Konkurs został zakończony. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy!
Wybraliśmy zwycięskie prace:

Kharm
Nygusia28
zakladka
Awokado
Ola

Serdecznie gratulujemy! Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.

Konkurs został zakończony. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy!
Wybraliśmy zwycięskie prace:

Kharm
Nygusia28
zakladka
Awokado
Ola

Serdecznie gratulujemy! Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.

Konkurs zakończony.
Dziękujemy za wszystkie odpowiedzi.
Zwycięzców wyłonimy niebawem.

Konkurs zakończony.
Dziękujemy za wszystkie odpowiedzi.
Zwycięzców wyłonimy niebawem.

Ja, jak tylko mogę uciekam na wakacje poza sezonem. Wtedy można smakować chwile, nie trzeba przepychać się łokciami w tłumie. Odkąd dzieci weszły w fazę młodzieży regularnie wyjeżdżam nad morze jesienią. Szukam sztormu, więc pogoda mocno deszczowa i wietrzna pożądana. I od trzech lat za każdym razem świeci słońce. Natomiast doświadczam ekstazy gdy przemierzam puste plaże, wiatr smaga moją twarz, a ja raduję się przyrodą niezakłóconą nieokiełzanym turystycznym tłumem . A w deszczu? No przecież zawsze można ubrać kapok i zatańczyć na środku drogi śpiewając „I’m dancing in the rain” Doświadczam też mani zbierackiej - morze jesienią, zwłaszcza po deszczach jest bardzo hojne. Moje wyjazdy zaowocowały zbiorami bursztynu - może drobnego, ale niezmiernie cieszy dłubanie w wodorostach, by po chwili krzyknąć pełna piersią jest! A i zachody słońca – nie trzeba na nie tak długo czekać, a na wschody nie trzeba się zrywać w środku nocy😊 Zdecydowanie łatwiej zmobilizować się na te atrakcje jesienią. Jest to też okazja do kulinarnej ekstazy, pyszne ryby przygotowywane niespiesznie z namaszczeniem, wyszukane dodatki i lampka wina. Można smakować nie czując oddechu tłumnej kolejki na plecach. Zdecydowanie morze jesienią jest piękne.

Ja, jak tylko mogę uciekam na wakacje poza sezonem. Wtedy można smakować chwile, nie trzeba przepychać się łokciami w tłumie. Odkąd dzieci weszły w fazę młodzieży regularnie wyjeżdżam nad morze jesienią. Szukam sztormu, więc pogoda mocno deszczowa i wietrzna pożądana. I od trzech lat za każdym razem świeci słońce. Natomiast doświadczam ekstazy gdy przemierzam puste plaże,...

wycieczka nad polskie morze
dużo humoru trochę wigoru
towarzystwo odlotowe
i hasło ortograficzne:
Morze na wszystko pomoże!

wycieczka nad polskie morze
dużo humoru trochę wigoru
towarzystwo odlotowe
i hasło ortograficzne:
Morze na wszystko pomoże!

Polskie morze odwiedzam wyłącznie poza sezonem. Niestraszne mi ulewy, a deszczowa aura nie zniechęca mnie do spacerów brzegiem morza. Ubieram wtedy ulubiony, żółty płaszcz przeciwdeszczowy i leniwie przechadzam się mokrym brzegiem, obserwując ociężałe ptaki i wsłuchując się w szum fal. Pogoda taka sprzyja przemyśleniom, a ogrzaniu służą liczne kawiarenki wzdłuż nadmorskich promenad. Jedynie w mieście pogoda jest dla mnie nie lada kłopotem, chociaż i z tym staram się sobie radzić. Chociażby wczoraj spędzając długi weekend w deszczowej Pradze, unikałam deszczu zaszywając się w małych lokalnych restauracjach, pubach czy kawiarenkach w zależności od pory dnia. Nic tak nie ociepla atmosfery jak dobra kawa, a po niej nie straszna żadna plucha.

Polskie morze odwiedzam wyłącznie poza sezonem. Niestraszne mi ulewy, a deszczowa aura nie zniechęca mnie do spacerów brzegiem morza. Ubieram wtedy ulubiony, żółty płaszcz przeciwdeszczowy i leniwie przechadzam się mokrym brzegiem, obserwując ociężałe ptaki i wsłuchując się w szum fal. Pogoda taka sprzyja przemyśleniom, a ogrzaniu służą liczne kawiarenki wzdłuż nadmorskich...

Akurat w tym roku miałam przyjemność spędzać urlop nad polskim morzem i pogoda nas nie rozpieszczała. Co robiliśmy? Trochę tego było:
wybraliśmy się na wycieczkę szlakiem latarni morskich (jest ich aż 17!)
odbyliśmy całodzienny rejs statkiem,
odwiedziliśmy port rybacki, gdzie mogliśmy podziwiać łodzie rybackie i oglądać z bliska pracę rybaków a także skosztować świeżo złowionych ryb i zupy rybnej,
spacerowaliśmy po Alei Gwiazd i odwiedziliśmy Muzeum Figur Woskowych,
byliśmy w Słowińskim Parku Narodowym i w rezerwacie przyrody,
a poza tym
spacerowaliśmy po starówce, cieszyliśmy oczy pięknymi kamienicami i zabytkami, odwiedziliśmy stare kościoły,
wypożyczyliśmy rowery i jeździliśmy nimi po miejscowości i okolicy
odwiedziliśmy muzeum, wystawę i skansen aby zaczerpnąć trochę wiedzy o historii i tradycjach regionu,
spróbowaliśmy typowych dań regionalnych i zjedliśmy pyszny, domowy posiłek z naszymi gospodarzami,
skorzystaliśmy z atrakcji oferowanych w okolicy (oceanarium, fokarium, park linowy, ogrody tematyczne, park minIatur, labirynt park)
ubrani w ciepłe, polarowe bluzy siedzieliśmy na ręcznikach na plaży i obserwowaliśmy otaczającą nas naturę: mewy walczące z siłą wiatru, uderzające o brzeg morskie fale, chowające się za horyzontem słońce.

Atrakcji nad morzem nie brakuje. Myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie.

Akurat w tym roku miałam przyjemność spędzać urlop nad polskim morzem i pogoda nas nie rozpieszczała. Co robiliśmy? Trochę tego było:
wybraliśmy się na wycieczkę szlakiem latarni morskich (jest ich aż 17!)
odbyliśmy całodzienny rejs statkiem,
odwiedziliśmy port rybacki, gdzie mogliśmy podziwiać łodzie rybackie i oglądać z bliska pracę rybaków a także skosztować świeżo...

Maj 2017, wakacje po maturze. Wieś Chłopy koło Mielna.

Miejscowość świeciła pustkami. Rano, po południu, wieczorem. Czasami spotykaliśmy tylko pojedynczych przechodniów, którzy spacerowali nie zwracając na nas uwagi.

Jako że był maj, mieliśmy pogodę w kratkę.

Gdy świeciło słońce, chodziliśmy na plażę. Siedzieliśmy w wygrzanym przez słońce piasku, graliśmy w karty i siatkówkę. Od czasu do czasu ktoś pobrzękiwał na gitarze. Leżeliśmy beztrosko, czując promienie słońca na skórze i bawiąc się ziarnkami piasku.

Gdy był zachód słońca, chodziliśmy na plażę. Braliśmy aparaty i czekaliśmy aż nastąpi moment, w którym ostre dzienne światło zamieni się niepostrzeżenie w pomarańczowo-różowy spektakl promieni roztaczających złotą poświatę. Zrobiliśmy setki zdjęć, które oglądamy do dziś.

Gdy nam się nudziło, chodziliśmy na plażę. Korzystaliśmy z tego, że nikogo poza nami na niej nie ma. Wygłupialiśmy się, wbiegaliśmy do morza i krzyczeliśmy, nie zastanawiając się co pomyślą inni. Mieliśmy całe molo dla siebie. Siadaliśmy na samym środku i słuchaliśmy muzyki dyskutując o naszych ulubionych zespołach.

Gdy padało, chodziliśmy na plażę. Braliśmy kurtki przeciwdeszczowe i parasole żeby zobaczyć wzburzone morze. Wracaliśmy do domu cali przemoczeni, pachnący ozonem i pełni niezapomnianych wrażeń. Piliśmy ciepłą herbatę i wyglądaliśmy przez okno, by sprawdzić czy zaczyna się rozpogadzać.

A gdy wracaliśmy, wspominaliśmy jak chodziliśmy na plażę. Były to najlepsze wakacje naszego życia.

Maj 2017, wakacje po maturze. Wieś Chłopy koło Mielna.

Miejscowość świeciła pustkami. Rano, po południu, wieczorem. Czasami spotykaliśmy tylko pojedynczych przechodniów, którzy spacerowali nie zwracając na nas uwagi.

Jako że był maj, mieliśmy pogodę w kratkę.

Gdy świeciło słońce, chodziliśmy na plażę. Siedzieliśmy w wygrzanym przez słońce piasku, graliśmy w karty i...

Bałtyk wiosną jest zimny(jak zwykle zresztą),ale polskie morze jest także piękne. Pierwse miejsce w rankingu rodzinnym zajmuje podziwianie wschodu Słońca około 5:12 rano czasu letniego na plaży w Jastrzębiej Górze,tuż po dotarciu do celu po przemierzeniu samochodem Polski z południowego wschodu na północ.Drugie miejsce należy do gdyńskiego akwarium,gdzie dzieciaki zachwycił podwodny świat i stworzenia,ktore go zamieszkują.
Trzecie miejsce należy do helskiego Fokarium, gdzie cała rodzina mimo niepogody mogła zobaczyć nie tylko dorosłe,ale też małe foki,ufne wibec opiekujacymi się nimi drapieżnikami-ludźmi,a dzieci mogly nawet nakarmić foki rybami. To był piękny czas.

Bałtyk wiosną jest zimny(jak zwykle zresztą),ale polskie morze jest także piękne. Pierwse miejsce w rankingu rodzinnym zajmuje podziwianie wschodu Słońca około 5:12 rano czasu letniego na plaży w Jastrzębiej Górze,tuż po dotarciu do celu po przemierzeniu samochodem Polski z południowego wschodu na północ.Drugie miejsce należy do gdyńskiego akwarium,gdzie dzieciaki zachwycił...

Czy „sezon” może być jakimkolwiek wyznacznikiem udanego wyjazdu czy pobytu w nadmorskim kurorcie lub górskim pensjonacie? Nie oszukujmy się. Tylko zdeklarowani nudziarze uganiają się za pięknymi widokami, zabytkami i innymi wątpliwymi cudami natury by później zadręczać swoich znajomych pozbawionymi jakiejkolwiek finezji opowieściami i kiepskimi zdjęciami. W każdych warunkach i okolicznościach, a szczególnie tych urlopowych ważne jest głównie towarzystwo, w którym przebywamy oraz sex, drugs and rock and roll. Chyba, że jesteśmy hipokrytami udającymi jak bardzo zachwyca nas zachód słońca i „podziwianie” w tłumie spoconych turystów Jezior Plitwickich.

Czy „sezon” może być jakimkolwiek wyznacznikiem udanego wyjazdu czy pobytu w nadmorskim kurorcie lub górskim pensjonacie? Nie oszukujmy się. Tylko zdeklarowani nudziarze uganiają się za pięknymi widokami, zabytkami i innymi wątpliwymi cudami natury by później zadręczać swoich znajomych pozbawionymi jakiejkolwiek finezji opowieściami i kiepskimi zdjęciami. W każdych...