A ja się przyznam do swego rodzaju hopla na punkcie książek wydawanych w seriach. Prawie wszystko, co kupuję, wyszło w ramach jakiejś serii, zarówno rzeczy sprzed lat, jak i nowe. Czytam też prawie wyłącznie serie, co WCALE nie znaczy, że całe moje serie czytam, bo to niemożliwe. Nie zdążę do końca życia... Dlatego trochę się tego wstydzę i z podziwem patrzę na tych, którzy kupują tylko to, co potem czytają. To mądrzejsze. A ja znów na Allegro kupiłem 40 książek (w cenach od 1 zł do 4 zł) z czarnej serii PIW, KIKu, serii czesko-słowackiej z Wydawnictwa Śląskiego, serii skandynawskiej z Poznańskiego (znów jest wydawana!!!). Nowości także liczą się te, które wychodzą w seriach - Książkowe klimaty, seria z żurawiem z WUJa, Don Kichot i Sancho Pansa, zamknięta już Inna Europa, Inna Literatura z Czarnego, Uczta Wyobraźni i Artefakty z MAGa itd.
Ciekaw jestem, czy jeszcze ktoś cierpi na podobną przypadłość.

A ja się przyznam do swego rodzaju hopla na punkcie książek wydawanych w seriach. Prawie wszystko, co kupuję, wyszło w ramach jakiejś serii, zarówno rzeczy sprzed lat, jak i nowe. Czytam też prawie wyłącznie serie, co WCALE nie znaczy, że całe moje serie czytam, bo to niemożliwe. Nie zdążę do końca życia... Dlatego trochę się tego wstydzę i z podziwem patrzę na tych,...

Ja niczego nie kolekcjonuję, bo się zwyczajnie tego boję. Mam skłonności perfekcjonistyczne i boję się to połączyć z kolekcjonerstwem, bo musiałabym swoją/e kolekcję/e skompletować, a gdyby okazało się to bardzo trudne, graniczące z niemożliwością (na pewno, bo co to za wyzwanie kolekcjonować coś, co można skompletować od ręki!?), to obsesja na takim punkcie byłaby na pewno bardzo szkodliwa. Dlatego nie kolekcjonuję i nie będę, a przynajmniej mam nadzieję, że nie będę, że nigdy w te szpony nie wpadnę.
Nie kolekcjonuję. Zbieram. I staram się to robić niezobowiązująco.

Kiedyś zbierałam kamienie, a raczej odpryski skał, bo nie chodziło o ładny kamyk, jego kształt, ale o próbkę innego niż pozostałe materiału, jego kolor, strukturę krystaliczną, połysk, wszystko co odróżnia jedną skałę od drugiej. Miałyśmy z koleżanką w podstawówce taki ulubiony wielki głaz, o który rzucałyśmy kamieniami w celu połupania ich na mniejsze kawałki i pozyskania odłamków dostatecznie małych, by nadawały się do gablotki, bo miejsce na zbiory było mocno ograniczone. Ale kiedy pomyślałam o kolekcjonowaniu, to od razu sobie wyobraziłam, że mam zebrać próbki wszystkiego, co figuruje w atlasie skał i minerałów. Powiedziałam: nie i zadowoliłam się zbieraniem kolorowych i błyszczących odłamków, a nie kolekcjonowaniem minerałów.
Prócz próbek kamieni różnych w pewnym momencie zaczęłam zbierać pewien konkretny ich rodzaj bez wybrzydzania, wybierania pojedynczych egzemplarzy niepodobnych do posiadanych dotychczas - krzemienie zbierałam jak leci, wszystkie znalezione egzemplarze, a szczególnie dumna byłam z jak największych. Zabawę popsuły wakacyjne odkrycia całych buł krzemieni w skałach naszych gór - wcześniej znajdowałam tylko wygładzone przez czas odłamki, w większości przyniesione prawdopodobnie przez lodowce, więc mogłam zbierać wszystko i być dumna z kilkucentymetrowych kawałków i jednego kilkunastocentymetrowego, po wydłubaniu z wapiennej ściany jednej buły całe moje dotychczasowe zbiory zbladły, a buł było więcej i nie do zabrania do domu.
Oba zestawy kamulców poniewierają się po ostatniej przeprowadzce rozrzucone po całym ogrodzie.

Obecnie zbieram głównie książki, ale też tylko zbieram, nie kolekcjonuję, wyjątkiem całe cykle powieściowe, ale co to za kolekcja i co za wyzwanie skolekcjonować kilka bądź kilkadziesiąt ("Świat Dysku") pozycji, których zdobycie nie nastręcza zbytnich trudności - na takie ograniczone kolekcjonowanie sobie pozwalam, bo wiem, że mogę je łatwo ukończyć.

Nie uniknęłam kolekcjonowania wspomnień. Na szczęście nie zdjęć, bo musiałabym targać ze sobą aparat albo przynajmniej komórkę nosić stale w gotowości, a czego bym nie sfotografowała, to by nie było zaliczone, dlatego cieszę się, że kolekcjonuję same tylko wspomnienia, bez potwierdzającej je dokumentacji. Zbieram wspomnienia różne, jak każdy, ale kolekcjonuję jeden konkretny ich rodzaj: spotkania lub obserwacje dzikich zwierząt. Na szczęście nie odbiło mi jeszcze na tyle, żebym miała pragnienie zobaczenia w naturalnym środowisku wszystkiego, co tylko zoologom znane, na razie ograniczam się do chęci uzupełnienia takich łatwych do zdefiniowania kolekcji, które już jakoś naturalnie rozpoczęłam i które wydają się w miarę możliwe do zrealizowania. Z dużych ssaków drapieżnych w Bieszczadach brakuje mi do kolekcji rysia i trochę mniej mi brakuje borsuka (widziałam takiego gdzie indziej, ale to bieszczadzkiego chciałabym skolekcjonować), brakuje mi połowy polskich węży, oczywiście tej trudniejszej, z kopytnych mam prawie komplet, bo widziałam wszystkie gatunki z zaplanowanej listy, tyle że do listy polskiej brakuje mi kozicy widzianej w kraju (alpejska niby ten sam gatunek, ale przecież nie nasza, no i widziałam z bardzo daleka), a do listy bieszczadzkiej łosia (mam łosia mazowieckiego). Przymierzam się do bieszczadzkich płazów, muszę się tylko nauczyć dobrze odróżniać traszki, po czym może się okazać, że brakuje mi tylko rzekotki (mam skądinąd), bo traszek widziałam sporo, tylko nie wiem jakie. Zastanawiam się też nad żmijami, bo czy można nazwać kolekcją zbiór trójelementowy? A z bieszczadzkich widziałam szarą i miedzianą, brakuje mi czarnej, oczywiście najrzadszej. Kolekcje ptasie jeszcze nie skrystalizowały, muszę określić co konkretnie planuję zobaczyć, a co nie wchodzi na listę, bo choć występuje w atlasach, to nie na wybranym do obserwacji terenie, a zatem niemożliwe do zaliczenia. Ale na pewno będą listy drapieżnych, dzięciołów i sikorek, bo te są charakterystyczne i zwracają uwagę, nie jak jakieś świergotki, świstunki czy trzciniaki, wszystkie jednakowe i jednakowo bure.

Polecam takie kolekcje wspomnieniowe - nie zajmują miejsca i nie wymagają odkurzania :)

Ja niczego nie kolekcjonuję, bo się zwyczajnie tego boję. Mam skłonności perfekcjonistyczne i boję się to połączyć z kolekcjonerstwem, bo musiałabym swoją/e kolekcję/e skompletować, a gdyby okazało się to bardzo trudne, graniczące z niemożliwością (na pewno, bo co to za wyzwanie kolekcjonować coś, co można skompletować od ręki!?), to obsesja na takim punkcie byłaby na pewno...

nawet są 3 kolorowanki: https://aros.pl/ksiazka/maly-ksiaze-narysuj-mi-baranka-kolorowanka https://aros.pl/ksiazka/maly-ksiaze-poznaj-wspaniale-sentencje-antonea-de-saint-exuperyego-i-koloruj https://aros.pl/ksiazka/maly-ksiaze-kolorowanka-z-sentencjami

nawet są 3 kolorowanki: https://aros.pl/ksiazka/maly-ksiaze-narysuj-mi-baranka-kolorowanka https://aros.pl/ksiazka/maly-ksiaze-poznaj-wspaniale-sentencje-antonea-de-saint-exuperyego-i-koloruj https://aros.pl/ksiazka/maly-ksiaze-kolorowanka-z-sentencjami

Tak jest, kiedyś widziałam w Biedronce. No ty to jesteś ekspertem od wydań "Małego Księcia" więc może taką posiadasz :)

Tak jest, kiedyś widziałam w Biedronce. No ty to jesteś ekspertem od wydań "Małego Księcia" więc może taką posiadasz :)

Ja zbieram książki, płyty CD z muzyką rockową oraz klasyczną(obecnie rzadko dokupuję bo zaczyna brakować mi miejsca), zakładki do książek które kupuję w różnych miejscach-także przez internet zamawiam, oraz dostaję w prezencie, trzymam je w pudełkach drewnianych i papierowych, a magnetczne w metalowym pudełku. Kolekcjonuję także kolorowanki antystresowe-także z grafiką przedstawiające książki -ilustracje do kolorowania- np. "Piękna i bestia", "Gra o tron," tolkien, postacie mitologiczne,"Opowieściami z narni""Harry Potter" "Szklany tron""Romeo i Julia" gromadzę też artykuły plastyczne, do tych kolorowanek, takie jak kredki, temperówki które trzymam w drewnianych pudełkach z pepco, przyborniku, kosmetyczce. Kiedyś zbierałam pocztówki i szkicowniki z moimi rysunkami, które mam do dzisiaj ale już nie powiększam kolekcji pocztówek i szkicowników.

Ja zbieram książki, płyty CD z muzyką rockową oraz klasyczną(obecnie rzadko dokupuję bo zaczyna brakować mi miejsca), zakładki do książek które kupuję w różnych miejscach-także przez internet zamawiam, oraz dostaję w prezencie, trzymam je w pudełkach drewnianych i papierowych, a magnetczne w metalowym pudełku. Kolekcjonuję także kolorowanki antystresowe-także z grafiką...

Ja, z braku miejsca, zbieram już tylko chmury... Fotograficzne - wygodnie i kompaktowo - na dysku 500 Mb. Tu - w sposób zresztą zupełnie absolutny - kolekcjoner nie może mieć pretensji do kompletności swego zbioru. Co trzyma w ryzach kolekcjonerską pasję - na szczęście! - ponieważ usilne dążenie do skompletowania zbioru może zabić. Finansowo i zupełnie fizycznie: przez ograniczenie przestrzeni życiowej w mieszkaniu, a nawet w domu. Dlatego podziwiałem niektórych Czechów, którzy wędrując, zbierają jedynie ozdobne stemple do swych mini-zeszycików (we wszystkich schroniskach, muzeach) lub autografy.
Z książek mogę jeszcze zbierać 17 tom Asterixa: Osiedle Bogów
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/192971/osiedle-bogow
w dostępnych dialektach świata.
Na razie mam jeden tom: w dialekcie alemańskim. ;)

Ja, z braku miejsca, zbieram już tylko chmury... Fotograficzne - wygodnie i kompaktowo - na dysku 500 Mb. Tu - w sposób zresztą zupełnie absolutny - kolekcjoner nie może mieć pretensji do kompletności swego zbioru. Co trzyma w ryzach kolekcjonerską pasję - na szczęście! - ponieważ usilne dążenie do skompletowania zbioru może zabić. Finansowo i zupełnie fizycznie: przez...

A ja w sumie nic nie zbieram :) Chociaż nie wiem, może magnesy? Są ładne i przydatne - u mnie w domu wiecznie są jakieś informacje, które trzeba przyczepić do metalu żeby mieć na widoku.
Mam całkiem sporą kolekcję zakładek, ale one to zbierają się same i raczej niechcący XD
Do jeszcze niedawna zbierałam... opakowania po wyciąganych chusteczkach XD (niektóre były naprawdę śliczne!) Ale wydaje mi się, że pogorszyły moją alergię (w końcu to całkiem spore siedlisko kurzu), + jak to transportować przy przeprowadzce... Więc pozbyłam się ich jakieś 2 miesiące temu.
Swojego czasu zbierałam figurkowe słoniki i aniołki, ale odkurzanie takich pierdółek stojących na wierzchu jest dosyć uciążliwe niestety, i od jakiegoś czasu są popakowane w pudełka i leżą w szafie.
Książek ani komiksów też już nie zbieram, od jakiegoś czasu przestawiam się na minimalizm, i w większości pozbyłam się oporów w pozbywaniu się rzeczy :) Tak więc jeśli przeczytam i nie spodoba mi się wystarczająco - pytam się rodziny czy nie chce przeczytać, jeśli nie - sprzedaję lub się wymieniam :)

A ja w sumie nic nie zbieram :) Chociaż nie wiem, może magnesy? Są ładne i przydatne - u mnie w domu wiecznie są jakieś informacje, które trzeba przyczepić do metalu żeby mieć na widoku.
Mam całkiem sporą kolekcję zakładek, ale one to zbierają się same i raczej niechcący XD
Do jeszcze niedawna zbierałam... opakowania po wyciąganych chusteczkach XD (niektóre były naprawdę...

Gratuluję wspaniałego tekstu, pasji i kolekcji!

Ja od wielu lat zbieram stare książki (np. dawne wydania "Pana Tadeusza", elementarzy i inne białe kruki, nie tylko w języku polskim). Mam też specjalną półkę z różnymi wydaniami poezji Krzysztofa Kamila Baczyńskiego oraz książkami o nim i jego twórczości.

I jeszcze moja wielka pasja - ogromne kolekcje pocztówek z motywami literackimi i zakładek do książek. Kupuję je przy różnych okazjach, przywożę z podróży (podobnie jak magnesy na lodówkę:)), wymieniam się i często dostaję w prezencie.

Zbieram też gadżety książkowe - kubki, naklejki, podkładki pod kubki, mam nawet kilka choinkowych bombek z postaciami z bajek i baśni, a także w kształcie książek.

A w tematach nieksiążkowych - są jeszcze dwie słabości. To figurki słoni i aniołów. Z biegiem lat stałam się jednak bardzo wybredna i teraz kupuję tylko te, które są naprawdę oryginalne albo po prostu mi się wyjątkowo podobają.

Niestety, brakuje mi miejsca na eksponowanie tych wszystkich kolekcji...

W dzieciństwie, jak wiele osób z mojego pokolenia, zbierałam widokówki, fotosy z aktorami, piosenkarzami i zespołami, znaczki pocztowe (mam jeszcze kilka klaserów), a także opakowania od czekolad i batonów (to ostatnie trudno było mi po latach wytłumaczyć synowi:)).

Gratuluję wspaniałego tekstu, pasji i kolekcji!

Ja od wielu lat zbieram stare książki (np. dawne wydania "Pana Tadeusza", elementarzy i inne białe kruki, nie tylko w języku polskim). Mam też specjalną półkę z różnymi wydaniami poezji Krzysztofa Kamila Baczyńskiego oraz książkami o nim i jego twórczości.

I jeszcze moja wielka pasja - ogromne kolekcje pocztówek z motywami...