Proponuję identycznie do tego, co wprowadził Steam dla gier w wersji elektronicznej.

Proponuję identycznie do tego, co wprowadził Steam dla gier w wersji elektronicznej.

Moje pytanie było retoryczne.
A co wprowadził Steam?

Moje pytanie było retoryczne.
A co wprowadził Steam?

Weryfikację wieku ;)

Weryfikację wieku ;)

Trzeba wysłać kopię aktu urodzenia, zdjęcie i poświadczenie chrztu zapewne... :-))

Trzeba wysłać kopię aktu urodzenia, zdjęcie i poświadczenie chrztu zapewne... :-))

Tia...
Deklaracja woli - urodziłem się i klikasz...
I wszyscy szczęśliwi. Sprzedawca ma deklarację klienta, a na to, czy klient skłamał, sprzedawca przecież wpływu nie ma ;)

Tia...
Deklaracja woli - urodziłem się i klikasz...
I wszyscy szczęśliwi. Sprzedawca ma deklarację klienta, a na to, czy klient skłamał, sprzedawca przecież wpływu nie ma ;)

Dokładnie, oznaczenie spoko jak przy grach. I tyle, po prostu informacja.

Dokładnie, oznaczenie spoko jak przy grach. I tyle, po prostu informacja.

Problem w tym, że te gnioty pseudoerotyczne, greye itd. ciężko nazwać lekturą dla dorosłych, bo poziom "literacki" plasuje je gdzieś w okolicach wypracowań ze szkoły podstawowej. Informacja, że zawiera treści erotyczne czy wulgaryzmy spokojnie wystarczy.

Problem w tym, że te gnioty pseudoerotyczne, greye itd. ciężko nazwać lekturą dla dorosłych, bo poziom "literacki" plasuje je gdzieś w okolicach wypracowań ze szkoły podstawowej. Informacja, że zawiera treści erotyczne czy wulgaryzmy spokojnie wystarczy.

O, i to mi się podoba. Ostrzeżenie na okładce, że powieść zawiera treści takie to a takie, a nie zaraz zakaz.

O, i to mi się podoba. Ostrzeżenie na okładce, że powieść zawiera treści takie to a takie, a nie zaraz zakaz.

Moi drodzy znaczek "+18" wydawcy będą stosować na wszystkim . Powody są dwa : Pierwszy - to typowy tyłochron . Jesteśmy czyści nawet jak ktoś dopatrzy się treści "dla dorosłych" . Drugi to taki , że ten znaczek przyciągnie potencjalnych czytelników z grupy wiekowej "-18" . Przecież co zakazane smakuje najlepiej .

Moi drodzy znaczek "+18" wydawcy będą stosować na wszystkim . Powody są dwa : Pierwszy - to typowy tyłochron . Jesteśmy czyści nawet jak ktoś dopatrzy się treści "dla dorosłych" . Drugi to taki , że ten znaczek przyciągnie potencjalnych czytelników z grupy wiekowej "-18" . Przecież co zakazane smakuje najlepiej .

Bez rodziców i ich zainteresowania na nic nie przydadzą sie zakazy.

Bez rodziców i ich zainteresowania na nic nie przydadzą sie zakazy.

A co jest złego w "Grze o tron" w wieku lat 13? Chętnie bym przeczytała (nie było jeszcze). Przecież "Krzyżacy" są (byli?) lekturą gdzieś w tym czasie, mam wrażenie, że nawet wcześniej, a tam też krew i flaki, i jeszcze miłość do bardzo nieletniej i jakoś dorosłym nie przeszkadza, że dzieci takie rzeczy czytają. A ja koło 13, może 14 czytałam nie tylko Sienkiewicza, parę horrorów i całe stosy kryminałów też i jakoś szkód na psychice nie obserwuję. Chyba, że mam ją już tak skrzywioną, że nie zauważam :)

A co jest złego w "Grze o tron" w wieku lat 13? Chętnie bym przeczytała (nie było jeszcze). Przecież "Krzyżacy" są (byli?) lekturą gdzieś w tym czasie, mam wrażenie, że nawet wcześniej, a tam też krew i flaki, i jeszcze miłość do bardzo nieletniej i jakoś dorosłym nie przeszkadza, że dzieci takie rzeczy czytają. A ja koło 13, może 14 czytałam nie tylko Sienkiewicza, parę...

Ja też czytałam kryminały i szkody na swojej psychice nie obserwuję(chyba :D) jednak mimo wszystko jestem zdania, że dzisiaj naprawdę wybór książek dla młodzieży jest absolutnie ogromny i według mnie można polecić coś znacznie lepiej dostosowanego do tego wieku niż "Gra o tron". Tak po prostu. :)

Ja też czytałam kryminały i szkody na swojej psychice nie obserwuję(chyba :D) jednak mimo wszystko jestem zdania, że dzisiaj naprawdę wybór książek dla młodzieży jest absolutnie ogromny i według mnie można polecić coś znacznie lepiej dostosowanego do tego wieku niż "Gra o tron". Tak po prostu. :)

A ja niestety obserwuję ogromny wybór gniotów dla młodzieży, wśród których niełatwo znaleźć dla tej młodzieży coś na poziomie. Jeśli więc książka nie dla młodzieży jest niezła i jeśli pasuje do poziomu zaawansowania czytelniczego (nie wieku, wiek nie ma wiele do rzeczy) naszego młodocianego delikwenta, to nie widzę przeszkód, by mu taką książkę polecać. Jakby mnie ktoś chciał wychowywać na samej literaturze dostosowanej do mojego wieku (albo jeszcze, o zgrozo!, do płci), to bym czytania nie pokochała, bo na bajki miałam alergię już w wieku lat pięciu, a na powszechnie uwielbiane dziewczęce młodzieżówki (Musierowicz, Siesicka, innych nie pomnę) zawsze, ilekroć się z nimi zetknęłam. Na szczęście dorwałam się do przygód, wojen, zbrodni i wszelkich krwawych kawałków, więc czytelniczką jestem nieuleczalną. Nie dzięki tym, którzy polecali mi coś znacznie lepiej dostosowanego do wieku.

A ja niestety obserwuję ogromny wybór gniotów dla młodzieży, wśród których niełatwo znaleźć dla tej młodzieży coś na poziomie. Jeśli więc książka nie dla młodzieży jest niezła i jeśli pasuje do poziomu zaawansowania czytelniczego (nie wieku, wiek nie ma wiele do rzeczy) naszego młodocianego delikwenta, to nie widzę przeszkód, by mu taką książkę polecać. Jakby mnie ktoś...

Tylko co jest złego w nagich ciałach? Dziecko nigdy nie widziało? Osobiście jeszcze nie widziałem okładki, która przedstawiałby sceny pornograficzne. Obrazy w muzeum też zasłonić? Na biologii nie uczyć ich o narządach? Itd

Tylko co jest złego w nagich ciałach? Dziecko nigdy nie widziało? Osobiście jeszcze nie widziałem okładki, która przedstawiałby sceny pornograficzne. Obrazy w muzeum też zasłonić? Na biologii nie uczyć ich o narządach? Itd

Cycki zło, ale granie w strzelanki nikomu nie przeszkadza XD

Cycki zło, ale granie w strzelanki nikomu nie przeszkadza XD

Zabronić też dzieciakom chodzić do muzeum, bo tam po prostu roi się posągów lub obrazów, przedstawiających nagie postacie. :)
Nie przesadzajmy - w naszych czasach nie da się zasłonić nagości, jest ona wszędzie - w czasopismach, telewizji, internecie. Jasne, można dziecku zabronić oglądania lub czytania nieodpowiednich dla niego treści, ale czy jesteśmy w stanie to skontrolować?
Jestem osobą, która wychowywała się w okresie "przedtelewizyjnym", moim oknem na świat zawsze były książki. Moja mama nigdy nie zabraniała mi czytania żadnej książki, czasem mówiła mi, że to dla mnie za poważne, nie zainteresuje mnie i na ogół jej słowa się sprawdzały. Inna sprawa, że wtedy nieodpowiednimi lekturami dla nastolatki były na przykład "Dzieje grzechu" czy "Nana"... :)

Zabronić też dzieciakom chodzić do muzeum, bo tam po prostu roi się posągów lub obrazów, przedstawiających nagie postacie. :)
Nie przesadzajmy - w naszych czasach nie da się zasłonić nagości, jest ona wszędzie - w czasopismach, telewizji, internecie. Jasne, można dziecku zabronić oglądania lub czytania nieodpowiednich dla niego treści, ale czy jesteśmy w stanie to...

Droga Lexie czy chciałabyś , żeby zamknięto dla zwiedzających Kaplicę Sykstyńską ? Może trzeba też zamknąć plaże ? Małpom w ZOO załóżmy majtki i staniki i wtedy grupa ludzi walczących z golizną będzie szczęśliwa . Proponowałbym też wycofać widokówki z nagimi skałami i gołoborza . Nie popieram tutaj wykorzystywania nagości w reklamie , ale nie popadajmy w paranoję . Obiektywnie podchodząc do rzeczy ; nagość - nie szkodzi , natomiast obrazy przemocy - tak . Jednak jakoś przeciwników krwawych , brutalnych scen jest niewielu w porównaniu z tymi , którym przeszkadza golizna . Oczywiście szanuję twoje zdanie , możesz nie kupować książek , których obwoluty uważasz za obsceniczne . Twój wybór .

Droga Lexie czy chciałabyś , żeby zamknięto dla zwiedzających Kaplicę Sykstyńską ? Może trzeba też zamknąć plaże ? Małpom w ZOO załóżmy majtki i staniki i wtedy grupa ludzi walczących z golizną będzie szczęśliwa . Proponowałbym też wycofać widokówki z nagimi skałami i gołoborza . Nie popieram tutaj wykorzystywania nagości w reklamie , ale nie popadajmy w paranoję ....

Już kiedyś pozasłaniano golizny nas "Sądzie Ostatecznym" w Kaplicy Sykstyńskiej.

Już kiedyś pozasłaniano golizny nas "Sądzie Ostatecznym" w Kaplicy Sykstyńskiej.

O nieodpowiedniej treści książki nie powinny być sprzedawane młodym osobą! I nie będzie o tym decydować sprzedawca,a odpowiednie przepisy, jak to jest w przypadku np. filmów... Czyli 13 letniemu chłopcu nie powinien zostać sprzedany bilet do kina na horror np. Obecność. Oznaczony jest kategorią R. Ani Sausage Party nie będzie odpowiednią animacją dla dziecka.

art 200 KK

§ 3. Kto małoletniemu poniżej lat 15 prezentuje treści pornograficzne lub udostępnia mu przedmioty mające taki charakter albo rozpowszechnia treści pornograficzne w sposób umożliwiający takiemu małoletniemu zapoznanie się z nimi, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 5. Karze określonej w § 3 podlega, kto prowadzi reklamę lub promocję działalności polegającej na rozpowszechnianiu treści pornograficznych w sposób umożliwiający zapoznanie się z nimi małoletniemu poniżej lat 15.

Niektóre książki można podciągnąć pod tą kategorie.

O nieodpowiedniej treści książki nie powinny być sprzedawane młodym osobą! I nie będzie o tym decydować sprzedawca,a odpowiednie przepisy, jak to jest w przypadku np. filmów... Czyli 13 letniemu chłopcu nie powinien zostać sprzedany bilet do kina na horror np. Obecność. Oznaczony jest kategorią R. Ani Sausage Party nie będzie odpowiednią animacją dla dziecka.

art 200 KK

§...

@Effy, "Deadpool 2" niby też dostał kategorię R a i tak rodzice zabrali na niego dzieci i się zbulwersowali. A do tego dochodzi powszechne przekonanie w Polsce, że zdubbingowane=dla dzieci. Trzeba po prostu nie umieć czytać ze zrozumieniem, by zabierać małe dziecko na filmy z tego cyklu. (Co nie znaczy że dziecko obejrzy sobie to nielegalnie ale mimo wszystko świadome treści filmu)

Można podciągnąć niektóre książki pod tę kategorię, ale to by oznaczało ogolocenie polek z literatury młodzieżowej. Poza tym prawo też sugeruje, że seks można uprawiać od 15 lat, a porno oglądać od 18.

@Effy, "Deadpool 2" niby też dostał kategorię R a i tak rodzice zabrali na niego dzieci i się zbulwersowali. A do tego dochodzi powszechne przekonanie w Polsce, że zdubbingowane=dla dzieci. Trzeba po prostu nie umieć czytać ze zrozumieniem, by zabierać małe dziecko na filmy z tego cyklu. (Co nie znaczy że dziecko obejrzy sobie to nielegalnie ale mimo wszystko świadome...

BlueSugar, Skoro rodzice zabrali dzieci na ten film, to na swoją odpowiedzialność.Pretensje powinni mieć tylko do siebie. To samo tyczy się animacji, a nie zawsze zawiera odpowiednie treści dla dzieci.

Zależy od tego w jaki sposób zostało zdefiniowane pojęcie treści pornograficzne. Występowanie słowa seks w książce niekoniecznie czyni ją z góry książką o treści pornograficznej. Lipińska w jednym z filmików stwierdziła, że książka jest lepsza od oglądania porno. Jednoznacznie widać do jakiej grupy kieruje swoją książkę. Chodziło mi właśnie o to, żeby w takim stylu książki nie były łatwo dostępne dla osób, które nie są docelową grupą. Nie chciałabym, aby w przyszłości mojemu dziecku ktoś sprzedawał alkohol czy książkę w stylu 365 dni.

BlueSugar, Skoro rodzice zabrali dzieci na ten film, to na swoją odpowiedzialność.Pretensje powinni mieć tylko do siebie. To samo tyczy się animacji, a nie zawsze zawiera odpowiednie treści dla dzieci.

Zależy od tego w jaki sposób zostało zdefiniowane pojęcie treści pornograficzne. Występowanie słowa seks w książce niekoniecznie czyni ją z góry książką o treści...

@Effy, tylko że w odpowiedzi na skargi rodziców, teraz będzie w kinach wersja PG-13 Deadpoola 2 pt. "Był sobie Deadpool". Też uważam, że pretensje powinni mieć tylko do siebie, co znaczy, że powinni choć trochę rozmawiać ze swoim dzieckiem i wiedzieć czym się interesuje.

Lipińska w ogóle ma bardzo szkodliwe poglądy, więc jej słów nie traktowałabym poważnie. Inna sprawa to to, że nawet jeśli nikt nie sprzeda dziecku "365 dni" to i tak poszuka nielegalnej wersji na portalu z gryzoniem. Żyjemy w czasach gdy pornografia jest powszechnie dostępna i teraz książka Lipińskiej nie robi na nikim wrażenia, a oprócz tego dojdzie jeszcze do tego łamanie praw autorskich. Poprzez zakaz dziecko czy nastolatek raczej poczuje się zachecone do przeczytania tego, a zakładam że często rodzice nie wiedzą ile "zakazanych" rzeczy robi za naszymi plecami. Rodzic swoje, a dziecko na złość mamie "odmrozi sobie uszy".

A co do animacji to też irytuje mnie kwestia, że Polacy uważają że animacje są skierowane wyłącznie do dzieci. Teraz wychodzimy powoli z tego kokonu (BoJack Horseman czy Rick i Morty przykładami) a kiedyś robiono animacje wyłącznie dla dorosłych.

@Effy, tylko że w odpowiedzi na skargi rodziców, teraz będzie w kinach wersja PG-13 Deadpoola 2 pt. "Był sobie Deadpool". Też uważam, że pretensje powinni mieć tylko do siebie, co znaczy, że powinni choć trochę rozmawiać ze swoim dzieckiem i wiedzieć czym się interesuje.

Lipińska w ogóle ma bardzo szkodliwe poglądy, więc jej słów nie traktowałabym poważnie. Inna sprawa to...

@Effy przywołujesz filmy i gry jako przykłady, ale nie o tym mowa. Rozmawiamy o książkach. Uważam, że książki powinny mieć faktycznie oznaczenia, ale w dobie Internetów to jaki sens miałby w ogóle zakaz sprzedaży książek małoletnim? Sama czytałam już krwawe i brutalne horrory w podstawówce.

@Effy przywołujesz filmy i gry jako przykłady, ale nie o tym mowa. Rozmawiamy o książkach. Uważam, że książki powinny mieć faktycznie oznaczenia, ale w dobie Internetów to jaki sens miałby w ogóle zakaz sprzedaży książek małoletnim? Sama czytałam już krwawe i brutalne horrory w podstawówce.

Jagna, Ma znaczenie. Przywołam filmy jako przykład, ale o grach nic nie wspomniałam, dlatego że w tym przypadku nie decyduje sumienie sprzedawcy, a od górne narzucone przepisy.Akurat ty wspomniałaś o tym, że to sprzedawca by decydował o tym... Czy aby na pewno tak by było?
Dlaczego małoletni nie ma możliwości zakupu biletu do kina np. niektórych horrorów, a bez problemu może zakupić książkę o treściach pornograficznych? Coś w tym nie gra. Przyzwolenie do takich treści jest niewłaściwe. Słowa nie są mniej nie bezpieczne od obrazu.
To że mógłby zdobyć w inny sposób książkę nie oznacza, że nie ma potrzeby ograniczenia dostępu do niektórych książek np. o szkodliwych treściach. Rynek od tam tych czasu się zmienił. Na mangach występują oznaczenia, ale niestanowi to problemu, żeby 14 latka kupiła sobie mangę yaoi (zawiera sceny erotyczne między dwoma mężczyznami). Niektóre z nich przedstawiają toksyczny związek,jako nie ma nic w tym złego. Dochodzi do aktu seksualnego bez zgody drugiej osoby. Cudowne treści dla nieletnich. Czytając opis książki Zniewolony książę odniosłam wrażenie inspiracji mangami yaoi i to tego jednym najgorszych schematów.
Należy pamiętać, że nie każdy nastolatek może porozmawiać z rodzicami lub nie każdy rodzic interesuje się tym co robi jego własne dziecko. Ponadto nie każdy nastolatek będzie korzystać z innego źródła.

BlueSugar, O tym nie słyszałam. Cóż,czasami tak bywa.

Myślę, że niewłaściwe jest brak ograniczania do takich treści. Ograniczamy dostęp do niektórych filmów w kinach, a przy książkach swobodny dostęp.
Zdaje sobie sprawę, że z innych źródeł istnieje możliwość pozyskania. Piractwo zależy od sumienia człowieka. Poza tym obecnie również są łamane prawa autorskie, po mimo że książki są dostępne w księgarni. Ponadto przestępstwem jest sprzedać takich treści poniżej 15 roku życia.
Istnieją "odpowiedniejsze" książki wokół tej tematyki.
Rodzic nie jest wstanie wszystkiego kontrolować. Kiedyś w ukryciu przed mamą czytałam Pamiętnik narkomanki. Prawdopodobnie, dlatego żeby mama nie wyciągnęła dziwnych przypuszczeń.

Jagna, Ma znaczenie. Przywołam filmy jako przykład, ale o grach nic nie wspomniałam, dlatego że w tym przypadku nie decyduje sumienie sprzedawcy, a od górne narzucone przepisy.Akurat ty wspomniałaś o tym, że to sprzedawca by decydował o tym... Czy aby na pewno tak by było?
Dlaczego małoletni nie ma możliwości zakupu biletu do kina np. niektórych horrorów, a bez problemu...

Effy, akurat większość księgarni bardzo surowo traktuje oznaczenia na mangach, nie raz widziałam, jak ktoś został wylegitymowany i nie sprzedano mu danego komiksu. Oczywiście zależy to od księgarni.

Myślę, że tak jak ty, czytając Pamiętnik narkomanki, wiele osób szukając odpowiedzi na nurtującą ich kwestię lub ze zwykłej ciekawości zechce sięgnąć po książki, których wybór mógłby nie zostać zaaprobowany przez rodziców czy innych dorosłych. I myślę, że nie ma w tym nic złego. Dla niektórych erotyk, czy brutalny kryminał będzie jednorazową przygodą, inni zostaną przy tym gatunku na dłużej. Nie musi to wcale prowadzić do uszkodzeń na psychice. Pamiętnik narkomanki jest dość obciążający psychicznie, ale czy zostawił ci traumę?

Effy, akurat większość księgarni bardzo surowo traktuje oznaczenia na mangach, nie raz widziałam, jak ktoś został wylegitymowany i nie sprzedano mu danego komiksu. Oczywiście zależy to od księgarni.

Myślę, że tak jak ty, czytając Pamiętnik narkomanki, wiele osób szukając odpowiedzi na nurtującą ich kwestię lub ze zwykłej ciekawości zechce sięgnąć po książki, których wybór...

Alroska, Niestety nie spotkałam się z czymś takim, ale dobrze wiedzieć, że funkcjonuje. Być może błędnie założyłam, że znajdująca w kolekcji nastolatki taką mangę sama sobie kupiła. Faktycznie mógł ktoś inny kupić.

Pamiętnik Narkomanki nie pozostawiły we mnie traumy. Prawdopodobnie było jednym z czynników, który zdecydował, że w późniejszym okresie,kiedy pojawiła się propozycja spróbowania ich została odrzucana.
Ale każdy człowiek ma inną psychikę i różny może mieć wpływ dana pozycja. Czy też inaczej postrzega pewne rzeczy.

Co innego wywołało u mnie traumę. Dzięki szkole przez 4 tygodnie miałam problemy ze snem. I w tym momencie wyobraźnia stała się przekleństwem.Noc to był istny koszmar. Na jednej z lekcji został puszczony horror Egzorcyzmy Emily Rose. Dodam, że miałam wtedy 14 lat. Dla niektórych osób z klasy to było śmieszne.
Z perspektywy czasu ma to wpływ w jaki sposób postrzegam horrory.

Nie uważam,że w każdym przypadku będzie miało negatywne skutki. Sięgniecie w nie odpowiednim czasie po książkę może mieć taki wpływ albo możliwość niezrozumienia treści.

Alroska, Niestety nie spotkałam się z czymś takim, ale dobrze wiedzieć, że funkcjonuje. Być może błędnie założyłam, że znajdująca w kolekcji nastolatki taką mangę sama sobie kupiła. Faktycznie mógł ktoś inny kupić.

Pamiętnik Narkomanki nie pozostawiły we mnie traumy. Prawdopodobnie było jednym z czynników, który zdecydował, że w późniejszym okresie,kiedy pojawiła się...

Przecież w każdej książce może trafić się strona nieodpowiednia dla młodzieży czy dzieci (chociaż wątpię by dzieci brały się za literaturę faktu czy za kryminały), i wtedy co? Zakaz sprzedaży takiej książki? To część książek Stephena Kinga trzeba by było obłożyć klauzulą "dla dorosłych", a z całą pewnością takie powieści jak "To" czy "Miasteczko Salem". I co potem? Zakaz lektur o holokauście, bo zawierają treści drastyczne? To może w ogóle zacznijmy uczyć historii dopiero w szkole średniej? Szczyty absurdu. Jeden wielki kabaret.

Przecież w każdej książce może trafić się strona nieodpowiednia dla młodzieży czy dzieci (chociaż wątpię by dzieci brały się za literaturę faktu czy za kryminały), i wtedy co? Zakaz sprzedaży takiej książki? To część książek Stephena Kinga trzeba by było obłożyć klauzulą "dla dorosłych", a z całą pewnością takie powieści jak "To" czy "Miasteczko Salem". I co potem?...

Ale w nie każdej z nich znajdują się sceny jak wyjęte z filmu porno. Regulacje co do oglądania takich treści istnieję, więc czemu w stosunku do książek nie ma ich być? Czy takie treści nie są szkodliwe. To jest jakiś absurd. Pomińmy wpływ jaki ma zbyt wczesny zapoznanie się z takimi treściami (sporo na ten temat powstało tekstów).
Nikt nie broni rodzicom kupić tego swojemu dziecku, jeśli uważa, że jest to odpowiednie.
Regulacje w społeczeństwie są potrzebne. Poza tym wychowanie bezstresowe się nie sprawdziło.

Ale w nie każdej z nich znajdują się sceny jak wyjęte z filmu porno. Regulacje co do oglądania takich treści istnieję, więc czemu w stosunku do książek nie ma ich być? Czy takie treści nie są szkodliwe. To jest jakiś absurd. Pomińmy wpływ jaki ma zbyt wczesny zapoznanie się z takimi treściami (sporo na ten temat powstało tekstów).
Nikt nie broni rodzicom kupić tego swojemu...

Czytanie treści pornograficznych jest z pewnością o wiele mniej szkodliwe niż oglądanie filmów porno. Proszę spytać się swoich dziadków i innych starszych osób, które dorastały w czasach gdzie tv była rzadkością w domu. Czy to pokolenie wyrosłe w większości na książkach, czasopismach i gazetach jest jakoś zachwiane umysłowo? No nie. Więc dlaczego nagle zmieniać kierunek i zabraniać czytania książek ze względu na nieodpowiednią treść? I to w dobie internetu, gdzie każdy kto chce może z sieci w dwie minuty ściągnać sobie dowolnego ebooka? To jest niepoważne. Ja nie wiem, czy niektórzy są aż tak oderwani od rzeczywistości, że wydaje im się, iż dzieci nie mają pojęcia o pewnych sprawach? Dziś, w XXI wieku? I co to w ogóle jest wychowanie bezstresowe? Nie ma czegoś takiego. Regulacje są potrzebne, owszem ale nie wszędzie i nie we wszystko państwo powinno wścibiać nos.

Czytanie treści pornograficznych jest z pewnością o wiele mniej szkodliwe niż oglądanie filmów porno. Proszę spytać się swoich dziadków i innych starszych osób, które dorastały w czasach gdzie tv była rzadkością w domu. Czy to pokolenie wyrosłe w większości na książkach, czasopismach i gazetach jest jakoś zachwiane umysłowo? No nie. Więc dlaczego nagle zmieniać kierunek i...

Obie formy uprzedmiotowiają człowieka. Ale jednak zgodzę się z tym, że obraz jest silniejszym bodźcem.
Niestety nie mam możliwości o to spytania dziadków,bo nie ma ich już na świecie. Wątpię, żeby by byli otwarci na taką dyskusje. Pozostaje spojrzeć na literaturę erotyczną tam tych czasów, ale czy była aż tak wulgarna jak dziś?
Ludzie mieli, mają i będą mieć skrzywioną psychikę z różnych powodów.
Regulacja nie jest bezsensu, jeśli spowoduje to, że nie będą witać od progu. Oczywiście, jeśli ktoś będzie zainteresowany takim treściami to znajdzie na dalszych regałach. Wyniku tego też nie będzie wyskakiwać z lodówki.
Najpierw trzeba było wiedzieć, że taka książka została wydana, aby następnie posunąć się do piractwa, o ile została wrzucona do sieci.
Na tyle oderwana od świata, że zdaje sobie sprawę, że coraz bardziej ogłupiającej popkultury. Czy coś w tym złego, że nie podoba mi się ten stan rzeczy?
Cóż, istnieje takie koncepcja w pedagogice. Najprościej można ująć to tak, że to dziecko przejmuję kontrolę nad rodzicem, czyli inaczej wychowanie bez granic.

Obie formy uprzedmiotowiają człowieka. Ale jednak zgodzę się z tym, że obraz jest silniejszym bodźcem.
Niestety nie mam możliwości o to spytania dziadków,bo nie ma ich już na świecie. Wątpię, żeby by byli otwarci na taką dyskusje. Pozostaje spojrzeć na literaturę erotyczną tam tych czasów, ale czy była aż tak wulgarna jak dziś?
Ludzie mieli, mają i będą mieć skrzywioną...

Dzieci powinni się słuchać rodziców, jeżeli jest odwrotnie to albo z dzieckiem jest coś nie tak albo rodzic ma złe podejście. Wyobraźmy sobie, że mamy oznaczenia na książkach. Dziecko chce taką książkę wypożyczyć albo kupić ale nie może, bo nie jest w odpowiednim wieku. Co wtedy? Internet. Są ebooki w rozmaitych formatach, najczęściej w pdfach ale nie tylko. I tyle. Dużo nie trzeba. Zresztą są filmy, jest szkoła, dzieciaki mają swoje własne środowisko, w którym wymieniają się tytułami i uwagami, dużo to trzeba aby zainteresować się jakimś tytułem? A potem go odszukać w sieci? I ściągnać jeżeli nie da się kupić? Nie jestem pewien czy to by wypaliło. Gdyby pojawiły się oznaczenia to z pewnością, znając nadgorliwość pewnych osób, bardzo wiele z książek, na których my się jako dizeci wychowaliśmy mogłoby dostać kategorię niedostępną dla przyszłego pokolenia 10,12 latków. I nagle by się okazało, że aby przeczytać następny tom Harrego Poterra teoretycznie dzieciak musiałby poczkeać dwa lata aż podrośnie. Oczywiście rodzicie i tak pewnie ulegliby namowie i tę książkę po prostu sami kupili no ale pokazuję, do czego mogłoby to prowadzić.

Dzieci powinni się słuchać rodziców, jeżeli jest odwrotnie to albo z dzieckiem jest coś nie tak albo rodzic ma złe podejście. Wyobraźmy sobie, że mamy oznaczenia na książkach. Dziecko chce taką książkę wypożyczyć albo kupić ale nie może, bo nie jest w odpowiednim wieku. Co wtedy? Internet. Są ebooki w rozmaitych formatach, najczęściej w pdfach ale nie tylko. I tyle. Dużo...

Nie,to naturalny proces, że dzieci sprawdzają na co mogą sobie pozwolić i testują granice przez co się uczą panujących zasad w społeczeństwie. Problem pojawia się wtedy, gdy wszystko mu wolno.
Tylko w założeniu, żeby wiedzieli by o jej istnieniu. Skoro by nie słyszeli o tyle Pornografia Gombrowicza,to nie mogli pliku ściągnąć z internetu. A tym innym tytułem niekoniecznie okazał się Grey (za tym tytułem stoi świetny marketing).
Wszystko by zależało od ustaleń psychologów. Skoro swego czasu do kanonu trafił Harry Potter, to raczej z myślą, że dziecko sięgnie po kolejne części. Poza tym oznaczenia mogłyby pełnić rolę informacyjną, a tylko w niektórych przypadkach kończyć zakazem sprzedaży.

Nie,to naturalny proces, że dzieci sprawdzają na co mogą sobie pozwolić i testują granice przez co się uczą panujących zasad w społeczeństwie. Problem pojawia się wtedy, gdy wszystko mu wolno.
Tylko w założeniu, żeby wiedzieli by o jej istnieniu. Skoro by nie słyszeli o tyle Pornografia Gombrowicza,to nie mogli pliku ściągnąć z internetu. A tym innym tytułem niekoniecznie...

To pewnie dlatego, że FB jest amerykański a oficjalnie Amerykanie są bardzo pruderyjni - mają zakaz pokazywania piersi w przestrzeni publicznej.

To pewnie dlatego, że FB jest amerykański a oficjalnie Amerykanie są bardzo pruderyjni - mają zakaz pokazywania piersi w przestrzeni publicznej.

FB to w ogóle dość schizofreniczny przypadek. Mają hopla na punkcie seksu, ale handlowanie wszelkimi danymi użytkowników to dla nich chleb powszedni.

FB to w ogóle dość schizofreniczny przypadek. Mają hopla na punkcie seksu, ale handlowanie wszelkimi danymi użytkowników to dla nich chleb powszedni.

Nie jestem wydawcą , ale odpowiedź jest prosta - To nie ma sensu . Młodzież i tak będzie czytała , to co chce i nie pomogą tu zamykane sekcje biblioteczki domowej .
Nagość nie powoduje dewiacji , natomiast przemoc i naturalistyczne opisy zbrodni - tak . I tu wielka rola rodziców , żeby zainteresowali się tym co dziecko czyta .

Nie jestem wydawcą , ale odpowiedź jest prosta - To nie ma sensu . Młodzież i tak będzie czytała , to co chce i nie pomogą tu zamykane sekcje biblioteczki domowej .
Nagość nie powoduje dewiacji , natomiast przemoc i naturalistyczne opisy zbrodni - tak . I tu wielka rola rodziców , żeby zainteresowali się tym co dziecko czyta .