na prezesa, a potem ponownie. Innymi słowy: bo tak zadecydowali członkowie stowarzyszenia. Chętnie pożegnałbym się z tą wykonywaną społecznie (czyli za darmo i wykrojoną z mojego wolnego czasu) pracą, ale - guess what? - nikt inny nie był chętny.

nie no, podziwiam dedykacje. nie wiem aż, która jest większa: zabranie niechcianej pozycji za darmo, czy odpisywanie na wszystkie komentarze. mam tylko nadzieję, że to drugie bardziej się opłaca niż to pierwsze.

nie no, podziwiam dedykacje. nie wiem aż, która jest większa: zabranie niechcianej pozycji za darmo, czy odpisywanie na wszystkie komentarze. mam tylko nadzieję, że to drugie bardziej się opłaca niż to pierwsze.

Nic z tego się nie opłaca.

Nic z tego się nie opłaca.

Nikt nie ma pretensji do tego, że nie każdy pisarz może się utrzymać ze swojej pracy literackiej. Jeśli jednak pisze się "na świecie", to warto wiedzieć, że na świecie ta sytuacja dramatycznie się różni pomiędzy krajami i nie ma jednej reguły. Są rozmaite systemy, częściowo oczywiście zależne od ogólnej sytuacji gospodarczej w danym kraju - ale częściowo po prostu od regulacji prawnych.

W Irlandii na przykład, w uznaniu zasług pisarzy dla przechowania świadomości narodowej właśnie w języku, praca literacka jest zwolniona z podatków. W krajach skandynawskich jest rozbudowany system stypendialny, który pozwala np. poetom przez kilka lat bezpiecznie żyć z tego, że piszą świetne wiersze. W Polsce mamy 50% kosztów uzyskania przychodów w zawodach twórczych (do określonego progu). Nie mówię, że te rozwiązania powinny być wprowadzone wszędzie - mówię, że są dziełem twórców i ich lobbingu.

Można naturalnie zapytać, czy to się społeczeństwu opłaca. I jest to pytanie zasadne. Gotowi jesteśmy na takie pytania odpowiadać i porównywać z innymi wydatkami państwowymi.

Jeśli pyta Pani o składki: w projekcie jest dofinansowywanie składek progresywne, tzn. im więcej twórca zarabia, tym niższe (proponowaliśmy do progu, w którym twórca zarabia miesięcznie średnią krajową, powyżej nie powinno być imho żadnych dopłat) - dofinansowanie ma iść z opłaty reprograficznej, którą mamy zgodnie z prawem UE i która ma iść zgodnie z nim na twórców tak czy owak.

Nikt nie ma pretensji do tego, że nie każdy pisarz może się utrzymać ze swojej pracy literackiej. Jeśli jednak pisze się "na świecie", to warto wiedzieć, że na świecie ta sytuacja dramatycznie się różni pomiędzy krajami i nie ma jednej reguły. Są rozmaite systemy, częściowo oczywiście zależne od ogólnej sytuacji gospodarczej w danym kraju - ale częściowo po prostu od...

Dziękuję za odpowiedź. Irlandia jest dość specyficznym przykładem, gdyż myślę, że chodzi o twórców piszących po irlandzku. Myślę, że rozbudowanie systemu stypendialnego byłoby rozwiązaniem. Chociaż ten system już istnieje. Istnieją stypendia MK, istnieją też inne stypendia choćby "paszporty Polityki", czy innych gazet. Jednak podstawą jest zachęcenie Polaków do czytania, gdyż twórczość literacka staje się twórczością niszową.

Dziękuję za odpowiedź. Irlandia jest dość specyficznym przykładem, gdyż myślę, że chodzi o twórców piszących po irlandzku. Myślę, że rozbudowanie systemu stypendialnego byłoby rozwiązaniem. Chociaż ten system już istnieje. Istnieją stypendia MK, istnieją też inne stypendia choćby "paszporty Polityki", czy innych gazet. Jednak podstawą jest zachęcenie Polaków do czytania,...

Każdy kraj jest specyficzny. W Irlandii chodzi o twórców piszących po irlandzku lub angielsku (zwolniona z podatku jest zwolniona cała twórczość literacka).

Tak, istnieją stypendia MKiDN. Nikt tego nie neguje, sam o tym napisałem. Paszport "Polityki" NIE JEST stypendium, tylko nagrodą (m.in. literacką).

Promocja czytelnictwa jest jednym z naszych celów statutowych, więc nie wiem, czemu zamierza mi to Pan tłumaczyć.

Każdy kraj jest specyficzny. W Irlandii chodzi o twórców piszących po irlandzku lub angielsku (zwolniona z podatku jest zwolniona cała twórczość literacka).

Tak, istnieją stypendia MKiDN. Nikt tego nie neguje, sam o tym napisałem. Paszport "Polityki" NIE JEST stypendium, tylko nagrodą (m.in. literacką).

Promocja czytelnictwa jest jednym z naszych celów statutowych, więc...

Nie zamierzam nic Panu tłumaczyć. Natomiast nie rozumiem dlaczego Proste pytanie wywołuje atak i agresję. Podajecie za swój cel promowanie czytelnictwa. Jak ten cel ma być osiągnięty to już tajemnica, czy może puste hasło. Proszę mnie nie odsyłać do tekstów poniżej lub powyżej, bo jeszcze czytać ze zrozumieniem potrafię. Ma Pan ochotę na to pytanie odpowiedzieć ok, nie , Pana prawo. Jednak wnioski pozostawię sobie.

Nie zamierzam nic Panu tłumaczyć. Natomiast nie rozumiem dlaczego Proste pytanie wywołuje atak i agresję. Podajecie za swój cel promowanie czytelnictwa. Jak ten cel ma być osiągnięty to już tajemnica, czy może puste hasło. Proszę mnie nie odsyłać do tekstów poniżej lub powyżej, bo jeszcze czytać ze zrozumieniem potrafię. Ma Pan ochotę na to pytanie odpowiedzieć ok, nie ,...

Atak? Agresję? Whoa?

Pomijając oczywistość, że lepsza sytuacja majątkowa pisarzy po prostu pozwala na tworzenie lepszej literatury (choćby dlatego, że staje się ona bardziej różnorodna oraz że może się nią zająć więcej osób, dzięki czemu niektóre talenty nie przepadają), zarówno system impresariatu, który planujemy tworzyć wspólnie z STL, jak i system rezydencji pisarskich jest bezpośrednio związany z organizowaniem spotkań z pisarzami - a wiemy na przykład, że takie spotkania stanowiły jeden z głównych magnesów przy tworzeniu i rozbudowywaniu systemu DKK w polskich bibliotekach i w ogóle są one, zwłaszcza w małych i niedoinwestowanych kulturowo ośrodkach, ważny element kulturalnego pejzażu dla czytelników. Jest to zwłaszcza ważne w przypadku promocji czytelnictwa wśród najmłodszych - mamy całkiem sporo członków zajmujących się lit. dziecięcą i odbywających mnóstwo takich spotkań w szkołach czy bibliotekach.

Atak? Agresję? Whoa?

Pomijając oczywistość, że lepsza sytuacja majątkowa pisarzy po prostu pozwala na tworzenie lepszej literatury (choćby dlatego, że staje się ona bardziej różnorodna oraz że może się nią zająć więcej osób, dzięki czemu niektóre talenty nie przepadają), zarówno system impresariatu, który planujemy tworzyć wspólnie z STL, jak i system rezydencji pisarskich...

Dziękuję.O promocji czytelnictwa wśród najmłodszych nie mam wiedzy. Pochodzę z małego ośrodka około 50 tysięcy ludzi i jestem uczestnikiem spotkań w bibliotece spotkań z pisarzami. Niestety, oprócz wiernego grona emerytów nie wzbudzają zainteresowania. Duża jest w tym rola reklamy, gdyż są one reklamowane jedynie w bibliotekach, a więc do wąskiego grona odbiorców.

Dziękuję.O promocji czytelnictwa wśród najmłodszych nie mam wiedzy. Pochodzę z małego ośrodka około 50 tysięcy ludzi i jestem uczestnikiem spotkań w bibliotece spotkań z pisarzami. Niestety, oprócz wiernego grona emerytów nie wzbudzają zainteresowania. Duża jest w tym rola reklamy, gdyż są one reklamowane jedynie w bibliotekach, a więc do wąskiego grona odbiorców.

Ja zawsze byłem wśród książek.Mama stale coś czytała.I podobnie jak u mnie nie były to ambitne książki.Kryminał ,tani romans.Wystarczał.To jest tak,jak dom.Jest pełen literatury to i dzieci też będą czytać.

Ja zawsze byłem wśród książek.Mama stale coś czytała.I podobnie jak u mnie nie były to ambitne książki.Kryminał ,tani romans.Wystarczał.To jest tak,jak dom.Jest pełen literatury to i dzieci też będą czytać.

Nie zawsze.

Nie zawsze.

Unia Literacka nie będzie się zajmowała działem promocji Pańskiej lokalnej biblioteki. To muszą ogarnąć bibliotekarze oraz czytelnicy, naciskając na lepsze reklamowanie przedsięwzięć (czy choćby sprowadzanie tych autorów, z którymi chcą się spotkać).

Unia Literacka nie będzie się zajmowała działem promocji Pańskiej lokalnej biblioteki. To muszą ogarnąć bibliotekarze oraz czytelnicy, naciskając na lepsze reklamowanie przedsięwzięć (czy choćby sprowadzanie tych autorów, z którymi chcą się spotkać).

W naszym mieście są dwie biblioteki.Miejska i Pedagogiczna.Obie robią czasem spotkania z pisarzami.Bardziej piszącymi dla dzieci.W bibliotece pedagogicznej.Jest to jednak lepiej zrobione.

W naszym mieście są dwie biblioteki.Miejska i Pedagogiczna.Obie robią czasem spotkania z pisarzami.Bardziej piszącymi dla dzieci.W bibliotece pedagogicznej.Jest to jednak lepiej zrobione.

Kiedy byłem w Bibliotece Pedagogicznej .Mówiła mi bibliotekarka,że chcą przyjechać .Do naszego ośrodka i opowiadać o książkach.Bo byli już w Domu Seniora.Ja bym chciał,by też przyjechała.Bibliotekarka Joasia 41 lat.

Kiedy byłem w Bibliotece Pedagogicznej .Mówiła mi bibliotekarka,że chcą przyjechać .Do naszego ośrodka i opowiadać o książkach.Bo byli już w Domu Seniora.Ja bym chciał,by też przyjechała.Bibliotekarka Joasia 41 lat.

Doprawdy, nie wiem, co byśmy zrobili, gdyby nie wszyscy ludzie, którzy tak dokładnie i tyleż lepiej, niż my, wiedzą jak założyć stowarzyszenie pisarskie i jak je prowadzić. Pokażcie te stowarzyszenia, które tak znakomicie i od tak dawna prowadzicie, porównajmy osiągnięcia.

Doprawdy, nie wiem, co byśmy zrobili, gdyby nie wszyscy ludzie, którzy tak dokładnie i tyleż lepiej, niż my, wiedzą jak założyć stowarzyszenie pisarskie i jak je prowadzić. Pokażcie te stowarzyszenia, które tak znakomicie i od tak dawna prowadzicie, porównajmy osiągnięcia.

Och, nie trzeba umieć malować konia, żeby potrafić ocenić cudzą próbę.

Och, nie trzeba umieć malować konia, żeby potrafić ocenić cudzą próbę.

True. Ale jeśli ktoś mówi: "Żeby namalować konia, musisz udać się do Indii po lapis lazuli i po drodze pokonać smoki, a wiem o tym, ponieważ nigdy się tym nie zajmowałem, ale się wypowiem" to nie należy się takimi "ocenami" specjalnie przejmować.

True. Ale jeśli ktoś mówi: "Żeby namalować konia, musisz udać się do Indii po lapis lazuli i po drodze pokonać smoki, a wiem o tym, ponieważ nigdy się tym nie zajmowałem, ale się wypowiem" to nie należy się takimi "ocenami" specjalnie przejmować.

True

True

Ale, pomijając bzdurność całej koncepcji, pozwoli Pan, że pozostanę przy tym zdaniu, ładnie Pan gadasz i wydaje się, że przyjemnie by się Pana czytało, a nic tak nie irytuje jak kulawy język, w czym by Pan siebie polecił?, z czego Pan jest najbardziej zadowolony? Tylko, proszę, nie poezję, tzn., może być poezja byle prozą.

Ale, pomijając bzdurność całej koncepcji, pozwoli Pan, że pozostanę przy tym zdaniu, ładnie Pan gadasz i wydaje się, że przyjemnie by się Pana czytało, a nic tak nie irytuje jak kulawy język, w czym by Pan siebie polecił?, z czego Pan jest najbardziej zadowolony? Tylko, proszę, nie poezję, tzn., może być poezja byle prozą.

Ja Ci polecę, zamiast Pana Jacka, znakomitą Lalę[bookLink]34305|Lalę[/bookLink] (o ukochanej babci pisarza) oraz bardzo specyficzną powieść biograficzną o Francisko Goi Saturn. Czarne obrazy z życia mężczyzn z rodziny Goya[bookLink]4859385|Saturn. Czarne obrazy z życia mężczyzn z rodziny Goya[/bookLink].

Ja Ci polecę, zamiast Pana Jacka, znakomitą Lalę[bookLink]34305|Lalę[/bookLink] (o ukochanej babci pisarza) oraz bardzo specyficzną powieść biograficzną o Francisko Goi Saturn. Czarne obrazy z życia mężczyzn z rodziny Goya[bookLink]4859385|Saturn. Czarne obrazy z życia mężczyzn z rodziny Goya[/bookLink].

 [bookCover]34305|Lala[/bookCover]  [bookCover]4859385|Saturn. Czarne obrazy z życia mężczyzn z rodziny Goya[/bookCover]

Nie jestem tu, żeby promować swoją twórczość, więc może niech Czytelnicy się wypowiedzą, jeśli mają ochotę - to Państwa portal, znajdzie Pan tu zresztą mój profil pisarski z książkami i ocenami użytkowników :)

Nie jestem tu, żeby promować swoją twórczość, więc może niech Czytelnicy się wypowiedzą, jeśli mają ochotę - to Państwa portal, znajdzie Pan tu zresztą mój profil pisarski z książkami i ocenami użytkowników :)

@awita

Dzięki, wezmę pod uwagę.

@Jacek_Dehnel

Jednakże nie chodziło mi o najlepiej oceniane przez jaką tam społeczność (ja i społeczność LC często bardzo mocno rozmijamy się w ocenach), a o pozycję z której Pan jest najbardziej zadowolony.

Tu przecież nie chodzi o promowanie, Pan się wszak z billboardem nie pcha a jedyni odpowiedziałby na pytanie. Poza tym, pieprzyć konwenanse.

Co znaczy, że wciąż czekam na odpowiedź.

@awita

Dzięki, wezmę pod uwagę.

@Jacek_Dehnel

Jednakże nie chodziło mi o najlepiej oceniane przez jaką tam społeczność (ja i społeczność LC często bardzo mocno rozmijamy się w ocenach), a o pozycję z której Pan jest najbardziej zadowolony.

Tu przecież nie chodzi o promowanie, Pan się wszak z billboardem nie pcha a jedyni odpowiedziałby na pytanie. Poza tym, pieprzyć...

To zależy od czytelnika. Jedni wybiorą "Lalę" (która jest najbardziej popularna), inni "Saturna" (jeśli ktoś lubi ponure opowieści o dysfunkcyjnych rodzinach artystów), jeszcze inni "Matkę Makrynę" czy "Krivoklata" ze względu na ich zacięcie językowe, choć obie te książki stawiają pewien opór.

Ja bym chyba polecił Saturna.

To zależy od czytelnika. Jedni wybiorą "Lalę" (która jest najbardziej popularna), inni "Saturna" (jeśli ktoś lubi ponure opowieści o dysfunkcyjnych rodzinach artystów), jeszcze inni "Matkę Makrynę" czy "Krivoklata" ze względu na ich zacięcie językowe, choć obie te książki stawiają pewien opór.

Ja bym chyba polecił Saturna.

Thx

Thx