Konkurs został zakończony. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy!
Wybraliśmy zwycięskie prace:

Jędrek
Dominika
jousna
FioletowaRóża
Agatonka

Serdecznie gratulujemy! Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.

Konkurs został zakończony. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy!
Wybraliśmy zwycięskie prace:

Jędrek
Dominika
jousna
FioletowaRóża
Agatonka

Serdecznie gratulujemy! Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.

Kiedy Państwo przekażą wyniki do wiadomości publicznej? Czekamy już miesiąc... Podobnie z innymi konkursami 

Kiedy Państwo przekażą wyniki do wiadomości publicznej? Czekamy już miesiąc... Podobnie z innymi konkursami 

Konkurs zakończony.
Dziękujemy za wszystkie odpowiedzi.
Zwycięzców wyłonimy niebawem.

Konkurs zakończony.
Dziękujemy za wszystkie odpowiedzi.
Zwycięzców wyłonimy niebawem.

Stała sama na zatłoczonym lotnisku Chopina w Warszawie, ze swoją ulubioną walizką w grochy w dłoni i nie wiedziała, w którą stronę pójść. W końcu miły pracownik lotniska pomógł jej trafić na właściwą odprawę bagażową. Lot się dłużył, a ona czuła narastające podekscytowanie zmieszane ze strachem. Nie było już jednak odwrotu, przecież chciała zrobić coś dla siebie po rozstaniu z narzeczonym. Samolot wylądował, pilot zebrał zasłużone brawa, a jej twarz muskały promienie Australijskiego słońca. Tak, Australia od zawsze była jej marzeniem. W podróży ograniczał ją jednak pan X - były narzeczony. Te wakacje miały być jej wymarzonymi. Wydała na nie wszystkie oszczędności ale wiedziała, że było warto. Gdy dotarła do hotelu w Sydney, rzuciła w kąt walizkę i ruszyła na podbój miasta, o którym do tej pory mogła tylko śnić. Plan zwiedzania był długi:  Sydney Opera House, Harbour Bridge, Sydney Tower, Plaża Bondi, Port Jackson czy Hyde Park to tylko kilka miejsc z wielu, które miała wypisane na swojej liście. Po całym dniu zwiedzania, wiedziała, że należy jej się coś od życia. Ubrała swoją najpiękniejszą czerwoną sukienkę, buty na obcasie, a na usta nałożyła szminkę w odcieniu wściekłej czerwieni. Zamówiła taksówkę i ruszyła na podbój jednego z najbardziej znanych klubów w Sydney: CLUB 77. Australijczycy, dobre drinki i zabawa do białego rana- wiedziała, że to było to czego jej trzeba. Kolejne dni mijały jej na zwiedzaniu Australii: Gold Coast, Darwin, Park Narodowy Kakadu czy Phillip Island gdzie podziwiała pingwiny, kangury, koale i uczyła się surfingu. Gdy wydawało jej się, że jej australijska przygoda dobiega końca wpadła na szalony pomysł. Kupiła bilet, spakowała walizkę w grochy i ruszyła w podróż do Nowej Zelandii. Zakochała się w niej w wieku 10 lat. Gdy oglądając Władcę Pierścieni, najbardziej interesowały ją Nowo Zelandzkie cuda natury. Rafy koralowe, Wellington, wyprawy w góry... tak mijały jej dni w tym cudownym miejscu. Przyszła pora wracać do domu. Gdy wysiadła z samolotu znów znalazła się na lotnisku Chopina w Warszawie, jednak nie była już samotna i zagubiona. Szła pewnym krokiem, z uśmiechem na twarzy i wiedziała, że wreszcie zaczęła ŻYĆ. Wiedziała, że może spełniać wszystkie marzenia i nie ma sensu załamywać się przeciwnościami jakie szykuje dla nas los. W końcu gdyby nie ta przeciwność... nie MOGŁABYM spędzić najwspanialszych wakacji i najpiękniejszych chwil w moim życiu.  

Stała sama na zatłoczonym lotnisku Chopina w Warszawie, ze swoją ulubioną walizką w grochy w dłoni i nie wiedziała, w którą stronę pójść. W końcu miły pracownik lotniska pomógł jej trafić na właściwą odprawę bagażową. Lot się dłużył, a ona czuła narastające podekscytowanie zmieszane ze strachem. Nie było już jednak odwrotu, przecież chciała zrobić coś dla siebie po...

Pokój z wyjściem na taras wypełniało światło zachodzącego słońca. Zapadał wieczór, jeden z ostatnich tego lata. Gorące słońce, które przez cały dzień prażyło niemiłosiernie chyliło się ku zachodowi. Alicja wyszła na taras i z lampką wina w ręce zachwycała się krajobrazem. Za każdym razem, kiedy tu wracała nie potrafiła nasycić oczu tym widokiem. Z uśmiechem na ustach wspominała dzisiejszy dzień.
Po śniadaniu, jak co dzień wybrała się na pobliski targ, aby kupić świeże owoce i pospacerować. Przechadzając się po okolicy targu zauważyła stojącego niedaleko mężczyznę. W chwili kiedy prawie go mijała, on zwrócił się w jej stronę. Aż przystanęła, dawno nie spotkała kogoś, na kogo widok jej serce biłoby szybciej. Nieznajomy miał ciemne, prawie czarne włosy, wysportowaną sylwetkę oraz najpiękniejszy uśmiech, który tak nią poruszył. Chwila kiedy wymienili spojrzenia i uśmiechnęli się do siebie była jedną z najlepszych w jej życiu. Poczuła, że właśnie znalazła bratnią duszę. Kto wie może jutro znowu się spotkają.

Pokój z wyjściem na taras wypełniało światło zachodzącego słońca. Zapadał wieczór, jeden z ostatnich tego lata. Gorące słońce, które przez cały dzień prażyło niemiłosiernie chyliło się ku zachodowi. Alicja wyszła na taras i z lampką wina w ręce zachwycała się krajobrazem. Za każdym razem, kiedy tu wracała nie potrafiła nasycić oczu tym widokiem. Z uśmiechem na ustach...

Spóźniona, wpadam do pociągu popychając czekającą tam osobę. Obcy obraca się i zamieram. Jest wysoki i dobrze zbudowany z oszałamiającymi morskimy oczami. Przepraszam go i przedstawiamy się sobie. Rozmawiamy i okazuję się, że jedziemy w tym samym kierunku.
Cały czas stałam w drzwiach i w chwili gdy wpadł jego kolega popchnął mnie ponownie na Maćka. Oczywiście już jestem cała zarumieniona i zawstydzona, więc szybko odpycham się od Maćka, żegnam i odchodzę.
Opowiadam wszystko przyjaciółce i nie mija 20 minut, a do naszego pustego przedziału wchodzi Maciek z kolegą. Po zapytaniu przyłączają się do nas. Maciek siada koło mnie, a Eryk koło Zosi.
Gadamy o wszystkim i o niczym, okazuję się, że z Maćkiem mamy dużo wspólnego. Kiedy Zosia z Erykiem poszli po kawę, zostaliśmy sami. Światła w przedziałach są wyłączone. Maciek pauzuje odcinek i patrzy na mnie. Nawet w tych ciemnościach widzę plamki zielonego w jego oczach. Przybliża się coraz bardziej, wyciąga rękę i zakłada kosmyk włosów za moje ucho. Ja, nieświadomie przysuwam się tak, że czuje jego oddech. W ostatniej chwili drzwi się otwierają i wchodzi roześmiana Zosia, przerywając nam moment. Odsuwamy się od siebie i bierzemy kawy od przyjaciół. Reszta podróży mija w radosnej atmosferze, cały czas śmiejemy się i opowiadamy historie. Niestety w końcu podróż się kończy.
Na pożegnanie wymieniamy się numerami. Może ich tutaj spotkamy? Albo umówimy się na randkę kiedy wrócimy do domu? Zobaczymy.. w końcu to dopiero początek 😉

Spóźniona, wpadam do pociągu popychając czekającą tam osobę. Obcy obraca się i zamieram. Jest wysoki i dobrze zbudowany z oszałamiającymi morskimy oczami. Przepraszam go i przedstawiamy się sobie. Rozmawiamy i okazuję się, że jedziemy w tym samym kierunku.
Cały czas stałam w drzwiach i w chwili gdy wpadł jego kolega popchnął mnie ponownie na Maćka. Oczywiście już jestem...

Nie będzie ani śmiesznie, ani smutno, ani gorąco! Będzie spokojnie. Ubiegłoroczne lato. Czas pandemicznej paniki. Mało nieznane jezioro, las, domek w zapomnianym przez ludzi miejscu. Niewiarygodna cisza i spokój. Tyle lat żyję na świecie i nie wiedziałam, że w takiej ciszy może się tak wiele dziać. Wiatr rozwiewa czupryny przybrzeżnym trzcinom. Gałęzie drzew poruszają się w rytm melodii wydostającej się z ptasich dziobów. Słońce łaskocze liście starych drzew i rozleniwia zaskrońce, którym nie chce się chować przed wścibskim spojrzeniem. Upajam się zapachem sosnowych igieł i jagodowej słodyczy. Niby nic, a jednak bardzo dużo. Historia, która uczy, że najpiękniejsze życiowe wspomnienia rodzą się tam, gdzie nikt się ich nie spodziewa.

Nie będzie ani śmiesznie, ani smutno, ani gorąco! Będzie spokojnie. Ubiegłoroczne lato. Czas pandemicznej paniki. Mało nieznane jezioro, las, domek w zapomnianym przez ludzi miejscu. Niewiarygodna cisza i spokój. Tyle lat żyję na świecie i nie wiedziałam, że w takiej ciszy może się tak wiele dziać. Wiatr rozwiewa czupryny przybrzeżnym trzcinom. Gałęzie drzew poruszają się w...

Na niebie nie było widać ani jednej chmury. Promienie słoneczne lekko pieściły ciała wszystkich plażowiczów. A subtelny wiatr znad morza delikatnie je chłodził. Na jednym z plażowych ręczników leżała para pogrążona w rozmowie. To był ich pierwszy wspólny wyjazd. Pomimo tego, że znali się już 16 lat, to parą zostali dopiero kilka miesięcy wcześniej. Miłość jest nieprzewidywalna i nie wiadomo kiedy strzała Amora dopadnie nawet tych, którzy widywali się od lat. To miał być urlop pełen relaksu i beztroski. Niestety po przyjeździe na grecką wyspę okazało się, że ich jedyny wspólny bagaż ze wszystkimi rzeczami zaginął. Mijał drugi dzień ich pobytu a nikt nie wiedział co się z nim stało. Musieli kupić podstawowe kosmetyki i ubrania. Nie chcieli, by to im popsuło wakacje, dlatego korzystali z uroków miejsca, w którym przebywali. Po kilkunastu minutach wylegiwania się na plaży w torbie dziewczyny zadzwonił telefon.
- Słucham – odezwała się – Tak, rozumiem. A kiedy dotrze?
- Co się stało? – dopytał chłopak.
- Nasz bagaż się odnalazł. Przyleci do nas za dwa dni.
- Całe szczęście.
Bagaż przyleciał. Para odzyskała swoje rzeczy. Dziewczyna nie miała pojęcia jak cenny on był. Dzień przed powrotem wybrali się na wycieczkę, by podziwiać zachód słońca ze wzgórza. W pewnym momencie chłopak wyjął pudełeczko z pierścionkiem.
- Tylko mi nie mów, że był w tym bagażu – wyrwało się jej jako pierwsze.
Chłopak przytaknął.
- Zostaniesz moją żoną?
- Tak!
Do Polski wrócili jako narzeczeni. A bagaż znów zaginął.

Na niebie nie było widać ani jednej chmury. Promienie słoneczne lekko pieściły ciała wszystkich plażowiczów. A subtelny wiatr znad morza delikatnie je chłodził. Na jednym z plażowych ręczników leżała para pogrążona w rozmowie. To był ich pierwszy wspólny wyjazd. Pomimo tego, że znali się już 16 lat, to parą zostali dopiero kilka miesięcy wcześniej. Miłość jest...

Oj ciężki by mi było wybrać jedną historię wakacyjną, tyle mam pięknych, śmiesznych i gorących wspomnień :) Wakacje to zdecydowanie czas miłosnych uniesień i gorących przygód. Myślę,że idealny wybór to historia mojej pierwszej, nastoletniej i wakacyjnej miłości. Pierwszy samodzielny wyjazd bez rodziców, przystojny brunet i długie letnie wieczory... Intensywna, niewinna i jak to bywa krótka miłość, która jednak była pięknym przeżyciem. Oprócz gorących opisów pierwszych pocałunków ,znalazłoby się miejsce na kilka komediowych akcji :D  Każda nastolatka marzy o takim wakacyjnym uniesieniu, który pozostawia piękne wspomnienia na wiele lat. 

Oj ciężki by mi było wybrać jedną historię wakacyjną, tyle mam pięknych, śmiesznych i gorących wspomnień :) Wakacje to zdecydowanie czas miłosnych uniesień i gorących przygód. Myślę,że idealny wybór to historia mojej pierwszej, nastoletniej i wakacyjnej miłości. Pierwszy samodzielny wyjazd bez rodziców, przystojny brunet i długie letnie wieczory... Intensywna, niewinna i...

Parę lat wstecz razem z koleżanką nocowałyśmy w ośrodku dla rehabilitacji dzikich zwierząt w Puszczy Białowieskiej. Naszym zadaniem było policzenie źrebaków koników polskich urodzonych w tamtym sezonie. Zapuściłyśmy się głęboko eko meleksem, a potem poszłyśmy w dalszą trasę pieszo. 
Od razu uległam magii puszczy, opowieści lasów szeptanych przez drzewa i ptaki, izolacji od ludzi. Szłyśmy całymi godzinami, aż natrafiłyśmy na piaszczystą wydmę, a na niej były ślady całej watahy wilków. Serce biło mi jak oszalałe kiedy przykładałam, dłoń do śladów niemal jej wielkości.. 
Jednak największym przeżyciem było odkrycie podczas powrotu tą samą ścieżką, że na drodze naszych śladów były odbite świeże tropy kolejnych wilków. Te ciężko uchwytne duchy lasu szły razem nami. Nie poczułam lęku jedynie niesamowitą bliskość natury.  

Parę lat wstecz razem z koleżanką nocowałyśmy w ośrodku dla rehabilitacji dzikich zwierząt w Puszczy Białowieskiej. Naszym zadaniem było policzenie źrebaków koników polskich urodzonych w tamtym sezonie. Zapuściłyśmy się głęboko eko meleksem, a potem poszłyśmy w dalszą trasę pieszo. 
Od razu uległam magii puszczy, opowieści lasów szeptanych przez drzewa i ptaki, izolacji od...