Bardzo dobre podejście do tematu. Filozoficzne. Powyższe dywagacje przypominać zaczynają dysputy żywcem z Onetu. Czyżbym świadkiem był upadku ostatniego bastionu gdzie sarkazm (patrz Varant) wpycha na siłę nogę w drzwi, których mieszkańcy niezbyt mile widzieliby go wewnątrz?

Bardzo dobre podejście do tematu. Filozoficzne. Powyższe dywagacje przypominać zaczynają dysputy żywcem z Onetu. Czyżbym świadkiem był upadku ostatniego bastionu gdzie sarkazm (patrz Varant) wpycha na siłę nogę w drzwi, których mieszkańcy niezbyt mile widzieliby go wewnątrz?

Szanowny Panie Marszałku, Wysoka Izbo, jako że w tej jakże ciekawej wymianie zdań padł mój nick chciałbym się ustosunkować.

Najpierw zacznę od rzeczy poważnych czyli wypowiedzi Stefi. To co tu widać to pierwszorzędne oszustwo intelektualne (dla tych bardziej krewkich to stwierdzenie nie jest równoznaczne z oskarżeniem o intelektualne oszustwo)). To zagranie fachowo nazywa się fałszywą alternatywą. Nie jest tak, że albo debile, albo jednostki rozumne. W naszym problemie jest cała gama stanowisk, które istotnie mogą wpłynąć na odpowiedź czy zakazywać czy nie zakazywać takie stawianie sprawy jest nieuczciwe. Co do meritum nie wypowiem się bo za dużo pisania.

Teraz tak humorystycznie do Grzelduna ta je skruszyły się mury Jerycha, Rzym upadł, szczerniały ołtarze starej europy, a Cara rozstrzelała czerwona hołota, ja zaś zniszczę portal "Lubimy Czytać". Będziemy jak fale, które wreszcie roztrzaskają tę wieżę z kości słoniowej i nastaną mroki. Maszerujemy osobno, ale uderzamy zawsze razem i nie ostanie się nic ani źdźbło trawy, ani pyłek kwiatowy - nic się nie ostanie po sarkazmu kanonadzie. A na imię nam Legion bo jest nas wielu, a teraz idźcie bracia i siostry, niech wszyscy zawodzą żałośnie, jojczą boleśnie, skowyczą śmiesznie i nie bierzcie jeńców niech poleje się sarkazm!

Szanowny Panie Marszałku, Wysoka Izbo, jako że w tej jakże ciekawej wymianie zdań padł mój nick chciałbym się ustosunkować.

Najpierw zacznę od rzeczy poważnych czyli wypowiedzi Stefi. To co tu widać to pierwszorzędne oszustwo intelektualne (dla tych bardziej krewkich to stwierdzenie nie jest równoznaczne z oskarżeniem o intelektualne oszustwo)). To zagranie fachowo nazywa...

No, to teraz się utwierdziłem.

No, to teraz się utwierdziłem.

Grzeldun you poor devil.

Grzeldun you poor devil.

Są kraje gdzie nie można czytać Biblii. W innych (w tym w Polsce) wciąż zakazane Mein Kampf. Pomijam że Szatańskie wersety są zakazane w wielu krajach gdzie wyznają islam. Tak więc nie gadaj głupot, człowiek powinien móc czytać co mu się podoba, a nie że nie może bo takie jest widzimisię władz świeckich czy religijnych.

Są kraje gdzie nie można czytać Biblii. W innych (w tym w Polsce) wciąż zakazane Mein Kampf. Pomijam że Szatańskie wersety są zakazane w wielu krajach gdzie wyznają islam. Tak więc nie gadaj głupot, człowiek powinien móc czytać co mu się podoba, a nie że nie może bo takie jest widzimisię władz świeckich czy religijnych.

Ale jeśli książka nawołuje do mordowania itp?

Ale jeśli książka nawołuje do mordowania itp?

Trefny-----> co znaczy nawołuje do mordowania? Mein Kampf niby nawołuje, ale to jest manifest polityczny. Biblia i Koran też nie są miłosierne i znajdę od cholery fragmentów nawołujących w nich do przemocy. czy więc święte księgi powinny być objete zakazem czytania? Bez żartów.

Trefny-----> co znaczy nawołuje do mordowania? Mein Kampf niby nawołuje, ale to jest manifest polityczny. Biblia i Koran też nie są miłosierne i znajdę od cholery fragmentów nawołujących w nich do przemocy. czy więc święte księgi powinny być objete zakazem czytania? Bez żartów.

Wypowiedź typowego wolnego człowieka, który wierzy w wolność w której on narzuca zasady.
Wszystko można źle używać, ale daj człowiekowi wolny wybór.

Wypowiedź typowego wolnego człowieka, który wierzy w wolność w której on narzuca zasady.
Wszystko można źle używać, ale daj człowiekowi wolny wybór.

Sebastianie to mi odpowiadasz? Jeśli tak to po pierwsze to, że ktoś cieszy się wolnością wyboru to nie zawsze musi oznaczać, że jest wolny. Wolność to pojęcie absolutne nie ma tu stanów pośrednich. Kto jest prawdziwie wolnym? Ten na kogo nie działa żaden (podkreślam: żaden) przymus (wewnętrzny i zewnętrzny) być wolnym to znaczy kształtować każdy aspekt rzeczywistość wedle swojej woli i jednocześnie nie być podległym prawom tejże rzeczywistości. Człowiek oczywiście wolnym nie jest podlega różnym ograniczeniom wtórnym i pierwotnym, wewnętrznym i zewnętrznym etc. Oczywiście taka perspektywa nie jest zbytnio pocieszająca dodatkowo ta koncepcja jest zbyt abstrakcyjna. W takim ujęciu wolny byłby jedynie absolut.

Dlatego większość filozofów próbowała wykazywać, że istnieje jakiś fundamentalny składnik świata, który pełni rolę przewodnią i z którego posiadania, bycia w nim, poznania go próbowano wywodzić wolność i tak u Platona mamy pojęcie dobra (u Stagiryty też), w filozofii egzystencjalnej możliwość wyboru, na którą człowiek jest skazany oznacza bycie wolnym, Nietzsche dowodził, że z wolnością nierozerwalnie związane jest tworzenie (na wzór Buddy, Jezusa, Mojżesza, Hitlera etc.). Inni filozofowie jak np. Kant dowodzili, że wolność jest postulatem rozumu, a nie zewnętrzną właściwością zresztą fenomenologowie(a przynajmniej ich większość) uznała wolność tylko za wewnętrzny fenomen.

Dlatego śmieszy mnie to o czym pisze Iselor to takie prostackie podejście zamotane w potoczność i różnorakie absurdy z nią związane i to właśnie chciałem pokazać, że ta wolność, o której jest w artykule to bardzo coś nie pewnego i pełnego absurdów. Swoją wypowiedzią dołożyłem kamyczek absurdu, a Iselor dowalił wielkim kamulcem( nie wiem czy świadomie).

Same idee, które kryją się za tą akcją jak dla mnie to farsa i głupstwa, oczywiście można by rozważać ten problem poważnie, ale trzeba byłoby najpierw zastanowić się nad naturą człowieka i odpowiedziawszy na kilka ważkich pytań trzeba by wyjść z teorii suwerenności Bodina, Lewiatana Hobbesa, Zeitgeista Hegla, analiz prawicy Heglowskiej i z teorii państwa (a może szerzej: filozofii politycznej) Carla Schmitta bowiem tylko rozpatrując człowieka w perspektywie społecznej i perspektywie bytowania w czymś co nazywamy państwem możemy spojrzeć na ten problem uczciwie, dopiero wtedy można pokusić się o jakieś konkluzje. Niestety twoja formuła mimo, że prosta i ładna jest nazbyt uboga aby wyczerpać całą złożoność rzeczywistości, o której tu toczy się debata i przypomina to raczej naiwne bajania Grzeludna i Stefiego.

Sebastianie to mi odpowiadasz? Jeśli tak to po pierwsze to, że ktoś cieszy się wolnością wyboru to nie zawsze musi oznaczać, że jest wolny. Wolność to pojęcie absolutne nie ma tu stanów pośrednich. Kto jest prawdziwie wolnym? Ten na kogo nie działa żaden (podkreślam: żaden) przymus (wewnętrzny i zewnętrzny) być wolnym to znaczy kształtować każdy aspekt rzeczywistość wedle...

Dzięki za obszerną odpowiedź.

Nie widzę związku z pisaniem o mordowaniu z mordowaniem, i dotyczy to każdego kolejnego przykładu.

Niech ludzie piszą o mordowaniu, gwałtach itd, jeśli sobie ktoś o tym czyta niech czyta.

Lepiej czytać (pisać) niż doświadczać.


Tylko proszę nie mówmy o "nawoływaniu do przemocy" bo jest to jedna wielka bzdura, ostatnio bardzo modna.

Dzięki za obszerną odpowiedź.

Nie widzę związku z pisaniem o mordowaniu z mordowaniem, i dotyczy to każdego kolejnego przykładu.

Niech ludzie piszą o mordowaniu, gwałtach itd, jeśli sobie ktoś o tym czyta niech czyta.

Lepiej czytać (pisać) niż doświadczać.


Tylko proszę nie mówmy o "nawoływaniu do przemocy" bo jest to jedna wielka bzdura, ostatnio bardzo modna.

Ale ja też nie widzę takich związków dlatego ich nie używam. Jeśli myślałeś, że w mojej wypowiedzi chodziło o to, że jak się pisze o pewnych rzeczach np. mordowaniu to w jakiś sposób się do tego nawołuje - to nie oto chodzi.

Ale ja też nie widzę takich związków dlatego ich nie używam. Jeśli myślałeś, że w mojej wypowiedzi chodziło o to, że jak się pisze o pewnych rzeczach np. mordowaniu to w jakiś sposób się do tego nawołuje - to nie oto chodzi.