A może stworzyć wydawnictwo w którym przyjmuje się tylko DOBRYCH autorów, bez względu na płeć?

Bo na litość boską nie chcę mieć mieć wspólnego z wydawnictwem, które odrzuciłoby świetną książkę debiutanta mężczyzny, a wzięłoby np przeciętna książkę debiutantki, kobiety.

_Poziom_ powinien się liczyć a nie kolor skóry, płeć, wiek, orientacja seksualna itp.

A może stworzyć wydawnictwo w którym przyjmuje się tylko DOBRYCH autorów, bez względu na płeć?

Bo na litość boską nie chcę mieć mieć wspólnego z wydawnictwem, które odrzuciłoby świetną książkę debiutanta mężczyzny, a wzięłoby np przeciętna książkę debiutantki, kobiety.

_Poziom_ powinien się liczyć a nie kolor skóry, płeć, wiek, orientacja seksualna itp.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Dyskryminacja ze względu na płeć - seksizm. To talent powinien decydować,a nie płeć.
To smutne, że noblistka jest seksistowską świnią.
Ale z drugiej strony to dobrze - widać, że prawdziwym celem feminizmu jest supremacja kobiet, a nie jakieś tak puste hasełka o rzekomej równości płci.

Dyskryminacja ze względu na płeć - seksizm. To talent powinien decydować,a nie płeć.
To smutne, że noblistka jest seksistowską świnią.
Ale z drugiej strony to dobrze - widać, że prawdziwym celem feminizmu jest supremacja kobiet, a nie jakieś tak puste hasełka o rzekomej równości płci.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

A ja chciałam założyć działalność korektorsko-redawniczą tylko dla kobiet.... :) Zrezygnowałam jednakże i jest dla wszystkich.

A ja chciałam założyć działalność korektorsko-redawniczą tylko dla kobiet.... :) Zrezygnowałam jednakże i jest dla wszystkich.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Czy aby na pewno powinno się tworzyć rozgraniczenie typu kobiety-mężczyźni? Z mojego punktu widzenia to właśnie buduje podział, raczej nie sprzyja równouprawnieniu. Wszyscy jesteśmy ludzmi, po co budować jakiś mur, granicę. Dobrze, że noblistka chce pomóc kobietom, ale czy nie lepiej zaangażować się w np. zwiększanie świadomości wydawców i czytelników właśnie na temat kobiet-pisarek?

Czy aby na pewno powinno się tworzyć rozgraniczenie typu kobiety-mężczyźni? Z mojego punktu widzenia to właśnie buduje podział, raczej nie sprzyja równouprawnieniu. Wszyscy jesteśmy ludzmi, po co budować jakiś mur, granicę. Dobrze, że noblistka chce pomóc kobietom, ale czy nie lepiej zaangażować się w np. zwiększanie świadomości wydawców i czytelników właśnie na temat...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

uuuu.... Seksism widzę, seksizm:)

uuuu.... Seksism widzę, seksizm:)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Liga broni, liga radzi, liga nigdy cię nie zdradzi. Samiec twój wróg!

Liga broni, liga radzi, liga nigdy cię nie zdradzi. Samiec twój wróg!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Z jednej strony wsparcie praw kobiet i przeciwdziałanie dyskryminacji jest jak najbardziej godne poparcia, zwłaszcza w kraju takim, jak Polska, gdzie w politycznym mainstreamie dominuje zadowolona i dumna z siebie konserwa, wspierana niestety również przez niektóre wpływowe w polityce kobiety - nomina sunt odiosa, więc podaruję sobie przykłady. Z drugiej strony to nie płeć decyduje o tym, kto pisze dobre książki. Są zarówno kobiety, jak i mężczyźni, którzy naprawdę powinni sobie darować pisanie książek, bo są zwyczajnymi grafomanami lub np. udało im się napisać jedną dobrą książkę (często nawet nagrodzoną, dzięki czemu udało im się zaistnieć w świadomości czytelników) i klepią kolejne, które już żadnego poziomu nie trzymają, bo niestety ilość w tym przypadku nie przekłada się na jakość. Z trzeciej strony wiadomo, że zawsze będzie istniał rynek dla tanich romansideł, kryminałów i sensacji, tych wszystkich bzdetów w rodzaju "Greya" klepanych taśmowo pod dobrze brzmiącymi anglojęzycznymi pseudonimami (szczęśliwie co niektórzy ich autorzy zdają sobie sprawę z mierności takich produkcji i pewnie stąd kryją swoje prawdziwe dane osobowe). Niektórzy nawet wieszczą, że do tego rodzaju produkcji zatrudni się kiedyś tzw. sztuczną inteligencję, co nie wydaje się wcale takie głupie, bo do sklecenia byle czego nada się nawet odpowiednio nakarmiony danymi komputer, który, kto wie, może nawet ładnej ułoży to wszystko językowo z odpowiednio dobranych i posortowanych prefabrykatów (klocków) np. do kryminału wrzuci klocek pt. niezrealizowany życiowo i trapiony przez nałogi detektyw (koniecznie rozwiedziony i z dorosłą córką), który szuka (uwaga - tu kolejny klocek-sztampa) seryjnego mordercy młodych dziewcząt (jeszcze lepiej niech będzie to modny ostatnio pedofil-morderca), następnie użyje się kolejnego klocka pt. detektyw nawiązuje współpracę i koniecznie romans (to pozwoli wrzucić do akcji kilka pikantnych i podkręcających napięcie scen seksu) z dzielną panią inspektor policji i mamy już zgrabną sztampę do tego typu książki, czyli tzw. samograja. Dla specjalizujących się w takiej produkcji wydawnictw to nawet same zyski - kupi się raz odpowiedni program i nie trzeba już więcej płacić autorom tantiem, poganiać ich do stworzenia dzieła itd.

Z jednej strony wsparcie praw kobiet i przeciwdziałanie dyskryminacji jest jak najbardziej godne poparcia, zwłaszcza w kraju takim, jak Polska, gdzie w politycznym mainstreamie dominuje zadowolona i dumna z siebie konserwa, wspierana niestety również przez niektóre wpływowe w polityce kobiety - nomina sunt odiosa, więc podaruję sobie przykłady. Z drugiej strony to nie płeć...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Mam mieszane uczucia względem tego pomysłu. Z jednej strony, skoro Pisarkę stać i ma taki kaprys, to czemu nie? Może nawet założyć wydawnictwo wypuszczające wyłącznie książki rudowłosych Zygmuntów – jak napisał użytkownik czytamcałyczas. Z drugiej strony, zakładając wydawnictwo, które promuje tylko kobiety, trzeba liczyć się z tym, że wcale nie zaciera się granic pomiędzy płciami, lecz poprzez dyskryminowanie jednej z nich, jeszcze bardziej utwierdza się nierówności na tym polu. Trzeba mieć tego świadomość, jeśli planuje się takie posunięcia. Moim zdaniem lepszym wyjściem (jeśli celem byłaby równość płciowa) byłyby programy edukacyjne w mediach, które uświadamiałyby czy to wydawców, czy czytelników. Pytanie jest więc kluczowe: czy działania Pisarki mają dążyć do równości, czy też mają coś rekompensować kobietom?
Pozostaje jeszcze kwestia tamtejszej kultury, której – przyznaje – aż tak dobrze nie znam. Czy ktoś mieszkający tam, posiada jakieś konkretne informacje? Możne znajdzie się wśród nas taka osoba. Mile widziane są też badania rynku itp.

Pozdrawiam!

Mam mieszane uczucia względem tego pomysłu. Z jednej strony, skoro Pisarkę stać i ma taki kaprys, to czemu nie? Może nawet założyć wydawnictwo wypuszczające wyłącznie książki rudowłosych Zygmuntów – jak napisał użytkownik czytamcałyczas. Z drugiej strony, zakładając wydawnictwo, które promuje tylko kobiety, trzeba liczyć się z tym, że wcale nie zaciera się granic pomiędzy...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Ja pomysł popieram!
Nie dlatego, żebym dostrzegł różnicę w ilości wydawanych autorów ze względu na płeć. Ja postrzegam to jako powstanie kolejnego wydawnictwa "specjalistycznego" :)
Są wydawnictwa techniczne, religijne i inne, nastawione na określonych twórców i tematykę. Ktoś chce wydawać tylko pisarzy-kobiety i widzi na to zapotrzebowanie na rynku, niech tak robi.
Ktoś odczuwa potrzebę walki o równouprawnienie i wierzy, że to jest właściwa forma, niech walczy i wierzy.
Nie odbierajmy innym ich wiary i sensu życia!

Ja pomysł popieram!
Nie dlatego, żebym dostrzegł różnicę w ilości wydawanych autorów ze względu na płeć. Ja postrzegam to jako powstanie kolejnego wydawnictwa "specjalistycznego" :)
Są wydawnictwa techniczne, religijne i inne, nastawione na określonych twórców i tematykę. Ktoś chce wydawać tylko pisarzy-kobiety i widzi na to zapotrzebowanie na rynku, niech tak robi.
Ktoś...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej