Niedawno odwiedziłem gdyńskie muzeum Emigracji. To właśnie tam narodziło się jedno z moich podróżniczych marzeń. Wiem, może nigdy się nie spełni... Czy kiedykolwiek wrócą transatlantyckie statki pasażerskie odbywające regularne rejsy? Bardzo chciałbym popłynąć takim statkiem do Ameryki. Koniecznie z Gdyni, w której chciałbym też zakończyć moją podróż. Zbrzydło mi już trochę szybkie pokonywanie samolotem dalekich dystansów, chciałbym móc raz pokonać Atlantyk tak jak podróżowało się przed stu laty...

Niedawno odwiedziłem gdyńskie muzeum Emigracji. To właśnie tam narodziło się jedno z moich podróżniczych marzeń. Wiem, może nigdy się nie spełni... Czy kiedykolwiek wrócą transatlantyckie statki pasażerskie odbywające regularne rejsy? Bardzo chciałbym popłynąć takim statkiem do Ameryki. Koniecznie z Gdyni, w której chciałbym też zakończyć moją podróż. Zbrzydło mi już trochę...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Marzę o podróży w nieznane. O tym, aby wyjść z domu i zostawiając wszystko za sobą zanurzyć się w drodze. Zaczepić wzrokiem o horyzont, który kończy się wraz z nieboskłonem, a nie ekranem komputera. Poznawać ludzi, a dzięki nim poznawać siebie. Wszak "celem pielgrzymki jest drugi pielgrzym".

Marzę o podróży w nieznane. O tym, aby wyjść z domu i zostawiając wszystko za sobą zanurzyć się w drodze. Zaczepić wzrokiem o horyzont, który kończy się wraz z nieboskłonem, a nie ekranem komputera. Poznawać ludzi, a dzięki nim poznawać siebie. Wszak "celem pielgrzymki jest drugi pielgrzym".

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Moja rodzina trochę się śmieje, a znajomi nie dowierzają - za zimno, zbyt pusto, po co, co ty tam będziesz robić? A ja pragnę zobaczyć na własne oczy Antarktydę! Chłód bardziej podoba mi się niż upał, a puste przestrzenie, pingwiny i góry lądowe nęcą mocniej niż przepełnione ludźmi miasta i zatłoczone plaże. Wzięłabym aparat i w ciszy kontemplowała... Jest nawet szansa na półroczną pracę wśród pingwinów podczas antarktycznego lata, ale wymogiem jest znajomość angielskiego. Na razie żadna technika nauki nie pomogła mi przyswoić sobie języka obcego w dostatecznym stopniu... Ale kiedyś i tak dotrę na Antarktydę!

Moja rodzina trochę się śmieje, a znajomi nie dowierzają - za zimno, zbyt pusto, po co, co ty tam będziesz robić? A ja pragnę zobaczyć na własne oczy Antarktydę! Chłód bardziej podoba mi się niż upał, a puste przestrzenie, pingwiny i góry lądowe nęcą mocniej niż przepełnione ludźmi miasta i zatłoczone plaże. Wzięłabym aparat i w ciszy kontemplowała... Jest nawet szansa na...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Podróże są moją największą pasją. Uczyłem się w szkole na kierunku turystycznym, w wolnym czasie podróżuje, a jeśli jest to nie możliwe wtedy jestem całkowicie pochłonięty blogami podróżniczymi. Nawet stworzyłem własną mapę na której zaznaczyłem miejsca konieczne do zobaczenia! Mógłbym wymieniać miejsca do zwiedzenia bez końca, lecz moim największym marzeniem jest podróż po Azji Południowo - Wschodniej. Wietnam, Kambodża, Birma, Tajlandia - coś pięknego. Mam nadzieję, że kiedyś uda spełnić się to marzenie - odwiedzić rezerwat słoni w Wietnamie, zjeść słynne Pad Thai w Bangkoku, upajać się widokiem monumentalnych świątyni Angkor w Kambodży czy wykąpać się w morzu świecącym na niebiesko od fluorescencyjnego planktonu. Przeczytałem niegdyś bardzo trafny cytat, który stał się moim mottem życiowym- "Umieraj ze wspomnieniami, zamiast z marzeniami". Zatem nie siedź w domu, pakuj się i poznaj kulturę, języki oraz kuchnię świata. Książki podróżnicze znam już na pamięć, pora zobaczyć rajskie miejsca na własne oczy!

Podróże są moją największą pasją. Uczyłem się w szkole na kierunku turystycznym, w wolnym czasie podróżuje, a jeśli jest to nie możliwe wtedy jestem całkowicie pochłonięty blogami podróżniczymi. Nawet stworzyłem własną mapę na której zaznaczyłem miejsca konieczne do zobaczenia! Mógłbym wymieniać miejsca do zwiedzenia bez końca, lecz moim największym marzeniem jest podróż po...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Dlaczego ograniczać się do Ziemi. Moja wymarzona podróż to ... KOSMOS. Z chęcią poleciałabym na międzynarodowa stację kosmiczną miałabym w tedy podgląd na całą Ziemię. Mogłabym mówić, że odbyłam podróż dookoła świata i widziałam wszystkie najpiękniejsze miejsca na Ziemi, to nic, że z bardzo daleka...

Dlaczego ograniczać się do Ziemi. Moja wymarzona podróż to ... KOSMOS. Z chęcią poleciałabym na międzynarodowa stację kosmiczną miałabym w tedy podgląd na całą Ziemię. Mogłabym mówić, że odbyłam podróż dookoła świata i widziałam wszystkie najpiękniejsze miejsca na Ziemi, to nic, że z bardzo daleka...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Wśród tysiąca miejsc, o których marzę i śnię
Jest niepozorny zakątek co Albanią zwie się
Tam nie dążą - na tę chwilę - turystów tłumy
Dziś to miejsce dla wytchnienia i cichej zadumy
Gdzie czas przed laty w szczerym swym zachwycie
Postanowił się zatrzymać, poznać inne życie
Chcę podziwiać jak dostojne szczyty ziemi owej
Przeglądają się nieskromnie w tafli lazurowej
Jakże byłabym od rana obserwować rada
Kiedy trzodę gna ulicą tubylców gromada
W pełnym słońcu bez pośpiechu lekturę pochłaniać
Przed lokalną gościnnością wcale się nie wzbraniać
Pokonywać niestrudzenie ścieżki te zawite
I odkrywać co w Albanii dotąd nieodkryte

Wśród tysiąca miejsc, o których marzę i śnię
Jest niepozorny zakątek co Albanią zwie się
Tam nie dążą - na tę chwilę - turystów tłumy
Dziś to miejsce dla wytchnienia i cichej zadumy
Gdzie czas przed laty w szczerym swym zachwycie
Postanowił się zatrzymać, poznać inne życie
Chcę podziwiać jak dostojne szczyty ziemi owej
Przeglądają się nieskromnie w tafli lazurowej
Jakże...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Pewnie będzie to zaskakujące, ale marzenia o tej podróży wykreowały przede wszystkim książki. Niesamowicie fascynuje mnie południowa Afryka. Egzotyka tych krajów, ich koloryt, całkowita odmienność od europejskich standardów. Podróż ta ze względu na moją płeć i kolor skóry byłaby niezwykle niebezpieczna ale możliwość spędzenia choćby paru dni z wieloma ofiarami "afrykańskiego klimatu" byłaby niezwykle pouczająca i moralnie otrzeźwiająca. Podróż zaczęłabym od Ugandy aby zobaczyć ogromne Jezioro Wiktorii. Następnym punktem mojej wycieczki byłaby sąsiadująca Rwanda w której porozmawiałabym z przedstawicielami plemion Hutu i Tutsi. Aby przybliżyć skalę ich konfliktu napiszę, że ludzie należący do jednego plemienia są zmuszani do zabijania drugich - czasami nawet bliskich. Kolejnym krajem na mojej mapie byłaby Tanzania – kraj wierzeń w to, że krew i części ciała Albinosów leczą i odganiają złe moce. Tutaj odwiedziłabym sierocińce dla porzucanych albinoskich dzieci. Chętnie pobawiłabym się też z dziećmi w Zambii, które skrzywdzone przez dorosłych są w specjalnych ośrodkach. Gry czy opowiadanie bajek chociaż na chwile pozwoliłoby im zapomnieć o okrucieństwach tego świata. Będąc w Zambii musiałabym oczywiście zobaczyć Wodospad Wiktorii. Podróż zakończyłabym w RPA, gdzie chciałabym stawić czoła rasizmowi. Moje podróżnicze marzenia niektórzy mogą nazwać misją, inni -szaleństwem, ale prawda jest taka, że chciałabym przez to lepiej zrozumieć ludzi. Nie wszystko jest białe lub czarne.

Pewnie będzie to zaskakujące, ale marzenia o tej podróży wykreowały przede wszystkim książki. Niesamowicie fascynuje mnie południowa Afryka. Egzotyka tych krajów, ich koloryt, całkowita odmienność od europejskich standardów. Podróż ta ze względu na moją płeć i kolor skóry byłaby niezwykle niebezpieczna ale możliwość spędzenia choćby paru dni z wieloma ofiarami...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Marzenia powinny być czymś niemalże niemożliwym do osiągnięcia, co nakręca nas do działania. Dziś podróżować może każdy. Wystarczy zacisnąć pasa, uzbierać parę groszy i ruszyć w podróż chociażby nawet dookoła świata. Dosłownie nic nie stoi na przeszkodzie. Na dobrą sprawę nawet brak funduszy nie jest problemem. Wystarczy odrobina wyobraźni i odwaga.

Marzę jedynie o podróży w czasie. Przeniosłabym się do ery dinozaurów. Stanęłabym oko w oko z Tyranozaurem. Ciekawy do zwiedzenia wydaje mi się również Dziki Zachód. Na jeden wieczór wskoczyłabym w strój kurtyzany i zabawiłabym się z Dzikim Billem. Na deser przepłynęłam bym Ocean Spokojny na pirackim statku w poszukiwaniu skarbów.

W trakcie tych podróży robiłabym jak najwięcej zdjęć, które po powrocie ukryłabym pod swoją poduszką. Wieczorami marzyłabym o tym, żeby taka szansa zdarzyła się jeszcze raz w moim życiu. Planowałabym kolejne miejsca w czasie do zwiedzenia – plantacje bawełny w czasach niewolnictwa, bal na średniowiecznym zamku i być może odważny skok w przyszłość?

Podchodząc do tematu realnie – z pewnością wybiorę się do Grecji. Przy planowaniu podróży wykorzystam znajomych Greków. Poznam Grecję, jaką mało kto zna. Spróbuję tradycyjne greckie potrawy. Popiję je greckim winem. Zatańczę grecki taniec Zorbas. Zwiedzę miejsca nieznane turystom. Wypróbuję mój grecki na tubylcach. Zasmakuję greckiego życia, którego namiastkę miałam możliwość poznać i którym jestem zachwycona.

Marzenia powinny być czymś niemalże niemożliwym do osiągnięcia, co nakręca nas do działania. Dziś podróżować może każdy. Wystarczy zacisnąć pasa, uzbierać parę groszy i ruszyć w podróż chociażby nawet dookoła świata. Dosłownie nic nie stoi na przeszkodzie. Na dobrą sprawę nawet brak funduszy nie jest problemem. Wystarczy odrobina wyobraźni i odwaga.

Marzę jedynie o...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Moim marzeniem jest podróż do Australii. Po części to pragnienie zrodziło się pod wpływem lektur takich książek jak „Kubuś Puchatek”(kangurzątko Maleństwo) , „Tomek w krainie kangurów” czy mojego ulubionego programu z dzieciństwa „Z kamerą wśród zwierząt”. Kiedyś chciałam zostać weterynarzem, interesowało mnie wszystko związane ze zwierzętami, a moim ulubionym punktem wakacyjnych wyjazdów było zoo. Miłość do fauny i flory żywię do dnia dzisiejszego. Stąd ten kierunek podróży. Australia kojarzy mi się z bogactwem natury, jeszcze niezniszczonej przez ludzi, być może z powodu małej gęstości zaludnienia. Zobaczyć w naturalnym środowisku te wszystkie endemiczne gatunki roślin i zwierząt! Eukaliptusy, drzewa butelkowe, scrub, kangury, emu, koale, dziobaki, kolczatki, diabły tasmańskie – to i jeszcze więcej w jednym miejscu! Może udało by mi się podejrzeć jakiegoś kangura, który rywalizując o partnerkę uprawiał by kickboxing? Mogłabym się też przekonać, czy prawdą jest powiedzenie, że strusie chowają głowę w piasek…A ponieważ wypoczynek na łonie przyrody cenię sobie tak samo jak relaksujące mnie spotkania z kulturą na pewno niejeden wieczór spędziłabym na uczcie duchowej w Sydney Opera House.

Moim marzeniem jest podróż do Australii. Po części to pragnienie zrodziło się pod wpływem lektur takich książek jak „Kubuś Puchatek”(kangurzątko Maleństwo) , „Tomek w krainie kangurów” czy mojego ulubionego programu z dzieciństwa „Z kamerą wśród zwierząt”. Kiedyś chciałam zostać weterynarzem, interesowało mnie wszystko związane ze zwierzętami, a moim ulubionym punktem...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Jestem osobą, którą dobre myśli i wiara w spełnienie swoich snów nie opuszcza, gdyż uważam pewne marzenie podróżnicze już za spełnione, choć ktoś mógłby uznać, że wiele do tego brakuje. Mianowicie dusza moja i ciało moje każdego dnia krzyczą: Hiszpania! Hiszpania! Hiszpania! Choć jestem Polką od urodzenia, czuje, że nie przynależę tylko do jednego kraju. Od urodzenia słyszę jak wołają mnie różne miejsca na świecie i zapraszają do ich poznania. Zachęcają do tego, abym szła przez życie z odwagą i ciekawością.

I tak, moje stopy chcą wkroczyć na ciepłą ziemię Hiszpanii i przemierzyć ją wzdłuż i wszerz z jak najbardziej możliwą starannością, aby nie umknęło nic moim oczom, ni uszom ni zmysłowi węchu czy smaku. Pragnę nasycić się wesołą atmosferą, delektować się brzmieniem języka okolicznych mieszkańców, który jest dla mnie jak muzyka napajająca człowieka szczęściem i łagodząca wszelkie problemy umysłu. Ekscytuję się myślą, że dzięki moim staraniom przy nauce języka hiszpańskiego będę mogła samodzielnie kupić książkę w księgarni , zamówić pyszny posiłek w restauracji albo nawiązać mocne relacje z nowymi przyjaciółmi, którym opowiem skąd pochodzę, a może nawet przygotuję tradycyjne polskie potrawy, aby zapoznać ich podniebienie z nieznanymi smakami.

Marzy mi się zjedzenie w tym kraju prawdziwej ,,tortilla de patatas", wejść na jeden ze szczytów w Granadzie czy będąc na północy kraju w żółtym kostiumie kąpielowym rzucić się do wód Oceanu Atlantyckiego.

A wrócić do Polski zamierzam z inteligentnym i czarującym Hiszpanem, i wbrew stereotypom, że takim mężczyznom długo do ślubu albo w ogóle i sprawić, że zakocha się w mojej pozytywnej osobowości, haha. :D

Pozdrawiam serdecznie!

Jestem osobą, którą dobre myśli i wiara w spełnienie swoich snów nie opuszcza, gdyż uważam pewne marzenie podróżnicze już za spełnione, choć ktoś mógłby uznać, że wiele do tego brakuje. Mianowicie dusza moja i ciało moje każdego dnia krzyczą: Hiszpania! Hiszpania! Hiszpania! Choć jestem Polką od urodzenia, czuje, że nie przynależę tylko do jednego kraju. Od urodzenia...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej