Studiowaliśmy oboje w jednym mieście , natomiast jeszcze wtedy przyszła teściowa mieszkała 300 km. od miasta naszego studiowania . Mój chłopak pewnego dnia powiedział że jego mama (ojca nie miał) zaprasza nas na obiad , żebyśmy przyjechali na następny weekend . Pomyślałam sobie że Ona przygotuje obiad to ja upiekę swój pokazowy sernik . Oczywiście chciałam wypaść jak najlepiej , pochwalić się że potrafię dobrze piec . Tym bardziej że mój mężczyzna dorzucił od niechcenia '' Będzie też mój brat ze swoją żoną '' Starałam się bardziej niż kiedykolwiek , serniczek wyszedł przecudny , pachniał nieziemsko . Zapakowałam go do kartonu i poszliśmy na pociąg . Dojechaliśmy , Darek wręczył swojej mamie karton z ciastem mówiąc '' To dla Ciebie mamo , Magda sama upiekła , a ona piecze wyśmienicie . Teściowa otworzyła pudełko i oczom nas wszystkich (łącznie z bratem i bratową Darka) ukazał się cały ogrom tragedii . Sernik był doszczętnie zgnieciony . Opadnięty , właściwie '' wpadnięty '' do środka , połamany . Do dziś nie wiem jak to się stało . Niby pilnowałam żeby nikt nic na nim nie postawił i zdawało mi się że tak było . W każdym bądź razie ja nie wiedziałam gdzie podziać oczy , ale moja sprytna teściowa po chwili stuporu (bo wszyscy zamarli razem ze mną ) złapała pierwszy z brzegu odłamany kawałek , włożyła sobie do ust i oblizała palce wzdychając '' och niebo w gębie po prostu '' , wszyscy się roześmieli i sytuacja została uratowana . Moja już teściowa to do dziś wspaniała kobieta i zawsze potrafi wszystkiemu zaradzić .

Studiowaliśmy oboje w jednym mieście , natomiast jeszcze wtedy przyszła teściowa mieszkała 300 km. od miasta naszego studiowania . Mój chłopak pewnego dnia powiedział że jego mama (ojca nie miał) zaprasza nas na obiad , żebyśmy przyjechali na następny weekend . Pomyślałam sobie że Ona przygotuje obiad to ja upiekę swój pokazowy sernik . Oczywiście chciałam wypaść jak...

Na razie nie dotarłam z żadnym z moich partnerów na ten zaawansowany level, aby zostać przedstawiona jego rodzicom.
Pierwszy facet porzucił mnie na długo przed realizacją naszych planów na odwiedziny w jego domu rodzinnym.
Drugi zaś twierdził, że jestem jedną z niewielu dziewczyn, jakie poznał, a wobec których nie odczuwałby lęku związanego z przedstawieniem ich swojej mamie – nie byliśmy jednak ze sobą na tyle długo, abym zdecydowała się na ten krok. Zapoznanie z rodziną wybranka zawsze wydawało mi się wejściem na wyższy stopień relacji, no i konfrontacją z jej oczekiwaniami wobec przyszłej synowej. Unikanie poznania jego matki pozwalało mi więc zachować pewne poczucie swobody, a także uciec od niewypowiedzianych, acz znamiennych implikacji tego faktu.
Mój obecny narzeczony zaś jest bardzo entuzjastycznie nastawiony na zaprezentowanie mnie swojej rodzinie. Gdy wyjechał do niej na Gwiazdkę, wszyscy go o mnie rozpytywali, a jego babcia wyraziła nadzieję, że zdąży dożyć naszego ślubu w nieokreślonej przyszłości. Mimo wszystko wizja poznania jego rodziców i krewnych nie wydaje mi się zbyt kusząca, zwłaszcza, że ja sama nie utrzymuję kontaktów ze swoją rodziną, która zawsze była dla mnie źródłem udręki, i nie umiem wyobrazić sobie, że w przypadku jego rodziny mogłoby być inaczej. Póki co odkładamy podróż w jego rodzinne strony od ponad pół roku i na pewno minie jeszcze trochę czasu, nim zostanę postawiona przed ich oczami niczym trofeum, podlegające wyrokowi starszych plemienia.

Na razie nie dotarłam z żadnym z moich partnerów na ten zaawansowany level, aby zostać przedstawiona jego rodzicom.
Pierwszy facet porzucił mnie na długo przed realizacją naszych planów na odwiedziny w jego domu rodzinnym.
Drugi zaś twierdził, że jestem jedną z niewielu dziewczyn, jakie poznał, a wobec których nie odczuwałby lęku związanego z przedstawieniem ich swojej...

Nie spuściłam wody po dwójce. Teściowa weszła po mnie.

Nie spuściłam wody po dwójce. Teściowa weszła po mnie.

Jak powszechnie wiadomo, każda dziewczyna chce wypaść jak najlepiej przed swoimi przyszłymi teściami. Przed takimi spotkaniami, towarzyszy nam niewyobrażalny stres. Przecież jak ja mam się zachować? Czy się spodobam? A co jeśli nie podołam oczekiwaniom? Ja również stanęłam przed takim wyzwaniem. Wstałam o 4 rano ogarnęłam się w miarę możliwości, wsiadłam w pociąg no i w drogę. Droga z Gdańska do Zakopanego trwa parę godzin, więc oczywiście zaopatrzyłam się w dobrą książkę. Po dotarciu na miejsce odebrał mnie mój chłopak. Poszliśmy na jedzenie, do kina, nieubłaganie zbliżał się czas tego spotkania. Niestety za dużo zjadłam, po całym dniu diety w pociągu. Jadąc już do mieszkania, zdarzyła się najmniej oczekiwana sytuacja, a otóż jedzenie postanowiło opuścić mój żołądek. Niestety nie było żadnej torebki i nie zdąrzyłam wysiąść z auta, więc moja bluzka tak długo dobierana była w fatalnym stanie. Niestety nie było czasu się przebrać. Wolę nie myśleć co pomyśleli moi przyszli teściowie na mój widok, po całodziennej podróży oraz po niedawnym incydencie. Jak widać powyżej, nie możemy wszystkiego przewidzieć i najbardziej oczekiwany przez nas dzień, może zamienić się w traume na całe życie.

Jak powszechnie wiadomo, każda dziewczyna chce wypaść jak najlepiej przed swoimi przyszłymi teściami. Przed takimi spotkaniami, towarzyszy nam niewyobrażalny stres. Przecież jak ja mam się zachować? Czy się spodobam? A co jeśli nie podołam oczekiwaniom? Ja również stanęłam przed takim wyzwaniem. Wstałam o 4 rano ogarnęłam się w miarę możliwości, wsiadłam w pociąg no i w...

Raz wydaje mi się nie wypadłem dobrze - zajechałem do teściowej polonezem caro a ona tk się jakoś spojrzała krzywo - chyba nie zrobiła na niej szału chociaż że miał podnoszone elektrycznie szyby - ale dla odmiany jak przyszła teściowa dowiedziała się że jestem inżynierem to było już coś na tamte czasy!!

Raz wydaje mi się nie wypadłem dobrze - zajechałem do teściowej polonezem caro a ona tk się jakoś spojrzała krzywo - chyba nie zrobiła na niej szału chociaż że miał podnoszone elektrycznie szyby - ale dla odmiany jak przyszła teściowa dowiedziała się że jestem inżynierem to było już coś na tamte czasy!!

Wydarzenie miało miejsce kilka lat temu, teraz wydaje się zabawne ale wtedy nie było mi do śmiechu.
Pierwszy raz miałam odwiedzić swoich przyszłych teściów w Poniedziałek Wielkanocny. Żeby zrobić dobre wrażenie, bo jak wiadomo to pierwsze jest często najważniejsze, przygotowywałam się już od rana. Malowanie paznokci, staranna fryzura, makijaż, odpowiednio dobrana i elegancka sukienka, kupiona specjalnie na tą okazję, miały mi pozwolić poczuć się lepiej i pewniej w tej bardzo stresującej dla mnie sytuacji.
Ponieważ ani ja, ani mój przyszły mąż nie mieliśmy samochodu, do jego rodzinnego domu pojechaliśmy autobusem. Dokładnie w tej chwili, kiedy wysiadłam na odpowiednim przystanku, podbiegło dwóch młodych chłopców wylewając na mnie dwa wiadra wody i krzycząc: Śmigus-Dyngus !
Wizytę u przyszłych teściów rozpoczęłam więc od zwiedzania łazienki i długiego suszenia. Przebrana w pożyczone mi ubranie, nie prezentowałam się tak jak chciałam. Na szczęście rodzice narzeczonego bardzo ciepło mnie przyjęli i wszystko skończyło się dobrze.

Wydarzenie miało miejsce kilka lat temu, teraz wydaje się zabawne ale wtedy nie było mi do śmiechu.
Pierwszy raz miałam odwiedzić swoich przyszłych teściów w Poniedziałek Wielkanocny. Żeby zrobić dobre wrażenie, bo jak wiadomo to pierwsze jest często najważniejsze, przygotowywałam się już od rana. Malowanie paznokci, staranna fryzura, makijaż, odpowiednio dobrana i...

Ciekawy temat..Pamiętam jak pierwszy raz pojechałam do teściów..Teściowa Terenia lepiła pierogi..a ja ich nie lubię jeść..Na szczęście nikt mnie nie zmuszał do ich zjedzenia..Ogólnie to kobieta bardzo serdeczna..Może małomówna ale przy lampce wina się rozluźnia:)))Ale za to teściu...........nadrabia bez popitki!!!
Powodzenia wszystkim!!!

Ciekawy temat..Pamiętam jak pierwszy raz pojechałam do teściów..Teściowa Terenia lepiła pierogi..a ja ich nie lubię jeść..Na szczęście nikt mnie nie zmuszał do ich zjedzenia..Ogólnie to kobieta bardzo serdeczna..Może małomówna ale przy lampce wina się rozluźnia:)))Ale za to teściu...........nadrabia bez popitki!!!
Powodzenia wszystkim!!!

Sytuacja zdarzyła się,gdy jeszcze nie znałam moich teściów.
Tego dnia mieliśmy pierwszy raz się spotkać. Od rana byłam zdenerwowana i wszystko leciało mi z rąk.
Wybrałam się do cukierni, żeby kupić coś słodkiego do kawy. Nie chciałam przychodzić z pustymi rękoma.
Na miejscu okazało się,że przede mną w kolejce czeka już kilka osób. Pół godziny później w końcu została tylko jedna pani przede mną. Jednak przy kasie myślałam,że zwariuję! Ta kobieta kupowała już chyba 20 minut, wybierała, przebierała, marudziła...Pomyślałam,że jak tak dalej pójdzie, to nie zdążę na obiad do teściów!Zdenerwowana wypaliłam:
- Czy musi pani być taka wybredna? Nie jest pani sama w tym sklepie, ja też chciałabym coś kupić!
- Jestem klientką i mam prawo do zakupu, jeśli pani się to nie podoba, to proszę poszukać innej cukierni.- odparła.
"No nie, tego już za wiele"- pomyślałam.
- Wredne babsko! - z tymi słowami udałam się do innej cukierni.
W końcu nadeszła wizyta u teściów. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się,że mama mojego ukochanego to...."wredne babsko" z cukierni! Myślałam,że zapadnę się ze wstydu pod ziemię. Jednak teściowa okazała się bardzo miłą kobietą, a o tamtym incydencie wiemy tylko my dwie.
Solidarność kobiet.
Na lepszą teściową nie mogłam trafić!

Sytuacja zdarzyła się,gdy jeszcze nie znałam moich teściów.
Tego dnia mieliśmy pierwszy raz się spotkać. Od rana byłam zdenerwowana i wszystko leciało mi z rąk.
Wybrałam się do cukierni, żeby kupić coś słodkiego do kawy. Nie chciałam przychodzić z pustymi rękoma.
Na miejscu okazało się,że przede mną w kolejce czeka już kilka osób. Pół godziny później w końcu została tylko...

Ta dziewczyna[bookLink]4815166|Ta dziewczyna[/bookLink]

Ta dziewczyna[bookLink]4815166|Ta dziewczyna[/bookLink]

 [bookCover]4815166|Ta dziewczyna[/bookCover]