W ciągu ostatniego pół roku przeczytałam 40 książek. Dla mnie jako punkt 10 powinno być korzystaj z cudownych i bardzo tanich polskich stron z audiobookami. Gdyby nie nie one to mój wynik wynosiłby 5 książek.
http://umiecwdoroslosc.pl/2017/05/07/jak-w-pol-roku-przeczytalam-40-ksiazek

W ciągu ostatniego pół roku przeczytałam 40 książek. Dla mnie jako punkt 10 powinno być korzystaj z cudownych i bardzo tanich polskich stron z audiobookami. Gdyby nie nie one to mój wynik wynosiłby 5 książek.
http://umiecwdoroslosc.pl/2017/05/07/jak-w-pol-roku-przeczytalam-40-ksiazek

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

9. Nie czytaj takich głupich artukułów.

9. Nie czytaj takich głupich artukułów.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Generalnie "porady" od czapy, jak u Goździkowej ;-) Co to za rada, że mam zawsze zabierać ze sobą książkę? A jak inaczej czytać, jeśli nie zabiorę? Każdy czyta, jak mu pasuje. W czasie treningów? Co za brednia. Owszem, można przy niektórych coś poczytać, ale treningi to nie tylko marsz na stacjonarnej bieżni czy rowerku. Trudno czytać przy machaniu hantlami czy przy ćwiczeniach gimnastycznych. No, może przy przysiadach dało by się parę stron zaliczyć ;-)
Nawet nie zawsze audiobooki da się słuchać, bo niektóre ćwiczenia jednak wymagają i skupienia i wysiłku. W konkretnych warunkach jeden czyta, drugi nie może się skupić i tyle. Chyba każdy z nas tutaj wykorzystuje na maksa każde warunki, kiedy może skupić się na lekturze i warunki na to pozwalają. Jedyna rada, którą chyba każdy stosuje, to czytaj w każdych okolicznościach, jeśli to tylko nie zagraża tobie i otoczeniu. No i nie grozi zniszczeniem książki/czytnika. Prawie zawsze mam przy sobie 3 książki. Jedna klasyczna, druga w czytniku, trzecia w audio. W audio mam zazwyczaj literaturę łatwą i przyjemną, przy której nie muszę bardzo się skupiać. Jakieś sensacje, kryminały czy powieści obyczajowe. Generalnie beletrystyka, choć reportaże i literatura faktu się też trafia. Lektury poważniejsze - książki naukowe i popularnonaukowe prawie zawsze w wersji klasycznej, ale w czytniku też się trafiają. Jeśli oświetlenie wystarczające, zawsze w pierwszej kolejności idzie "papier". Przy gorszym czy w ogóle kiepskim, albo kiedy oczy i ręce muszą być zajęte czym innym - audio.
Listy nigdy nie robię. Planuję 4-5 tytułów do przodu, bo zawsze coś po drodze mi się zmieni. Niektóre książki są potwornie meczące, ale rezygnuję tylko w przypadku beletrystyki, typowych powieścideł, bo w takim przypadku faktycznie szkoda czasu na coś, co nie podchodzi. Ale są też rzeczy po prostu trudne i ciężkie w odbiorze (i nie musi to być podręcznik statystyki czy fizyki kwantowej ;-) ), których tematyka jest bardzo interesująca. czasem warto pomęczyć się, bo bywa, że im dalej w lekturę, tym staje się łatwiejsza.
Zazwyczaj do "równoległego" czytania dobieram tak lektury, żeby nie było dwóch powieści, bo mieszanie wątków szkodzi ;-) Zazwyczaj tematyka bywa tak różna, żeby móc utrzymać uwagę na toku rozumowania autora (to przy literaturze popularnonaukowej czy faktu). Łączę książki zdecydowanie różniące się stylem. Kiedy jedna ma długie rozdziały i jeden wynika bezpośrednio z drugiego, jak w powieściach, kolejne dwie mają krótkie rozdziały, często niezależne od siebie. Zbiory felietonów, opowiadań itp. Kiedy trochę zmęczę się "tasiemcem", robię przerywniki takimi krótkimi formami. W chwili obecnej czytam/słucham 22/23 tytuł w tym roku. Papier i czytnik. W tej liczbie do tej pory 9 audiobooków, z czego 4... w ramach nadgonienia tego, co stoi na półce w wersji klasycznej :D.

Generalnie "porady" od czapy, jak u Goździkowej ;-) Co to za rada, że mam zawsze zabierać ze sobą książkę? A jak inaczej czytać, jeśli nie zabiorę? Każdy czyta, jak mu pasuje. W czasie treningów? Co za brednia. Owszem, można przy niektórych coś poczytać, ale treningi to nie tylko marsz na stacjonarnej bieżni czy rowerku. Trudno czytać przy machaniu hantlami czy przy...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Ten artykuł zmienił moje życie. Teraz na pewno będę czytał więcej. Ja bym dodał jeszcze jeden punkt, nie czytać głupich artykułów w internecie.

Ten artykuł zmienił moje życie. Teraz na pewno będę czytał więcej. Ja bym dodał jeszcze jeden punkt, nie czytać głupich artykułów w internecie.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Ten artykuł zmienił moje życie. Teraz na pewno będę czytał więcej. Ja bym dodał jeszcze jeden punkt, nie czytać głupich artykułów w internecie.

Ten artykuł zmienił moje życie. Teraz na pewno będę czytał więcej. Ja bym dodał jeszcze jeden punkt, nie czytać głupich artykułów w internecie.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

3. Nie czytać rzeczy trudniejszych, tylko łatwe? Nonsens...Chyba nie chodzi w czytaniu o ilość?
7. Książka jako serwetka podczas jedzenia? Nigdy!

3. Nie czytać rzeczy trudniejszych, tylko łatwe? Nonsens...Chyba nie chodzi w czytaniu o ilość?
7. Książka jako serwetka podczas jedzenia? Nigdy!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Znakomity artykuł! Ale zapomnieliście dodać, że przy dinner i breakfast też można czytać.

A teraz serio: sztuczką nazywacie czytanie przed snem?

Znakomity artykuł! Ale zapomnieliście dodać, że przy dinner i breakfast też można czytać.

A teraz serio: sztuczką nazywacie czytanie przed snem?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Ja najczęściej czytam przed zaśnięciem. W autobusie nie zawsze jest to możliwe, zwłaszcza jak się stoi.

Ja najczęściej czytam przed zaśnięciem. W autobusie nie zawsze jest to możliwe, zwłaszcza jak się stoi.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Jak dla mnie nihil novi. Stosuję opisane sposoby. Liczyłem na jakieś spektakularne sposoby zwiększenia ilości czasu na czytanie (nie - słuchanie) książek. Teraz wiem co tracę nie mogąc korzystać z komunikacji zbiorowej (nie dojeżdża do mojej pracy)...

Jak dla mnie nihil novi. Stosuję opisane sposoby. Liczyłem na jakieś spektakularne sposoby zwiększenia ilości czasu na czytanie (nie - słuchanie) książek. Teraz wiem co tracę nie mogąc korzystać z komunikacji zbiorowej (nie dojeżdża do mojej pracy)...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Ja na swój porywany użytek opracowałam jedną sztuczkę: jeśli robię jakiś prosty wzór na szydełku bądź drutach, zawsze zerkam do książki. Cóż, zdarza się potem, że mruczę później inwektywy pod własnym adresem jak przyjdzie "podciągać" zgubione oczka lub nawet pruć całe fragmenty robótki ;-))

Ja na swój porywany użytek opracowałam jedną sztuczkę: jeśli robię jakiś prosty wzór na szydełku bądź drutach, zawsze zerkam do książki. Cóż, zdarza się potem, że mruczę później inwektywy pod własnym adresem jak przyjdzie "podciągać" zgubione oczka lub nawet pruć całe fragmenty robótki ;-))

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post