Konkurs został zakończony. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy!
Wybraliśmy zwycięskie prace:

nebula
Jędrek
Karolina
monadia
Mem

Serdecznie gratulujemy! Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.

Konkurs został zakończony. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy!
Wybraliśmy zwycięskie prace:

nebula
Jędrek
Karolina
monadia
Mem

Serdecznie gratulujemy! Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.

Konkurs zakończony.
Dziękujemy za wszystkie odpowiedzi.
Zwycięzców wyłonimy niebawem.

Konkurs zakończony.
Dziękujemy za wszystkie odpowiedzi.
Zwycięzców wyłonimy niebawem.

Z podróży samolotem najbardziej stresująca jest dla mnie... odprawa! W momencie kontroli jestem tak sparaliżowana, że wydaje mi się, jakbym wyglądała podejrzanie. Samo lotnisko stanowi dla mnie labirynt, w którym mieszają się ludzkie radości powitań po czasie rozłąki z gorzkimi łzami pożegnań. Poza tym lotnisko swoją powagą i wielkością przytłacza mnie, sprawiając, że kompletnie nie umiem się odnaleźć. Lęk przed odprawą doprowadził do śmiesznej sytuacji, która wydarzyła się kilka lat temu. Wybrałam się na wakacje spakowana w walizkę podręczną, dlatego każdy centymetr miejsca miał znaczenie. Musiałam wtedy wziąć laptopa, jednak zależało mi na tym, żeby oprócz niego zmieściły się też wszystkie najpotrzebniejsze 15 sukienek i 3 pary butów. Skłoniło mnie to do tego, żeby laptopa schować w dość nietypowy pokrowiec, jakim jest teczka na dokumenty. Taka najzwyklejsza teczka z gumką. Przy kontroli pani poprosiła mnie o wyjęcie sprzętu elektronicznego. Zobaczyła, że z teczki wyjmuje laptopa i powiedziała: ,,oryginalne opakowanie". Na co ja zareagowałam z przerażeniem, wołając: "NIE MAM!". Dopiero po chwili zrozumiałam, że pani doceniła moją kreatywność, a nie doszukiwała się teczkowego podstępu.

Z podróży samolotem najbardziej stresująca jest dla mnie... odprawa! W momencie kontroli jestem tak sparaliżowana, że wydaje mi się, jakbym wyglądała podejrzanie. Samo lotnisko stanowi dla mnie labirynt, w którym mieszają się ludzkie radości powitań po czasie rozłąki z gorzkimi łzami pożegnań. Poza tym lotnisko swoją powagą i wielkością przytłacza mnie, sprawiając, że...

„Gdyby Bóg chciał, żeby człowiek latał- dałby mu skrzydła. Ale gdyby nie chciał – nie dałby mu marzeń” – usłyszałam i stwierdziłam, że spróbuję swoje marzenia zamienić w czyn. Nie żeby od razu fundować sobie lot samolotem, podwyższone poziomy wszystkich parametrów życiowych, adrenaliny i stresu. Na spokojnie. Wybrałam lot balonem. Wrażenia? Coś cudnego! Po tym, mimo, iż to inny kaliber podniebnych podróży, uznałam swoją gotowość wejścia na pokład samolotu. Spodobało mi się. I to tak bardzo, że zapragnęłam czegoś innego, czegoś więcej: lotu motoparalotnią. Nakręciłam się na tę atrakcję, jak szczerbaty na suchary, i gdy jednego dnia – ze względu na wiatr – nie doszła ona do skutku, zaczęłam zaklinać pogodę, kręciłam się po domu z wypiekami na twarzy i powtarzałam, żeby tylko jutro udało się polecieć! Mąż, sprzeciwiający się moim lotniczym zapędom, stwierdził wreszcie: „Pilnujcie miotły, bo gotowa na niej polecieć…”. Wreszcie udało się! Emocje nieporównywalne z poprzednimi. A nowe doświadczenie utwierdziło mnie w przekonaniu, że spełnianie marzeń i robienie miejsca na kolejne nadaje głębszy sens memu życiu.

„Gdyby Bóg chciał, żeby człowiek latał- dałby mu skrzydła. Ale gdyby nie chciał – nie dałby mu marzeń” – usłyszałam i stwierdziłam, że spróbuję swoje marzenia zamienić w czyn. Nie żeby od razu fundować sobie lot samolotem, podwyższone poziomy wszystkich parametrów życiowych, adrenaliny i stresu. Na spokojnie. Wybrałam lot balonem. Wrażenia? Coś cudnego! Po tym, mimo, iż to...

Latanie samolotem to wielkie emocje. Z jednej strony przerażenie, z drugiej radość i podekscytowanie.
Zawsze kurczowo trzymam się uchwytów podczas startu, czytam instrukcje i słucham uważnie personelu.
Denerwuję się tym bardziej, gdy:
- mylą moje nazwisko na karcie pokładowej
- moje przejście przez bramki wywołuje piszczenie
- lot jest opóźniony (nawet 10 godzin!)
- lecę z chorą na anginę i mającą chorobę lokomocyjną przyjaciółką
- stewardessy szybko przemieszczają się po samolocie, po czym z wyraźną ulgą spoglądają na siebie (do tej pory nie wiem, o czym wtedy przypomniały sobie w ostatniej chwili, może to był też ich pierwszy lot?)
- mam problem z dotarciem na lotnisko na czas.
Każda z tych sytuacji miała miejsce, przy czym trzy ostatnie podczas pierwszego lotu.
Był to tani lot do Paryża. Leciałam wraz z trzema koleżankami, a każda z nas leciała pierwszy raz.
Tylko jedna z nas zna francuski. Miała na czas doprowadzić nas na lotnisko Charlesa de Gaulle'a w nocy w weekend, kiedy miał mieć miejsce promocyjny lot powrotny do Polski.
Tylko że na miejscu okazało się, że RER (paryska kolej) nie kursuje tak, jak sądziła. I nie miałyśmy drobnych na bramki. I mimo iż od lat marzyłyśmy o Paryżu, tej nocy wpadłyśmy w panikę, że tam utkniemy. Dwie koleżanki wpadły w taki popłoch, że nie odezwały się aż do wylądowania w Polsce.
Może to przez miejsca, do których doleciałam samolotem, a może przez ludzi, którzy mi wtedy towarzyszyli, każdy lot wspominam jednak z sentymentem :)

Latanie samolotem to wielkie emocje. Z jednej strony przerażenie, z drugiej radość i podekscytowanie.
Zawsze kurczowo trzymam się uchwytów podczas startu, czytam instrukcje i słucham uważnie personelu.
Denerwuję się tym bardziej, gdy:
- mylą moje nazwisko na karcie pokładowej
- moje przejście przez bramki wywołuje piszczenie
- lot jest opóźniony (nawet 10 godzin!)
- lecę z...

Przeżyłam kilka lotów związanych z podróżami wakacyjnymi, m.in. do Turcji, Grecji, Chorwacji. Zawsze po wejściu na pokład zapoznaję się z instrukcją, co zrobić w razie potencjalnej awarii. Samoloty budzą we mnie ogromny podziw. Są to wspaniałe maszyny, niebywałe w byciu tak skomplikowanymi i bazującymi na mnogości praw, wzorów, równań fizycznych. Samoloty to dla mnie odpowiedź na pytanie, czym jest potęga nauki, wiedzy, mądrości. Podziwiam twórców tych cudów techniki zbiorowo- tych, którzy wymyślili pierwsze, i tych, którzy wymyślają te nowe, teraźniejsze, przyszłe. Gdy byłam młodsza, uwielbiałam oglądać program 'Katastrofa w przestworzach" na kanale National Geographic. Czerpałam z niego dużo uskrzydlającej mnie wiedzy. Osobiście nie przeżyłam incydentu lotniczego, natomiast raz miałam wizję rozwiązywania kodu da Vinci, gdy pilot przedstawił się jako Robert Langdon. Moja znajoma z pracy miała natomiast zabawną sytuację, gdy wchodziła na pokład małego samolotu. Kabina pilotów była otwarta i spostrzegła panią kapitan we włosach spiętych w 2 kucyki jak u dziecka. Jej pierwsza myśl to: "O nie, ja nie wsiadam! Nie lecę." Nie ocenia się książki po okładce, mimo tego człowiek ma różne podejrzenia i wątpliwości, gdy wygląd nie współgra z rolą, zadaniami, zawodem. Okazało się, że pani pilot była kompetentna i zapewniła bezpieczną podróż.

Przeżyłam kilka lotów związanych z podróżami wakacyjnymi, m.in. do Turcji, Grecji, Chorwacji. Zawsze po wejściu na pokład zapoznaję się z instrukcją, co zrobić w razie potencjalnej awarii. Samoloty budzą we mnie ogromny podziw. Są to wspaniałe maszyny, niebywałe w byciu tak skomplikowanymi i bazującymi na mnogości praw, wzorów, równań fizycznych. Samoloty to dla mnie...

Do dziś pamiętam ten strach przed pierwszym lotem samolotem. Ta ekscytacja i przerażenie jak to będzie wyglądało. Tym bardziej, że za niedługo będę zamknięta w "puszce" tysiące kilometrów nad ziemią. Mało tego, miałam lecieć samolotem, który dopiero niedawno oddano do użytku, więc tylko rozsądek sprawił, że nie uciekłam z lotniska krzycząc jak wariatka. Jednak gdy weszłam i zajęłam swoje miejsce starałam się skupić na wszystkim, byle tylko nie pozwolić myślom uciekać w koszmary minionej nocy o samolotach. Kiedy wznosiliśmy się, o mało co nie zwróciłam lekkiego śniadania. Nim się obejrzałam zasnęłam i obudziłam się, gdy wylądowaliśmy w ciepłym kraju.

Do dziś pamiętam ten strach przed pierwszym lotem samolotem. Ta ekscytacja i przerażenie jak to będzie wyglądało. Tym bardziej, że za niedługo będę zamknięta w "puszce" tysiące kilometrów nad ziemią. Mało tego, miałam lecieć samolotem, który dopiero niedawno oddano do użytku, więc tylko rozsądek sprawił, że nie uciekłam z lotniska krzycząc jak wariatka. Jednak gdy weszłam i...

Teraz już lubię latać, z naciskiem na TERAZ. Jednak mój pierwszy lot samolotem, to był... cyrk ;) swoimi rzewnymi łzami podtopiłam całe Okęcie! Wylatywałam zupełnie sama na cały rok do odległej północnej krainy. A jakby tego było mało był to mój pierwszy lot samolotem ever. No wiec sami rozumiecie - miałam prawo spanikować. Jedyny plus, że nie włączył się alarm antypowodziowy od mojej rozpaczy. Lęk przeszedł mi jak tylko ruszyliśmy... :D

Teraz już lubię latać, z naciskiem na TERAZ. Jednak mój pierwszy lot samolotem, to był... cyrk ;) swoimi rzewnymi łzami podtopiłam całe Okęcie! Wylatywałam zupełnie sama na cały rok do odległej północnej krainy. A jakby tego było mało był to mój pierwszy lot samolotem ever. No wiec sami rozumiecie - miałam prawo spanikować. Jedyny plus, że nie włączył się alarm...

Dla mnie latanie jest czymś niezwykłym czego nie jest się w stanie do końca opisać. Dla każdego jest to inne doświadczenie przez co jest tak wyjątkowe. To uczucie strachu kiedy pierwszy raz siedzisz i nie wiesz co się dzieje chcesz jak natychmiast wysiąść powiedzieć, że zmieniłeś zdanie ale nie możesz bo strach Cie paraliżuje a z czasem wzbijasz sie coraz wyżej i wyżej, nie słyszysz już hałasu wzbijanego samolotu w powietrze możesz otworzyć oczy popatrzeć przez okno i widzisz wszystko inaczej, ludzi wielkości mrówek i wszystko wydaje sie wtedy inne jakbyś widział świat po raz pierwszy z całkiem nowej perspektywy jakbyś się odrodził na nowo, przeszedł reinkarnacje i obserwował świat z lotu ptaka.

Dla mnie latanie jest czymś niezwykłym czego nie jest się w stanie do końca opisać. Dla każdego jest to inne doświadczenie przez co jest tak wyjątkowe. To uczucie strachu kiedy pierwszy raz siedzisz i nie wiesz co się dzieje chcesz jak natychmiast wysiąść powiedzieć, że zmieniłeś zdanie ale nie możesz bo strach Cie paraliżuje a z czasem wzbijasz sie coraz wyżej i wyżej, nie...

Nigdy nie leciałam samolotem. Nigdy nawet się na to nie odważę. Naprawdę! Mam lęk wysokości i na samą myśl o tym, że mam przebywać przez choćby godzinę kilkanaście km nad ziemią mnie przeraża. Wiem, że statystycznie latanie samolotem jest bezpieczniejsze niż jazda samochodem. Wypadki samochodowe zdarzają się codziennie, natomiast katastrofy lotnicze bardzo rzadko, lecz jak już do nich dojdzie zwykle giną wszyscy pasażerowie. Może przesadzam, ale po prostu się boję. Na pokład samolotu nigdy nie wsiądę! No chyba, że ktoś mnie wcześniej uśpi i bez moje wiedzy wniesie mnie do samolotu, a kiedy się obudzę w trakcie lotu nie będę miała możliwości ucieczki... Może lepiej nie będę podrzucać tego pomysłu moim bliskim.

Nigdy nie leciałam samolotem. Nigdy nawet się na to nie odważę. Naprawdę! Mam lęk wysokości i na samą myśl o tym, że mam przebywać przez choćby godzinę kilkanaście km nad ziemią mnie przeraża. Wiem, że statystycznie latanie samolotem jest bezpieczniejsze niż jazda samochodem. Wypadki samochodowe zdarzają się codziennie, natomiast katastrofy lotnicze bardzo rzadko, lecz jak...